- 1 Nazistowski ośrodek w żydowskiej willi (137 opinii)
- 2 "Bombowe" wojny gangów na zdjęciach (202 opinie)
- 3 Historia odbudowy Wrzeszcza po wojnie (100 opinii)
- 4 Najlepsza pamiątka z Gdyni? Torpeda! (4 opinie)
- 5 Hotel Grand w Sopocie zmieni właściciela? (98 opinii)
- 6 Okręt Sokół zwiedzimy przed wakacjami (98 opinii)
Wojna gdańskiego króla mydła i wosku z nazistami
Rudolf Edward Gamm (1884-1961) był posłem do Volkstagu ostatniej kadencji Wolnego Miasta Gdańska i przedsiębiorcą. Po 1945 r. nie wyjechał do Niemiec, jak niemal wszyscy politycy z WMG, lecz został nad Motławą. Po wojnie był świadkiem oskarżenia w procesie hitlerowskiego gauleitera Gdańska Alberta Forstera, którego uważał za zbrodniarza i osobistego wroga.
Potentaci mydlarstwa
Gamm wywodził się z rodziny, której przedstawiciele przybyli do Gdańska z Bydgoszczy w początkach XIX wi. Wszyscy parali się produkcją mydła, świec i oleju technicznego. Bracia Gammowie przez wiele lat dominowali w Gdańsku w produkcji i zbycie wspomnianych wyrobów, a jej przedstawiciele wchodzili w skład gdańskiej rady miasta.
Ojciec posła, Johann Friedrich Oskar Gamm (1835-1893), odziedziczył fabrykę mieszczącą się przy Breitgasse (ul. Szeroka 132
Johann Friedrich Oskar był dwukrotnie żonaty. Z piątki synów z pierwszego małżeństwa żaden nie poszedł w ślady ojca. Spadkobiercami rodzinnego interesu byli synowie z drugiego małżeństwa: Karl Egmont (1890 - zm. po 1945) i wspomniany Rudolf Edward.
W 1908 r. na posesjach przy ul. Szerokiej Gammowie wznieśli nową, dwupiętrową kamienicę ze zdobioną fasadą, sklepem na parterze, biurem firmy i mieszkaniami na piętrach, piwnice przeznaczając na cele produkcyjne. Fabryką zarządzał Karl Egmont.
Rudolf idzie do polityki
Rudolf okazyjnie jedynie pomagał bratu, będąc formalnie współwłaścicielem interesu. Starszy z braci Gammów był dwukrotnie żonaty. Jego drugą żoną była Polka Aleksandra Żywicka, córka nauczyciela Michała Żywickiego, zamieszkałego w 1939 r. przy Karrenwall (ul. Okopowa).
W 1928 r. Rudolf kupił gospodarstwo rolne w Mikoszewie (Nickelswalde), gdzie od 1934 r. udzielał się w Radzie Okręgu Gdańskie Niziny. Swoje ambicje polityczne realizował w ramach Niemieckiej Narodowej Partii Ludowej (Deutschnationale Volkspartei, DNVP).
Polityków i zwolenników tej partii nazywano potocznie "niemieckonarodowymi". DNVP była partią narodowo-konserwatywną, wrogo ustosunkowano wobec konstytucji weimarskiej.
Program Partii Narodowej z 1931 r., stworzony pod wodzą Alfreda Hugenberga (1865-1931), był wyraźnie prawicowy. Domagano się w nim przywrócenia monarchii Hohenzollernów, obowiązkowej służby wojskowej, stanowczej polityki zagranicznej mającej na celu przede wszystkim rewizję traktatu wersalskiego.
Partia popierana była głównie przez bogatych właścicieli ziemskich i przemysłowców. W latach 30. XX w. w ruchu dokonał się rozłam, bowiem partia oficjalnie rozpoczęła współpracę z NSDAP, co w końcu zaowocowało tym, że duża część jej członków przeszła do nazistów. W DNVP pozostali głównie przedstawiciele klasy średniej i arystokracji w odróżnieniu od nominalnie "robotniczej" NSDAP.
