• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bywali tu huzarzy i błyskawiczne dziewczyny

Jan Daniluk
21 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Pierwsza książka o historii Czarnych Huzarów
Przesuń aby
porównać

Wielu z was mija go zapewne codziennie jadąc al. Żołnierzy Wyklętych, nie poświęcając mu zbytniej uwagi. Tymczasem budynek dawnego zajazdu, który w tym miejscu istnieje od co najmniej 125 lat zobacz na mapie Gdańska, jest jedną z nielicznych zachowanych pamiątek po czasach, kiedy Strzyża Górna była jedynie podmiejską wsią, a nie dzielnicą Gdańska.



Strzyża (niem. Strieß) to wieś o średniowiecznym rodowodzie (pierwsza wzmianka z 1342 r.), której najwcześniejsza zabudowa znajdowała się nad potokiem, od której zyskała nazwę, między osadą Wrzeszcz a opactwem oliwskim.

Z biegiem lat zaczęto wyróżniać jej dwie części: Górną (Hochstrieß) i Dolną (Legstrieß). Ta druga została włączona w granice Gdańska już w 1814 r. Strzyża Górna musiała czekać na to kilkadziesiąt kolejnych lat - najpierw niewielki jej fragment przyłączono do miasta w 1898 r., zaś resztę w 1902 roku.

Wnętrza restauracji Prinzess Viktoria, w tle wejście do sali bilardowej, między ok. 1912- 1914 (zbiory Krzysztofa Gryndera) Wnętrza restauracji Prinzess Viktoria, w tle wejście do sali bilardowej, między ok. 1912- 1914 (zbiory Krzysztofa Gryndera)
To właśnie na gruntach Strzyży Górnej wybudowano (w dwóch etapach) potężny kompleks koszar wojskowych dla dwóch pułków przybocznych huzarów i batalionu taborów (dziś znajduje się tu osiedle mieszkaniowe Garnizon).

Kuźnice i dwory, karczmy i zajazdy

Mimo kolejnych zniszczeń (Strzyża często padała łupem wojsk oblegających Gdańsk) wieś rozwijała się. Zawdzięczała to przede wszystkim położonym nad potokiem, dzierżawionym przez opatów cysterskich, zakładom przemysłowym (głównie kuźnicom), wokół których zaczęły z czasem wyrastać posiadłości (dwory). Pod koniec XVIII w. istniało takich dworów dziewięć.

Dzięki dogodnej lokalizacji, we wsi funkcjonowały też karczmy i zajazdy. Pierwszą karczmę w Strzyży źródła odnotowują już w 1570 r. Wraz z rozwojem okolicznych posiadłości (czy dzielnicy Wrzeszcz), szczególnie w XIX w., zaczęły pojawiać się nowe obiekty. W 1864 r. w Strzyży Górnej mieszkało 436 osób i było 60 zabudowań.

Zajazd w Strzyży Górnej

Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy dokładnie powstał interesujący nas zajazd. Miało to miejsce najpewniej w drugiej połowie XIX w. Z całą pewnością zajazd istniał już na początku lat 90. - około 1893 roku uzyskał kształt widoczny na historycznych pocztówkach, za wyjątkiem przeszklonej werandy, którą dobudowano od frontu w 1910 roku.

Od Brętowskiej Szosy do al. Żołnierzy Wyklętych

Pierwotnie odcinek szosy, przy której stał zajazd nazywany był Brentauer Chaussee (Szosa Brętowska). Dopiero po włączeniu całej Strzyży Górnej w obręb Gdańska w 1902 r. trakt przemianowano na Hochstrieß, czyli Strzyżę Górną. Restaurację i hotel pierwotnie oznaczono adresem Brentauer Chaussee 7, następnie zaś Hochstrieß 14. Po 1945 r. ulica ta została przemianowana na ul. Juliusza Słowackiego, a w związku z jej przebudową (de facto budową nowej trasy) większy jej fragment zyskał nazwę al. Żołnierzy Wyklętych.

