• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak wytyczano granicę II RP z Wolnym Miastem Gdańskiem cz. I

Bronisław Poźniak
5 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Uczniowie szkoły na Karczemkach przy kamieniu, który dawniej wskazywał granicę między Polską i Wolnym Miastem Gdańskiem. Kamień stoi dziś na dziedzińcu ich szkoły. Uczniowie szkoły na Karczemkach przy kamieniu, który dawniej wskazywał granicę między Polską i Wolnym Miastem Gdańskiem. Kamień stoi dziś na dziedzińcu ich szkoły.

Na dawnej granicy polsko-gdańskiej w Karczemkach stoi dziś Pozytywna Szkoła Podstawowa im. Arkadiusza "Arama" RybickiegoMapka. Obok wejścia do szkoły wkopano oryginalny granitowy kamień graniczny podarowany przez Muzeum Gdańska. Gdyby od 1939 r. nic się nie zmieniło, to uczniowie mieszkający przy ulicy CzeremchowejMapka albo RokitnikowejMapka byliby obywatelami Wolnego Miasta Gdańska, a ci z ulicy AzaliowejMapka czy z Jaśminowego StokuMapka - Polski.



Drugą część opowieści o wytyczaniu granicy między Polską i Wolnym Miastem Gdańskiem opublikujemy w sobotę, 12 lutego.


Traktat pokojowy z Niemcami zawarty 28 czerwca 1919 r. w Wersalu zapowiedział powstanie Wolnego Miasta Gdańska. Terytorium o powierzchni blisko 2 tys. km kw. położone w delcie Wisły, oddane pod ochronę Ligi Narodów, miało graniczyć od zachodu z Polską, a od wschodu z Niemcami, a konkretnie z prowincją Prusy Wschodnie.

Granicę morską stanowiła Zatoka Gdańska. Do wytyczenia w terenie były granice lądowe na długości prawie 133 km.

Prostsza sprawa była z linią graniczną na rzekach - środkiem nurtu Nogatu z Prusami Wschodnimi i Wisły z Polską, chociaż i tu były pewne wyjątki.

Komisja do spraw wytyczenia granic Wolnego Miasta Gdańska



Granice Wolnego Miasta Gdańska opisane w art. 100 traktatu wersalskiego zostały zakreślone na niemieckiej mapie w skali 1:100 000, dołączonej do tekstu jako załącznik nr 4.

Zakreślenia dokonali dwaj geografowie - Isaiah BowmanH. J. Patron. Pierwszy był ekspertem prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona, drugi brytyjskiego premiera Lloyda George'a.

Zobacz także:

Sto lat od podpisania umowy polsko-gdańskiej



Ci dwaj panowie na polecenie brytyjskiego premiera 5 kwietnia 1919 r., w ciągu dwóch godzin, nakreślili na mapie przyszłe granice Wolnego Miasta Gdańska, opierając się na danych etnograficznych.

Ich propozycja została zaakceptowana przez Radę Czterech (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Włochy).

Łącznie długość granic WMG wynosiła ponad 290 km, z czego blisko 158 km z Polską.

Do delimitacji granic Wolnego Miasta powołano Komisję Graniczną, która miała działać w ramach Międzynarodowej Komisji Delimitacji Granicy Polsko-Niemieckiej (Commission de délimitation de la frontière entre la Pologne et l'Allemagne / Grenzfestlegungs kommission zwischen Polen und Deutschland). Jej przewodniczącym został francuski generał Charles Joseph Dupont.

Zobacz także:

Charles Joseph Dupont: ulubiony francuski generał Kaszubów



W skład Komisji weszli dwaj podpułkownicy: brytyjski Boger i włoski Tonini. Stronę niemiecką reprezentował Lothar Förster, a polską major dr med. Celestyn Rydlewski. Z głosem doradczym w pracach Komisji brał udział nadburmistrz Gdańska Heinrich Sahm.

Komisja rozpoczęła działalność po 15 dniach od wejścia w życie traktatu wersalskiego, co miało miejsce 10 stycznia 1920 r.

