• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kara śmierci dla podpalaczy. Walka z ogniem w XIX-wiecznym Gdańsku

Maciej Bakun
17 czerwca 2023, godz. 15:00 
Opinie (32)
Prezentacja sprzętu gaśniczego w głównej siedzibie gdańskich strażaków - Dworze Miejskim i znajdujących się tuż obok garażach. Początek XX wieku. Prezentacja sprzętu gaśniczego w głównej siedzibie gdańskich strażaków - Dworze Miejskim i znajdujących się tuż obok garażach. Początek XX wieku.

Chaos organizacyjny, kłopoty finansowe, a także ignorowanie przepisów przeciwpożarowych przez mieszkańców, szczególnie w kwestii budownictwa sprawiły, że po epoce napoleońskiej nastąpił upadek gdańskiej tradycji przeciwpożarowej. Konsekwencje było widać w kolejnych dziesięcioleciach.



Była godzina 8 rano, 6 grudnia 1815 r., gdy wyleciała w powietrze wieża prochowa stojąca obok kościoła Świętego Jakuba. Eksplozja zniszczyła większość pobliskich domów, częściowo również kościoły Świętego Bartłomieja i Świętego Jakuba. Zginęło wielu mieszkańców. Wydarzenie przypisano nieostrożności artylerzystów.

Ochotnicza straż pożarna



Prawdopodobnie w wyniku tego pożaru powołano w mieście w 1818 r. Związek Pomocy podczas Pożaru (Vereins zur Rettung bei Feuers-Gefahr), czyli odpowiednik dzisiejszej ochotniczej straży pożarnej. Towarzystwo podporządkowane zostało magistratowi i uchwalono statut regulujący sposób jego działania. Określał on m.in. kto mógł należeć do związku, obowiązki, składki i organizację.

Jak czytamy:

"do związku mogły należeć osoby ze wszystkich stanów, o nienagannej opinii i reputacji. Każdy członek związku miał obowiązek stawienia się na wezwanie pożarowe. Po trzykrotnej nieobecności był on wykluczony z tej organizacji".
Współzałożycielami związku byli kupiec i autor znanego przewodnika po Gdańsku z 1843 r. Wilhelm Ferdynand Zernacke, szef Urzędu Przeciwpożarowego (Feuer-Löschdeputation).

W 1843 r. liczba członków stowarzyszenia wynosiła 200 osób. Na swym wyposażeniu (dość skromnym) posiadało ono m.in. rękaw ratunkowy, sznurowe drabinki i płachtę ratunkową.

Stowarzyszenie zdobyło zaufanie urzędów i mieszczan dzięki m.in. takim akcjom, jak ratowanie ludzi podczas powodzi w 1829 r.

Należy dodać, że organizacja nigdy nie otrzymała pomocy ani dofinansowania z miejskiej kasy, utrzymywała się wyłącznie z własnych środków.

Próby odgórnych reform straży pożarnej w Gdańsku



Duża pomoc i ofiarność związku ochotniczego podczas powodzi z 1829 r. ukazała potrzebę utworzenia drugiej, idącej bardziej w kierunku zawodowym, organizacji pożarowej w mieście. Brak odpowiednich wzorców sprawił, że stworzono ją na wzór wojskowy i była obowiązkowa.

Przymusowa Służba Ogniowa (Feuer-Lösch-Dienst) została powołana w 1829 r. Służba w niej trwała trzy lata. PSO obejmowała głównie młodych gdańszczan, którzy osiągnęli odpowiedni wiek i mogli nabyć prawa obywatelskie.

Zwolnienie można było uzyskać po zapłaceniu 5 talarów, które służyły do opłacania strażaków uczestniczących w akcjach.

Ze służby zwolnieni byli pracujących w ważnych dziedzinach gospodarki (urzędnicy, kapitanowie statków, woźnice, szlachta, która z powodu posiadania ziemi nabyła prawa miejskie), dalej osoby niezdatne do gaszenia pożaru (inwalidzi i osoby chore).

Straż ta działała tylko wtedy, gdy wybuchł pożar. Podczas alarmu pożarowego (bicia dzwonów) każdy musiał się stawić zaopatrzony w wiadro pożarowe.