Restauracja na cześć córki cesarza

Powróćmy jednak do omawianego zajazdu. Pierwszym znanym nam właścicielem restauracji i niewielkiego omawianego hotelu był Otto Kroll. Między 1910 a 1912 rokiem nieruchomość przejął Wilhelm Schremmer. To właśnie w tamtym czasie przybytkowi nadano nazwę na cześć pruskiej księżniczki, jedynej córki cesarza Wilhelma II Hohenzollerna, Wiktorii Luizy: Hotel und Café Prinzess Viktoria. Była ona honorowym szefem 2. pułku przybocznego huzarów, który stacjonował w budynkach stojących dokładnie po drugiej stronie szosy. Nic dziwnego zatem, że w lokalu częstymi gośćmi byli skoszarowani tam żołnierze, jak chociażby ten uwieczniony na jednej z prezentowanych pocztówek.

Czytaj także: Czarni huzarzy w koszarach we Wrzeszczu

Wnętrza restauracji Prinzess Viktoria, między ok. 1920-1923 (zbiory Krzysztofa Gryndera) Wnętrza restauracji Prinzess Viktoria, między ok. 1920-1923 (zbiory Krzysztofa Gryndera)
Karuzela właścicieli i modernizacja

Około 1914 roku restaurację i hotel przejął Robert Kalko, który dwa lub trzy lata później sprzedał je pewnemu rentierowi (jak się wydaje, zawieszono wówczas działalność restauracji). Ostatecznie po zakończeniu I wojny światowej przybytek zakupił Carl Hendrich. Kiedy ów zmarł w pierwszej połowie lat 30. ubiegłego wieku, biznesem zarządzała wdowa po nim, Martha. Jeszcze w pierwszej połowie lat 20. w lokalu zlikwidowano salę z bilardem, w jej miejsce tworząc m. in. kręgielnię i dodatkowe sale restauracyjne. Powstał wtedy także duży ogródek piwny przy przepływającej obok Strzyży, a sama posesja zyskała ozdobne ogrodzenie.

Dziś możemy sobie już tylko wyobrazić, jak urokliwym miejscem musiała być restauracja z zapleczem położona nad szumiącym potokiem. Dzięki dogodnej lokalizacji przy szosie cieszył się najpewniej popularnością także wśród turystów, którzy wybierali się na wycieczkę do którejś z położonych wyżej wsi czy majątków: Matemblewa, Brętowa (od 1933 r. dzielnicy Gdańska), Złotej Karczmy, czy dalej - Piecek lub Migowa.

Centrum szkolenia "błyskawicznych dziewczyn"

Zmiana funkcji zajazdu przyszła w latach II wojny światowej. Obiekt został wynajęty przez Wehrmacht z przeznaczeniem na kwatery dla uczestniczek specjalnych kursów na operatorki systemu łączności Wojsk Lądowych. Warto zauważyć, że wojny zawsze odgrywały rolę katalizatora zmian społecznych, w tym także emancypacji zawodowej kobiet. W strukturach niemieckich Sił Zbrojnych aktywność kobiet była szczególnie widoczna w strukturach łączności.

Dawny zajazd (widoczny od tyłu) w 1941 r., kiedy pełnił funkcję centrum szkolenia pomocniczek łączności Wehrmachtu. Widać zakwaterowane w ośrodku dziewczęta odpoczywające w ogrodzie (źródło: Soldat im Weichselland... 1941, Juli). Dawny zajazd (widoczny od tyłu) w 1941 r., kiedy pełnił funkcję centrum szkolenia pomocniczek łączności Wehrmachtu. Widać zakwaterowane w ośrodku dziewczęta odpoczywające w ogrodzie (źródło: Soldat im Weichselland... 1941, Juli).
W czerwcu 1940 r. rozpoczęto w Gdańsku organizować cyklicznie kursy dla żeńskiego personelu pomocniczego przeznaczonego do obsługi centrali telefonicznych. W późniejszym okresie pomocniczki łączności (Nachrichtenhelferinnen), zwane też potocznie "Blitzmädel" (w wolnym tłumaczeniu "błyskawiczne dziewczyny"; od znaku błyskawicy na mundurach), zaczęły być kierowane większym stopniu do obsługi radiostacji wojskowych. Co miesiąc rozpoczynano sześciotygodniowy kurs, w którym brało udział dwanaście kobiet. Początkowo korzystano przede wszystkim z członkiń Niemieckiego Czerwonego Krzyża. Po ukończeniu szkolenia kursantki wysyłane były do Szkoły Wojsk Lądowych dla Pomocniczek Łączności w Gießen. Tylko do października 1941 r. przeszkolono w Gdańsku w ten sposób 48 kobiet, a kolejne 24 osoby były w trakcie kursów.

Okres powojenny

Budynek przetrwał działania wojenne 1945 r., jak i chaos pierwszych tygodni po wyparciu wojsk niemieckich, na szczęście bez większych zniszczeń. W kolejnych latach pełnił różne funkcje. W latach 90. ubiegłego wieku był siedzibą chociażby nieistniejącego już I Gdańskiego Liceum Społecznego. Do niedawna swoje biura miał w nim trójmiejski Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża.

  • Budynek dawnego zajazdu Prinzess Viktoria, widok od al. Żołnierzy Wyklętych, zdjęcie współczesne.
  • Tyły dawnego zajazdu Prinzess Viktoria, zdjęcie współczesne.

Obecnie opuszczony budynek jest w złym stanie technicznym. Można mieć uzasadnione obawy o jego przyszłość - bez odpowiedniej opieki może podzielić los podobnych mu, starych, sięgających początkami jeszcze XIX w., budynków.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (82) 4 zablokowane

  • "Blitzmädel" nie odnosiło się jedynie do symbolu byskawicy na mundurze

    wg niemieckich żołnierzy określenie to oznaczało jeszcze jedną cechę żeńskiego personelu choć mogą to być pomówienia i bezpodstawne szkalowanie opinii tychże niewiast oraz ich prowadzenia się ;)

    • 6 3

  • Swietny przykład pokazujacy jaki to był kiedys piękny budynek a teraz jest starą zaniedbana ruderą tak sie dba o zabytki w (1)

    To tez pokazuje jak ogromny wkład mieli Niemcy w Gdańsku i jak doskonale go prowadzili.Gdy został przejęty przez Polskę mamy tylko zniszczenia.nawet dzisiaj cały czas mamy pomniki i przykłady zaniedbania i niszczenia miasta.!

    • 14 0

    • Niestety po wojnie było takie same przekonanie jakie jest teraz

      Wszystko co niemieckie to złe. A to jest historia miasta. Nie tylko Niemcy mieli tutaj wpływ na miasto. Gdańsk był specyficznym miastem wielonarodowościowym, z wieloma kulturami które miały wpływ na kształtowanie się miasta. Gdańsk jest zupełnie inny niż np. Wrocław, który podobno też był niemiecki! Szkoda, że poglądy polityczne chcą tak "zaorać"kilkaset lat kultury w moim pięknym mieście Gdańsku!!!!

      • 9 0

  • dawny budynek przy dawnej Słowackiego

    tu tu zaraz po wojnie była jedna z niewielu stołówek,gdzie stołowali się pracownicy Stoczni Gdańskiej.
    Po wojnie w Gdańsku większość budynków była zniszczona,były też braki z dostawą podstawowych
    produktów .W tej stołówce jadał mój tata,który przyjechał tu zaraz po wojnie do pracy w Stoczni Gdańskiej i dostał mieszkanie przy Grunwaldzkiej

    • 15 0

  • Świetny artykuł. Więcej takich poproszę!

    • 14 1

  • Dziękuje za ciekawy artykuł - jadąc samochodem czasami zastanawiałam się co skrywał ten budynek przed laty.

    • 16 1

  • Brawo ...

    Za artykuł

    • 19 0

  • Ciekawy budynek tylko niszczenie, jak pojawi się chętny na grunt w tym miejscu to go zrujnuje tak jak wiele innych w Gdańsku (Zakłady Mięsne czy Zajezdnia Tramwajów Konnych w Oliwie). Szkoda bo już niewiele takich zabytków zostało z taką historią.

    • 48 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W czasie Bitwy pod Oliwą 28 listopada 1627 r. polska flota zatopiła:

 

Najczęściej czytane