"Niemieckonarodowi" bez przeszkód działali też w WMG, do czasu przejęcia władzy przez hitlerowców. W Senacie WMG partia Rudolfa Gamma pozostawała w opozycji do NSDAP.
Gamm nie cierpiał hitlerowców, a w szczególności gauleitera Alberta Forstera. Jego niechęć w późniejszych latach przerodziła się w nienawiść do przedstawiciela fuhrera nad Motławą. Oskarżał go o zbrodnie dokonane na Polakach i niemieckich mieszkańcach miasta, którzy zginęli podczas zdobywania miasta przez Rosjan. Gamm nie mógł darować Forsterowi bezrefleksyjnej realizacji rozkazu Hitlera bronienia Gdańska za wszelką cenę, co sprawiło, że miasto, które znał, zniknęło w płomieniach.
Walka polityczna między niemieckimi partiami w Wolnym Mieście Gdańsku
W 1935 r. Rudolf Gamm został posłem do Volkstagu. W gdańskim parlamencie reprezentował DNVP, wraz z dwoma innymi posłami. VI kadencja Volkstagu okazała się ostatnią w krótkiej historii WMG. Zakończyła się 1 września 1939 r. wraz z włączeniem Gdańska do Rzeszy.
Już w latach 30. XX w. Gdańskiem rządzili naziści, którzy stopniowo eliminowali partie opozycyjne za pomocą wszelkich możliwych metod, także przemocy, która stała się stałym elementem politycznego życia Wolnego Miasta.
Kryzys lat 30. XX w. uderzył również w Gdańsk. W 1936 r. z powodu trudności na gdańskim rynku pracy Senat wydał rozporządzenie mające w teorii ograniczać bezrobocie. W myśl nowego prawa bezrobotni i renciści mieszkający na terenie WMG powinni przenieść się na teren III Rzeszy, gdzie zostaną zatrudnieni.

Dotyczyło to również rencistów mieszkających w Gdańsku, którym Niemcy zobowiązane były wypłacać ich świadczenia na mocy Traktatu Wersalskiego. Było to jawne pogwałcenie traktatu. Rząd III Rzeszy nie mógł bowiem, zgodnie z literą prawa międzynarodowego, jednostronnie wypowiedzieć postanowień paktu.
Tym, którzy nie posłuchali wezwania i nie wyjechali, nie zaprzestano wypłacać należnych rent i zasiłków. Postanowienie Senatu wywołało jednak spory ferment w Gdańsku i okazało się dość skuteczne, bowiem do połowy 1939 r. do Niemiec przesiedlono tym sposobem 3,3 tys. osób.

DNVP była jedną z partii, która przeciwstawiła się takiemu rozwiązaniu. Polityczny spór przyniósł krwawe walki między zwolennikami obu partii. W akcję wyjazdową NSDAP zaangażowała znaczne siły. Uruchomiła swoich aktywistów, nazywanych przez Gamma "pluskwami domowymi", którzy namawiali gdańszczan do przesiedlenia na teren Niemiec.
Jatka u świętego Józefa
Na 13 czerwca 1936 r. DNPV zwołał zebranie partyjne w domu św. Józefa (St. Joseph-Gesellenhaus). Budynek przy Töpfergasse 5/8 (Garncarska
Już dzień przed spotkaniem w biurze partii rozdzwoniły się telefony. Dzwoniący ostrzegali, że narodowo-socjalistyczne bojówki zaatakują zebranie. Posłowie ludowi zawiadomili o niebezpieczeństwie policjantów z pobliskiego posterunku (chodzi o posterunek rewiru IV policji WMG, którego oficjalnym adresem była St. Elisabeth-Kirchengasse 1 (ul. Elżbietańska).
