• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oliwa w brytyjskim magazynie z 1842 roku

Michał Ślubowski
2 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Widok Oliwy ze wzgórza Pachołek. W głębi kościół pocysterski, zabudowania klasztorne, pałac biskupi z rozległym parkiem, kościół św. Jakuba oraz parterowe budynki mieszkalne. Na linii horyzontu, za rozległą doliną, statki płynące po Zatoce. Po prawej Gdańsk. Litografia z 1825 r. Widok Oliwy ze wzgórza Pachołek. W głębi kościół pocysterski, zabudowania klasztorne, pałac biskupi z rozległym parkiem, kościół św. Jakuba oraz parterowe budynki mieszkalne. Na linii horyzontu, za rozległą doliną, statki płynące po Zatoce. Po prawej Gdańsk. Litografia z 1825 r.

W 1842 roku w brytyjskiej gazecie "The Saturday Magazine" ukazała się podróżnicza relacja z Gdańska. Obszerny jej fragment był poświęcony Oliwie, dzięki czemu możemy zajrzeć do XIX-wiecznego klasztoru i wsi.



"The Saturday Magazine" ukazywał się od 1832 roku. Publikacja powstała z inicjatywy Towarzystwa Promowania Wiedzy Chrześcijańskiej. To anglikańskie stowarzyszenie charytatywne powstało w 1698 roku i funkcjonuje do dzisiaj.

Na łamach magazynu pojawiały się ciekawostki ze świata nauki, historii i technologii, ale również relacje podróżnicze, które budziły ciekawość XIX-wiecznego społeczeństwa.

Jedna z takich relacji w 1842 roku była poświęcona Gdańskowi oraz okolicom.

Fragment okładki pisma "The Saturday Magazine", w którym ukazał się artykuł o Gdańsku. Grafika przedstawiająca miasto widziane z perspektywy Motławy. Fragment okładki pisma "The Saturday Magazine", w którym ukazał się artykuł o Gdańsku. Grafika przedstawiająca miasto widziane z perspektywy Motławy.
Kasata zakonu cystersów nastąpiła w 1831 roku. Ogród wraz z Pachołkiem przeszły na własność państwa w 1836 roku. Część budynków klasztornych została rozebrana, część przeszła na własność nowej parafii. W 1842 roku w Pałacu Opackim od dwóch lat mieszkał emerytowany prezydent gdańskiej policji, Dagobert von Vegesack. Bardzo możliwe, że autor relacji (bądź osoba, od której czerpał informacje) odwiedził Gdańsk i okolice wcześniej, około 1807 roku.

Cofnijmy się więc do Oliwy z pierwszej połowy XIX wieku.

Z czego słynie Oliwa?



"Za Wrzeszczem (Langefuhr) horyzont rozszerza się nad płaskim terenem, gdzieniegdzie wzbogaconym o las, a dalej rozciąga się widok na morze, trakt oraz wybrzeże, po lewej zaś na Oliwę, której kościół jest duży, dobrze oświetlony i posiada liczne wspaniałe zabytki. W oliwskim klasztorze został podpisany słynny traktat, który był początkiem powrotu pokoju i stabilności na Północy, a stało się to w 1660 roku. Pomieszczenie, w którym prowadzono negocjacje, wciąż jest pokazywane, a to pamiętne wydarzenie jest uświetnione inskrypcją na płycie z czarnego marmuru".
Brytyjski podróżnik wyruszył do Oliwy tradycyjną drogą przez Wrzeszcz. W 1842 roku ta część Gdańska była jeszcze niewielka i zachowała swój wiejski charakter, z liczną zielenią i miejscami do wypoczynku w postaci wielu posiadłości.

Warto wspomnieć, że w 1842 roku podróżnicy mogli już odwiedzić park Jaśkowej Doliny, w tym Łąkę Festynową.

Łąka festynowa i dąb z Jaśkowej Doliny



Widok Festynowej Łąki w kierunku Piecek. Po lewej widoczny słup do wspinania się, po prawej - fragment dzisiejszej ul. Jaśkowa Dolina, w środku - "dąb zwycięstwa". Pocztówka z końca XIX wieku pochodzi ze zbiorów Krzysztofa Gryndera.
Widok Festynowej Łąki w kierunku Piecek. Po lewej widoczny słup do wspinania się, po prawej - fragment dzisiejszej ul. Jaśkowa Dolina, w środku - "dąb zwycięstwa". Pocztówka z końca XIX wieku pochodzi ze zbiorów Krzysztofa Gryndera.
Jak widać, Oliwa słynna była z powodu podpisanego tutaj w XVII wieku pokoju. Podobnie jak dzisiaj, również 180 lat temu z dumą prezentowano gościom mały refektarz zimowy, znany jako Sala Pokoju Oliwskiego.

