- 1 Wieczny problem z dzielnicami: "na" czy "w" (142 opinie)
- 2 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
- 3 Następcy Haffnera wchodzą cali na biało (6 opinii)
- 4 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (80 opinii)
- 5 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
- 6 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (224 opinie)
Migawka z historii: O niepedagogicznym postępku pewnego pedagoga
Dziś, w drugim odcinku cyklu Migawka z historii, przeglądamy Gazetę Gdańską z 27 stycznia 1936 r.
Hel tonął w oparach mgły - nad wybrzeże nadciągała odwilż, wywołująca na pełnem morzu wielki opad śnieżny wraz z ulewnym deszczem. W Grudziądzu zakończyły się mistrzostwa Pomorza w ping-pongu..
Jednak czytelnicy "Gazety Gdańskiej" z 27 I 1936 r. żyli głównie kolejnymi doniesieniami z sali sądowej: oto 25 stycznia zapadł wyrok w procesie Jana Manikowskiego, oskarżonego o zamordowanie posterunkowego Policji Państwowej śp. Anastazego Zmury, dnia 17 lipca 1935 r. w Pelplinie.
Proces rozpoczął się 11 stycznia przed Sądem Okręgowym w Starogardzie i zaraz na wstępie został zawieszony, bowiem oskarżony, który wcześniej trzykrotnie przyznał się do winy, nagle zmienił swoje zeznania, obciążając winą niejakiego Szyndlera z Oliwy i oskarżając go o udział w zajściu feralnego dnia. Sąd zwrócił się do policji gdańskiej o odnalezienie i przesłuchanie Szyndlera. Gdy jednak okazało się, że jest Szyndler nieznany na terenie W. M. Gdańska, proces wznowiono. Głos kolejno zabrali: oskarżyciel, p. prokurator Dietrich i obrońca, p. adwokat Stankiewicz, po czym sąd o godz. 16.30 udał się na naradę. Wyrok ogłoszono o 17.15, uznając bezsporną winę oskarżonego Manikowskiego i skazując go - zgodnie z żądaniem prokuratora - na karę śmierci przez powieszenie.
Manikowski, który w czasie całego procesu nie zdradzał silniejszego wzruszenia, był opanowany i spokojny, a ogłoszony wyrok przyjął równie spokojnie. Opisywana sprawa nie była wprawdzie tak głośnym wydarzeniem medialnym jak sprawa Gorgonowej, ale - podobnie jak inne procesy w sprawach o morderstwa - budziła zrozumiałe zainteresowanie publiczności (o czym świadczy fakt, że sala rozpraw wypełniła się szczelnie, do ostatniego miejsca) a prasa relacjonowała ją z upodobaniem.
Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na sprawne funkcjonowanie sądownictwa polskiego przed rokiem 1939: proces w pierwszej instancji trwał tylko 14 dni, a wyrok zapadł po ok. pół roku od popełnienia przestępstwa!
Trudno natomiast powiedzieć jak szybko i jaka kara spotkała Williego Pocharta, 35-letniego nauczyciela ze wsi Schnackenburg (najprawdopodobniej w Dolnej Saksonii). Pochart, nie mogąc najwyraźniej znaleźć spełnienia w zawodzie pedagoga, wstąpił do SA, czyli hitlerowskich sztafet szturmowych i postanowił - w lasach pod Gdańskiem - dać ujście rozpierającej go, prawdziwie narodowej, energii.
Jej ofiarą padł młodociany robotnik z Gdańska, wracający rowerem od swojego znajomego zamieszkałego w Einlage (obecnie Przegalina). Natknął się on na Williego i jego anonimowego towarzysza w lesie, na drodze z Wordel (Orle) do Bąsaka (Sobieszewo). Podczas próby wyminięcia obu panów, został przez nich zepchnięty z roweru i obity bykowcami.
Co ciekawe, w pościgu za sprawcami tego chuligańskiego wybryku, pomogli napadniętemu pasażerowie przejeżdżającego w pobliżu samochodu, którymi okazali się kapitan żandarmerji i jego towarzysz, umundurowany członek hitlerowskiej sztafety ochronnej (czyli SS).
Przypadek? Podobno przypadków nie ma, dlatego też dzisiejszy tekst kończymy polecając wszystkim ćwierć szklanki naturalnej wody gorzkiej Franciszka-Józefa zrana i wieczorem.
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 21 z 27 I 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (12)
-
2016-01-28 06:55
Schnackenburg (1)
Schnackenburg to także dawna nazwa jednej z miejscowości na Wyspie Sobieszewskiej - obecnie Komary.
- 11 0
-
2016-01-28 07:27
Nastąpiła mała pomyłka - miejscowość na Wyspie to Schnakenburg ( bez "c" przed k). Także albo moja pomyłka albo gazety...
- 3 0
-
2016-01-28 07:25
Coś mało (1)
tekstu własnego, a dużo powtórzeń. To takie trochę licealne lawirowanie w wypracowaniu panie Jarku.
- 12 13
-
2016-01-28 09:12
taka forma, dłuższe teksty też tu znajdziesz ;)
- 2 0
-
2016-01-28 07:35
Ciekawy tytuł.
Mnie zaciekawił tytuł artykułu z "Gazety Gdańskiej", a konkretnie słówko "Raubryterski" co by sugerowało rabunkowy motyw napadu.
- 6 0
-
2016-01-28 08:18
Szwab, szwaba pobił. (1)
Szkoda łez nad tymi, którzy od 1939 do 1945 roku mordowali każdego, kto nie mordował z nimi.
- 5 6
-
2016-01-28 09:13
widzę, że marzy ci się taki mordowanie jak za starych, dobrych czasów
z taką rozkoszą się pławisz w tym,
masz ochotę bezkarnie mordować,
tylko się nie zdziw jak trafisz na drugiego takiego zwyrola jak ty,
prędzej czy później wpadniesz- 0 4
-
2016-01-28 08:37
Forsterowka (4)
Czyzby dwaj krewcy SA-mani wracali po szkoleniu w osrodku SA /SS przy obecnej Lazurowej...?
Chlopak nie mial dosc aryjskiego wygladu...?
Do indoktrynacji mlodziezy niemieckiej werbowano w NSDAP szczegolnie nauczycieli...
Gdanskie SA po "reformach" Forstera stanowilo srodowisko szczegolnych fanatykow i karierowiczow...
No a panowie zandarm i SS-man w tej sytuacji przy drodze zachowali sie szczegolnie przyzwoicie mimo ze scigali mundurowych ziomkow...;)- 12 0
-
2016-01-28 09:17
dziś podobna rekrutacja odbywa wię w bankach i ubezpieczeniach, handlu
oraz polityce,
owrzodzenie mózgu szczególnie kumulują partie populistyczne,
(takie jak NSDAP i nazikatobolszewizm)
w ten sposób cywilizacja zbiera ropę z narodu i gromadzi ją we wrzodzie
(izolacja problemu i zabezpieczenie zakażenia)
czasem choroba wymyka się spod kontroli
i zatruwa cały organizm- 4 1
-
2016-01-28 10:08
Forsterówka jeszcze wtedy nie istniała, (2)
ale reszta to szczera prawda. Ludzie z SA i SS mocno się nie lubili i może stąd taki przebieg wydarzenia...
- 1 1
-
2016-01-28 18:50
Forsterowka jako rezydencja gauleitera Forstera funkcjonowala od 2933
1933 roku...
- 1 0
-
2016-01-28 18:53
Artykul opisuje zdarzenie z 1936 wiec juz po powstaniu "forstetowki" jako osrodka SA
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.