Granicę Wolnego Miasta Gdańska podzielono na siedem sekcji od A do G. Sekcje od A do E dotyczyły granicy z Polską. Sekcje F i G - z Niemcami (Prusy Wschodnie).

Mapa Wolnego Miasta Gdańska wydana w latach 30. XX w. w formie pocztówki z zaznaczonymi przeze mnie sekcjami granicy od A do G. Mapa Wolnego Miasta Gdańska wydana w latach 30. XX w. w formie pocztówki z zaznaczonymi przeze mnie sekcjami granicy od A do G.

Wytyczanie granicy na wschód od Gdańska



Granica z Prusami Wschodnimi na Nogacie (58 km) nie wymagała wytyczenia w terenie, tak jak i ta na Zalewie Wiślanym (17 km) oraz morska (55 km).

W długości sekcji F wkopano 24 granitowe kamienie graniczne: pięć w Białej Górze, jeden przy moście Jagow, 15 wokół łąk Wernersdorf i po jednym przy śluzach na Nogacie - Szonowo, Rakowiec i Michałowo.

Na długości sekcji G, na trzykilometrowym odcinku biegnącym w poprzek Mierzei Wiślanej, wkopano 17 kamieni granicznych.

Również "wiślany" odcinek granicy polsko-gdańskiej (sekcja E), liczący 28 km, biegnący głównym nurtem rzeki, w zasadzie też nie wymagał delimitacji, gdyby nie problem tczewskich mostów. Otóż trudno było wyznaczyć granicę w połowie mostu - na środku rzeki. Ten sam problem był z mostami na Nogacie łączącymi gdańskie Kałdowo z pruskim Malborkiem.

Decyzją Komisji Granicznej tczewskie mosty z przyczółkami przydzielono Polsce, zaś mosty malborskie - Niemcom.

Polacy chcieli do Polski, Niemcy - do Wolnego Miasta



Polski komisarz graniczny mjr Celestyn Rydlewski wraz ze swoim zastępcą, księdzem Feliksem Boltem, już w styczniu 1920 r. słali pisma do mieszkańców gmin, przez które miała biec linia graniczna. Apelowali w nich o przesyłanie rezolucji i próśb związanych z jej przebiegiem. Pisać miano do starosty pomorskiego, dr. Józefa Wybickiego na jego gdański adres Reitbahn 3 (ul. Bogusławskiego), gdzie mieścił się jego gabinet lekarski.

Od lewej: mjr dr Celestyn Rydlewski, ksiądz Feliks Bolt,                  dr Józef Wybicki. Od lewej: mjr dr Celestyn Rydlewski, ksiądz Feliks Bolt,                  dr Józef Wybicki.
W zasobach Archiwum Państwowego w Gdańsku w aktach dotyczących komisji zajmującej się delimitacją granicy WMG zachowało się wiele pism i rezolucji Polaków mieszkających na pograniczu o przyłączenie ich wsi, osiedli i miast do Polski.

Są tam oczywiście także i pisma ludności niemieckiej, która prosiła o pozostawienie ich miejscowości w granicach Wolnego Miasta.

Wytyczanie granicy na zachód od Gdańska



W art. 100 traktatu wersalskiego tak opisano linię graniczną pomiędzy Polską a Wolnym Miastem, od Jeziora Połęczyńskiego (Pollenschin See) do Zatoki Gdańskiej powyżej Sopotu:

Wykreślona traktatem linia wydzieliła z byłego kreis Danziger Höhe (powiat Gdańskie Wyżyny) położone na zachodnim jego krańcu wsie i folwarki:

Sulmin, Smęgorzewo, Leźno, Lniska, Czaple, Kokoszki, Rębiechowo, Bysewo, Firoga, Matarnia, Owczarnia, Klukowo, Zajączkowo i Trzy Norty (Trzy Norty (niem. Dreieck) były zamieszkałe przez 79 Kaszubów i należały do Klukowa (obecnie rejon ulic Zenitowej i Astronautów. Do Klukowa należało też Zajączkowo (Hasenberg) przy torze kolejowym do Osowej (róg ul. Telewizyjnej i Radarowej).

