• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kwartał widmo na Dolnym Mieście. Co da się ocalić?

Agnieszka Śladkowska
16 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Widok z ul. Kieturakisa

Widoczny Szpital Kliniczny Najświętszej Maryi Panny nieczynny od 2004 i opuszczone budynki przy ul. Szczyglej

Choć Dolne Miasto zmienia się pozytywnie po latach zaniedbań, budynki w kwartale ulic Kieturakisa zobacz na mapie Gdańska przez Wróblą zobacz na mapie Gdańska, Kurzą zobacz na mapie GdańskaSzczyglą zobacz na mapie Gdańska są dziś opuszczone, a ich los nie jest jasny. Choć są w strefie ochrony konserwatora, niszczeją z dnia na dzień.



Co uważasz o renowacji starych kamienic na Dolnym Mieście?

Ten kwartał otwiera opuszczona od przeszło 10 lat nieruchomość należąca do Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Dawny szpital stojący przy Kieturakisa zobacz na mapie Gdańska, został założony w 1852 r. w związku z kolejną falą epidemii cholery, która systematycznie nawiedzała Gdańsk. Powstał dzięki staraniom Komitetu Pań i Panien, powołanym przez księżną Marię von Hohenzollern-Hechingen i wsparciu kupca Johanna Kuhna, który podarował odkupiony wcześniej od rodziny Uphagenów dwór zbudowany w 1800 r., pełniący funkcję letniej rezydencji.

W rozbudowywanej nieruchomości, poza szpitalem i sierocińcem, powstała także kaplica, która po 1945 r. została odłączona od całości i do dziś funkcjonuje jako kościół parafialny pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Całość można było przejść nie wychodząc poza budynek. Po wojnie wejście od strony dworu Uphagena do kaplicy zostało zamurowane.

  • Zespół szpitala widoczny od strony ogrodu, zdjęcie z ok. 1920 r.
  • Dwór Uphagena, po lewej stronie widoczna kaplica, obecny kościół, a po prawej szpital - zdjęcie przedwojenne
  • Zdjęcie przedstawiające kompleks szpitala z ok. 1920 r. z nieistniejącą obecnie częścią prawej strony
  • Dwór Uphagena od strony ul. Kieturakisa
  • Wjazd dla karetek przy szpitalu
  • Aktualny widok szpitala od strony ogrodu

Po kolorach cegieł widać trzy etapy budowania szpitala. Cały kompleks był samowystarczalny. Wyposażony we własną kuchnię, duży ogród, kostnicę, budynki mieszkalne dla personelu i w najmniej zmienione do naszych czasów budynki pralni, w których zachował się olbrzymi 100-letni magiel.

Czytaj także: Lancet nad Motławą, czyli historia gdańskiej chirurgii

Szpitalem i sierocińcem zajmowały się Siostry Boromeuszki, które prowadziły go do października 1945 r. Zaraz po wojnie szpital został wyremontowany, a w 1950 r. tworzeniem Kliniki Chirurgicznej zajął się Zdzisław Kieturakis, na którego cześć, w latach 70. zmieniono nazwę przyszpitalnej ulicy (d. Śluzy).

Z powodu dramatycznej sytuacji finansowej szpital w 2004 roku zakończył swoją działalność. Przez ostatnie 11 lat GUMed, który jest właścicielem zarówno szpitala, jak i dworu Uphagena, starał się sprzedać te budynki, ale o kupca, który zobaczyłby w nich potencjał, nie jest łatwo.

- Jesteśmy w trakcie kolejnych negocjacji z zainteresowanym i trwają rozbudowane formalności, jak zawsze kiedy nieruchomość publiczna ma przejść w ręce prywatne. Obecna cena całości to 4,5 mln zł, ale ważniejszym kosztem będzie tu przeprowadzenie remontu budynku, który musi odbywać się z uwzględnieniem nakazów konserwatora - tłumaczy Tadeusz Keslinka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który oprowadzał nas po nieruchomości.

Czytaj także: Historia apteki Pod Łabędziem na Dolnym Mieście

  • Cała pralnia, a w szczególności przedwojenny magiel zrobił na nas duże wrażenie
  • Wnętrze dworu Uphagena
  • Schody prowadzące na piętro w dworze Uphagena
  • Jedno z pomieszczeń w dworze Uphagena
  • Widok na kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
  • Widok na nieruchomość dworu Uphagena od strony podwórza
  • Korytarz szpitala "na Łąkowej"
  • Szpitalne łazienki dla chorych
  • Pomieszczenia szpitala "na Łąkowej"
  • Nieczynny blok operacyjny, gdzie obecnie ćwiczą studenci kierunków arystycznych i architektury
  • Zniszczone korytarze szpitala
  • Schody w szpitalu "Na Łąkowej"
  • W najgorszym stanie są w szpitalu sale, w których przeciekają stropy
  • Sala, w której operował prof. Kieturakis
  • Zasilanie sali operacyjnej
  • Zalana sala w dawnym oddziale urologii
  • Budynki należące do szpitala
  • Budynek pralni
  • Wnętrze dworu Uphagena
  • Dwór Uphagena od strony ul. Kieturakisa
  • Budynek przy ul. Szczyglej, w którym w kwietniu strażacy gasili spory pożar
  • Ponad 100-letni magiel, który działał aż do zamknięcia szpitala


Rozmowy muszą iść w miarę dobrze, bo podczas naszego spaceru zdjęto wiszący na Dworze Upghagena baner informujący o sprzedaży nieruchomości.