Zastępca komendanta posterunku, porucznik Rzeppa, ponoć osobiście obiecał organizatorom, że będzie interweniować w przypadku ataku hitlerowców. Komendant posterunku, kapitan Kalden, z kolei zrobił unik i poszedł na zwolnienie.
Sala obrad w domu św. Józefa znajdowała się na pierwszym piętrze. Prosto z ulicy prowadziły do niej szerokie schody, na których stała partyjna ochrona zebrania. W wiecu wzięło udział kilkaset osób. Spotkanie skończyło się o 21:30. Wcześniej mała grupa narodowych socjalistów z fałszywymi legitymacjami DNVP dostała się na salę i próbowała w nim przeszkadzać. Jednak ochrona szybko wyrzuciła ich na ulicę.
Po zebraniu reprezentanci policji wezwali ochronę do rozejścia się. Gdy z sali powoli wychodzili uczestnicy, na opuszczone przez ochronę schody wtargnęła 40-osobowa bojówka hitlerowców. Przez strych wdarła się druga grupa bojówkarzy pod wodzą niejakiego Alfangera, syna byłego dzierżawcy domu św. Józefa. Trzecia grupa napastników dostała się do sali przez męską toaletę restauracji znajdującej się obok sali.
Naziści zaczęli bić ludzi łomami, drucianymi batogami, drewnianymi pałkami, kastetami i kuflami do piwa. Ofiarami brutalnej napaści stały się również kobiety i osoby w podeszłym wieku, które znalazły się na wiecu.
Mimo że - jak wspominał Rudolf Gamm - on sam bardzo krótko znajdował się w kotle, wyszedł z ataku z pięcioma głębokimi ranami głowy i przetrąconym lewym ramieniem. Na szczęście w pobliżu znajdowała się jeszcze część ochrony, która zdążyła wrócić i zapobiec całkowitej masakrze.
Pokaz buty hitlerowców
Ochroniarze DNVP okazali się sprawniejsi w mordobiciu i naziści zaczęli uciekać w popłochu, pozostawiając swoich rannych na podłodze lokalu. Od całkowitej klęski uchroniła ich policja. Dość niespodziewanie ujawnił się porucznik Rzeppa z oddziałem policyjnym, nieobecny na początku rozróby. Oficer rozkazał, aby jego ludzie odgrodzili napastników kordonem od tłukących ich narodowoniemickich i wyprowadzili daleko od miejsca zdarzenia, a następnie puścili wolno.
Zresztą wkrótce hitlerowscy siepacze pojawili się w większej liczbie i w pełnym umundurowaniu. Uformowali marsz, który przeszedł ulicami przyległymi do Garncarskiej z nazistowskimi pieśniami na ustach. Następnie zablokowali chodniki opodal miejsca zdarzenia, spychając przechodniów na bruk ulicy.
Tego samego dnia również bojówkarze NSDAP napadli na Dolnym Mieście na socjaldemokratycznego radnego Volkstagu Emila Straphela (1895-1965). Napadnięty w obronie własnej zabił jednego napastników.
Kłamliwe orędzie Forstera
Jeszcze tego samego dnia gauleiter Albert Forster wydał odezwę, w której napisał m.in.:
"Od szeregu tygodni partie opozycyjne w Gdańsku uprawiają w swoich pismach, jak i na swoich zebraniach nieodpowiedzialną akcję. Opluwają narodowo-socjalistyczne Niemcy i obrażają ich fuhrera. O czołowych osobistościach naszego ruchu i państwa w Gdańsku rozpuszczają na sposób żydowski plotki, powodując w ten sposób niepokoje i chcąc w ten sposób rozbić jedność wszystkich uczciwych Niemców w Gdańsku. Ruch narodowy przypatrywał się temu, licząc, ze przywódcy tych partii dojdą wreszcie do rozsądku. (...) Nie pozwolimy się więcej napadać i bić. Życie i zdrowie naszych ludzi, którzy walczą o uczciwe cele, o wielkie i wolne Niemcy, jest dla nas ważniejsze niż rozbijacka działalność zdrajców ojczyzny".
