• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niepoważne sny o Wolnym Mieście Gdańsku

Marcin Stąporek
5 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
O tym, że przedwojenne Wolne Miasto Gdańsk zostanie włączone do Polski, zdecydowano podczas konferencji jałtańskiej, trwającej od 4 do 11 lutego 1945 r. na Krymie. O tym, że przedwojenne Wolne Miasto Gdańsk zostanie włączone do Polski, zdecydowano podczas konferencji jałtańskiej, trwającej od 4 do 11 lutego 1945 r. na Krymie.

70 lat po zakończeniu II wojny światowej istnieje kilka organizacji, które uważają, że w sensie prawnym Wolne Miasto Gdańsk wciąż istnieje, bo zarówno do Niemiec w 1939 r., jak i do Polski w 1945 r. włączono je nielegalnie.



Dykusja o statusie prawnym Gdańska:

To oczywiście zagadnienie z gatunku political fiction i nie ma obaw, by ktokolwiek poważny podważał przynależność Gdańska do Polski. Nawet jeśli analiza stanu prawnego po zakończeniu wojny rzeczywiście może budzić zdumienie, to pamiętajmy, że o sytuacji państw decyduje realna polityka i międzynarodowe uznanie, a nie niuanse prawne sprzed 70 lat.

Przyjrzyjmy się jednak argumentom, którymi posiłkują się organizacje podające się za spadkobierców prawnych dawnych władz Wolnego Miasta Gdańska.

Wolne Miasto Gdańsk, formalnie utworzone 15 listopada 1920 r., powstało na mocy traktatu wersalskiego. Działało do 1 września 1939 r., kiedy to na mocy decyzji Alberta Forstera (23 sierpnia 1939 r. ogłosił się zwierzchnikiem Wolnego Miasta Gdańska, był szefem NSDAP w mieście i zbrodniarzem wojennym) i Adolfa Hitlera zostało włączone do Niemiec.

W świetle prawa międzynarodowego przyłączenie Gdańska do Niemiec w 1939 r. było jednak nielegalne i nie zostało uznane przez żadne z państw alianckich. Z tego powodu potraktowanie terytorium byłego Wolnego Miasta Gdańska jako części Niemiec (co faktycznie miało miejsce w 1945 r.) było także bezprawiem. Przywódcy "wielkiej trójki" na konferencji w Poczdamie nie mieli mandatu do decydowania o losie Gdańska i przyległego obszaru, a - co ważniejsze - żadne z państw niemieckich po drugiej wojnie światowej, które kolejno zawierały traktaty graniczne z państwem polskim (NRD w 1950 r., RFN w 1970 r., wreszcie zjednoczone Niemcy w 1990 r. - traktat ratyfikowany w Bundestagu pod koniec 1991 r.), także nie miało prawa dysponować tym terytorium.

Osoby związane z ideą Wolnego Miasta Gdańska naklejają na swoje samochody nalepki o treści DA (od "Danzig") nawiązujące do jego quasi-państwowości. Osoby związane z ideą Wolnego Miasta Gdańska naklejają na swoje samochody nalepki o treści DA (od "Danzig") nawiązujące do jego quasi-państwowości.
I te argumenty sprawiają, że co najmniej pięć działających w Niemczech organizacji lub stowarzyszeń uważa, że stanowi przedłużenie władz przedwojennego Wolnego Miasta Gdańska. Są to:

  • "Rat der Danziger" (Rada Gdańszczan) założona w 1947 r. i mająca siedzibę w Lubece. W 2005 r. inkorporowała ona tzw. Przedstawicielstwo Wolnego Miasta Gdańska, także mające swoją siedzibę w Lubece. Rada posiada witrynę internetową Ratderdanziger.infoprofil facebookowy.
  • "Danzig-Committeè e.V." (Komitet Gdański) z Frankfurtu nad Menem, założony 20 sierpnia 1992. Jego przedstawicielami mają być Harry Jochim, Artur Felski i inni. Grupa ta posiada stronę internetową Danzig free state.
  • "Danziger Exilregierung" (Gdański Rząd na wygnaniu), również działający we Frankfurcie nad Menem, założony w 1999 r. Jego przedstawicielem jest m.in. Gerold Ewald. Podmiot ten zarządza facebookowym profilem.
  • "Verwaltung der Freien Stadt Danzig" (Zarząd Wolnego Miasta Gdańska) z Coburga, założony 23 maja 2008 r., zgodnie z własnym pismem do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Najaktywniejszym przedstawicielem jest niejaki Beowulf Adalbert von Prince, podający się za Prezydenta Senatu Wolnego Miasta Gdańska (czyli faktyczną głowę państwa zgodnie z konstytucją WMG). Informacje o jego działalności można znaleźć na freistaat-danzig.com.
  • "Autonomiebehörde Freistaat Danzig" (autonomiczne władze Republiki Gdańskiej) z Glücksburga, działające prawdopodobnie od października 2011 r. Przedstawicielem jest m.in. niejaki Ignatz Tanenbaum, a internetową emanacją tej grupy jest ta strona internetowa.


Chęć odzyskania autonomii przez gdańskich Niemców jest o tyle paradoksalna, że postanowienia traktatu wersalskiego, odłączające Gdańsk od Rzeszy Niemieckiej i tworzące z niego odrębne quasi-państwo, zostały przez ludność ówczesnego Gdańska przyjęte bez entuzjazmu, a nawet z oburzeniem. Doprawdy, trudno odnaleźć choćby jedną wypowiedź prasową czy książkową z lat 1920-1939, która w jakikolwiek sposób wyrażałaby satysfakcję z odłączenia Gdańska od Niemiec.

Gdy 19 września 1939 r. Adolf Hitler przyjechał do Gdańska, pozdrawiały go tysiące mieszkańców miasta. Gdy 19 września 1939 r. Adolf Hitler przyjechał do Gdańska, pozdrawiały go tysiące mieszkańców miasta.
Po klęsce III Rzeszy i zajęciu Gdańska przez Armię Czerwoną, wśród niemieckich mieszkańców miasta pojawiło się jednak - nie wiadomo, na czym oparte - przekonanie, że Wolne Miasto Gdańsk zostanie utrzymane jako odrębne terytorium. Ponieważ jednak w latach 1945-1946 zdecydowana większość Niemców została z miasta wysiedlona, podjęli oni pewne inicjatywy polityczne na zachodzie Niemiec, obliczone na poparcie przez mocarstwa zachodnie.

Można sądzić, że swoje nadzieje opierali na losach Austrii: państwo to także powstało jako niemieckojęzyczna republika po I wojnie światowej z woli zwycięskich mocarstw, a wbrew woli ludności (ponoć pierwszą uchwałą świeżo wybranego parlamentu Republiki Austriackiej była rezolucja wyrażająca wolę natychmiastowego przyłączenia się do Niemiec). Gdy w 1938 r. Hitler przyłączył Austrię do Rzeszy, Austriacy w euforii świętowali upadek własnego kraju - w pewnym sensie analogicznie, jak niemieccy mieszkańcy Gdańska po 1 września 1939 r. Tymczasem po klęsce Niemiec w 1945 r. zwycięzcy puścili postawę przedwojennych Austriaków w niepamięć i reaktywowali ich państwo, co dało jego obywatelom możliwość przedstawiania się jako pierwsze ofiary niemieckiej agresji.

W odróżnieniu od Austrii, której istnienie i suwerenność zyskały międzynarodowe uznanie, wyznawcom poglądu o dalszym prawnym istnieniu Wolnego Miasta Gdańska nie udało się przekonać do swoich racji Organizacji Narodów Zjednoczonych ani, o ile mi wiadomo, żadnego państwa.

Wszystkie wymienione wyżej inicjatywy skazane są więc na status "politycznego folkloru".

