• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Grudzień pod znakiem procesu o korupcję, Bazyliki Morskiej i ulicy Adolfa Hitlera

Jarosław Kus
8 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
  • Bazylika Morska w Gdyni: nigdy nie zrealizowano żadnego z jej projektów.
  • Bazylika Morska w Gdyni: nigdy nie zrealizowano żadnego z jej projektów.
  • Bazylika Morska w Gdyni: nigdy nie zrealizowano żadnego z jej projektów.

Przeglądając gazety sprzed 80 lat łatwo zauważyć, że problemy naszych przodków przypominały nasze. Wtedy też sądzono nieuczciwych samorządowców, wtedy też debatowano nad poszerzaniem ulic.



Grudzień roku 1937 na Wybrzeżu rozpoczął się typowo zimową pogodą - jak donosiła "Gazeta Gdańska" z 4-5 grudnia, było pochmurno, wiało chłodem, a wschodnie wiatry przyniosły "opady ze śniegiem", "temperaturę zniżkową" i "nocny mróz".

Zimę zwiastowało też otwarcie "pierwszego salonu zimowego" Związku Zawodowego Polskich Artystów Plastyków w Gdyni - wydarzenie to było "oczekiwane z zainteresowaniem przez koła kulturalne Gdyni". Związkowi udało się pozyskać nawet "własny, chwilowo skromny lokal", mieszczący się przy ulicy Świętojańskiej 116.

Wraz z pierwszymi, grudniowymi podmuchami zimy, dzieci zaczęły z niecierpliwością wyglądać świętego Mikołaja. W Gdyni Święty miał zawitać do Sali KPW (Kolejowego Przysposobienia Wojskowego), wywołując tym samym "wielkie zaciekawienie wśród dziatwy".

Mikołaj przygotował dla najmłodszych nie tylko podarki (wśród których być może znalazła się, modna w tamtym sezonie, "Lalka - Mama"), ponieważ z myślą o dziatwie urządzano też liczne zabawy i przedstawienia. Z pomocą w obdarowywaniu prezentami - również dorosłych - pospieszyły: gdyńskie Miejskie Zakłady Elektryczne, oferując "nie tylko podarki elektryczne" oraz liczne firmy z Tczewa, a nawet... z - nieco dalszych - Torunia i Grudziądza (które również ogłaszały się w "Gazecie Gdańskiej").

Okres przedświąteczny charakteryzował się, podobnie jak w czasach współczesnych, bardzo dużym ożywieniem handlu, również ulicznego. Tym niemniej, w roku 1937 Komisariat Rządu postanowił ograniczyć skalę tegoż i zakomunikował, "że nie będzie wydawał zezwoleń na uliczną sprzedaż ozdób choinkowych, owoców i słodyczy". Wyjątek uczyniono jedynie dla sprzedawców choinek, pod warunkiem wszakże, że legalnie nabytych i mających być sprzedawanych głównie "na placach Hal Targowych".

Był to także - też zupełnie jak i dziś - niezwykle trudny czas dla urzędów pocztowych. Wszak sama tylko Gdynia, i to w zwykłym, nieświątecznym okresie "wysyłała milion z górą przesyłek miesięcznie"! Wiadomo jednak, że przed Bożym Narodzeniem ilość korespondencji przesyłanej pocztą zawsze wzrasta lawinowo - nie inaczej było i przed osiemdziesięciu laty.

Tymczasem rozżalony czytelnik "Gazety Gdańskiej" (teraz sięgamy do wydania z 7-8 grudnia) informował, że - poza pocztą - "w Gdyni nie można było dostać znaczka pocztowego, a tym bardziej pocztówki". Rozwiązaniem problemu słabej dostępności znaczków i pocztówek w sprzedaży detalicznej mogłoby być - zdaniem naszego czytelnika - zainstalowanie specjalnych "automatów, takich jakie widzimy na każdym kroku - tam za bliziutką granicą...".

Pomysł ten nie doczekał się jednak realizacji (przynajmniej w Gdyni), aż do chwili obecnej.

