- 1 Jeśli na lody, to tylko do Gdyni (9 opinii)
- 2 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (70 opinii)
- 3 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (194 opinie)
- 4 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (132 opinie)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (199 opinii)
- 6 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (81 opinii)
Kwartał widmo na Dolnym Mieście. Co da się ocalić?
Widok z ul. Kieturakisa
Widoczny Szpital Kliniczny Najświętszej Maryi Panny nieczynny od 2004 i opuszczone budynki przy ul. Szczyglej
Choć Dolne Miasto zmienia się pozytywnie po latach zaniedbań, budynki w kwartale ulic Kieturakisa przez Wróblą , Kurzą i Szczyglą są dziś opuszczone, a ich los nie jest jasny. Choć są w strefie ochrony konserwatora, niszczeją z dnia na dzień.
W rozbudowywanej nieruchomości, poza szpitalem i sierocińcem, powstała także kaplica, która po 1945 r. została odłączona od całości i do dziś funkcjonuje jako kościół parafialny pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Całość można było przejść nie wychodząc poza budynek. Po wojnie wejście od strony dworu Uphagena do kaplicy zostało zamurowane.
Po kolorach cegieł widać trzy etapy budowania szpitala. Cały kompleks był samowystarczalny. Wyposażony we własną kuchnię, duży ogród, kostnicę, budynki mieszkalne dla personelu i w najmniej zmienione do naszych czasów budynki pralni, w których zachował się olbrzymi 100-letni magiel.
Czytaj także: Lancet nad Motławą, czyli historia gdańskiej chirurgii
Szpitalem i sierocińcem zajmowały się Siostry Boromeuszki, które prowadziły go do października 1945 r. Zaraz po wojnie szpital został wyremontowany, a w 1950 r. tworzeniem Kliniki Chirurgicznej zajął się Zdzisław Kieturakis, na którego cześć, w latach 70. zmieniono nazwę przyszpitalnej ulicy (d. Śluzy).
Z powodu dramatycznej sytuacji finansowej szpital w 2004 roku zakończył swoją działalność. Przez ostatnie 11 lat GUMed, który jest właścicielem zarówno szpitala, jak i dworu Uphagena, starał się sprzedać te budynki, ale o kupca, który zobaczyłby w nich potencjał, nie jest łatwo.
- Jesteśmy w trakcie kolejnych negocjacji z zainteresowanym i trwają rozbudowane formalności, jak zawsze kiedy nieruchomość publiczna ma przejść w ręce prywatne. Obecna cena całości to 4,5 mln zł, ale ważniejszym kosztem będzie tu przeprowadzenie remontu budynku, który musi odbywać się z uwzględnieniem nakazów konserwatora - tłumaczy Tadeusz Keslinka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który oprowadzał nas po nieruchomości.
Czytaj także: Historia apteki Pod Łabędziem na Dolnym Mieście
Rozmowy muszą iść w miarę dobrze, bo podczas naszego spaceru zdjęto wiszący na Dworze Upghagena baner informujący o sprzedaży nieruchomości.
Czas nie działa tu na korzyść. Ciężko uwierzyć, że jeszcze 11 lat temu cała posiadłość tętniła życiem. Płaty odchodzącej farby, gruzowiska, zwisające lampy, nieszczelny dach, który daje idealną pożywkę glonom panoszącym się na sufitach i zarastającym podłogi, sprawiają, że obiekt wydaje się opuszczony od pół wieku. Jeśli obiekt w końcu uda się sprzedać, zgodnie z planami miasta, będzie mógł być zaadaptowany na usługi.
Po drugiej stronie ul. Kieturakisa także stoją opuszczone budynki, idealnie wpisujące się w klimat szpitala. Większość z nich ma prostą formę i powstała pod koniec XIX wieku. Niektóre z nich, jak np. ten, w którym mieściła się dawna piekarnia przy ul. Wróbla, to prawdziwa perełka.
- Dolne Miasto to pełen melanż stanów i majętności mieszkańców. W tych kamienicach mogli mieszkać i robotnicy, urzędnicy, prawnicy, czy lekarze. Pełen przekrój zawodów. Na parterze często mieściły się sklepy, lokale usługowe, na pierwszym piętrze mieszkał właściciel, a im wyżej tym mniej zamożni ludzie - opowiada Aleksander Masłowski, trójmiejski historyk.
- Problem z tymi budynkami jest taki, że nie spełniają obecnych norm mieszkaniowych. Wąskie klatki, niskie stropy, niektóre ze wspólnymi toaletami, bez odpowiedniego światła słonecznego, a do tego mieszkania często są niewielkie, np. 20 metrowe - tłumaczy Ewa Batkowska z Towarzystwa Budownictwa Społecznego Motława, które jest właścicielem opuszczonych kamienic. - Robimy ekspertyzy dla budynków w tym kwartale, ich stan techniczny jest zły, a teren jest objęty ochroną przez konserwatora zabytków - dodaje.