Drużyna (Rotten) składała się z 30 osób. Miała swojego kierownika i zastępcę. Drużyny oznaczone były specjalnym medalem (czerwone koło z białą obwódką) i numerem. Drużyna i jej kierownik podporządkowani byli członkom deputacji pożarowej (Feuer-Deputation). Deputacja pożarowa z kolei podporządkowana była Królewskiemu Prezydentowi Policji w Gdańsku, któremu składała corocznie raport na temat służby i pożarów w mieście.

Nowa ustawa przeciwpożarowa w Gdańsku



W 1846 r. wprowadzono w Gdańsku nowe przepisy przeciwpożarowe (Feuerlösch-Ordnung). Regulowały one przede wszystkim kwestie zabezpieczenia zakładów pracy przed pożarem, a także prawa i obowiązki obywateli podczas pożaru.

Ustawa nakazywała utrzymywania w fabrykach podręcznego sprzętu gaśniczego. W razie pożaru obywatele pod karą grzywny (od 5 do 10 talarów) mieli obowiązek "rozgłosić" niebezpieczeństwo, również kara grzywny (10 do 20 talarów) groziła tym, którzy przeszkadzali w gaszeniu pożaru.

Utworzono wówczas nowy organ administracyjny - Deputację Pożarową (Feuer-Deputation) działającą przy magistracie. W jej skład wchodził prezes i miejski wyższy urzędnik budowlany (Stadt-Baurat). Prezes odpowiedzialny był za sprawy administracyjne i dyscyplinarne, a urzędnik budowlany za sprawy techniczne. Na przedmieściach: Wrzeszcz, Nowe Szkoty, Nowy Port i Św. Wojciech funkcje kierownicze sprawował Pożarowy (Feuerherrn).

Ustawa ta regulowała również po raz pierwszy kwestię postępowania zarówno podczas, jak i po pożarze różnych jednostek strażackich, oraz współpracę z innymi grupami zawodowymi (kominiarzami, latarnikami).

Alarmowa kołatane stróżów nocnych



Jednak najważniejsze zadanie postawiono przed stróżami nocnymi, którzy w razie zauważenia pożaru, mieli obowiązek przez "odpowiednie kołatanie wybudzać mieszkańców" i okolicznych sąsiadów oraz powiadomić komisarza policji danego rewiru.

Stróże obserwowali okolicę z wież gdańskich kościołów: Mariackiego, Świętego Jana, Świętej Katarzyny, Świętego Piotra i Świętego Bartłomieja. Liczba uderzeń określała, w której części miasta wybuchł pożar.

"Wielki pożar" z 19 czerwca 1858 r.



Pożar wybuchł około godziny 17 w pracowni cieśli Brotzkiego na ulicy Młyńskiej 11 (Großen Mühlengasse) z powodu nieostrożności przy gotowaniu kleju. Ponieważ w pracowni zgromadzone były wióry, deski i wiele innych drewnianych elementów, ogień szybko się rozprzestrzenił na sąsiednie budynki. Do tego silny północny wiatr oraz zajęcie się ogniem produktów chemicznych w trzypiętrowej fabryce kupca Brauna sprawiły, że ogień przeniósł się na sąsiednie ulice.

Do gaszenia zmobilizowano większość mieszkańców i wojsko. Nie mogąc ugasić pożaru w "zarodku", ówczesny dowódca Gdańska - generał Schwack von Mittenau - wydał rozkaz wyburzenia niektórych budynków, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia.

Pod wieczór pożar został opanowany. Skutki dla miasta były opłakane.



Spalonych lub wyburzonych zostało około 60 domów. Zginęło dwóch robotników, a dwóch kolejnych było ciężko rannych. W sumie ogień zniszczył domy przy ul. Młyńskiej, na Podwalu Staromiejskim (Altstädischen Graben), na ul. Szerokiej (Breitgasse) i na Targu Drzewnym (Holzmarkt), wtedy zwanym Targiem Truskawkowym (Erdbeermarkt).

