- 1 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (52 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (215 opinii)
- 3 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (307 opinii)
- 4 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 5 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
- 6 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
Białe autobusy ze Szwecji niosły pomoc na Pomorzu
Mało kto pamięta, że po II wojnie światowej Szwecja udzieliła Trójmiastu i Pomorzu olbrzymiej pomocy humanitarnej. Białe autobusy szwedzkich organizacji przez długi czas były u nas symbolem bezinteresownej pomocy.
Nasi północni sąsiedzi, choć mimo teoretycznej neutralności współpracowali podczas II wojny światowej gospodarczo z Niemcami, nie byli obojętni na los Polaków. Dali u siebie schronienie polskim marynarzom, a szwedzkie organizacje szybko zaczęły organizować paczki i pomoc, głównie dla polskich dzieci. Paczki trafiały także do polskich więźniów obozów koncentracyjnych.
W 1945 roku hrabia Folke Bernadotte, przewodniczący Szwedzkiego Czerwonego Krzyża, rozpoczął rozmowy z Niemcami w sprawie ewakuacji więźniów obozów koncentracyjnych, głównie więzionych w nich skandynawskich Żydów. Naziści, przede wszystkim Heinrich Himmler, traktowali skandynawskich więźniów jako kartę przetargową w ewentualnych negocjacjach z aliantami. Postępy sojuszniczych wojsk sprawiły jednak, że pod koniec wojny Szwedom pozwolono na ratowanie więźniów praktycznie już bez żadnych warunków.
Rozpoczęła się wielka akcja humanitarna. Do portu w Lubece zaczęły przyjeżdżać kolumny białych autobusów z czerwonymi krzyżami i w barwach Szwecji. Według różnych źródeł udało się pomóc między 19 a 30 tysiącom osób, w tym dużej liczbie kobiet i dzieci. Wycieńczeni ludzie trafiali do szwedzkich, a także duńskich ośrodków.
Był to jednak dopiero początek wielkiej akcji, na którą Szwedzi przeznaczyli miliony koron. Bo po zorganizowaniu pomocy dla swoich obywateli, nie wrócili do domu, lecz zostali w zniszczonej Polsce.
- Gdańsk jedne gruzy. Smród do nieba, bo pod gruzami dużo trupów leżało. I pierwszy raz, kiedy mieliśmy odwagę wyjść z piwnicy i tak trochę się rozglądać po gruzach, spotkałam Helgę G. Ucieszyłyśmy się, że przeżyłyśmy. Ja trochę lepiej jak ona bo ją Rosjanie zgwałcili i ona była w ciąży. Ale to załatwili Szwedzi. Bardzo prędziutko przyjechali tutaj, urządzili szpital. Wszędzie były ogłoszenia: "Kobiety i dziewczyny mają się zgłosić do ośrodka na badania. Bo były i w ciąży, i zarażone jakimiś chorobami wenerycznymi. Szanuję Szwedów do dzisiaj, że tak po cichutku tę sprawę załatwili. Ani jedno dziecko się nie urodziło w całym Gdańsku. A zgwałcone były prawie wszystkie - opowiadała w roku 2000 miesięcznikowi "30 dni" Inge M., dawna mieszkanka Gdańska.
Powojenne Pomorze, a nawet Mazowsze, stało się głównym beneficjentem szwedzkiej pomocy. W zniszczonych miastach szerzyły się choroby i panował głód. Oprócz doraźnej pomocy w postaci np. paczek z lekarstwami czy polowych ambulatoriów, szwedzkie organizacje zajęły się również budową szpitali i dostarczaniem dla nich wyposażenia.
Jedną z największych organizacji zaangażowanych w pomoc Polsce był Szwedzki Komitet Pomocy Międzynarodowej. Z końcem sierpnia 1945 do portu w Gdyni wpłynął pierwszy statek z pomocą. W ładowniach "Grippena" znajdowały się ubrania, rozdzielone potem między dzieci pracowników portowych.
Gdynia stała się bazą dla szwedzkiej kolumny transportowej. Stacjonowało w niej 88 samochodów oznaczonych żółtym krzyżem na błękitnym polu i napisem "Sweden". Obsługiwało je ok. 100 Szwedów.
Szwedzi wyposażyli pokoje biurowe Akademii Lekarskiej w Gdańsku, drukowali też podręczniki szkolne i uniwersyteckie. W 1945 i 1946 roku w Gdyni szwedzcy wolontariusze dożywili 14 tysięcy dzieci. Kompletnie wyposażyli też w łóżka, pościel, leki czy instrumenty Szpital Miejski w Gdyni. Darowali też sprzęty dla ośrodków dziecięcych w Gdańsku, Oliwie i Sopocie. To tylko jedne z wielu przykładów prawie czteroletniej działalności i ofiarności Skandynawów. Ich pracę często opisywała prasa na Wybrzeżu.
- Działalność Szwedów była na naszym terenie nawet bardziej znana niż słynnej UNRRA [międzynarodowa organizacja niosąca pomoc krajom zniszczonym przez wojnę - red]. Mój mąż, jako młody chłopiec, pojechał po wojnie na obóz zorganizowany przez szwedzką organizację. Był tam intensywnie dożywiany, a smak szwedzkiego masła wspominał przez długie lata - opowiada Henryka Flisykowska, córka dowódcy obrony Poczty Polskiej w Gdańsku.