Święty Mikołaj nie dla wszystkich był jednakowo łaskawy, o czym miał okazję przekonać się były starosta kartuski, Jerzy Czarnocki, który tego właśnie dnia stanął przed Sądem Okręgowym w Gdyni, oskarżony o "nadużycia natury finansowej, dokonane w czasie pełnienia obowiązków urzędowych".

Spodziewano się, że proces wysokiego rangą urzędnika wzbudzi, podobnie jak inne tego rodzaju procesy, niemałe emocje opinii publicznej, tymczasem okazało się, że - przynajmniej w pierwszym dniu - "nie wywołał dużego zainteresowania". I "chociaż w przewidywaniu natłoku" ograniczono dostęp publiczności do sali sądowej, wydając nawet specjalne bilety, to - mimo wszystko - "ławy [sądowe] świeciły pustkami".

A może gdynianie byli już trochę znudzeni doniesieniami z sądowych sal, których w roku 1937 było na łamach prasy całkiem sporo?

Może bardziej interesowała ich najbliższa przyszłość własnego miasta? Przyszłość, nad którą obradowali miejscowi architekci i urbaniści, zgromadzeni "pod przewodnictwem Komisarza Rządu Sokoła". Pretekstem do rozważań nad kształtem "przyszłego "forum" gdyńskiego" była zmiana lokalizacji planowanej Bazyliki Morskiej.

Jak zapewne pamiętacie z jednej z poprzednich odsłon naszego cyklu, Bazylikę pierwotnie zamierzano wznieść na Kamiennej Górze, jednak niekorzystne warunki geologiczne zmusiły autorów tego pomysłu do szukania nowej lokalizacji. Problemu jednak nie udało się rozwiązać przed wybuchem wojny...

Czytaj także: Bazylika Morska nigdy nie powstała

Opuszczając ogarniętą przedświąteczną gorączką Gdynię, wyruszmy teraz w kierunku Gdańska. Przejeżdżając przez "Sopoty", zauważamy, że "Zarząd Miasta przystąpił do rozbudowy ulicy Adolfa Hitlera (obecnie Niepodległości) (...), aż do granicy polsko-gdańskiej". Z powodu wzmożonego ruchu ulica przestała "odpowiadać już obecnym wymogom", a jej przebudowa miała być również panaceum na rosnącą liczbę "nieszczęśliwych wypadków komunikacyjnych".

Nowa Adolf Hitler Strasse miała być również poszerzona do 20 metrów i "zaopatrzona" w chodniki i jezdnie dla rowerzystów. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych przebudowę planowano zakończyć wiosną roku 1938.

Dojeżdżając do Gdańska, dosyć niespodziewanie postanawiamy jednak... zawrócić! Dlaczego? Może dlatego, że dziś jesteśmy eleganccy...


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 280 z 4-5 grudnia 1937 r. i nr 282 z 7-8 grudnia 1937 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (31) 2 zablokowane

  • Kolejny dowód, że hitler był lewakiem!!!!

    "Nowa Adolf Hitler Strasse miała być również poszerzona do 20 metrów i "zaopatrzona" w chodniki i jezdnie dla rowerzystów. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych przebudowę planowano zakończyć wiosną roku 1938."

    Jak każdy lewak dbał o ścieżki rowerowe ;)

    • 6 3

  • Ta... rowerzyści...

    Poszerzona ulica była już szykowana dla czołgów i piechoty na rok '39...

    • 8 1

  • (1)

    głupi ten starosta, pokrzyczałby konstytucja, konstytucja i nie miał by problemu... co za dzikie czasy...

    • 4 4

    • OOO!!!!- kundel kreatury płaszczaka zawędrował nawet tutaj, żeby wyć i skomlić.

      • 4 0

  • Widze, ze konczenie inwestycji na wizualizacjach to nie jest wymysl ekipy samorzadnosci tylko taka tradycja w Gdyni.

    Tradycyjnie nowoczesna.

    • 2 0

  • Coś jakbym czytał o współczesnym

    Sopocie.

    • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile jest trójmiejskich ofiar stanu wojennego?

 

Najczęściej czytane