- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (60 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (24 opinie)
- 4 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 5 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 6 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
Bieda i niepokoje w Wolnym Mieście 1923 r.
Kryzys i spowodowane nim nastroje rewolucyjne, które w połowie wakacji roku 1923 ogarnęły Republikę Weimarską, wywołały wśród wielu Niemców powszechną "obawę, że Polska mogłaby rewolucję niemiecką uznać za pretekst do zajęcia Gdańska i niemieckiej części Śląska".
Wydarzenia w Niemczech nie pozostawały także bez wpływu na sytuację ekonomiczną Wolnego Miasta Gdańska, zmuszając gdański sejm do szybszego powrotu z wakacji: "sejm gdański, który rozpoczął wakacje dnia 30 czerwca, a które potrwać miały do 15 sierpnia, zwołany został na posiedzenie" już na 2 sierpnia.
Więc gdy widmo głodu zajrzało gdańszczanom w oczy, takie skrócenie wakacji parlamentarnych było chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem. W połowie lata, "wskutek niesłychanego spadku marki niemieckiej Gdańsk znalazł się w bardzo trudnej sytuacji żywnościowej."
"Drobniejsze sklepy" zostały "całkowicie wysprzedane i nie miały gotówki na uzupełnienie zapasów", z kolei "hurtownicy (...) nie chcieli sprzedawać detalicznie" - bardziej opłacało im się przetrzymać towar i sprzedać go nieco później, już po znacznie wyższej cenie.
"Przed sklepami z tańszą żywnością gromadziła się liczna uboga ludność, która już o godzinie 7-mej wieczorem przychodziła, by czekać do dnia następnego na otwarcie sklepu". "Sytuacja gospodarcza w Gdańsku stawała się [więc] z każdem [!] dniem więcej krytyczniejsza", jako że "półmilionowe bez mała miasto portowe pozbawione" zostało "podstawowych artykułów spożywczych."
A że "nędza wzrastała mimo moskiewskich pensyj", było znacznie "gorzej, aniżeli (...) za najcięższych czasów wojennych." W sprzedaży brakowało już nawet ziemniaków ("gniły po piwnicach, jeżeli były stare", zaś "wodniste i młode" najzwyczajniej "cuchnęły wilgocią") i to głównie dlatego, że "centnary ziemniaków poukrywanych i dla nikogo niedostępnych", w ogóle nie trafiały do sprzedaży.
Głównie dlatego, że "handlarze o psiem [!], niegodziwem [!], zatwardziałem [!] sercu i chciwej żądzy wypychania sobie miechów bezwartościowemi [!] papierami" zdając sobie sprawę z tego, "że dolar pójdzie jeszcze w górę", mieli możliwość, by "jutro, pojutrze podśrubować jeszcze ceny".
Chęć zysku czyniła ich "głuchemi [!] na lamenty i prośby biednych niewiast, niewiedzących co postawić na ogień, by nakarmić wygłodniałego robotnika, męża i ojca wygłodniałej również dziatwy."
Brakowało też innych produktów żywnościowych ("niema chleba", "niema tłuszczu") oraz... pieniędzy ("jeszcze jedno fatalne zło, a mianowicie brak gotówki"). Doszło również do "znacznego podwyższenia cen wstępu do parku w Sopocie"...
...oraz do kolejnych cięć w komunikacji.
Ponieważ to "przekleństwo polityki (...) zacietrzewionych i zaślepionych nacjonalistów niemieckich mściło się jak najfatalniej i na Gdańsku", więc nawet aresztowanie wszystkich paserów nie rozwiązałoby problemów ekonomicznych Gdańska - głównie "dlatego, że Niemcy chciały trwać w uporze i uporem zwyciężyć".
Lecz choć gdańskie władze "tymczasem ugiąć się (...) musiały na kolana" i poczynić "jakieś tam" ustępstwa na rzecz Polski, nadal kontynuowały swą politykę antypolską, szukając dla swych działań kolejnych sojuszników.
Sympatyzowanie z komunistyczną Rosją, nie było chyba jednak najlepszym rozwiązaniem, ze względu na to, że komunizm w Gdańsku nie wszystkim się podobał: "z powodu rozlepienia plakatów komunistycznych w Sopocie, kuracjusze zaczęli tłumnie opuszczać tę miejscowość."
Prowadzona wbrew wszelkiej logice gdańska polityka nie dawała niestety żadnej nadziei, "aby ten wrogi dla Polski nastrój mógł się zasadniczo zmienić za życia współczesnego pokolenia gdańszczan, przeżartego do głębi jadem nienawiści". Na nic więc zdawała się "osławiona polska tolerancja, łagodność i wyrozumiałość nakazująca naszemu rządowi iść po drodze ciągłych ustępstw", bo polską tolerancję Gdańszczanie nazywali "po prostu - głupotą".
W tej sytuacji pozostało więc chyba już tylko pożegnać się z feralnym lipcem, nie wierząc by w sierpniu miało być lepiej. Tym bardziej, że "od atrakcji letnich jest lipiec i on ich winien dostarczać", czego najlepszym dowodem chociażby brawurowy koncert utalentowanej Gdańszczanki.
A sierpień? W sierpniu "może być i ciepło (...) - lecz co najwyżej "będą to tylko piękne jego gesty...".