Kilkadziesiąt osób wymagało pomocy medycznej
Po bijatyce na Garncarskiej pełne ręce roboty mieli lekarze. Karetki pogotowia przewiozły do szpitala miejskiego przy Delbrückallle 7 (dzisiejszy Gdański Uniwersytet Medyczny - ul. Dębinki) ponad 50 ciężko rannych uczestników spotkania.
Nie byli to jednak wszyscy poszkodowani. Wielu bowiem na własną rękę szukało pomocy w szpitalu Najświętszej Maryi Panny na Dolnym Mieście (do 2003 r. tzw. szpital na Łąkowej) oraz w szpitalu diakonis ewangelickich (obecnie Szpital Wojewódzki).
Sala, w której odbywał się wiec, była całkowicie zdemolowana: połamano meble, wyrwano drzwi z zawiasów, wybito wszystkie okna, a kolumny podtrzymujące sufit były zbryzgane krwią jak w rzeźni.
Sprawa Deskowskiego. Syfilityk bohaterem hitlerowców
Podporządkowana nazistom prasa na drugi dzień zamieściła relację z zajścia. W "Danziger Neuste Nachrichen" i "Danziger Vorpostem" przeczytać można było, że do wydarzeń doszło, ponieważ uczestnikom wiecu nie podobały się wystąpienia polityków DNVP, czemu dali wyraz, głośno protestując. Ochrona sali zareagowała na to biciem protestujących. Krzyki pobitych zaalarmowały przechodzących przypadkowo obok członków partii rządzącej wówczas w Gdańsku, którzy stanęli w obronie zaatakowanych i uciśnionych.
Według NSDAP w bójce zginął ich 22-letni bojówkarz. Ciężko ranny Gunther Deskowski trafił do szpitala i tam zmarł z powodu wewnętrznego krwotoku. Cała prasa gdańska, łącznie z polską "Gazetą Gdańską", odnotowała taki właśnie przebieg wydarzeń.
Tymczasem Deskowski miał co prawda wziąć udział w akcji, ale nie zdążył. Rzeczywiście zmarł w szpitalu z powodu krwotoku wewnętrznego. Powodem krwotoku był jednak syfilis, który toczył młodego członka SA.
Sekcję zwłok ofiary "skrytobójczego mordu" przeprowadził ówczesny senator ds. zdrowia publicznego prof. Helmut Kluck (1894-1967). W protokole sekcji Kluck przedstawił prawdziwe przyczyny zgonu Deskowskiego. Forster zażądał od lekarza (który był zresztą członkiem NSDAP w stopniu SS Standartenführera), aby ten zmienił protokół na taki, który będzie pasował do oficjalnej propagandy.
Ponieważ Kluck się sprzeciwił, został pozbawiony urzędu. Po pewnym czasie został również usunięty z Senatu oraz z partii i na pewien czas wyjechał do Brazylii.
Erich Grossmann (1902-48), nowy senator ds. zdrowia publicznego, mianowany przez gauleitera, nie miał już żadnych obiekcji, aby sfałszować protokół sekcyjny.
Pogrzeb Deskowskiego miał charakter państwowej uroczystości. Okolicznościowy telegram wysłał Adolf Hitler. Ciało syfilityka wieziono przez miasto w uroczystym kondukcie na lawecie działa. W pogrzebie wziął udział szef sztabu głównego SA Rzeszy, Viktor Lutze (1890-1943), hitlerowscy urzędnicy i posłowie oraz mieszkańcy miasta.
Na gmachach senatu spuszczono hitlerowskie flagi do pół masztu, a urzędników senackich zwolniono z pracy, by mogli wziąć udział w pogrzebie. W szkołach odbyły się specjalne apele poświęcone "bohaterowi" i nowemu męczennikowi ruchu nazistowskiego. Na cześć nowego niemieckiego bohatera część Oberstrasse przemianowano na Gunther Deskowski Strasse (obecnie ul. Malczewskiego).