Czas nie działa tu na korzyść. Ciężko uwierzyć, że jeszcze 11 lat temu cała posiadłość tętniła życiem. Płaty odchodzącej farby, gruzowiska, zwisające lampy, nieszczelny dach, który daje idealną pożywkę glonom panoszącym się na sufitach i zarastającym podłogi, sprawiają, że obiekt wydaje się opuszczony od pół wieku. Jeśli obiekt w końcu uda się sprzedać, zgodnie z planami miasta, będzie mógł być zaadaptowany na usługi.

Po drugiej stronie ul. Kieturakisa także stoją opuszczone budynki, idealnie wpisujące się w klimat szpitala. Większość z nich ma prostą formę i powstała pod koniec XIX wieku. Niektóre z nich, jak np. ten, w którym mieściła się dawna piekarnia przy ul. Wróbla, to prawdziwa perełka.

- Dolne Miasto to pełen melanż stanów i majętności mieszkańców. W tych kamienicach mogli mieszkać i robotnicy, urzędnicy, prawnicy, czy lekarze. Pełen przekrój zawodów. Na parterze często mieściły się sklepy, lokale usługowe, na pierwszym piętrze mieszkał właściciel, a im wyżej tym mniej zamożni ludzie - opowiada Aleksander Masłowski, trójmiejski historyk.

  • Budynek przy ul. Szczyglej, w którym w kwietniu strażacy gasili spory pożar
  • Opuszczone budynki przy ul. Szczyglej i ogrodzenie terenu po pożarze
  • Komórki lokatorskie przy opuszczonych budynkach
  • Opuszczone budynki przy ul. Reduta Wyskok
  • Pustostany od ul. Kurzej
  • Zabezpieczone po pożarze budynki na ul. Szczyglej


- Problem z tymi budynkami jest taki, że nie spełniają obecnych norm mieszkaniowych. Wąskie klatki, niskie stropy, niektóre ze wspólnymi toaletami, bez odpowiedniego światła słonecznego, a do tego mieszkania często są niewielkie, np. 20 metrowe - tłumaczy Ewa Batkowska z Towarzystwa Budownictwa Społecznego Motława, które jest właścicielem opuszczonych kamienic. - Robimy ekspertyzy dla budynków w tym kwartale, ich stan techniczny jest zły, a teren jest objęty ochroną przez konserwatora zabytków - dodaje.

Z budynków rozkradziono wszystko, co było cokolwiek warte. Zakładane na nowo zabezpieczenia przed niepożądanymi gośćmi są stale niszczone, we wnętrzach pojawiają się mniejsze i większe pożary. W tym roku straż pożarna byłą tu już pięć razy, dwukrotnie uznała, że było to podpalenie.

Ale to wcale nie oznacza, że budynki zostaną rozebrane. Choć są w złym stanie, to wciąż zabytki chronione prawem.

- Lada dzień z urzędu wyjdą zalecenia po kontroli, którą przeprowadziliśmy w kwietniu. Żaden budynek nie jest przewidziany do rozbiórki. Ustawa mówi, że zabytek jest zabytkiem bez względu na stan zachowania - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.

Jak długo potrwa taka sytuacja, nie wiadomo. W tym wypadku właściciel nie jest zobligowany terminem, w którym budynki musiałyby zostać poddane rewitalizacji.

-Tu mszczą się wieloletnie zaniedbania. Uważam jednak, że jeżeli ktoś nie jest w stanie należycie zaopiekować się zabytkową nieruchomością, to powinien się jej pozbyć - przekonuje Aleksander Masłowski. - W innych krajach takie budynki oddaje się za bezcen, nawet czasem z dodatkowym kredytem ludziom, którzy je wyremontują. Żadnym argumentem przeciwko temu nie jest niemożność zmuszenia nabywcy do przeprowadzenia remontu, bo nie można takiej klauzuli wstawić do umowy sprzedaży nieruchomości. Zamiast sprzedaży można przecież zastosować wieloletnią dzierżawę i wtedy nie ma problemu z takim zapisem. Moim zdaniem obecnie to wygląda jak gra na czas, aż te budynki ulegną całkowitemu rozpadowi. To niestety brak woli ratowania XIX-wiecznej zabudowy Gdańska i pozbywanie się dziedzictwa kulturowego.

Opinie (114) 3 zablokowane

  • dlaczego w dawnym szpitalu nie można zrobić hotelu? (1)

    po co burzyć kina na Długiej skoro można mieć i kino i hotel?

    • 17 1

    • Dlatego, że istnieje coś takiego jak własność prywatna? Poza tym więcej zarobisz na noclegu przy Długiej niż na Dolnym Mieście.