Z budynków rozkradziono wszystko, co było cokolwiek warte. Zakładane na nowo zabezpieczenia przed niepożądanymi gośćmi są stale niszczone, we wnętrzach pojawiają się mniejsze i większe pożary. W tym roku straż pożarna byłą tu już pięć razy, dwukrotnie uznała, że było to podpalenie.
Ale to wcale nie oznacza, że budynki zostaną rozebrane. Choć są w złym stanie, to wciąż zabytki chronione prawem.
- Lada dzień z urzędu wyjdą zalecenia po kontroli, którą przeprowadziliśmy w kwietniu. Żaden budynek nie jest przewidziany do rozbiórki. Ustawa mówi, że zabytek jest zabytkiem bez względu na stan zachowania - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Jak długo potrwa taka sytuacja, nie wiadomo. W tym wypadku właściciel nie jest zobligowany terminem, w którym budynki musiałyby zostać poddane rewitalizacji.
-Tu mszczą się wieloletnie zaniedbania. Uważam jednak, że jeżeli ktoś nie jest w stanie należycie zaopiekować się zabytkową nieruchomością, to powinien się jej pozbyć - przekonuje Aleksander Masłowski. - W innych krajach takie budynki oddaje się za bezcen, nawet czasem z dodatkowym kredytem ludziom, którzy je wyremontują. Żadnym argumentem przeciwko temu nie jest niemożność zmuszenia nabywcy do przeprowadzenia remontu, bo nie można takiej klauzuli wstawić do umowy sprzedaży nieruchomości. Zamiast sprzedaży można przecież zastosować wieloletnią dzierżawę i wtedy nie ma problemu z takim zapisem. Moim zdaniem obecnie to wygląda jak gra na czas, aż te budynki ulegną całkowitemu rozpadowi. To niestety brak woli ratowania XIX-wiecznej zabudowy Gdańska i pozbywanie się dziedzictwa kulturowego.
Opinie (114) 3 zablokowane
-
2015-05-17 10:24
wlasciwy tytul "REWITALIZACJA ??? czy dewastacja Lakowej"
tyle piszecie o rewitalizacji Dolnego Miasta ,a tu taki kwiatek . tam jest wiecej takich wspaniałości które albo należą ,albo do niedawna należały do Miasta lub instytucji publicznych
- 8 1
-
2015-05-17 06:07
czy tylko ja mam wrażenie, że niebawem się kwartał spali jak wiele zabytków w Gdańsku? (1)
i będzie doskonały teren pod betony developerki?
- 13 1
-
2015-05-17 09:26
i oto przecież chodzi
- 2 1
-
2015-05-16 13:29
Czyli GUMED czeka, aż się rozsypią? (4)
Bo nie rozumiem.
- 93 5
-
2015-05-16 17:12
A co ma zrobić? (1)
Budynki są pod ochroną konserwatora zabytków, co oznacza że remont będzie cholernie drogi, a przeznaczenie ściśle określone. Skąd GUMed ma wziąć na to pieniądze?
Niestety ochrona konserwatorska w Polsce wygląda tak, że niszczeje bardzo wiele budynków, bo nikogo nie stać na spełnienie wygórowanych wymagań i wydania ogromnych pieniędzy.- 12 1
-
2015-05-17 09:15
Gumed nie jest od reanimacji zabytków.
Budynki powinny zostać po prostu oddane miastu (GUMED przejął budynki od SKARBU PAŃSTWA) i niech ono decyduje jakiej organizacji przekazać w zamian za rekonstrukcje i zrównoważone użytkowanie.
Okres na odbudowę np 5 lat i niemożność odsprzedaży przez np 15 lat.- 6 2
-
2015-05-16 13:31
(1)
jak z wszystkim... zamiast robić z tego jakikolwiek pożytek, się czeka aż samo się rozpadnie... a do tego paru złomiarzy i bezdomnych, więc tu coś wyrwą, tam coś się spali i będzie szybciej
- 12 0
-
2015-05-16 14:56
dekonspiracja magla
teraz zlomiarze wiedza ze jest tam ten mageiel - wyglada na ciezkie zelastwo. zeliwo? moze i miedz sie tam znajdzie - juz go pewnie namierzaja
- 16 2
-
2015-05-17 08:20
Gumed-Gdanski Uniwersytet Medyczny?