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (300) ponad 10 zablokowanych

  • Hmm (2)

    Jeżeli na granicy Wolnego Miasta będzie kontrola paszportowa i zakaz wjazdu dla Jarka i Antka, to ja jestem za :). Tylko poproszę objąć Sopot jeszcze.

    • 34 27

    • Ty juz masz szlban postawiony w swoim łbie ,zabrania wjazdu logicznemu mysleniu:)

      • 10 4

    • Pytanie

      Skad przyjechales lub Twoja rodzina do Gdanska, ze dzielisz obywateli na tych co moga odwiedzac to nasze piekne miasto a na tych co nie moga?

      • 2 0

  • obszar wolnego miasta Gdańska (1)

    został przez Polskę anektowany w dniu 30 marca 1945 r. . W tym dniu ukazał się dekret KRN o utworzeniu województwa gdańskiego. Skoro państwo polskie dokonywało podziału administracyjnego tego obszaru, to było równoznaczne z jego aneksją. Aneksja ta potem została zaakceptowana poprzez uznanie granic Polski przez konferencje Poczdamską i układy z NRD. RFN i z Niemcami po zjednoczeniu na mocy których obszar Gdańsk znalazł l się wewnątrz państwa polskiego.

    • 29 7

    • Doucz się.

      Konferencja Poczdamska niestety nie przyznała obszaru WMG Polsce. W Poczdamie oddano Polsce administrację nad WMG na okres 50 lat, czyli do 1995 roku. Obszar WMG w żaden sposób również nie należał do Niemiec tak więc wszelkie układy z NRD czy RFN absolutnie nie mogły obejmować wspomnianych terenów i chociaż o tej sprawie się milczy, to formalnie i w myśl prawa międzynarodowego obszar WMG od 1995 roku staje się niezależnym od nikogo obszarem państwa-miasta Gdańsk. To musi być raz na zawsze wyjaśnione. Zamiast więc straszyć nas Niemcami, których oprócz turystów w tym pół milionowym mieście nie ma, pora wyciągnąć głowę z piachu i tą kwestię rozwiązać. A co robi rząd? Nic nie robi chociaż powinien.

      • 1 0

  • (4)

    Danzig ist Deutsch!

    • 12 47

    • Jawohl!!! Herr Kommendant.

      • 4 6

    • Mów po Polsku.

      A nie jak małpa.

      • 12 5

    • Odbudować Danziger Hof !!!!

      • 4 10

    • Deutschland ist Bundeskhalifat!!

      • 8 3

  • Zabrakło mi w artykule (7)

    wzmianki również o polskich głupkach, w głowach których także roją się sny o Wolnym Mieście. Wszak na autach o rejestracjach GD też można spotkać naklejki DA. Te mrzonki to nie tylko domena Niemców.

    • 33 10

    • Dokładnie wielcy Gdańszczanie przywiezieni w kance od mleka z kresów wschodnich w 1945 roku.

      • 13 4

    • Roją się sny? (5)

      Człowieku opamiętaj się. Nikomu się nic nie roi a nalepki DA (bez napisu "Freie Stadt Danzig" - idiotycznego zresztą) są zupełnie fajne. Najciekawsze, że nasi, skądinąd sympatyczni, policjanci czepiają się ich, że niby nie wolno; bo to-tamto. Wolno, DA nie jest znakiem narodowym jak np. NL czy D. I w ogóle burza w szklance wody. A tymczasem -> chodniki wyremontowane? Jezdnie naprawione? PKM-ka chodzi bezproblemowo? Nie zamykają pół miasta na pół dnia bo będzie kolejny bieg?

      • 11 12

      • (1)

        DA pochodzi od niemieckiego słowa i nawiązuje do przeszłych strasznych czasów dla Polaków. Tak samo jak ten tramwaj w kolorach z Wolnego Miasta dodatkowo opisany po niemiecku. Szkoda że jeszcze łańcuszka nie zrobili i jak w Warszawie nur für deutsche.

