- 1 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (80 opinii)
- 2 Zaśmiecone gdyńskie westerplatte (76 opinii)
- 3 Następcy Haffnera wchodzą cali na biało (6 opinii)
- 4 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
- 5 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (38 opinii)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (315 opinii)
Zdjęcia z ekshumacji w Piaśnicy odnalezione
26 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Nieznane dotychczas zdjęcia z ekshumacji masowych grobów w Piaśnicy zrobił w 1946 roku 17-letni wówczas Polak, mieszkaniec Wejherowa.
Sprawę od dwóch lat bada pion śledczy gdańskiego IPN. Wcześniej znaleziono dokumenty wskazujące, że w trakcie ekshumacji wykonano bogatą dokumentację fotograficzną i znaleziono ponad 200 przedmiotów należących do zabitych. Przedmioty te zaginęły, ale śledczym udało się odnaleźć kilka nieznanych dotąd zdjęć z ekshumacji.
Jak poinformował Polską Agencję Prasową naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku, prokurator Maciej Schulz, nieznane fotografie z ekshumacji prokuratorzy znaleźli w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Schulz wyjaśnił, że znalezisko to jest o tyle cenne, że dotąd historykom i śledczym znanych było tylko kilkanaście zdjęć przedstawiających ekshumację.
IPN dotarł też do autora fotografii. To dziś ponad 80-letni mężczyzna mieszkający na południu Polski. W 1946 r. miał 17 lat i mieszkał w Wejherowie. Twierdzi, że zrobił wtedy ponad 100 zdjęć i tylko on miał na to zgodę.
Część zdjęć mogła trafić do tzw. "Albumów Piaśnickich" - ksiąg pamiątkowych zawierających fotografie dokumentujące przebieg egzekucji, ekshumacji i uroczystości ku czci zamordowanych. Trafiły one do osób szczególnie zasłużonych dla uczczenia piaśnickich ofiar hitlerowców.
Pomóż Instytutowi Pamięci Narodowej
IPN apeluje o kontakt do wszystkich, którzy mają jakąkolwiek wiedzę dotyczącą losów albumów oraz innych dokumentów czy pamiątek związanych z mordami w Piaśnicy. Dużą wagę instytut przykłada do zdjęć: zarówno z egzekucji, jak i z ekshumacji. Pracownikom IPN bardzo zależy także na odnalezieniu należących do ofiar przedmiotów, na które natrafiono w czasie ekshumacji w Piaśnicy. Były to m.in. krzyżyki, medaliony, obrączki, modlitewniki, zegarki. Wiadomo, że przedmioty te trafiły do sopockiego oddziału Polskiego Związku Zachodniego. Organizację zlikwidowano w 1950 r. i ślad po przedmiotach z Piaśnicy zaginął.
Wszelkie informacje, które mogą pomóc w ustaleniu losów fotografii i pamiątek, można przesyłać do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku, ul. Witomińska 19, 81-311 Gdynia lub kierować pod nr tel. 58 660 67 45.
Mord w Piaśnicy
W połowie października 1939 r. Niemcy rozpoczęli masowe egzekucje w lesie w Piaśnicy. Hitlerowcy zamordowali tam kilkanaście tysięcy osób, głównie przedstawicieli polskiej inteligencji: nauczycieli, wojskowych, urzędników, duchownych, działaczy społecznych i politycznych z Pomorza Gdańskiego, a także cudzoziemców - w tym pacjentów niemieckich szpitali psychiatrycznych przywożonych pociągami z III Rzeszy.
Dla zatarcia śladów zbrodni hitlerowcy sprowadzili więźniów z obozu koncentracyjnego Stutthof, którzy latem i jesienią 1944 r. musieli wydobywać ze zbiorowych grobów zwłoki ofiar i je palić. Trwało to kilka tygodni. Po wykonaniu pracy więźniów rozstrzelano, ich ciała spalono a szczątki pochowano w lesie.
Wielu sprawców mordów w piaśnickich lasach zostało po II wojnie światowej osądzonych. W poszukiwaniu pozostałych winnych w kwietniu 1967 r. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Gdańsku wszczęła śledztwo. Po zgromadzeniu szeregu dowodów i wyjaśnieniu części istotnych okoliczności zbrodni, zostało ono zawieszone w 1975 r. We wrześniu 2011 r. postępowanie zdecydował się podjąć na nowo gdański IPN.
W połowie października 1939 r. Niemcy rozpoczęli masowe egzekucje w lesie w Piaśnicy. Hitlerowcy zamordowali tam kilkanaście tysięcy osób, głównie przedstawicieli polskiej inteligencji: nauczycieli, wojskowych, urzędników, duchownych, działaczy społecznych i politycznych z Pomorza Gdańskiego, a także cudzoziemców - w tym pacjentów niemieckich szpitali psychiatrycznych przywożonych pociągami z III Rzeszy.
Dla zatarcia śladów zbrodni hitlerowcy sprowadzili więźniów z obozu koncentracyjnego Stutthof, którzy latem i jesienią 1944 r. musieli wydobywać ze zbiorowych grobów zwłoki ofiar i je palić. Trwało to kilka tygodni. Po wykonaniu pracy więźniów rozstrzelano, ich ciała spalono a szczątki pochowano w lesie.
Wielu sprawców mordów w piaśnickich lasach zostało po II wojnie światowej osądzonych. W poszukiwaniu pozostałych winnych w kwietniu 1967 r. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Gdańsku wszczęła śledztwo. Po zgromadzeniu szeregu dowodów i wyjaśnieniu części istotnych okoliczności zbrodni, zostało ono zawieszone w 1975 r. We wrześniu 2011 r. postępowanie zdecydował się podjąć na nowo gdański IPN.
rb, pap