Tablicą, o której wspomina się w relacji, jest zapewne marmurowy fragment pod malowidłem, ufundowany przez opata Aleksandra Kęsowskiego. Jednak stwierdzenie, iż tamten traktat "przywrócił pokój i stabilność" na Północy, jest zdecydowanym nadużyciem.

Wśród uroczych oliwskich ogrodów



"Ogrody należące do opactwa są nadzwyczaj piękne, nie tylko przez dobry smak i wysoki kunszt, z jakim zostały urządzone, ale również dzięki widokom, które się z nich rozpościerały. Najpiękniejszy z nich można ujrzeć, wspinając się na pobliską Górę Karolową. Biskup Karol, hrabia Hohenzollern, zakupił to wzniesienie wraz z dwoma doń sąsiadującymi, aby urządzić na ich stokach piękne ogrody i aleje. Na sam szczyt, pokryty krzewami i drzewami, prowadzi szeroka, kręcona droga, wzmocniona kamieniami i brukiem. Z tej głównej drogi odchodzi wiele bocznych ścieżyn, niektóre ciemne i ustronne, inne oświetlone i prowadzące do przyjemnych miejsc odpoczynku, ermitaży, altanek."
Najstarszy rekreacyjny ogród przy klasztorze powstał w połowie XVIII wieku z inicjatywy opata Jacka Rybińskiego. Jednak na Brytyjczyku dużo większe wrażenie zrobiło późniejsze założenie.

W 1782 roku, już za czasów włączenia Oliwy w granice monarchii pruskiej, opatem został biskup Karol Hohnezollern-Hochingen, pochodzący z katolickiej gałęzi rodu. Opat był wielkim miłośnikiem sztuki ogrodowej (z tego powodu łączyła go przyjaźń z biskupem Ignacym Krasickim, autorem "Listów o ogrodach" i twórcy przepięknego założenia w Lidzbarku Warmińskim).

Widok założenia parkowego na szczycie wzgórza, z postaciami stojącymi na ławeczce. W głębi, pośrodku, pawilon ogrodowy. Widok założenia parkowego na szczycie wzgórza, z postaciami stojącymi na ławeczce. W głębi, pośrodku, pawilon ogrodowy.
Hohenzollern sprowadził do Oliwy pruskiego ogrodnika Johanna Georga Saltzmanna. Ten wprowadził do ogrodu opackiego styl angielsko-chiński: wśród nieregularnych ścieżek spacerujących zaskakiwały drewniane i papierowe zwierzęta oraz liczne, orientalizujące elementy inspirowane kulturą Dalekiego Wschodu, czy kaskada, która jest jednym z najpiękniejszych zakątków parku do tej pory.

To właśnie Saltzmann był również odpowiedzialny za wplecenie Pachołka (czyli Góry Karolowej) w system ogrodu, co stało się w 1794 roku. Na zboczach wzniesienia urządzono punkty widokowe i ścieżki do spacerowania.

W tekście wkradł się jednak niewielki błąd: wzgórze zostało zakupione dopiero przez następcę opata Karola - Józefa Hohenzollerna.

Najpiękniejszy widok - tylko z Pachołka



"Na szczycie znajduje się chiński domek letni. Nad "salonem" znajduje się taras, do którego prowadzą otwarte schody. Budynek wznosi się ponad pobliskie drzewa i ścieżki, więc wzrok obserwatora pada na wielobarwny dywan spleciony z domów, drzew, pól, łąk, stawów i strumieni. Na horyzoncie rozciąga się szerokie, bezgraniczne morze, na którym statki płyną w najróżniejszych kierunkach. Bliżej obserwatora, po stronie spienionego potoku, znajduje się szereg budynków przynależących do manufaktury ukrytej za drzewami o różnych kolorach, zaś u stóp wzgórza leży sama Oliwa, ze swoimi ogrodami, kościołem, klasztorem i opactwem. Ta naturalna panorama, kiedy jest oświetlona porannym bądź wieczornym światłem słońca, jest łakomym kąskiem dla każdego miłośnika malowniczych krajobrazów".
Fragment fotografii z 1878 roku. Na szczycie Pachołka widoczny pawilon ogrodowy. Fragment fotografii z 1878 roku. Na szczycie Pachołka widoczny pawilon ogrodowy.
Zanim na szczycie Pachołka wzniesiono murowaną wieżę, doskonale znaną nam z pocztówek, przez wiele lat znajdował się w jej miejscu drewniany pawilon ogrodowy, nawiązujący do architektury Chin. Salztmann wzniósł go w 1798 roku.

Do najdostojniejszych gości, którzy wdrapali się na szczyt Pachołka i podziwiali widok rozciągający się z góry, należała królowa Luiza Pruska. Żona Fryderyka Wilhelma III cieszyła się w Prusach nadzwyczajną popularnością, zwłaszcza w epoce walki z napoleońską Francją, kiedy stała się symbolem oporu wobec wroga. Jej wizerunek kobiety życzliwej i szlachetnej, dbającej o chorych i potrzebujących, stawiano jako wzór.