Pożar ten wykazał dobitnie braki sprzętowe i niedofinansowanie, do tego wieloletnie zaniedbania władz miejskich w wydawaniu pozwoleń na działalność, ponieważ zakład ten mieścił się w zasadzie w centrum miasta w gęstej zabudowie.

Rok po tym pożarze powołano w mieście zawodową straż pożarną.

Zawodowa straż pożarna w Gdańsku



Pożar był szokiem dla mieszkańców, którzy szczycili się wielowiekową tradycją w zabezpieczeniu miasta przed tego typu kataklizmem.

Katastrofa ta była swoistym bodźcem dla włodarzy. Już trzy dni po tym pożarze, 22 czerwca 1858 r., rajcy miejscy jednogłośnie podpisali wniosek o rozpoczęciu prac nad nowa organizacja straży pożarnej na wzór m.in. Berlina i Królewca.

Do tego zalecali nabycie w trybie pilnym co najmniej dwóch dodatkowych sikawek ręcznych. Wyasygnowano 2000 talarów na zakup nowoczesnych pomp gaśniczych tzw. sikawek w fabryce Steinfuhrtha w Królewcu i Bachmanna w Berlinie. Było to o tyle ważne, że wcześniej podstawowym sprzętem strażaków w Gdańsku były cebrzyki (rodzaj wiadra) i bosaki.

W efekcie tego w styczniu 1859 r. zebrała się komisja składająca się z członków rady miejskiej w celu utworzenia miejskiej zawodowej straży pożarnej. Za wzór przyjęto organizację straży w Królewcu i Kłajpedzie. W skład komisji wchodzili panowie von Clausewitz, Roepell, Jebens, Barendt Seeger, Müller. Z czasem do obrad włączono współtwórcę i wieloletniego prezesa ochotniczej straży pożarnej Wilhelma Ferdynanda Zernecka.

Już podczas pierwszej sesji zaproponowano utworzenie stałego korpusu i stacji pożarowej w dobrze znanej lokalizacji z poprzednich dziesięcioleci Dworze Miejskim (Stadhof), mieszczącym się między obecną ul. Za Murami, Ogarną, Bogusławskiego i PodgarbaryMapka. Zaproponowano również utworzenie stałego zawodowego korpusu straży nocnej (Nachtwach-Corps).

O tym, że ogień w mieście był sporym problemem, świadczy fakt, że nawet podczas obrad komisji, wybuchł potężny pożar hotelu de Saxe (przy ul. Długiej 35 z wejściem od ul. Ogarnej).

Inspektor Müller z Berlina na ratunek Gdańskowi



Oficjalnie za datę powołania zawodowej straży pożarnej w Gdańsku przyjmuje się dzień 1 lipca 1859 r. Wtedy to stanowisko królewskiego inspektora (Königliche Brandinspektor) straży pożarnej w mieście objął ściągnięty z Berlina inspektor Müller.

1 lipca 1859 roku w odpowiednio przystosowanym Dworze Miejskim i Baszcie Narożnej otwarto siedzibę zawodowej straży pożarnej w Gdańsku. Rycina J. C. Schultza z lat 50. XIX wieku 1 lipca 1859 roku w odpowiednio przystosowanym Dworze Miejskim i Baszcie Narożnej otwarto siedzibę zawodowej straży pożarnej w Gdańsku. Rycina J. C. Schultza z lat 50. XIX wieku
Pierwszy personel rekrutował się z ochotniczej straży pożarnej i stróżów nocnych. Kupiono cztery duże ciśnieniowe pompy na podwoziu kołowym i cztery wielkie pompy bez nadwozia, jako rezerwowe.

Zrezygnowano z wcześniejszej organizacji straży pożarnej rozdrobnionej na 13 posterunków (Feuerbuden) i utworzono dwie inspekcje pożarowe (Brand-Inspektion) z siedzibą w Dworze Miejskim i na Targu Rybnym (Fischmarkt). Przy czym główna siedziba i składnica sprzętu znajdowała się w Dworze Miejskim.