      • 2 4

  • O ile dobrze pamiętam, to jedną z ważnych przyczyn zamknięcia szpitala, były plany (1)

    zakupowe obiektu, przez prałata Jankowskiego. czemu dzisiaj ten fakt jest pomijany.
    Kupiec się rozmyślił i tyle.

    • 22 2

    • Radziłbym zainteresować się bardziej z tym, co dzieje się z budynkami d. Akademii i jakie są wobec nich zakusy. Nie dziwi zatem, że GuMed urasta do ważnego gracza na rynku nieruchomości w mieście, sporo większego niż TVP czy AWF. Nie zdziwiłbym się także, gdyby okazało się, że obsługę aktów notarialnych GuMedu dokonuje notariusz z ul. Traugutta, mający biura w dawnym hoteliku pielęgniarek.

      • 3 2

  • Ciekawe , po co remontowano ulicę Kieturakisa ( nic się tam nie dzieje , zamiast zrobić Kamienna Groble lub Jaskółczą ? Pieniądze wyrzucone w błoto , panie prezydencie .

    • 17 2

  • Dolne miasto ma swój klimat

    Tak samo jak Biskupia Górka

    • 28 1

  • Gdyby autorka nieco dłużej spojrzała na budynek szpitala (pomijając Dwór Uphagena) to dostrzegłaby, że każda część obiektu ma nie tylko inną cegłę ale w ogóle inaczej wygląda, choćby z względu na wysokość!

    • 6 1

  • (2)

    1. Budynki w strefie ochrony konserwatora, w sumie tylko po to, aby popadac w coraz wieksza ruine...
    Zyjemy w kraju absurdow, tak wiec to juz nawet nie dziwi.

    2. Skoro budynek zostal GUMedowi podarowany, to pazernosc w wysokosci 4,5 mln zl jest bezczelnoscia, tymbardziej, ze obiekt nadaje sie tylko i wylacznie do kapitalnego remontu, ktory wynika z zaniedban obecnego wlasciciela - aktualnych, i tych sprzed lat.
    Wstyd!!

    3. Budynki mieszkalne nie spelniaja obecnych norm?
    Jedynym realnym problemem sa toalety. Nawet metraz tak naprawde wiele osob by zadowolil - jak to sie mowi "ciasne, ale wlasne".
    Zreszta wystarczy kilka mniejszych mieszkan polaczyc ze soba, tak aby w powierzchnie kazdego wchodzila tez toaleta.
    Jesli stan techniczny budynku pozwala na zamieszkanie, to problemu jakos nie widze. A niskie stropy czy waskie klatki nie sa problemem.
    "Odpowiednie" swiatlo sloneczne - a coz to znaczy? "Odpowiednie" to pojecie wzgledne w tym przypadku.
    Glownym problemem jest tworzenie problemow, ktorych faktycznie nie ma.

    W chorym kraju osobom z urzedow i jednostek pochodnych pracowac, czyli myslec i dzialac to sie po prostu nie chce...

    ...bo jak ktos chce, to szuka sposobow, a nie wytlumaczen.

    • 32 1

    • (1)

      Mieszkałam do maja zeszłego roku przy ul.Kurzej. W tym to okresie TBS-y "wyprowadzały" nas do innych lokali, moje mieszkanie było piękne,duże i słoneczne , od strony zajezdni tramwajowej i z tego co się orientuję nikt w całej kamienicy nie miał wspólnej toalety.Teraz jak chodzę tam na spacery to aż przykro patrzeć jak wszystko niszczeje....

      • 4 1

      • I wszystko w temacie!

        Dziekuje za realny opis!

        • 0 0

  • Jakie władze takie zabytki!!!

    "Moim zdaniem obecnie to wygląda jak gra na czas, aż te budynki ulegną całkowitemu rozpadowi. To niestety brak woli ratowania XIX-wiecznej zabudowy Gdańska i pozbywanie się dziedzictwa kulturowego."

    • 28 2

  • można tam wejść porobić jakieś zdjęcia jeszcze? (1)

    .

    • 5 2

    • wejsć do kamienic nie można,są zabezpieczone aby nie plądrowano.Można natomiast zrobić zdjęcia kamienic one wciąż tam są..pozdrawiam

      • 1 1

  • Zabytki?

    Dlatego ja wszystkim, którzy skuszeni sloganem o 1000-letnim Gdańsku mówię, że niech nie liczą na oglądanie prawdziwych zabytków.

    • 12 1

  • piekny gdansk (1)

    Po Kartuzach Gdańsk jest na 2 miejscu.Jak wszystko wyremontują to wskoczy na 1razem z Kartuzami

    • 7 1

    • Wygląda Ago,

      że mieszkasz w Kartuzach. Vivat patriotyzm lokalny!!!! Nie wszyscy urodzili się w New York i nie ma się czego wstydzić !!! A Kartuzy są cool ...

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Św. Wojciech odwiedził Gdańsk w 997 roku:

 

Najczęściej czytane