- 1 Nazistowski ośrodek w żydowskiej willi (137 opinii)
- 2 "Bombowe" wojny gangów na zdjęciach (202 opinie)
- 3 Historia odbudowy Wrzeszcza po wojnie (100 opinii)
- 4 Najlepsza pamiątka z Gdyni? Torpeda! (4 opinie)
- 5 Hotel Grand w Sopocie zmieni właściciela? (98 opinii)
- 6 Okręt Sokół zwiedzimy przed wakacjami (98 opinii)
Uczcili pamięć bohatera z Auschwitz
Co młodzi gdańszczanie wiedzą o Kazimierzu Piechowskim?
Śpiewanie pieśni, pokaz tańca artystycznego, odczytywanie wspomnień i projekcja fragmentów filmu dokumentalnego. To elementy czwartkowego wieczoru artystycznego w Muzeum II Wojny Światowej na cześć Kazimierza Piechowskiego. 98-letni dziś gdańszczanin był bohaterem brawurowej ucieczki z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz w 1942 roku.
Niestety, ze względu na stan zdrowia, 98-letni pan Kazimierz nie mógł skorzystać z zaproszenia na udział w uroczystości.
Wydarzenie zostało przygotowane we współpracy pracowników muzeum oraz uczniów Gdańskiej Autonomicznej Szkoły Podstawowej. Dzieci zaprezentowały m.in. widowiskowy pokaz tańca artystycznego. Ponadto, zebrani w audytorium mogli wysłuchać odczytu wspomnień Piechowskiego oraz obejrzeć fragmenty opowiadającego o jego życiorysie filmu dokumentalnego pt. "Uciekinier", w reżyserii Marka Pawłowskiego.
O takich ludziach jak pan Kazimierz mówi się, że ich życiorysem można by obdzielić kilka osób. Przybliżmy zatem pokrótce jego burzliwe losy, które z całą pewnością mogłyby również posłużyć za kanwę dla niejednego hollywoodzkiego filmu.
Próba dostania się do armii polskiej we Francji
Kazimierz Piechowski urodził się w 1919 roku w Rajkowach w powiecie tczewskim. W listopadzie 1939 roku, wkrótce po anektowaniu terytorium Polski przez Niemcy i Związek Radziecki, podjął wraz z kolegą z drużyny harcerskiej próbę przekroczenia granicy z Węgrami. W ten sposób zamierzał przedostać się do Francji i wstąpić do formowanego tam wojska polskiego.
Niestety, zaledwie kilka kilometrów przed granicą, śmiałkowie zostali schwytani przez niemiecki patrol i przekazani w ręce Gestapo. Po brutalnym przesłuchaniu, w czasie którego znęcano się nad nimi fizycznie i psychicznie, Niemcy zdecydowali o deportowaniu zatrzymanych do obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
Dwa lata w przedsionku piekła
Jak każdy osadzony w niemieckim lagrze, Piechowski był świadkiem nieludzkiego okrucieństwa: zmuszania więźniów do niewolniczej pracy, głodzenia ich, nieudzielania im pomocy medycznej, ich sadystycznego torturowania, wreszcie mordowania i palenia ich zwłok w piecach krematoryjnych.
Warto wspomnieć, że Piechowski był świadkiem apelu, podczas którego św. ks. Maksymilian Kolbe ofiarował swoje życie za współwięźnia i dobrowolnie zgodził się na śmierć przez zagłodzenie. Te potworne doświadczenia nie złamały jednak oporu Piechowskiego, który bezustannie myślał o ucieczce i podjęciu walki z okupantem.
Przebranie w ss-mańskie mundury
20 czerwca 1942 roku, więzień z Pomorza dokonał wraz z trzema towarzyszami niedoli najbardziej spektakularnej ucieczki w historii tego największego z niemieckich obozów koncentracyjnych. I to właśnie dzięki niemu śmiała akcja nie zakończyła się w krytycznym momencie zdemaskowaniem uciekinierów.
Tego dnia, Kazimierz Piechowski, Stanisław Jaster, Eugeniusz Bendera oraz ks. Józef Lempart włamali się do obozowych magazynów, w których przechowywano uzbrojenie i mundury SS-mannów. Po przebraniu się w uniformy swoich oprawców, czterej więźniowie wsiedli do zaparkowanego niedaleko magazynów samochodu i nierozpoznani przez nikogo dojechali do punktu kontrolnego.
Zimna krew i znajomość niemieckiego
Pilnujący szlabanu SS-manni ani drgnęli na widok podjeżdżającego samochodu. Wbrew przewidywaniom Piechowskiego i jego towarzyszy, brama nie została otwarta. Było niemal pewne, że za chwilę SS-manni zażądają okazania stosownych dokumentów i ucieczka w ostatniej chwili spali na panewce.
Przebrany w mundur oficerski, siedzący na fotelu obok kierowcy Piechowski zachował jednak zimną krew i wykorzystał swoją biegłą znajomość języka niemieckiego. Zamaszyście otworzył drzwi samochodu, a następnie ostentacyjnie okazując pagony na mundurze zrugał stojącego obok SS-manna i nakazał mu podniesienie zapory. Zaskoczony Niemiec wykonał wydany "rozkaz" bez żadnej dyskusji.
Więzienie za walkę z okupantem
Po ucieczce z obozu koncentracyjnego, Piechowski wstąpił w szeregi Armii Krajowej, w szeregach której walczył przeciwko Niemcom niemal do końca II wojny światowej. Z tego powodu, już po zakończeniu wojny, został aresztowany przez władze stalinowskiej Polski i skazany na 10 lat więzienia, z których odsiedział 7.
Po zakończeniu odsiadki, udało mu się wznowić przerwane pobytem w więzieniu studia na Politechnice Gdańskiej i zdobyć tytuł inżyniera. Następnie podjął zatrudnienie w przemyśle stoczniowym, gdzie pracował aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. W 2003 roku została wydana jego książka pt. "Byłem numerem... historie z Auschwitz", w której z najdrobniejszymi szczegółami opisał wspomnienia z obozu koncentracyjnego.
Miejsca
Opinie (36) 6 zablokowanych
-
2017-10-28 13:27
(2)
i imieniem takiej osoby nie nazwą tramwaju bo by im do reszty nie pasował...
- 51 8
-
2017-10-29 10:31
uwaga (1)
Może jednak dodacie jego postawę w PRL?
Nie pasuje?- 0 6
-
2017-10-29 12:20
Oj nie na ręke to platfusom
- 4 2
-
2017-10-28 13:58
Hart ducha
Czy jest w śród nas ktoś o tak niezwykłej przenikliwości umysłu i niewiarygodnej odwadze ? Szargany na lewo i prawo w czasie wojny jak i po wojnie jednak został w Polsce i dla niej żyje. To takim ludziom, skromnym ale wielkim należą się pomniki i nazwy ulic !!!!!!!!!!
- 63 1
-
2017-10-28 14:03
) (2)
Szacun dla Pana.Takich bohaterow juz teraz ze swieca szukac.Az dziw bierze ze nie ma Pan jeszcze swojej ulicy.I drugi dziw bierze ze dopiero ten rzad obcial emerytury esbekom i ubekom-a juz niby 30 lat wolnosci mamy.Ale POprzednicy zajeci byli robieniem wlasnych byznesow.Pozdrawiam z Norway.
- 37 14
-
2017-10-28 14:04
Tak, że świecą szukać.....
- 2 1
-
2017-10-29 04:20
Reportaż o człowieku a Wy jak zwykle własne bóle d*p wywlekacie nawet sie tego czytać nie chce co by nie napisać to uda sie powiązać z jakimś żalem i narzekać żal. pl
- 10 4
-
2017-10-28 14:34
Bohater (1)
Wielki szacunek dla Pana Kazimierza.
Pozdrawiam- 45 2
-
2017-10-29 11:44
Bohater?
Bohaterem to był św. Maksymilian Kolbe, bo oddał własne życie, za życie innego więźnia. Niemcy za każdego uciekiniera zabijali dziesięciu innych więźniów.
- 0 7
-
2017-10-28 16:13
Szacunek dla Pana Kazimierza ale i dla Muzeum II Wojny Światowej (1)
za uczczenie jego losów.
- 39 1
-
2017-12-16 21:10
Szacunek przede wszystkim dla Pana Grzegorza!
Szacunek dla mojego sąsiada - Grzegorza, który był głównym inicjatorem, pomysłodawcą i organizatorem całości! To była od początku inicjatywa oddolna jednego pozytywnego zapaleńca!
Dzięki Grzegorz! :-)
PS. Szkoda, że o Tobie nie ma ani słowa...- 0 0
-
2017-10-28 16:53
gratuluję odwagi i tego że się udało. (2)
- 33 1
-
2017-10-28 17:35
Szacunek dla Pana to jest patriota!!!
- 6 1
-
2017-10-30 16:34
Gratulacje to mało,
choć jestem facetem, to całuję pana rękę za to co Pan dokonał i dziękuję Bogu, że nie przyszło mi żyć w tych strasznych czasach. Szacunek dla Pana z przyklęknięciem.
- 0 0
-
2017-10-28 18:48
Chłop pa ńszczyżniany z Białorusi (1)
Przyjechał do gdańska na czołgu ruskim i nazywa ulice i rondo itp. zbrodniarza graSSa. Pawle A. ty tępu gnojku.
- 18 17
-
2017-10-28 18:54
Smierc wrogom ojcyzynz chwaa bohaterom!!!!
- 19 7
-
2017-10-28 19:10
Gdzie pamięć o profesorze Bartoszewskim który ocalił więźniów! (2)
- 15 26
-
2017-10-28 19:15
(1)
Jaja sobie robisz...... Bartoszewski został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Profesor bez matury..
- 16 10
-
2017-10-29 10:35
trolling
- 8 2
-
2017-10-28 19:18
Bartoszewski mógłby buty mu pucowac (6)
Bartoszewski profesor bez matury. Ten co go Niemcy zwolnili ze względu na zły stan zdrowia? Sam tak podawał.
- 36 19
-
2017-10-28 20:38
Ludzie pokroju p. B. .......... (1)
Niemcy nie zwalniali nikogo z obozu ze względu na stan zdrowia........... chyba, że posiadał informację przydatną Niemcom i poszedł na pełna współpracę . Bohaterów w tym czasie, przeważnie bezimiennych było bardzo dużo......liczyło się coś co można nazwać ......."człowieczeństwo", chodź nie wiem czy odzwierciedli wszystko ....normalność.
- 12 9
-
2017-10-29 17:26
Oficjalne dane muzeum Auschwitz są takie:
Z Auschwitz zwolniono ok. 2 tys więźniow politycznych i ok. 9 tys. wychowawczych.
- 2 0
-
2017-10-29 10:34
? (1)
Bartoszewski nie chodził w pochodach pierwszomajowych...
- 4 6
-
2017-10-29 13:06
!
nie chodzil bo stal na trybunie z bierutem
- 4 2
-
2017-10-29 10:35
uwaga troll
- 3 2
-
2017-10-29 11:57
Niemcy nie zwalniali chorych, by nie psuć sobie opinii. Wypuszczani musieli robić wszystko, by uchodzić za zdrowych.
Z Auschwitz zwolniono co najmniej 1500 więźniów, jak podaje Biuletyn Informacyjny AK. Z innych obozów też zwalniano.- 5 0
-
2017-10-29 00:15
Dlaczego kłamiesz tche bill? (1)
Przed Pisem esbekom już były przeliczniki emerytalne obniżane!Ad meritum tem bohater to skromny człowiek bez jadu nienawiści jak aktualni idole władzy do pięt mu niedorastający!
- 9 11
-
2017-10-29 10:29
ten człowiek nie chciałby wyrazów szacunku od takich prymitywów jak wyżej.
- 1 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.