Organizacja zawodowej straży pożarnej w Gdańsku



Pierwszy skład wyglądał następująco: jeden inspektor pożarowy, dwóch naczelników straży pożarnej, jeden sierżant, pięciu wyższych strażaków, 55 strażaków i czterech woźniców. Do dyspozycji mieli pięć zaprzęgów pożarowych, z czego trzy musiały być w stałej gotowości.

Do każdej pompy przydzielona była stała załoga, trzy zaprzęgi konne z cebrzykami i wóz narzędziowy (węże, wiadra, płótna, łopaty i inne).

Dodatkowo po przybyciu na miejsce pożaru stałej wachty, w ciągu pół godziny miały obowiązek stawić się załogi rezerwowe z dodatkowymi zapasami wody i narzędziami. Poza etatem miało być zatrudnionych dodatkowo jeszcze 120 strażaków do pomocy.

Ważnym elementem było zabezpieczenie dostaw wody do gaszenia pożaru, ponieważ dostęp do niej w niektórych dzielnicach był ograniczony (pierwsza sieć kanalizacyjna i nowoczesne wodociągi w Gdańsku powstały dopiero w latach 1869-1872). Dlatego w mieście bez wodociągów i hydrantów ważnym elementem infrastruktury były studnie przeciwpożarowe, a ich bliskość decydowała o skutecznej walce z pożarem.

Gdańscy strażacy w nowej siedzibie



Główna siedziba zawodowej straży pożarnej w Gdańsku mieściła się w Dworze Miejskim (Stadthof), dawnym magazynie narzędzi do czyszczenia ulic. Znajdował się on w południowo-zachodnim narożniku dawnych murów miejskich, między obecną ul. Za Murami, Ogarną, Bogusławskiego i Podgarbary.

Główna siedziba gdańskich strażaków mieściła się w rejonie dzisiejszej ulica Za murami. Napis nad bramą głosi "Główna siedziba straży pożarnej". Główna siedziba gdańskich strażaków mieściła się w rejonie dzisiejszej ulica Za murami. Napis nad bramą głosi "Główna siedziba straży pożarnej".
Oprócz pomieszczeń służbowych w Dworze Miejskim urządzono mieszkanie służbowe dla inspektora pożarowego. Na sprzęt przeciwpożarowy wybudowano nowe pomieszczenia na miejscu dawnego śmietniska w tyle wieży. Niższe pomieszczenia w wieży zostały zaadaptowane na wartownie oraz pracownie naprawy węży gaśniczych. Między wieżą a murem umieszczono stajnię dla koni dla trzech-czterech zaprzęgów. Ważnym elementem był plac ćwiczeń, mieszczący się na podwórzu Dworu Miejskiego.

Poza główną siedzibą, straż miała jeszcze dwa posterunki: na Targu Rybnym i przy ul. Szopy (Mattenbuden).

Początkowo w garażach straży pożarnej umieszczono również tabor dla oczyszczenia ulic miejskich, który na początku XX w. przeniesiono do nowej stajni i wozowni w Nowych Szkotach.

Aby zwiększyć skuteczność i szybkość reakcji straży, podpięto ją do telegrafu, co było sporą nowością (telegraf igiełkowy wynaleziono w 1833 r., a elektryczny w 1837 r.). Jeden aparat telegraficzny znajdował się w głównej siedzibie, dwa na posterunkach. Ponadto jeszcze jeden znajdował się na wieży kościoła Mariackiego, a kolejny w prezydium Policji.

Warto też podkreślić, że zawodowa straż pożarna nie była, czymś oczywistym w ówczesnych miastach pruskich. Owszem, istniała w Królewcu, Berlinie czy Wrocławiu, ale już w Dreźnie założona została dopiero w 1868 r., czyli dziesięć lat później niż w Gdańsku, a jej pierwszy skład wynosił zaledwie 10 osób.

Uwagę zwraca wysiłek, jaki władze miasta podjęły dla zabezpieczenia mieszkańców i ich dobytku przed pożarem. Wydatki na straż pożarną miały swoją stałą pozycję w budżecie miasta i stanowiły zawsze około 5 proc. wszystkich wydatków.

Umundurowanie gdańskich strażaków



Zakup całego uposażenia strażaka wraz z ubraniem zapewniało miasto.