Wszystkie one zostały przydzielone Polsce. Mieszkała w nich ludność kaszubska, która w spisach tuż przed I wojną światową określała język polski jako ojczysty. Na przykład w Lniskach na 108 mieszkańców aż 99 przyznawało się do polskości, a w Rębiechowie na 538 nawet 506.

Zgodnie z traktatową wytyczną granica w tym rejonie miała biec na wschód od Sulmina, Matarni i Owczarni oraz odpowiednio na zachód od Górnego Kiełpina, Kiełpinka oraz Prochowego Młyna i Renuszewa w Oliwie.

Na mapie traktatowej przerywana linia koloru czerwonego biegła prosto z północy na południe. Komisja Graniczna, mająca w uzasadnionych przypadkach uprawnienia korekty tej linii o 6 km w obie strony, po rozpatrzeniu wniosków, petycji i apeli oraz wizytacji w terenie z prawa tego korzystała (widać to na fragmentach obu map załączonych poniżej).

Fragment mapy załączonej do traktatu z przerywaną czerwoną linią granicy do wytyczenia w terenie na odcinku Hoch Kelpin - Oliva. Fragment mapy załączonej do traktatu z przerywaną czerwoną linią granicy do wytyczenia w terenie na odcinku Hoch Kelpin - Oliva.

Ten sam fragment granicy widoczny na mapie w skali 1:100 000 Ten sam fragment granicy widoczny na mapie w skali 1:100 000
Na nic się zdały petycje mieszkańców Karczemek (Karczemken), Kiełpinka (Klein Kelpin), Jasienia (Nenkau) i Migowa (Müggau). W tych wsiach Kaszubi stanowili większość, a w Migowie na 152 mieszkańców do polskości przyznawało się aż 129. Komisja tych wniosków jednak nie uwzględniła.

Fragment mapy w skali 1:25 000 z 1938 r., z granicą oddzielającą Kokoszki od Karczemek. Fragment mapy w skali 1:25 000 z 1938 r., z granicą oddzielającą Kokoszki od Karczemek.
W sekcji A, na "gdańskim odcinku" granicy od Sulmina do Wysokiej wkopano 143 granitowe słupy graniczne zwane "wersalskimi" (od A064 do A206).

Kamień z napisem "Versailles 28.6.1919". Po bokach umieszczono litery "P "(Polska) i "FD" (Freie Danzig). Kamień z napisem "Versailles 28.6.1919". Po bokach umieszczono litery "P "(Polska) i "FD" (Freie Danzig).
W miejscu wspomnianej na początku artykułu Szkoły Pozytywnej był wkopany kamień A155, który wtedy oddzielał grunty należące do gospodarzy z Karczemek i Kokoszek.

Niedaleko, na szosie z Gdańska do Kartuz, utworzono przejście graniczne z urzędami celnymi: gdańskim w Karczemkachpolskim w Kokoszkach. Do dziś rośnie dąb pomiędzy ulicami Kartuską i Lubczykową, który miejscowi nazywają "granicznym". Na jego wysokości był szlaban graniczny.

Na północ od dębu dawne pola zostały dziś wysoce zurbanizowane - osiedle Kalina, bloki na Jaśminowym Stoku.

"Dąb Graniczny" rosnący do dziś między Kokoszkami i Karczemkami. "Dąb Graniczny" rosnący do dziś między Kokoszkami i Karczemkami.
W tej części granicy było jeszcze przejście kolejowe Kokoszki - Klein Kelpin na linii z Wrzeszcza do Starej Piły oraz drogowe Matarnia - Goldkrug (Złota Karczma) na lokalnej drodze z Rębiechowa do Brentau (Brętowo).

