• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"

Jarosław Kus
12 kwietnia 2024, godz. 16:00 
Opinie (72)
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce

Wiosna 1939 roku na Pomorzu była ciepła, ale na pewno nie spokojna. O wojnie mówiono coraz częściej, nawet dzieci napisały w tej sprawie list do marszałka Polski.



"Pierwszym grzmotem wiosennym" obwieścił kwiecień roku 1939, że na Wybrzeżu wiosna w pełni.

Lecz gdy "rozpętała się po porannym dniu pierwsza tegoroczna burza z ciężkim grzmotem i błyskawicą i spadł gwałtowny deszcz", można było znaleźć schronienie w gdyńskim kinoteatrze "Gwiazda", którego "niezmiernie ruchliwa dyrekcja (...) zakontraktowała na bieżący sezon wiosenny szereg rewelacyjnych filmów".

I trudno się nie zgodzić z twierdzeniem, że "kinoteatr "Gwiazda", zapełniający się dzień w dzień wyborową publicznością gdyńską" również "w okresie sezonu wiosennego będzie się cieszył jeszcze większą frekwencją, gdyż da widzom możność beztroskiego spędzania wielu godzin w podziwianiu arcydzieł filmowych produkcji polskiej i zagranicznej".

A ponieważ po burzy zawsze wychodzi słońce, można też było udać się na spacer. Święta Wielkanocne, w roku 1939 wypadające późno, bo 9 i 10 kwietnia, przebiegały pod znakiem "niezwykle pięknej, słonecznej pogody", a "słońce przyświecało bardzo mile i w zacisznych miejscach przygrzewało cieplutko".

Nic więc dziwnego, że "ludność miasta (...) masowo wyruszyła na przechadzki na pola, do lasów i nad morze." Dzięki temu, że "nad morzem polskim panowała (...) niezwykle piękna i słoneczna pogoda" i "wyjątkowo obeszło się bez wichrów i sztormów na morzu" nastąpił duży "napływ na święta gości z różnych dalszych i bliższych okolic kraju oraz z terenu Wolnego Miasta Gdańska".

Spacerujący po gdyńskich bulwarach mieli okazję, by na własne oczy przekonać się, "jak przezimowały róże" na placu Kościuszki: wszak "w zimie dopiero przy 20-stopniowym mrozie przysypano [je] (...) liśćmi i choiną".

Mieli też gdynianie sposobność, by przekonać się, jak przetrwały zimę nie tylko kwiaty, lecz i załoganci na pokładzie "naszego statku szkolnego "Dar Pomorza", który właśnie wrócił do Gdyni "z przeszło półrocznej podróży". Nikt tu jednak na ciężkie warunki za bardzo nie narzekał, bo - jak skromnie zauważył pewien "młody wilk morski" - "do wszystkiego można się przyzwyczaić".

Jednak ci, którzy sami chcieliby zakosztować morskiej przygody, choć na krótszym znacznie dystansie, musieli uzbroić się w cierpliwość i poczekać do połowy maja, bo właśnie na wtedy zaplanowano uruchomienie "komunikacji żeglugowej między Gdynią a Helem". Trzeba było tylko pamiętać, że "wstęp na Hel, podobnie jak w ub. roku, dozwolony był jedynie za przepustkami komendy miasta".

Niestety, nieco trudniej było przewidzieć, kiedy wyruszy w morze budowany w gdyńskiej stoczni "pierwszy polski statek doświadczalny dla Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni". W przypadku SS "Olzy", pierwszego gdyńskiego statku pełnomorskiego, przynajmniej było wiadomo, że "w październiku rb. statek będzie spuszczony na wodę", zaś "na wiosnę roku przyszłego oddany będzie do użytku".

Nikt jednak nie zakładał wybuchu wojny w międzyczasie...

...a nawet, jeśli zakładano, to i tak panowało powszechne przekonanie, że Polska da sobie radę z każdym wrogiem. I organizowano kolejne zbiórki na dozbrojenie naszej armii. Więc i Pomorze, które wciąż radowało się z "piątego miejsca w akcji pomocy zimowej", włączyło się aktywnie organizację zbiórek "na pożyczkę lotniczą".

I nawet gdyńskie dzieci wiedziały, iż "wzmocnione lotnictwo" to "wzmożona potęga Polski" i "silne lotnictwo zwycięży każdego wroga".

Ale same też napisały "wzruszający list do Pana Marszałka Śmigłego", zapewniając w nim, że "w razie potrzeby" są gotowe "do obrony naszego Wybrzeża" i walki "jak "Orlęta" o Lwów". Niestety we wrześniu wcale nie będzie to takie proste...

Na razie jednak gdynianie walczyli wyłącznie o niezakłócony odbiór audycji radiowych, w zakłócaniu których celowali niemieccy sąsiedzi.

Co ciekawe, zakłócano również niektóre stacje z terenu Wolnego Miasta, zwłaszcza zaś "tajną radiostację, która podawała nowiny o Gdańsku oraz demaskowała plany partii narodowo-socjalistycznej". Wprawdzie "stacja wolnościowa Gdańsk" nadawała już wcześniej, lecz zamilkła w roku 1938 - teraz jednak wznowiła nadawanie.

Wątpimy jednak, by gdańscy słuchacze, w większości pod wpływem brunatnych oparów narodowego socjalizmu, chciała słuchać o tym, jak "za polskie pieniądze" "niemieccy producenci Persilu fałszują historię Europy"...

...albo dlaczego "wielka synagoga w Gdańsku ma być rozebrana..."



Źródła: "Gazeta Pomorska" nr 82 z 7 kwietnia 1939 r., nr 83 z 8-10 kwietnia 1939 r. i nr 84 z 11 kwietnia 1939 r., "Dziennik Bydgoski" nr 82 z 8 kwietnia 1939 r, nr 83 z 9 kwietnia 1939 r. i nr 84 z 12 kwietnia 1939 r., "Słowo Pomorskie" nr 82 z 8 kwietnia 1939 r., nr 83 z 9 kwietnia 1939 r. i nr 84 z 12 kwietnia 1939 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 15 z 9 kwietnia 1939 r. Skany pochodzą z Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (72)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku Gdynia stała się miastem?

 

Najczęściej czytane