Wyższy oficer (Oberfeuermann) na swym wyposażeniu miał palto tzw. peajacket, podobne do długiej kurtki marynarskiej, płaszcz żołnierski koloru ciemnoniebieskiego (waffenrock), spodnie z szarego sukna (graue Tuchhose), surdut z drelichu (Drillichrock), białe lniane spodnie, czarną farbowana drelichową bluzę, czapka z sukna, pas na narzędzia.

Ponadto na wyposażeniu oficer posiadał: dwie pary rękawic, parę mocnym butów z cholewkami, czapkę ze skórą ochronną na karku, gwizdek sygnałowy na łańcuszku.

Dwór Miejski był główną siedzibą zawodowej straży pożarnej w Gdańsku do 1945 roku. Dwór Miejski był główną siedzibą zawodowej straży pożarnej w Gdańsku do 1945 roku.
Natomiast wyposażenie strażaka (Feuermann) różniło się głównie tym, że zamiast płaszcza żołnierskiego miał krótką kurtkę koloru ciemnoniebieskiego. Do tego oprócz wyżej wymienionego wyposażenia miał pas ratunkowy, topór i hak strażacki.

Skromniejsze mundury miał tzw. "sikawkowy" (Spritzenmann), czyli pomocnik strażaka obsługujący głównie pompę. Ubrany był w czarno farbowany kitel (płaszcz), szare spodnie z drelichu, białe lniane spodnie, niebieską sukienną czapkę (blau Tuchmütze). Do tego na służbowym wyposażeniu miał parę butów z cholewkami, buty ochronne, czapkę ze skórą ochronna na karku i pas ratunkowy.

Kara śmierci dla podpalaczy



Obawa gdańszczan przed pożarem była tak duża, że za umyślne podpalenie groziła kara śmierci. W XIX-wiecznym Gdańsku obowiązywał też ścisły zakaz palenia tytoniu.

Ograniczenia te znoszono bardzo ostrożnie i stopniowo. Najpierw zezwolono na palenie poza bramami miejskimi, potem na ulicach leżących na obrzeżach, a od połowy lat 40. możliwe stało się palenie tytoniu w mieście. Zakaz cały czas obowiązywał na Wyspie Spichrzów, placach składowania drewna, w stoczni i w magazynami z prochem.

Istotna rola stróżów nocnych



Warunkiem podstawowym powodzenia w walce z pożarem było jego wczesne zauważenie. Dlatego szczególną rolę przepisywano obserwatorom i stróżom nocnym, którzy wzorem z poprzednich wieków obserwowali miasto z wież kościołów.

W połowie XIX wieku gdańska straż nocna składała się z 230 osób. W jej skład wchodziło dwóch mistrzów straży nocnej (Nachtwachmeistern), 14 kierowników grup (Rottmeister) i 214 stróżów. Za swoją pracę otrzymywali symboliczne wynagrodzenie w wysokości trzech talarów. Co ciekawe, w Berlinie w tym okresie było 192 stróżów nocnych.

W 1859 r. reformie podległa również straż nocna. Na wzór berliński otrzymała ona charakter zawodowy, a nie ochotniczy, przez co - jak argumentowano:

"stróż nocny będzie miał siłę w nocy pełnić służbę, a w dzień odpocząć".
Reformatorom chodziło o to, żeby służba ta nie była traktowana jako dodatkowe źródło dochodu i wykonywana była przez osoby po całodziennym dniu pracy.

Ograniczono liczbę stróżów do 75 osób i trzech majstrów. Z tej liczby 54 stacjonowało wewnątrz fortyfikacji, 10 na Wyspie Spichrzów, czterech w Nowym Porcie, a siedmiu było w rezerwie.

Do obowiązków stróża nocnego dodano obowiązek uczestniczenia w ćwiczeniach zawodowej straży pożarnej. Przy dziennym pożarze, wszyscy stróże nocni mieli obowiązek uczestniczenia w gaszeniu. Przy nocnym - połowa z nich, za wyjątkiem stróżów z Wyspy Spichrzów.

Roczny budżet zawodowej straży nocnej zamykał się w kwocie około 12 tys. talarów.