Ok JEST SOBIE TAKI Gumed wlascicielem...to czy nie moze dogadac sie z deweloperem i zlecic tam remontu zagospodarowujac np obiekt na akademik?Przeciez o miejsce w akademiku trzeba walczyc i placi sie nie malo..a to tak sobie stoi i niszczeje?Chyba jednak ktos z rektoratu albo nie potrafi tym dobrze zarzadzac ...albo czeka na wlasciwa koperte od developera///
- 9 1
-
2015-05-16 14:44
(1)
Ciekawi mnie, kto tak dewastuje i rozkrada. Marsjanie czy gdańszczanie?
- 24 1
-
2015-05-17 08:11
Zlecaja Marsjanie a rozbieraja Gdanszczanie.
- 4 0
-
2015-05-16 13:29
Czego nie zniszczyła komuna, rozwali demokracja... Beton umysłowy ma to do siebie (3)
że dotyka populację decydentów w jednakowym stopniu, będąc jednocześnie szalenie ciężkim do wyplenienia... Przeprowadzajcie dalej swoje kontrole i konsultacje, aż się wszystko zawali lub "przypadkowo" spłonie.
- 141 9
-
2015-05-17 00:11
odnośnie komuny, to do dzisiaj się zastanawiam jaki cel mieli sami komuniści w odbudowie po wojnie kościołów na starym i głównym mieście (i chwała im za to). przypuszczam że gdybyśmy po drugiej wojnie mieli władze w obecnym wydaniu, to za cholerę stare miasto nie podniosłoby się z gruzów w obecnej formie.
- 13 2
-
2015-05-16 13:33
(1)
bo tu trzeba ludzi z WIZJĄ, i wtedy nieważne czy "komuna" czy "wolny rynek"... Takiej wizji (żadnej zresztą) nie mają nasi wybrańcy: od prezia miastowego po prezia krajowego. Wszyscy są mierni, bierni ale wierni, bez myślenia, bez wizji, więc rządzą procedury, a ci co cichcem się załapią to są zarobieni.
- 17 5
-
2015-05-16 19:34
a pokaz jaka wizje masz ty
- 2 10
-
2015-05-16 23:35
Pewnie jakiś developer ma to już obiecane przez miasto więc kilka pożarów i wybudują tam kolejny "park" albo inny "tower"
- 11 1
-
2015-05-16 22:41
dolne miasto...
to woła o pomstę do nieba,nasi "wielcy" urzędnicy,prezydenci to kupa gów..
- 10 2
-
2015-05-16 18:07
można tam wejść porobić jakieś zdjęcia jeszcze? (1)
.
- 5 2
-
2015-05-16 21:57
wejsć do kamienic nie można,są zabezpieczone aby nie plądrowano.Można natomiast zrobić zdjęcia kamienic one wciąż tam są..pozdrawiam
- 1 1
-
2015-05-16 14:29
Bezedura (3)
W Niemczech wyburza się wszystko oprócz ściany czołowej - tak jak Jantar na Długim Targu. I do tego dobudowuje się nowy tył i wszystko jest nowe a ulice dalej zdobi stary front . Znika problem wąskich klatek , wspólnych toalet itd .
Cierpliwości , niedługo wszystko się tam spali . Ze wstydu . Władze Gdańska są mistrzami świata w podpisywaniu debilnych umów prawnych . Z tego powodu mnóstwo inwestycji w mieście szlag trafia . Np, stara zajezdnia tramwajów konnych w Oliwie , stara rzeźnia przy Angielskiej Grobli . Połowa przedproży na Długim Targu woła o pomstę do nieba.
Dawni burmistrze Gdańska tacy jak np. Winter - w grobie się przewracają .- 60 1
-
2015-05-16 17:04
(2)
Winter akurat by KATEM przedproży. Ponadto im bardziej zaczytuję się w jego zarządzaniu miastem, tym bardziej wychodzi jego małomiasteczkowość. Był mocno przeambicjonowany jednak a sytuację z wodociągami i kanalizacją, zrobiono by z nim czy bez niego i tak.
- 4 0
-
2015-05-16 21:40
Winter był po prostu bardzo sprawnym państwowym urzędnikiem,
Jakich u nas próżno szukać. Fakt,miał nieprawdopodobnie skomplikowane,nowatorskie zadanie - przekształcić zacofane,prowincjonalne miasto w nowoczesny ośrodek przemysłowy. I to mu się (nie bez poważnych trudności) bardzo dobrze udało. W naszej rzeczywistości powinien być odpowiednio doceniony !!! Wnioskuję o przywrócenie nazwy : plac Wintera i odbudowanie fontanny w znanym wszystkim pasjonatom miejscu !!!
ps. Jako ciekawostkę mogę dodać,że burmistrz Winter był bardzo przychylny polskojęzycznej części mieszkańców gdańska.- 4 1
-
2015-05-16 18:25
Możliwe . Rzuciłem tylko nazwiskiem 8-)))) Chodzi mi o zasłużonych burmistrzów , których było wielu .
Gratuluję wiedzy .- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.