        • 10 7

        • Raczej to rosyjskie słowo :)

          Nie spinaj się tak Kolego bo Ci żyłka pęknie.

          • 1 4

      • Fajne? (2)

        A ty masz 14 lat, że wszystko co zagraniczne to fajne? W Polsce jesteśmy a nie w jakimś tam DA.

        • 4 3

        • nie widzisz że cie manipulują tym artykułem ? co mają naklejki do zdjęcia faszystów ?

          Nasze miasto by kwitło i nie musieli byśmy płacić podatków do Niemiec czy Polski na te ofermy w sejmie

          • 2 4

        • Ręce opadają.

          Czytanie za zrozumieniem się kłania. DA nie znaczy _NIC_ tak samo z siebie. To niektórzy lekko bardziej nadają mu diabolicznych kontekstów. Ciekawe ile zarobili na reklamkach dolepionych do tej całej "sensacji" ?

          • 1 2

  • Wolne Miasto Gdańsk w Uni europejskiej niemiało by zadnego sensu. (1)

    Bo nadal rządziły by nim te same urzędasy co teraz. Wolne Miasto Gdańsk miało by sens tylko przy ukladzie przedwojennym
    .Najwiekszą swietnosc i rozbudowę Gdańskowi zapewniło gospodarowanie miastem przez Niemców i Holendrów, a to tylko dlatego ze Niemcy traktowali Gdańsk jak swoje rodowite miasto i tak o nie dbali.
    Obecnie nawet gdyby jakimś cudem mieli współrządzić miastem nic by z tego nie wyszło bo biurokracja i nie udolność Polskich urzędasów potrafi zmarnować wszystko .
    A nawet gdyby Niemcy mieli rządzić samodzielnie i tak by sie nic nie zmieniło ,bo inwestowanie w Gdańsk nie jest już w ich interesie.

    Jaki sen maiło by utworzenie Wolne Miasto Gdańsk gdy nic to by nie zmieniło .
    A nalepki moga byc czemu nie po prostu odnoszą sie do jego historyczne świetności która juz niema szans sie powtórzyć .

    • 15 17

    • Akurat dla Gdańska panowanie państwa pruskiego i niemieckiego było okresem regresu, a nie rozwoju. Rozkwit miasta miał miejsce wtedy, gdy gospodarczo było ono związane z Polską. Nawet w okresie Wolnego Miasta Gdańska miasto sporo skorzystało na tym, że - mimo wybudowania Gdyni - Rzeczpospolita korzystała także w portu gdańskiego.
      Zapomina się także, że Wolne Miasto Gdańsk łagodnie mówiąc nie było tworem przyjaznym Polsce, stąd sentyment za nim - typu naklejki DA - wydaje się co najmniej dziwny.

      • 8 2

  • (5)

    Idea miasta-państwa to kompletny anachronizm. Nie żyjemy w starożytności ani w czasach Hanzy. Logiką rozwoju jest globalizacja, czy się to komuś podoba, czy nie. Komunikację mamy globalną, nauka i technika rozwijają się międzynarodowo (nie ma już innej metody), a fizycznie mielibyśmy się sztucznie zamknąć na jakimś skrawku ziemi? Po co? To nawet kulturowego uzasadnienia nie ma w przypadku Gdańska. Jeśli są tu jakieś wpływy kulturowe, to chyba faktycznie najbardziej kaszubskie.

    • 11 13

    • powiedz to mieszkańcom Monaco (4)

      że ich miasto/państwo to anachronizm.
      Chodzi o to, żeby zysk i PKB produkowane tutaj, było tutaj konsumowane a nie zasilało budowę pomników Kaczyńskiego pod Rzeszowem.

      • 3 4

      • A niby dlaczego ma nie zasilać?

        • 0 1

      • (2)

        Zysk i PKB z czego?
        Kiedyś - z dostępu do morza. Tamte czasy jednak minęły.

        • 2 0

        • z "eksploatacji" mózgów (1)

          oraz z korzystania na korytarzach transportowych.
          Z tego zysk.