Podobnie jak zawodowym strażakom także stróżom nocnym miasto zapewniało jednolite umundurowanie, identyczne w zasadzie jak formacji obsługującej pompy. Poprzez reformę strażnicy nocni stali się de facto pomocą i rezerwą zawodowej straży pożarnej.

W nowych dzielnicach Wrzeszcz i Nowy Port



W latach 80. i 90. XIX w. założono nowe stałe siedziby strażackie w Nowym Porcie i we Wrzeszczu.

Można powiedzieć, że siedziba w Nowym Porcie, ze względu na znajdujące się tam magazyny i fabryki, była drugim ważnym punktem na strażackiej mapie Gdańska. Tamtejsza straż pożarna na początku XX w. miała na wyposażeniu sikawkę gazową (wodę wyrzucał z węża sprężony CO2), sikawkę parową z tenderem i mechaniczną drabinę. W razie większego pożaru w Nowym Porcie wzywano na pomoc strażaków z Wrzeszcza.

Siedziba straży pożarnej we Wrzeszczu. Obecnie Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku przy ul. Sosnowej. Siedziba straży pożarnej we Wrzeszczu. Obecnie Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku przy ul. Sosnowej.
Na początku XX w. liczba mieszkańców Wrzeszcza wzrosła do 24 tysięcy. Do tego zwarta zabudowa, a co gorsze odległość około 5 km od głównej siedziby straży spowodowały, że w latach 1904-1906 wybudowano tam nową remizę. W nowym budynku na parterze znajdowała się hala na pojazdy, na pierwszym piętrze pomieszczenia dla załóg i umywalnie, a na drugim piętrze mieszkania służbowe dla oficerów. Poza tym na placu i w budynku znajdowało się miejsca i urządzenia do ćwiczeń przeciwpożarowych.

Jednostka operowała głównie we Wrzeszczu, ale wspierała też inne jednostki. Niejednokrotnie brała udział w gaszeniu pożarów w Stoczni Cesarskiej i w oddalonym o ok. 7 km Nowym Porcie.

Gdańska straż pożarna na początku XX w.



W 1906 r. liczba zawodowych strażaków wynosiła 110 osób. W 1909 r. zawodowa straż pożarna w Gdańsku obchodziła swoje 50-lecie. Z tej okazji otrzymała nowoczesny sprzęt gaśniczy, jak pierwsze mechaniczne drabiny, maski gazowe i aparaty tlenowe, które chroniły strażaków i pozwalały im pracować w zadymionych pomieszczeniach. Był to wówczas bardzo nowoczesnych ekwipunek.

Fotografia przedstawiająca ćwiczenia gdańskich strażaków wydrukowana w formie kartki pocztowej i wysłana do adresata. Fotografia przedstawiająca ćwiczenia gdańskich strażaków wydrukowana w formie kartki pocztowej i wysłana do adresata.
W kolejnych latach liczba strażaków rosła. W 1913 r. zawodowa straż pożarna w Gdańsku składała się 172 osób, z czego 2/3 zawsze było na służbie.

W tym samym roku straż otrzymała nowy telegraf alfabetu Morsa firmy Siemens&Halsie, obsługujący jednocześnie główną siedzibę i stanowiska we Wrzeszczu i Nowym Porcie.

Oprócz pożarów straż wykorzystywano również do innych czynności związanych z ochroną i pomocą obywatelom np. usuwaniu konarów drzew, zwierząt (głównie pszczół i os), wypompowywaniu wody itp.

Do tego ważnym elementem nadal były konie, ciągle gotowe do zaprzęgu i akcji (18 w głównej siedzibie, osiem w Wrzeszczu, cztery w Nowym Porcie) razem 30 sztuk. Pełna mechanizacja taboru w jednostkach strażackich nastąpiła dopiero po 1920 r. i utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska.

O autorze

autor

Maciej Bakun

doktor historii, badacz dziejów Gdańska szczególnie XIX i początków XX wieku i lotnictwa. Prowadzi bloga maciejbakun.pl

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (32)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W Oksywskiej Bazie Lotnictwa Morskiego w Babich Dołach, na co dzień stacjonują:

 

Najczęściej czytane