Granica pomiędzy Sopotem a Wielkim Kackiem i Kolibkami



Na północ od Gdańska i Oliwy był dawny kreis Neustadt z gminą miejską Sopot i leśnymi osadami Renuszewo i Gręzewo.

W 1920 r. Sopot mógł liczyć około 20 tys. mieszkańców. Po podpisaniu traktatu wersalskiego wielu Niemców z terenów przyznanych Polsce przeniosło się do Wolnego Miasta Gdańska, w tym też do Sopotu.

Ludność kaszubska zamieszkująca miasto, skupiona wokół sopockiej Rady Ludowej, słała petycje do rządu polskiego i do Komisji Granicznej o przyłączenie Sopotu do Polski. Wśród stałych, osiadłych od lat sopocian, większość była pochodzenia polskiego.

Odpis pisma do polskiego MSZ w Warszawie, w którym Rada Ludowa w Sopocie wyraża chęć przyłączenia Sopotu do Polski, gdzie większość mieszkańców jest pochodzenia polskiego. Odpis pisma do polskiego MSZ w Warszawie, w którym Rada Ludowa w Sopocie wyraża chęć przyłączenia Sopotu do Polski, gdzie większość mieszkańców jest pochodzenia polskiego.
Jednak przeważyło to, że cała miejska elita, w tym władze miasta, była niemiecka. Do niej należał kurhaus z łazienkami północnymi i południowymi, kasyno i hotele, a bogaci niemieccy gdańszczanie mieli tu swoje wille.

Południowa granica pruskiego powiatu Neustadt (Chwaszczyno - Sopot)  na niemieckiej mapie z 1913 r. w skali 1:100 000. Południowa granica pruskiego powiatu Neustadt (Chwaszczyno - Sopot)  na niemieckiej mapie z 1913 r. w skali 1:100 000.
Natomiast Oliva Forstgutsbezirk (obszar leśny Oliwa), jako jednostka terytorialna w pruskim powiecie Neustadt (powiat wejherowski), obejmował trzy leśnictwa: Gołębiewo (Taubenwasser), Gręzewo (Grenzlau) i Renuszewo (Renneberg). Przed I wojną światową okręg ten zamieszkiwało około 80 osób, z których większość była pochodzenia niemieckiego.

Komisja Graniczna zadecydowała o przyznaniu Gołębiewa Polsce, a dwa pozostałe leśnictwa przypadły Wolnemu Miastu. Pozostała część powiatu wejherowskiego weszła w skład nowego województwa pomorskiego z przygranicznymi wsiami Wysoka, Osowa, Chwaszczyno, Wielki Kack, Mały Kack, Kolibki i Orłowo.

W tej części sekcji A, od morza do Lasów Oliwskich, wkopano 63 kamienie graniczne, ten z numerem A001 był przy kładce na potoku Menzelbach (Swelina) nad Zatoką Gdańską a z numerem A063 przy drodze z Wysokiej do Oliwy.

Przejście graniczne Kolibki - Orłowo nad potokiem Swelina (Menzelbach) z kamieniem wersalskim A001. Pocztówka z portalu Wolne Forum Gdańsk. Przejście graniczne Kolibki - Orłowo nad potokiem Swelina (Menzelbach) z kamieniem wersalskim A001. Pocztówka z portalu Wolne Forum Gdańsk.
Oprócz tych dwóch lokalnych przejść granicznych było jeszcze jedno na leśnej drodze z Wielkiego Kacka do Sopotu dzisiejszą ulicą Malczewskiego (Grosse Katzerstrasse).

Główne przejścia kolejowe i drogowe było pomiędzy Kamiennym Potokiem (Zoppot Steinfliess) a Małym Kackiem i Kolibkami. Pierwsze utworzono na magistrali łączącej Gdańsk z Berlinem, a drugie na szosie z Sopotu do Wejherowa przez Gdynię.
Przejście drogowe Steinfliess - Kolibki. Na pierwszym planie strażnica gdańska, drugi podniesiony szlaban polski. Widoczny autobus jedzie z Gdyni do Gdańska. Pocztówka z portalu danzig-online.pl. Przejście drogowe Steinfliess - Kolibki. Na pierwszym planie strażnica gdańska, drugi podniesiony szlaban polski. Widoczny autobus jedzie z Gdyni do Gdańska. Pocztówka z portalu danzig-online.pl.