          • 0 0

          • Jakich korytarzy? Z Bałtyku do Polski?
            Polska nadal będzie miała chociażby Gdynię.

            Co do mózgów - nie wypowiadam się, bo nie spotykam tu takowych.

            • 1 0

  • Zaczyna się urabianie opinii publicznej - zmiękczanie (9)

    Na początek mała plotka aby wybadać grunt i sprawdzić reakcje, potem coraz bardziej nachalnie, aż ludzie znudzą się maglowaniem tematu a na koniec dojdzie do ingerencji ''prawnej w oparciu o unijne prawo''. To taki Niemiecki soft-rewizjonizm. Dziś nie trzeba już strzelać tylko powoli prać mózgi społeczeństwu.

    • 39 15

    • Jak powiedział Georg Orwell

      Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, co ją głoszą. - Ludzie przestańcie w ogóle dyskutować nad taką propagandową wrzutą. Gdańsk jest Polski i koniec! Tu niema żadnego pola do dyskusji. Jeżeli ktoś wykopuje jakieś zakurzone dokumenty jako podstawę prawną do dyskusji - to trzeba na niego BARDZO UWAŻAĆ!!!

      • 13 4

    • (4)

      A tak bogiem a prawdą - to naprawdę ma jakieś znaczenie, czy ostatecznie rządzi nami Kaczyński czy Merkel? Dla mnie żadnego. Jednego ani drugiego sobie nie wybierałem, tylko dostałem z urzędu, poprzez sieć powiązań politycznych. Sam fakt posiadania polskiego obywatelstwa nie czyni Kaczora lepszym.

      • 2 7

      • Weź mnie nie załamuj!!!! (2)

        W zasadzie ręce mi opadają jak coś takiego czytam. Ale skoro fakt posiadania polskiego obywatelstwa jest dla Ciebie bez znaczenia - zakładając że mówisz szczerze to w takim razie powinieneś być pozbawiony prawa głosu. Takimi jak Ty bardzo łatwo manipulować i wpływać na nich- to tacy "pożyteczni idioci".Ale nie dla państwa polskiego.

        • 4 3

        • Jak to mówił marszałek Piłsudski "głupim narodem łatwo jest rządzić"..

          • 2 0

        • a dlaczego pozbawionym prawa głosu

          nie może być ktoś kto głosuje na jawnych rosyjskich szpiegów - vide Antoni Macierewicz.

          • 0 1

      • oczywiście że ma znaczenie

        Gdyby rządziła nami Merkel MSZ nie tłumaczyłby swoich pism w google translatorze i co miesiąc nie rozgrywałby się spektakl pt. kto bardziej ma narąbane w głowie i wierzy w hel/sztuczną mgłę/wybuchy.

        • 3 2

    • To dziwne, bo jak Polak myśli o Kresach Wschodnich, Wileńszczyźnie to też w większości przypadków uprawia soft-rewizjonizm. (2)

      Ukraińcy, Litwini, Białorusini też powinni bić na alarm jak ty.

      • 6 1

      • Ja o kresach mogę myśleć tylko z sentymentem (1)

        Dziś nie ma sensu bić piany o powrót kresów do Polski. Każde przerysowania granic zazwyczaj okupione są krwią i cierpieniem niewinnych ludzi, poza tym została tam już garstka Polaków, których powinniśmy wspierać i to wszystko.

        • 4 2

        • A co uprawiają ci dawni gdańszczanie, jak nie sentymentalizm.

          • 3 1

  • Fajny pomysł. (3)

    Proponuję jeszcze dla członków sekty PIS i ONR specjalne opaski na rękę żeby każdy widział z daleka gdy zbliżają się ludzie niebezpieczni.

    • 18 25

    • Ich to przeciez po "inteligentnym" wyrazie twarzy mozna poznac.

      • 5 6

    • a po i staroczesna opaski na czoło żeby z daleka widzieć małobezpiecznych ...