Nowe, komunistyczne władze Polski początkowo doceniały ofiarność i zaangażowanie Szwedów. Nagradzano ich, a hrabiego Bernadotte uroczyście goszczono na Pomorzu.
Z czasem zaczęto jednak niechętnie patrzeć na działalność zachodnich organizacji. W 1948 roku szwedzka pomoc praktycznie się zakończyła. Jej koniec przypieczętowały nie tylko względy polityczne, ale i kryzys ekonomiczny, jaki w tym czasie zagrażał Szwecji.
Szwecja nie zapomniała jednak o Polsce. Ponownie była liderem pomocy Polsce w czasie stanu wojennego. Już od 20 grudnia 1981 do naszego kraju zaczęły trafiać charytatywne transporty z lekami, odzieżą czy sprzętem medycznym.
- Dlaczego akurat Szwedzi tak zaangażowali się w pomoc Polakom? Nie tylko z tego powodu, że jesteśmy sąsiadami "przez morze". Ich bezinteresowna pomoc i ofiarność skierowana jest zawsze tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. To zasady, jakimi kieruje się protestancka społeczność - mówi prof. Arnold Kłonczyński z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Gdańskiego.
Artykuł powstał m.in. na podstawie badań i publikacji prof. dr. hab. Arnolda Kłonczyńskiego z UG. W tekście wykorzystano również: "Gdańsk 1945" oraz "30 dni", nr 3/marzec 2000.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (135) ponad 10 zablokowanych
-
2015-11-16 07:18
Pamiętam..
tych "biednych" ładujących solidarnie kościelną pomoc z zachodu w 80-tych latach do bagażników swoich aut przy kościele na Morenie. Polak zawsze będzie Polakowi wilkiem!
- 16 3
-
2015-11-16 07:45
piękny budynek- dewastowany od środka i od zewnątrz
i nikogo to......
- 10 0
-
2015-11-16 08:29
Do d*py z taką pomocą. Powinni się wstydzić
- 4 12
-
2015-11-16 09:11
:-)))))) (1)
Czyż by bUdyń starał się nas zmiękczyć, pokazując jak to Szwedzi byli dla nas "dobrzy" i teraz mamy być dobrzy dla nich??
- 3 3
-
2015-11-16 09:35
A Duńczycy?
Z przekazu rodzinnego wiem, że w Gdańsku (napewno w 1946-1947) działał "namiot" Duńskiwgo Czerwonego Krzyża (jakby szpital polowy) czy to prawda, czy tylko pomyłka, nie wiem.
- 1 0
-
2015-11-16 09:24
Przemysł aborcyjny u naszych zamorskich sąsiadów ma długą historię (2)
cytat z art: "Szanuję Szwedów do dzisiaj, że tak po cichutku tę sprawę załatwili. Ani jedno dziecko się nie urodziło w całym Gdańsku. A zgwałcone były prawie wszystkie - opowiadała w roku 2000 miesięcznikowi "30 dni" Inge M."
- 9 8
-
2015-11-16 11:09
(1)
no i dobrze. Niewątpliwie każda aborcaja jest normalnej kobiety ciężkim przeżyciem ale gwałt, noszenie i wychowywanie dziecka które jest efektem owego gwałtu też pewnie do lekkich przeżyć nie należą. Dobrze ze miały wybór i nikt nie decydował za nie...
- 15 1
-
2015-11-17 15:37
Dobrze że troszczysz się o kobietę, ale co winne jest dziecko że zostało poczęte przy okazji gwałtu? A jakbyś np. ty dowiedział/a się po 30 latach że jesteś dzieckiem poczętym podczas gwałtu - dalej byś żałował/a że Szwedzi cię nie wyskrobali?
- 1 3
-
2015-11-16 09:48
Areszt
Internowanie (aresztowanie) marynarzy zawsze można nazwać daniem schronienia , lepiej brzmi no i jest poprawne politycznie.
- 4 0
-
2015-11-16 10:50
Z jednej strony czerwony krzyż (4)
A z drugiej strony niemcy produkowali u nich stal, z której później zabijali polaków. rąbnijcie sie w łeb kije
- 10 6
-
2015-11-16 11:07
no i co z tego?
Węgrzy czy Rumuni byli w sojuszu z państwami osi a jakoś nikt im tego nie wypomina.
- 6 1
-
2015-11-16 13:05
Wojna to wojna.
- 2 1
-
2015-11-16 13:07
(1)
Do Grecji latasz na wypas a nie przeszkadza Ci to że byli kolaborantami Niemców..?
- 2 3
-
2015-11-16 17:29
chyba ci sie grecja z chorwacja pomylila...
- 2 1
-
2015-11-16 12:58
(1)
Dobrze, że te kobiety trafiły na Szwedów, teraz PIS kazałby im rodzić dzieci z gwałtów.
- 12 3
-
2015-11-16 15:03
Tez jesteś poczęty z gwałtu (pijany ojciec) i żyjesz ale po co piszesz bzdury.
- 2 4
-
2015-11-16 18:43
Piekna historia na Pomorzu
W dniu 15.11.2015 obchodzilismy swieto GDANSKA ,przy tego typu swietach warto
wspominac dobre momenty w tych skomplikowanych czasach.
To swieto powino byc oficialne od 1995 roku /wykladnia prawna Traktat Poczdamski/- 7 0
-
2015-11-16 18:50
dziękuję za fajny artykuł
Żyję już 47 lat i o tej pomocy jeszcze nie słyszałem. Powinno się o takich rzeczach częściej mówić.
- 14 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.