Za tydzień, w sobotę, 12 lutego, opublikujemy drugą część opowieści o wyznaczaniu granicy między Polską i Wolnym Miastem Gdańskiem.

Bibliografia

  1. Przemysław Sierechan "Geneza Wolnego Miasta Gdańska".
  2. Mieczysław Abramowicz "Granica WMG - od morza w Kolibkach do morza na Mierzei Wiślanej"
  3. Piotr Celej "Granica Polski z Gdańskiem przebiegała w... Gdyni".
  4. Kamil Sobolewski "Historia gdańskich Kokoszek".
Bronisław Poźniak

Opinie (230) ponad 20 zablokowanych

  • Pryzdałby się artykuł o Gdańsku z okresu przed Wolnym Miastem, (2)

    np. o Polakach stawiającemu się Zaborcy.

    • 14 6

    • (1)

      W Danzig nie było Polaków.
      Zobacz spis.
      Jakaś szczątkowa liczba.

      • 1 6

      • Teraz nie ma Niemców prawie a jak poczytam

        to forum, to pełno zakompleksionych Niemców z wyboru (nie pochodzenia). Wtedy było podobnie kupa frajerstwa chciała płynąć z nurtem koryta.

        • 2 0

  • Oj!!!!!! (4)

    Komuś się króliki POd kopułą ........lą. Natychmiast zarząd komisaryczny . Piłsudskiego tu brakuje !

    • 14 15

    • Piłsudski ? Jak gonił Dmowskiego i przedwojenną prawicę to i z PiSem prawdopodobnie uczynił to (1)

      samo.

      • 3 7

      • Polska była wtedy krajem wielonarodowym. Polacy

        stanowili ok. 60% musiał tak robić żeby nie było wojny domowej. Teraz realia są inne.

        • 1 0

    • Przydał by się do reaktywowania Berezy Kartuskiej. (1)

      Osobiście bym się zaciągnął na strażnika -wychowawcę. Mam nawet swoje typy opluwające Polskę w Brukseli do reedukacji

      • 4 7

      • Ty Mieciu mozesz co najwyzej reedukowac sie na miotle.

        • 1 0

  • Może coś o fakcie że WMG w świetle prawa międzynarodowego nadal istnieje?! (4)

    Nie ma żadnego aktu rangi międzynarodowej który oddaje Polsce WMG!!!
    Nie ma wspomnień tak w Jałcie jak i w Poczdamie!
    Nie ma w traktacie granicznym z RFN!
    Nie ma w rezolucji ONZ jako następczyni Ligi Narodów której to WMG podlegało!!!

    • 29 22

    • Ha ha ha (1)

      Trzecia rzesza też!

      • 5 5

      • To już nie bardzo ale jedynym "dokumentem"

        Unicestwiającym WMG jest dekret Hitlera z Pażdziernika 1939 r o wcieleniu do Rzeszy.
        Analogicznie jest z Krymem! A Przecież na świecie nie uznał tej inkorporacji!

        • 7 2

    • Prawnie Gdańsk istnieje i jest pod Polską okupacją.

      • 5 7

    • WMG przestało istnieć w 39 roku i zostało wcielone

      do Rzeszy. Poczytaj coś zanim zaczniesz się kompromitować na forum publicznym.

      • 7 0

  • Kamienie graniczne (1)

    Czy wiadomo ,kiedy usunięto kamienie graniczne i gdzie je wywieziono? Czy jest możliwość ich odzyskania dla celów muzealnych ?