Długi epilog
Rok później jakakolwiek opozycja polityczna w WMG przestała istnieć. Zamordowano socjaldemokratycznego członka Volkstagu, Hansa Wichmanna (1895-1937). Rozwiązano partie polityczne. DNVP rozwiązała się sama w 1937 r.
Kto mógł uciec, uciekł z Gdańska. Inni starali się zejść z oczu nazistom albo się do nich przyłączali.
Rudolfowi Gammowi udało się przetrwać zagładę Gdańska. Niejasny jest los jego młodszego brata. Nie wiadomo, czy zginął podczas walk o miasto, czy też trafił do jednego z obozów jenieckich i tam zmarł.
W marcu 1945 r. z powierzchni ziemi zniknęła także rodzinna kamienica Gammów i fabryczka. Obecnie w jej miejscu znajduje się część skweru imienia Dariusza Kobzdeja.
Rudolf został w Gdańsku po wojnie. Polskie władze miasta pozwoliły mu nawet kontynuować przez pewien czas rodzinne tradycje. 4 listopada 1947 r. do rejestru handlowego wpisano firmę "Gdańskie Zakłady Chemiczne Gatra R. Gamm i S-ka", z siedzibą we Wrzeszczu przy ul. Sienkiewicza 9
W 1948 r. Gamm wziął udział w procesie Alberta Forstera, który odbywał się w obecnej siedzibie Opery Bałtyckiej. Jako świadek oskarżenia obciążał gauleitera, a jego unikatowa wiedza, jako przedwojennego niemieckiego polityka WMG, przyczyniła się do skazania byłego gauleitera Gdańska na śmierć.
Proces Alberta Forstera w Gdańsku
Po wojnie Gamm zamieszkał w Sopocie przy ul. Grunwaldzkiej 84
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-08-12 12:18
Byli też dobrzy ludzie z nazwiskiem (14)
O brzmieniu germańskim
Podobnie jak teraz wielu.
Nie będę wymieniać kto bo będzie polityczna wrzawa- 82 14
-
2023-08-12 12:38
Większość ludzi jest dobra. (3)
- 15 7
-
2023-08-12 13:48
Większości ludzi wydaje się, że są dobrzy.
- 13 2
-
2023-08-13 08:45
Ludzi jest dużo,tylko człowieka wśród nich trudno znależć.
- 3 1
-
2023-08-13 09:59
niestety jest odwrotnie gdyby wiekszosc była dobra nie było by wojen i mordowania ludzi
- 3 2
-
2023-08-12 14:43
Muller i Wasserman mieli chyba dziadków w Wermachcie, nie wiem jak Fogiel (6)
- 15 6
-
2023-08-12 14:49
Nie mieli, w przeciwieństwie do rudego. (5)
- 9 24
-
2023-08-12 14:52
Chyba mieli. Rudy nie ma nawet nazwiska niemieckiego :)
- 22 9
-
2023-08-12 14:57
.
- 3 1
-
2023-08-12 14:58
Dlatego gnom kazał ladowac? (2)
Kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński
przeprosił kandydata PO Donalda Tuska "za
element czarnej kampanii", jakim były oskarżenia Jacka Kurskiego
wobec dziadka Tuska.- 16 6
-
2023-08-13 08:46
(1)
Znów ta prawda objawiona z TVN
- 3 6
-
2023-08-13 20:01
Objawienia to ma Hanka Koreanka w scieku TVP
- 3 1
-
2023-08-12 14:55
I jak wielu złych ludzi nosi polskie nazwiska.
- 14 2
-
2023-08-12 20:23
Byli, ale wśrod Niemców to w zdecydowanej mniejszości
- 4 3
-
2023-08-16 19:09
Np Haja Silberstein....
- 0 0
-
2023-08-13 13:21
(10)
Skoro zamiast naziści chcecie żeby pisać Niemcy to w takim razie o tych, którzy popełniali zbrodnie w powojennej Polsce proszę pisać Polacy, a nie komuniści.
Proszę pisać polskie obozy pracy, a nie komunistyczne obozy pracy.
Do 1950 roku w Polsce istniało łącznie 206 obozów pracy. Te o statusie centralnym mieściły się w Jaworznie, Potulicach i Warszawie. To jest fakt.- 29 26
-
2023-08-13 13:43
Jeżeli obywatel Polski pochodzenia żydowskiego zginął w Auschwitz, był Żydem. (4)
Jeżeli przeżył wojnę i wstąpił w szeregi UB, stawał się automatycznie polskim komunistą.
UB, które te obozy tworzyło i nadzorowało było przesiąknięte na wprost "polskimi komunistami".- 13 1
-
2023-08-13 17:36
Dobra część grupy Kacznera chyba ma te korzenie (1)
Jeżeli obywatel Polski pochodzenia żydowskiego zginął w Auschwitz, był Żydem.
Jeżeli przeżył wojnę i wstąpił w szeregi UB, stawał się automatycznie polskim komunistą.- 2 2
-
2023-08-13 18:00
Duża, bo dobra to nie bardzo
- 1 0
-
2023-08-14 04:34
(1)
"Jak podaje prof. Ryszard Terlecki w swojej pracy Tarcza i miecz komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990, w 1945 roku 95 proc. funkcjonariuszy bezpieki było narodowości polskiej, niecałe 2 proc. ukraińskiej lub białoruskiej, 2,5 proc. żydowskiej i 0,1 rosyjskiej.
Nieco inaczej wyglądało to w kadrze kierowniczej,"Jak podaje prof. Ryszard Terlecki w swojej pracy Tarcza i miecz komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990, w 1945 roku 95 proc. funkcjonariuszy bezpieki było narodowości polskiej, niecałe 2 proc. ukraińskiej lub białoruskiej, 2,5 proc. żydowskiej i 0,1 rosyjskiej.
Nieco inaczej wyglądało to w kadrze kierowniczej, ale tam również dominowali Polacy. Na 450 osób, które w latach 1944-1954 wchodziły w skład Resortu, a potem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 49% stanowili Polacy, 37% Żydzi, a 14% obywatele radzieccy."- 3 0
-
2023-08-14 14:42
To jego ojciec? Czy marszałka pisu?
Po trzech latach mojej pracy w Instytucie Pamięci Narodowej, po siedemnastu latach od śmierci mojego Ojca, w lipcu 2003 roku otworzyłem teczkę tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa, używającego pseudonimu "Lachowicz". Dowiedziałem się z niej, że mój Ojciec przez ponad trzydzieści lat współpracował z UB i SB, dostarczając zamówione raporty i donosy oraz - przez większą część tego okresu - pobierając za to wynagrodzenie.
- 0 0
-
2023-08-14 00:15
Niemcy w większości wybrali i wspierali Hitlera, komuniści w Polsce to byli sowieccy zdrajcy (4)
Taka różnica
- 7 2
-
2023-08-14 02:25
komuniści w Polsce to byli sowieccy zdrajcy (3)
Przodkowie pislamistów. Dzis nie są inni
- 3 3
-
2023-08-14 07:28
(2)
Miller i Cimoszewicz są w PISie,a to nowina.
- 3 2
-
2023-08-14 10:54
Ale Andrzej Kryże już tak (1)
Komunistyczny sędzia, który skazywał opozycjonistów na więzienie i syn zbrodniarza sądowego Romana Kryże. On stary komunista jakoś pisobolszewikom nie przeszkadza, a socjaldemokraci Miller czy Cimoszewicz - owszem.
- 2 1
-
2023-08-14 16:32
Jarozbaw sortuje komunistow i esbekow na dobruch i zlych
Na obcych i tych ich.