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 172 z 2 sierpnia 1923 r., "Dziennik Bydgoski" nr 174 z 2 sierpnia 1923 r. i "Głos Pomorski" nr 174 z 2 sierpnia 1923 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej
Opinie wybrane
-
2023-08-08 06:39
(9)
Najgorsze demony w narodzie niemieckim obudził...zachód. Owszem, Niemcy przegrały I WŚ, ale zachód za bardzo chciał wykorzystać pozycję wygranego, dociskając rozegranego oponenta ile wlezie. Poza reparacjami pieniężnymi, demontowano maszyny przemysłowe, zdemontowano tez terytorium dawnego Cesarstwa, zatopiono też jego flote. Do tego dochodziły
Najgorsze demony w narodzie niemieckim obudził...zachód. Owszem, Niemcy przegrały I WŚ, ale zachód za bardzo chciał wykorzystać pozycję wygranego, dociskając rozegranego oponenta ile wlezie. Poza reparacjami pieniężnymi, demontowano maszyny przemysłowe, zdemontowano tez terytorium dawnego Cesarstwa, zatopiono też jego flote. Do tego dochodziły powojenne zawirowania gospodarcze. Było to zwykle kopanie leżącego. Po wojnie w rozbitym Cesarstwie chyba jedyną grupą, która wyszła z tego konfliktu zamożniejsza byli kapitaliści którzy na niej zarobili. Reszta obywateli miała przeje..ne. podsycało to nastroje rewoluvyjne. Momentem przełomowym dla czary goryczy był kolejny kryzys, wywołany przez banksterow zza oceanu. Gdy wszystko jako tako zaczęło wychodzić na prostą, cała Europa dostała rykoszetem czarnego czwartku. Oberwało się wtedy wszystkim, szczególnie mniej zamożnym, młodym krajom takim jak II RP. W przypadku Niemiec dolało to oliwy do już palącego się ognia, dając idealne warunki do zaistnienia na szerszą skalę pewnemu wąsatemu panowi, który mistrzowsko i cynicznie kanalizował ogromne niezadowolenie społeczne na Bogu ducha winnych Żydów. Było to bardzo na rękę dużym przemysłowcom, którzy go wspierali i chronili, a potem mogli znowu zarobić na zbrojeniach...
- 17 19
-
2023-08-08 21:02
Tylko nieuczciwie milczysz, że ci sami Niemcy wycofując się z Łodzi (przed wojną rosyjskiej) zrab0wali maszyny i wyposażenie z
wielu fabryk tekstylnych ! Ponoć jeden /yd, Kohn, uniknął tego, bo latami fundował alkohol i pr0stytutki niemieckim oficerom z administracji miasta. I dzięki temu i "wyrobionym stosunkom" ocalił swą fabrykę przez wywiezieniem do Niemiec.
- 0 0
-
2023-08-08 10:31
Ale flotę wojenną
to akurat Niemcy sami sobie zatopili. W Scapa Flow.
- 1 1
-
2023-08-08 10:00
(5)
I bardzo dobrze, że Zachód "zdemontował terytorium dawnego Cesarstwa", bo dzięki temu Polska odzyskała choć część ziem zabranych wcześniej przez Prusy. Tak przy okazji - nie przypominam sobie, by Niemcy okazywały szczególną litość na zdobytych przez siebie terenach.
- 7 3
-
2023-08-08 10:32
(4)
Wszyscy moi pradziadkowie i wszystkie prababki, a nawet prapra, urodzili się w zaborze pruskim - tutaj w Prusach Zachodnich oraz na Górnym Śląsku i pamiętam, jak dziadkowie czy starzy pradziadkowie w czasach komuny mówili, że "za Niemca" było lepiej.
- 2 8
-
2023-08-08 17:06
Nie jesteś sam
- 0 0
-
2023-08-08 16:08
Nie ma żadnych Prus (2)
Jest Pomorze
- 6 4
-
2023-08-08 17:41
(1)
Pomorze jest od 45
- 2 3
-
2023-08-08 23:15
Wcześniej tu były Prusy Zachodnie. W latach 1773-1920.
Rozpościerające się od Helu przez Puck, Wejherowo, Kartuzy, Gdańsk, Elbląg, Kościerzynę, Kwidzyn, Człuchów, Chojnice, Lubawę, Brodnicę, Toruń, Złotów i Wałcz.- 0 0
-
2023-08-08 09:28
Jo, jo alternatywna wersja historii
Patrząc tą miarą Polacy non stop powinni wszczynać wojny, mordować Niemców i Rosjan ile wlezie, napadać na sąsiednie kraje. Przecież też dostaliśmy po d......
- 8 2
-
2023-08-08 18:50
Kolejarz (1)
Zwróćcie uwagę jak wspaniale WMG było skomunikowane. Z Gdańska do Lisewa i przez most na stronę Polską. Albo do Kałdowa i na stronę niemiecką spacerkiem do Malborka. A teraz po kolei wąskotorowej został marny ślad. Czy nie warto było tej całej infrastruktury uszanować?
- 10 0
-
2023-08-08 19:02
nie nie, episod historyczn niemiecki to jak zagladanie do zbiorowej mogily mordercy.Temat jest zamkniety
sa lepsze rzeczy do robienia.
- 0 2
-
2023-08-08 16:41
Rodzynek językowy
No, po prostu uwiódł mnie ten romans róży ze słowikiem! A to przecież nasz deszczowy lipiec!
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.