    • 11 4

    • Do muzem to kiepski pomysł, najlepiej niech stoją na granicy

      • 0 0

  • (2)

    Takich miejsc które nadal istnieja jest sporo. Są słupy graniczne koło Sierakowice. Jest budynek celny na ul Słowackiego ( jadąc ze Złotej Karczmy w kierunku Srebrzyska stoi po prawej stronie drogi) Jest też oznaczenie granicy na drodze z Różyn do Tczewa. Poszukać poszperać i jest tych śladów mnóstwo.

    • 51 7

    • Witam. Rad bym poznać dokładniejsze lokacje tych pozostałości granicy. A o betonowym słupku w Sopocie Kamiennym z wmurowanymi szynami pan /pani wie? Pozdrawiam

      • 4 0

    • W samym mieście tez są kamienie graniczne polsko- niemieckie.

      • 0 0

  • Gdańsk wschód (4)

    Najbardziej bawią mnie komentarze osób na temat chęci ponownego utworzenia Wolnego Miasta Gdańsk. Prawdopodobnie są to osoby pochodzenia głęboko wschodniego zarówno ze strony matki i ojca. Wiele osób przesiedlonych po 45 roku do Gdańska po raz pierwszy w życiu zobaczyło, asfalt, żarówki, radio i wodę wypływająca że ściany. Znam te opowieści. Dla wielu to był szok! Dzisiaj widać wpływ kultury wschodniej we wszędobylskim syfie, dziurawych drogach i chaosie architektonicznym. Także zaprzestanie proszę pisać kocopoły Gdańsku bo w Gdańsku wasz związek z miastem wiąże się tylko z tym co jest najgorsze.

    • 25 20

    • Wiadomo. To wszystko bose Antki !

      • 2 2

    • Nazwisko Prezydenty która ma też wstawki czasem

      o Wolnym Mieście jest jak wariograf. Wskazuję jednoznacznie kierunek pochodzenia "skąd mój ród".

      • 4 0

    • Szok kulturowy

      To są mity. Do miast Państwowy Urząd Repatriacyjny kierował ludzi z miast, na wieś ze wsi. Do
      Gdańska przyjechało wiele osób z Wilna i Lwowa, sporo polskiej inteligencji, dzięki której odbudowano Gdańsk. Wiedzieli co to żarówka itp. Gdańsk był kupą gruzów i mógł być odbudowany w stylu Słupska-sprząrnięcie gruzu i budowa betonowych bloków. Niektórych pruskich budynków nie odbudowano, ale nawet Niemcy po nalotach dywanowych nie wszystko dokładnie odbudowali. Lokalnych Gdańszczan zostało kilka tysięcy-głównie Polonii. Kaszubów wtedy raczej jeszcze nie było w Gdańsku, ewakuowali się podczas działań wojennych, lub siedzieli w radzieckich obozach jenieckich.

      • 4 0

    • Rodowita gdańszczanka :

      A ja uwielbiam to miasto z cała jego niedoskonałością i popieram pomysł oderwania miasta od zawiści i chciwych szponów . Zastanawiam sie ciagle skąd tyle jadu w ludziach? Proponuje zajrzeć na własne podwórko i zacząć naprawiać świat w swoich czterech ścianach. Po dogłębnych przemyśleniach satysfakcja gwarantowana.

      • 0 0

  • niemcy powinno się bombardować co 50 lat, profilaktycznie, bez podania przyczyny winston churchill w 1919 ROKU

    niemcy powinno się bombardować co 50 lat, profilaktycznie, bez podania przyczyny winston churchill w 1919 ROKU

    • 18 15

  • Przez Niemców ginęło 6 milionów osób, utraciliśmy niepodległość oraz możliwość rozwoju gospodarczego. Z tymi skutkami mierzymy s

    • 20 4

  • Fajna praca

    Szkoda zdjecia nieczytelne

    • 5 0

  • Prawdziwi Gdańszczanie z dziada pradziada mają naklejki DA (3)

    • 12 18

    • Folksdojcze znaczy...

      • 10 7

    • Ciemnogród w akcji !

      • 0 5

    • SA, albo SS

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku trafił do Gdańska obraz "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga?

 

Najczęściej czytane