- 0 0
-
2023-08-12 14:42
Panie autorze artykułu, ciekawie, konkretnie i rzeczowo przekazał nam Pan masę wiadomości. Za co dziękuję. (42)
Mam taką prośbę - proszę z odwagą w tytule zastępować słowo "naziści" słowem Niemcy. To Niemcy są esencją tych zdarzeń.
Wielu ludzi, w tym ja, oczekuje na spokojne, rzeczowe przedstawianie faktów historycznych pozbawionych tych manipulacji wprowadzonych po wojnie przez samych Niemców. To oni dbają o to, by nie nazywać ich Niemcami. Tyle pracy włożył Pan w wartościowy, uświadamiający nas tekst. Jeszcze raz dziękuję.- 128 46
-
2023-08-12 15:23
Rozsądku i Moderacji (1)
Czy Członkowie Konfederacji, PiSu czy KO to Polacy? W zdecydowanej większości pewnie tak się czują. Czy wszyscy Polacy są Konfami, Pisowcami czy Opozycjonistami?
- 20 17
-
2023-08-12 15:55
a co ma piernik do wiatraka
- 15 8
-
2023-08-12 15:24
A Popiełuszkę zabili Polacy, nie komuchy. (27)
Nie każdy Niemiec był nazistą i nie każdy nazista był Niemcem.
- 43 10
-
2023-08-12 16:01
(25)
Ale wszyscy naziści byli niemcami i nie odwracaj kota ogonem A swoją drogą czemu tak zażarcie bronisz niemiaszków, czyżby korzenie .
- 23 28
-
2023-08-12 16:08
Lepsze takie niż te z zaboru rosyjskiego. Ever
- 13 12
-
2023-08-12 16:30
Ale wszyscy naziści byli niemcami (2)
Ale w Polsce wszyscy komuniści byli Polakami
- 7 12
-
2023-08-12 21:10
Kłmiesz - a tłumy /ydów to co? (1)
Berman, Brystygierowa, Stefan Mich nyk, czy też promotor K-czyńskiego. Ten już z innego resortu.
- 8 4
-
2023-08-15 12:54
To obywatele Polski. Polacy.
- 0 0
-
2023-08-12 16:35
Nie byli tylko Niemcami, byli także Austriakami, Holendrami, Czechami... wymieniać dalej? (6)
- 16 7
-
2023-08-12 17:27
(5)
"Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei, NSDAP) niemiecka partia nazistowska." Napisane jak byk nieuku niemiecka nie austriacka, czeska holenderska i nie kombinuj
- 14 17
-
2023-08-12 17:42
To cos jak PZPRPiS
- 12 12
-
2023-08-12 18:39
Więc twierdzisz, że każdy Niemiec należał do NSDAP? A każdy Polak należy do KC Prawo i ZPRawiedliwość? (2)
- 9 9
-
2023-08-12 19:03
Tak by to wyglądało idąc tokiem "myślenia" pislamisty (1)
Nawet jeżeli nie każdy Niemiec był członkiem NSDAP a normalny Polak nie jest członkiem PZPRPiS.
Niestety wielu Niemców uległo propagandzie i szczuciu. Ten sam mechanizm ma miejsce dziś w Polsce, przez partie i reżimowe media.
Wtedy też był wróg odpowiedzialny za wszystko, ideologie, szczucie na mniejszości itd.- 10 8
-
2023-08-15 13:28
W Polsce dosłownie jeden z liderów faszyzującej grupy - Konfederacji - nazywa Putina wielkim przywódcą :D Faszysta i i**ota.
- 0 0
-
2023-08-15 12:57
|Nie tylko członkowie NSDAP byli nazistami, coś ci się tam miesza
- 0 0
-
2023-08-12 16:48
Bliżej normalnym dzis do Niemiec, kraju UE i NATO aniżeli do Pisruskich ze wschodu (9)
Korzenie zbawiciela z żoliborza znamy.