W hołdzie królowej pobliskie wzniesienie nazwano Górą Luizy, a opat nakazał postawienie nań obelisku z cytatem Goethego:

"Święte to miejsce, którego swoją stopą dotknął człek zacny; po stu latach jeszcze wnukom zadźwięczy jego czyn i słowo".

Pomnik na Pachołku. Pamiątka na cześć królowej Luizy



  • Pomnik na Pachołku na początku XXI wieku
  • Pomnik na Pachołku przed I wojną światową. Cokół zwieńczony był pruskim orłem odlanym z brązu.
  • Królowa Luiza z synami, późniejszymi Fryderykiem Wilhelmem IV i Wilhelmem I.
Autor artykułu w "The Saturday Magazine" niemal w poetycki sposób opisał rozciągający się z Pachołka widok. Trzeba pamiętać, że Oliwa w 1842 roku nie była jeszcze modnym kurortem. Zasadniczo zachowała jeszcze swoją pierwotną formę: klasztoru, przy której funkcjonowała położona przy trakcie wieś. Wokół rozciągały się łąki, pola uprawne i lasy. Ciekawa jest wzmianka o "manufakturze". Wydaje się prawdopodobne, że autor miał na myśli jeden z młynów założonych przez cystersów przy Potoku Oliwskim. Być może "szereg budynków" to dzisiejsza ulica Kwietna?

Uroki Stawowia



"Jednak najbardziej rozległy widok na morze, z drogą i Półwyspem Helskim, rozciąga się z tarasu przed gospodą w znajdujących się po sąsiedzku ogrodach herbacianych Stawowia (Hochevasser)".
W relacji znalazło się również miejsce na wzmiankę o majątku Stawowie, znajdującym się dzisiaj w granicach Sopotu. Niemiecka nazwa "Hochwasser" dosłownie oznacza "Wysoką Wodę". W średniowieczu znajdowała się w tym miejscu niewielka osada, później w tym miejscu funkcjonował folwark.

Stawowie w 1830 roku Stawowie w 1830 roku
Po włączeniu Oliwy w granice monarchii Hohenzollernów Stawowie zostało sprzedane. Nowy właściciel wzniósł tutaj gospodę, która stała się popularnym miejscem rekreacji dla towarzystwa gdańskich mieszczan, którzy dodatkowo urządzili sobie tutaj strzelnicę. Przed gospodą założono ogród. Z czasem gospoda stała się miejscem dostępnym dla wszystkich chętnych.

Część opisanego w "The Saturday Magazine" piękna Oliwy możemy podziwiać również dzisiaj - park Oliwski, zakątki starego klasztoru i najstarszej części osady czy widok ze szczytu Pachołka.

Niestety inne elementy zniknęły - zagospodarowanie zbocza Pachołka czy Stawowie, które od lat niszczeje.

Jednak kto wie, może w przyszłości będziemy świadkami odrodzenia również tych miejsc?

Jesień w parku Oliwskim. Materiał archiwalny

O autorze

autor

Michał Ślubowski

Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.

Opinie (37) 2 zablokowane

  • Pozwolę sobie

    na odrobinę science-fiction. Do 1926 roku Oliwa była odrębnym miastem. Ratusz stał tutaj gdzie teraz stoją stragany na rynku, zburzony w czasie wojny. Samodzielnie istnieć raczej już nie może, ale tramwaj do Sopotu kiedyś jeździł, Grunwaldzką, liczbą mieszkańców równa się z tym miastem. I to bardziej w tym kierunku Oliwa się skłania. Przymorze, Zaspa to były pola, Czarny, Czerwony, Królewski Dwór. Ten status quo trwał długi czas po wojnie. Nigdy się nie mówiło jadę do centrum, do śródmieścia, tylko do Gdańska. Wychowywałem się na Poggenkrug - Gospody zanim ktokolwiek pomyślał, żeby tam wybudować Żabiankę. To se nevrati, jednak coś takiego jak Sopot-Oliwa dałoby obydwu miastom olbrzymi zastrzyk rozwoju. W chwili obecnej wegetują, ściśnięte między miastami przemysłowymi.

    • 9 2

  • Budyniowicz wpitzielił biurowce do Oliwy i teraz to tragedia

    wsioki na rowerach pedałują wszędzie.

    • 4 1

  • Pomnik na Pachołku

    przestawiony w artukule na zdjęciach w rzeczywistości stoi na Wzgórzu Luizy (Kościuszki).

    • 2 0

  • Dopiero dzisiaj natknęłam się na ten artykuł - świetny!

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym kinem w Gdyni, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane