• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sporty zimowe w dawnym Gdańsku

Jan Daniluk
26 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Zawody w skokach narciarskich na skoczni w lesie w Oliwie.
  • Skocznia narciarska w Dolinie Radości w Oliwie, lata 50.
  • Chętnych na śnieżne szaleństwo nigdy nie brakowało.

Choć od kilku dni trwa kalendarzowa zima, to śniegu, ani widu, ani słychu. Nie zawsze tak jednak było. W mroźne i śnieżne zimy pierwszej połowy XX wieku, mieszkańcy tych ziem chętnie oddawali się zimowym sportom.



Do najpopularniejszych sportów zimowych, uprawianych początkowo przede wszystkim rekreacyjnie, należało łyżwiarstwo, narciarstwo oraz saneczkarstwo. Z kronikarskiej powinności należy wspomnieć, że w Gdańsku w 1904 r. założono miejscowy oddział Niemieckiego i Austriackiego Związku Wysokogórskiego, zwanego Alpejskim (Deutscher und Österreichischer Alpenverein), a w okresie międzywojennym na popularności zaczął zyskiwać - choć powoli - hokej na lodzie. Dyscypliny te pozostawały jednak zdecydowanie w tle wymienionych na początku artykułu.

Łyżwiarstwo - przyjechało do Gdańska z Żuław

Jazda na łyżwach była od lat uprawiana na Żuławach i to prawdopodobnie z nich przywędrowała do Gdańska. Trudno dziś przesądzić, ile w tym prawdy. Faktem jest jednak, że była to dość popularna rozrywka już pod koniec XIX w. i szybko przeobraziła się w  jedną z najmocniej rozwijających się dyscyplin sportowych w Gdańsku na początku XX stulecia.

O sile łyżwiarstwa w kajzerowskim Gdański niech świadczy fakt, że pierwszy gdański klub piłkarski (FC Danzig), założony w 1903 r., już dwa lata później został przemianowany na Ball- und Eislauf-Verein (BuEV), czyli w dosłownym tłumaczeniu: "towarzystwo sportowe gier piłkarskich i łyżwiarstwa". Także utworzony w 1908 r. Związek Sportów na Trawie (Baltischer Rasensportveband), zrzeszającym kluby sportowe z najmocniej rozbudowanymi sekcjami piłkarskimi z ówczesnych Prus Wschodnich, Prus Zachodnich i Pomorza, został dwa lata później przemianowany na Związek Sportów na Trawie i Zimowych (Baltischer Rasen- u. Wintersport-Verband). Znaczenie łyżwiarstwa, ale też i innych sportów zimowych, rosło.

Naturalne i sztuczne lodowiska

W Gdańsku istniały naturalne warunki do uprawiania łyżwiarstwa. Zamarznięta fosa czy Motława nadawała się do tego idealnie. Do najpopularniejszych miejsc jazdy na łyżwach (tak rekreacyjnego, jak i wyścigów) należała nieistniejąca już fosa przy Bramie Wyżynnej zobacz na mapie Gdańska, na wysokości Bramy Długich Ogrodów (dziś: Żuławska) oraz Motława w rejonie obecnej ul. Toruńskiej zobacz na mapie Gdańska.

Lodowisko w zamarzniętej fosie. Dziś biegnie tędy ul. Okopowa. Lodowisko w zamarzniętej fosie. Dziś biegnie tędy ul. Okopowa.

Na początku XX w. sztuczne lodowiska zaczęto urządzać na Aniołkach i we Wrzeszczu: na Małym Placu Ćwiczeń, czyli w rejonie współczesnej nam Opery Bałtyckiej, przy popularnych restauracjach (przy Trakcie Konnym czy przy dzisiejszej ul. Do Studzienki), wreszcie na kortach tenisowych obok leśniczówki w Jaśkowej Dolinie.

W późniejszym okresie na lodowiska zamieniano także niektóre z boisk, jak chociażby oddane do użytku w 1911 r. Heinrich-Ehlers-Platz (na początku 1921 r. urządzono obok niego "stałe" już lodowisko) przy ul. Smoluchowskiego zobacz na mapie Gdańska. W okresie międzywojennym, aby rozgrywać mecze hokeja na lodzie, przygotowywano taflę lodu m. in. na Jahn-Kampfbahn (od 1934 r.: Albert-Forster-Stadion), czyli na stadionie przy obecnej ul. Traugutta zobacz na mapie Gdańska.