Czy pis mingi odpowiadaja za przeszlosc rodzicow i dziadkow w PZPR?- 10 12
-
2023-08-12 18:40
Bliżej nam do konserwatywnej Rosji, niż do lewackiej UE - Krystyna Pawłowicz, sędzia TK. (7)
- 6 7
-
2023-08-12 19:04
Potwierdzam (2)
Towarzysz Piotrowicz
- 8 6
-
2023-08-13 08:53
(1)
Tak jest,dodatkowo towarzysze,Miller Cimoszewicz,Belka i wielu innych
- 4 2
-
2023-08-13 09:39
Ich w tym , ponoc, antykomunistycznym rzadzie nie ma . W TK tez nie
TW balbina
- 0 4
-
2023-08-12 19:17
Polska Walcząca (3)
-Ale drodzy państwo Polska nielegalna walczyła w czasie II wojny światowej z jednym okupantem, walczyła z okupantem sowieckim, będziemy walczyć z okupantem brukselskim. Bruksela przysyła nam namiestników, którzy mają doprowadzić Polskę do porządku, rzucić nas na kolana, żebyśmy byli może landem niemieckim, a nie dumnym państwem wolnych Polaków - słyszymy na nagraniu z przemówienia Suskiego.
- 7 4
-
2023-08-12 22:17
A to suski to jakieś zwierzątko czy co? (2)
- 4 5
-
2023-08-12 22:34
Nie, zwierzątka są inteligetne
- 5 6
-
2023-08-14 08:45
Suseł.
- 0 0
-
2023-08-14 08:44
Ewa Minge?
- 0 0
-
2023-08-12 22:26
Co za bełkot
- 2 0
-
2023-08-13 11:19
Raczej rozsądek niz korzenie
- 0 0
-
2023-08-14 13:52
kolejna przybłęda zza Buga
- 1 1
-
2023-08-15 12:54
No właśnie nie wszyscy naziści byli niemcami, co Ty dajesz.
- 0 1
-
2023-08-13 14:01
Polscy komuniści zabili,komuniści.
- 1 0
-
2023-08-12 15:27
A wszystkie psy to suki.. matko co za bzdurne rozumowanie, czyli upolityczniona wizja historyczna, tzn totalny brak wiedzy z podstawowej logiki predykatów.
- 9 4
-
2023-08-12 15:40
Skąd dziadka tu przywieźli?
- 2 5
-
2023-08-12 15:47
Do krytyków: Przecież akurat ten artykuł mówi o różnych rodzajach Niemców (1)
- 15 3
-
2023-08-12 16:31
Ale pislamista przesiąkniety propagandą TVPiS i szcuciem gnoma, tego nie zrozumie.
- 12 12
-
2023-08-12 16:40
Tak, Niemiec jest bohaterem tego reportażu (1)
ale nie nazista.
- 8 2
-
2023-08-12 17:05
to to samo
sympatyk prezesa
- 0 9
-
2023-08-12 18:37
A słowo komuniści słowem Polacy?
- 3 2
-
2023-08-12 22:25
Tak PiSoici i Konfietty to nie są Polacy - to właśnie nazisci 21 wieku
- 5 5
-
2023-08-13 07:59
Atawistyczny strach przed Niemcami, typowy dla potomków repatriantów zza Buga i dawnego zaboru rosyjskiego.
- 3 4
-
2023-08-13 10:28
Kierujac sie ta logiką tytul piwinien brzmiec: Wojna Niemca z Niemcami (2)
A potem w treści: Niemcy napadli na Niemców, Niemcy rozbijali niemieckie spotkania partyjne, Niemcy oszukali Niemców w sprawie ataku na Niemców
- 5 2
-
2023-08-13 14:37
(1)
Czemu Wy, towarzysze, z taką zajadłością i agresją bronicie Niemców i hejtujecie pis?
- 2 1
-
2023-08-13 20:10
Bo na koniec dnia towarzyszu pisowski w 2023 wolimy zachód, dzisiejsze Niemcy i zachodnia kulturę od was kacapów ze wschodu
Wy, towarzysze z pis
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.