      • 1 3

    • Super

      Powinni nosic opaski niebieskie!!!!!

      • 1 1

  • myślę, że wyróżnik tablic rejestracyjnych w Gdańsku (1)

    nie byłby DA (od Danzig), tylko HDA (Freie und Hansestadt Danizg), wzorem HB (Freie und Hansestadt Bremen), HH (Freie und Hansestadt Hamburg), HL (Hansestadt Lubeck). HD jest obecnie niestety zajęte przez Heidelberg.

    • 5 14

    • DA to była tylko naklejka (odpowiednik tych z PL albo D). Tablice rejestracyjne Gdańska przed 1945 r. miały wyróżnik DZ (obecnie w Niemczech używany w Lkr. Nordsachsen)

      • 3 1

  • Ze strony autora artykułu unikałbym uogólnień i bardziej dbał o szczegóły historyczne. (4)

    Już w pierwszym zdaniu "70 lat po zakończeniu II wojny...", jest jakieś nieporozumienie, bo można wywnioskować, że wojna zakończyła się w 1947 roku? Ale rozumiem, że to bardziej taka figura stylistyczna autora te 70 lat po, a nie odwoływanie się do konkretnej daty zakończenia wojny.
    Dalej - "W świetle prawa międzynarodowego przyłączenie Gdańska do Niemiec w 1939 r.". Trzeba pisać zgodnie z historią, że to była III Rzesza, a nie ogólnie Niemcy.
    Dalej mamy "postanowienia traktatu wersalskiego, odłączające Gdańsk od Rzeszy Niemieckiej...". Traktat podpisano już za czasów Republiki Weimarskiej, kiedy przestało istnieć Cesarstwo Niemieckie (Deutsches Reich, zwane też II Rzeszą), więc de facto odłączono od republiki, a nie od rzeszy.
    To są detale, ale jednak istotne, jeśli piszemy o historii.

    • 12 4

    • Właśnie nie znasz detali a formułujesz fałszywe zarzuty (3)

      "Republika Weimarska" nigdy nie byla nazwą państwa niemieckiego, które nieprzerwanie od 1871 do 1945 r. nazywało się "Deutsches Reich". Możesz to sprawdzić np. na monetach, banknotach, znaczkach pocztowych. Nigdy nie używano nazwy "republika". Siły zbrojne tzw. republiki weimarskiej nazywały się Reichswehr, a marynarka wojenna - Reichsmarine, do czasu kiedy pod rządami Hitlera przemianowano je odpowiednio na Wehrmacht i Kriegsmarine.

      • 1 0

      • W czasie hiperinflacji, kryzysu w państwie, bezorobocia nikt nie myślał o biciu nowych monet czy zmiany nazw wojska. (2)

        Republika Weimarska to oczywiście nazwa potoczna, nadana przez historyków, tak jak my rozróżniamy I RP od II RP, nikt nie twierdzi, że I RP to oficjalna nazwa państwa polskiego.
        Nazwa Republika Weimarska jest jednak potrzebna, bo co to za Deutsches Reich bez cesarza na czele, z ustrojem republikańskim, prezydentem i parlamentem. Taką definicję Rzeszy w stylu republikańskim część Niemców nie uznawała za Rzeszę.

        • 0 2

        • Bzdura. Właśnie w czasach hiperinflacji drukowano masowo pieniądze (i notgeldy) a poza tym inflacja dość szybko się skończyła i w 1924 r. wprowadzono nową jednostkę monetarną, nazwaną - niespodzianka? Reichsmark (dzielącą się na 100 Reichspfennigów i wyemitowaną przez Reichsbank). Kolejny dowód, że twój post nie ma żadnego sensu, i że zdanie o odłączeniu Gdańska od Rzeszy Niemieckiej jest w 100% poprawne.

          • 2 0

        • Ignorant

          • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Kim był Augustyn Tarchała, który stał się jedną z atrakcji sopockiego mola?

 

Najczęściej czytane