Moda przyszła ze Skandynawii

Narciarstwo w Gdańsku do końca XIX w. praktycznie nie istniało. Sytuacja zmieniła się wraz z otwarciem w październiku 1904 r. wyższej uczelni technicznej w Gdańsku (politechniki) i pojawieniem się w mieście... studentów ze Skandynawii. To oni właśnie, jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, rozpropagowali w Gdańsku narciarstwo. Upodobali sobie w pierwszej kolejności położone niedaleko uczelni wzgórza dzisiejszej dzielnicy Piecki-Migowo. Tereny te, ze względu na urozmaiconą rzeźbę teren i bliskość (szeroko rozumianych) dzielnic, takich jak Wrzeszcz i Siedlce z Emaus, cieszyły się dużym powodzeniem wśród fanów narciarstwa zresztą jeszcze w latach II wojny światowej (ćwiczyli tam na nartach żołnierze Wehrmachtu).

Rywalizacja na tory saneczkowe

Jednak prekursorami popularyzacji nowożytnego sportu w regionie byli na przełomie XIX i XX w. przede wszystkim sopocianie. To w tym cieszącym się z roku na rok coraz większą popularnością nadbałtyckim kąpielisku jeszcze w latach 80. XIX w. rozpoczęto organizację pierwszych, cyklicznych imprez pływackich przy molo czy gonitw jeździeckich na hipodromie. To także w Sopocie w 1908 r. otwarto na Łysej Górze pierwszy w regionie tor saneczkowy.

Mało dziś osób pamięta, że działacze z ówczesnego Wrzeszcza, przed I wojną światową szybko rozwijającego się przedmieścia Gdańska, podpatrywali i starali się kopiować pewne rozwiązania z sopockiego kurortu, aby przyciągnąć także do siebie turystów czy spacerowiczów. W dużym uproszczeniu taką genezę miał Teatr Leśny, otwarty przy Jaśkowej Dolinie w 1911 r., zaledwie dwa lata po rozpoczęciu działalności sopockiej Opery Leśnej.

Prawdopodobnie także i pierwszy w Gdańsku, profesjonalnie przygotowany tor saneczkowy w Jaśkowej Dolinie, był elementem "zapożyczenia" z nieodległego kurortu. Wiele wskazuje na to, że była to inicjatywa społeczników skupionych w założonym w 1909 r. Wrzeszczańskim Związku Zimowym (Langfuhrer Wintersportverein).

  • Na zachodnim stoku Królewskiego Wzgórza zbudowano tor saneczkowy, czynny do lat 70. XX w.
  • Tor saneczkowy na Królewskim Wzgórzu zaznaczony jest przerywaną linią po lewej stronie mapy i opisany jako Rodelbahn.
Otwarty w 1911 r. lub 1912 r. tor saneczkowy, liczący ponad 600 metrów długości, wił się po zachodnim stoku Królewskiego Wzgórza zobacz na mapie Gdańska (Königshöhe, 98 m. n.p.m.) i kończył na znanej wszystkim gdańszczanom łące, gdzie latem odbywały się festyny. Na szczycie wzniesiono niewielką poczekalnię, w której czekali w kolejce chętni na skorzystanie z toru.

Kronprinz na sankach, bobsleje i najdłuższy tor w Oliwie

Tor w Jaśkowej Dolinie szybko stał się niezwykle popularnym miejscem wypoczynku w sezonie zimowym. Stał się jednym z "firmowych" znaków ówczesnego Wrzeszcza, na co bez wątpienia wpływ miał także fakt, że chętnie z niego korzystał wraz z dziećmi chociażby następca tronu cesarskiego, kronprinz Wilhelm, który w latach 1911-1914 mieszkał we Wrzeszczu.

Tor saneczkowy w Jaśkowej Dolinie zaczął z czasem być odwiedzany także przez amatorów nowego sportu, jakim były bobsleje. Jednak ze względu na ostre wyprofilowanie zakrętów, zjazdy bobslejami okazały się zbyt niebezpieczne i dochodziło do wypadków. Niektóre z nich były na tyle poważne, że władze miejskie przejściowo zamykały tor saneczkowy (tak było np. w 1922 r.).

Mimo tych incydentów, było tylko kwestią czasu, kiedy w Gdańsku powstaną kolejne tory saneczkowe. W latach 20. powstały dwa - jeden w Oliwie (około 1922 r.) oraz drugi - na Biskupiej Górce. Początek tego pierwszego miał miejsce na szczycie Wächterberg (112 m. n.p.m.), dzisiejszej Wiechy (po 1945 r. przez pewien czas wzgórze nosiło nazwę Zimnicy). Tor w Oliwie był ponad dwukrotnie dłuższy od toru w Jaśkowej Dolinie, liczył aż około 1500 metrów długości. Kończył się przy wylocie Ottostraße (dziś to ul. Słoneczna zobacz na mapie Gdańska). Do dziś można łatwo rozpoznać jego przebieg. Podobnie, jak tor z Wrzeszcza, także i oliwski był wyposażony u góry w niewielką poczekalnię.

Dolina Radości - mekka gdańskich fanów sportów zimowych

Oliwa, a dokładniej Dolina Radości, stała się w okresie międzywojennym nie tylko dla Gdańska, ale całego Wolnego Miasta, centrum sportów zimowych. Przy sprzyjającej pogodzie łyżwiarze mieli do dyspozycji naturalne lodowiska na licznych w okolicach stawach, narciarze zaś - przepiękne trasy biegowe między oliwskimi wzgórzami.

Zimą 1923/1924 powołano także Gdańską Grupę Narciarską (Skigruppe Danzig), której pierwszym przewodniczącym został Ernst Becker. Jego członkowie popularyzowali narciarstwo, trenowali (przede wszystkim właśnie w Oliwie) i występowali na zawodach, także poza granicami Wolnego Miasta.

Pozostałości skoczni narciarskiej na zboczu leśnym w Oliwie. Pozostałości skoczni narciarskiej na zboczu leśnym w Oliwie.
Zbudowano tu nawet rodzaj schroniska (Skihütte) dla fanów sportów zimowych, a w 1932 r. skocznię narciarską, której punkt konstrukcyjny wynosił 35 metrów zobacz na mapie Gdańska. Na marginesie - mniejszą skocznię wzniesiono także na końcu Doliny Samborowo.

Czytaj także: Skocznie narciarskie w Gdańsku i Sopocie

Pomnik upamiętniający śmierć w wypadku skoczka narciarskiego Ernsta Becker-Lee w pobliży skoczni w Oliwie. Pomnik upamiętniający śmierć w wypadku skoczka narciarskiego Ernsta Becker-Lee w pobliży skoczni w Oliwie.
Sporty zimowe zyskiwały na popularności także wśród kobiet. Najlepszą z narciarek gdańskich w okresie międzywojennym była żona Gerharda von Donop, jednego z trzech najważniejszych animatorów życia sportowego w Gdańsku w okresie Wolnego Miasta Gdańska.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (103) 4 zablokowane

  • Kiedyś nie było trzeba pompowac pieniedzy w autostrady w mieście, to starczyło nawet na skocznie narciarską. Teraz janusze w swoich golfach nie widzą żadnych innych priorytetów niż parking i piwo z biedronki.

    • 13 1

  • A kto pamięta lodowisko "na stawie" (2)

    W trójkącie Szymanowskiego - Słowackiego - Reymonta, tam gdzie teraz stoją 10-cio piętrowe budynki. Teren był otoczony wałem, na zimę z rzeczki napuszczano wodę i lodowisko gotowe ( bezpłatne )

    • 13 0

    • (1)

      Każdej zimy chodziłem tam na łyżwy, a na sankach jeździło się z "Łysej" lub z "Kamieniolomow" za kościołem przy Gomolki.

      • 4 0

      • zjeżdżając z Łysej teraz można zaliczyć pociąg...

        ślimak za to był jedną z najdłuższych górek, zjeżdżając od kamieniołomów można było dojechać aż do Chrzanowskiego
        Cały Wrzeszcz, Zaspa na ferie wypełniał górki w okolicach obecnej PKM
        Dobrze było też tam gdzie obecnie jest Niedźwiednik, górki z wąwozami i masa ludzi

        • 0 0

  • Oj ! Syneczku spadniesz !

    A ta skocznia to miala unijne certyfikaty ? Dzisiejsze pokolenie donosicieli zgosilo by natychmiast obiekt do nadzoru budowlanego jako niebezpieczny dla ich pociech !

    • 19 0

  • My też mieliśmy swoją "Łysą Górę" we Wrzeszczu.... (1)

    Wchodziło się do lasu od strony ulicy Sobieskiego. Na samej górze stoją tzw "radary". Przychodziła tam młodzież tez całego Wrzeszcza, a także z pobliskich ulic Moreny. Ech co za czasy... Teraz wszystko tam zarośnięte...nikt nie korzysta. Sanki i narty są teraz na tabletach i komputerach

    • 22 0

    • Narty są teraz we Francji, Włoszech, albo w Laax

      A pod radarami fajne zawody się kiedyś odbywały. Slalom równoległy dla dzieciaków. Nie było przejazdu, żeby jedno nie wypakowało w drzewo:) I nikt nie robił afery, zabawa była przednia.

      • 3 0

  • Dawnym?

    To można wspomnieć też o lodowisku na miejscu zajmowanym przez teatr szekspirowski organizowanym samorzutnie i na podwórkach Ogarnej, Piwnej, Barbary, i pewnie innych ale mój młody wiek nie pozwalał na samodzielne wędrówki. To wszystko w czasach gdy państwo ograniczało, zniewalało, itp.

    • 14 0

  • Witomino (1)

    nikt nie pamięta o wyciągu narciarskim na witominie?

    • 8 0

    • Radiostacja !!!

      Chodziliśmy tam na sanki z Wielkokackiej, choć był to kawalek drogi...

      • 1 0

  • i daniluk znowu propaguje haken kroice (1)

    wez sie chłopie bo w koncu wyrzucą ciebie z tego pisu

    • 2 18

    • Ty z kolei propagujesz paranoję.

      Weź się chłopie ogarnij, bo na psychiatrę zbankrutujesz.

      • 11 0

  • to ja I Sekretarz drodzy mieszkancy,teraz nie ma miejsc na spedzanie czasu,brak lodowisk,basenow,zieleni,dalem wam blokowiska,dziurawe drogi,pelno marketow,galerii ,muzea wiec bawcie sie:)

    • 3 3

  • Niemiecki Gdańsk był identycznie prowadzony jak

    inne niemieckie miasta,i zachodnie teraz.Miasto trzeba organizować tak by miały jak najwięcej atrakcji dla mieszkańców.Gdańsk dzięki swojej lokalizacji ma położenie idealne i Niemcy to potrafili wykorzystać.Dlatego tłumy przylatywaly by z tych atrakcji korzystać nie jak obecnie tylko stare zabytki zobaczyć!Widać to na starych zdjęciach jakim był pięknym miastem i zagospodarowanym.Potem czego wojna nie zniszczyła zniszczyli urzędnicy,politycy.Nawet za PRLu który stawiał na przemysł to klasa robotnicza musiała mieć wszystko dlatego teraz te osiedla dla robotników są marzeniem innych bo musieli mieć wszystko u siebie.Lodowisko było przy każdej szkole bezpłatne,ogródki jordanowskie a w lasach oliwskich były trasy saneczkowe.Potem nastała epoki nowej RP.Czyli ukraść co się da,zniszczyć co się da ,by żyło się lepiej złodziejom i politykom.Jak lodowisko to tylko prywatne,bo nikt nie będzie za darmo robił bezpłatnego!! Zniszczyć normy moralne i ludzi nastawić przeciwko sobie,wmówić im ze chciwość jest najważniejsza.Stworzyć korposzczurow by nanić niemieli czasu.

    • 25 0

  • dzieki za artykul. super !

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie wojska splądrowały klasztor w Oliwie 4 września 1433 r?

 

Najczęściej czytane