- 1 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (2 opinie)
- 2 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (140 opinii)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (488 opinii)
- 5 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (70 opinii)
- 6 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
Niespełnione marzenie o domku z werandą. Osiedle przy Eckhof
Wydawałoby się, że rozległe pogranicze dzisiejszego Dolnego Wrzeszcza i Zaspy - do niedawna wykorzystywane przez obiekty przemysłowe, a dopiero od kilku lat zabudowywane przez deweloperów - przed wojną pozostawiono niezabudowane celowo. Tymczasem okazuje się, że teren ten jeszcze na początku lat 30. planowano wykorzystać pod budownictwo mieszkaniowe.
Zabudowa mieszkalna Dolnego Wrzeszcza, który był największym placem budowy Wolnego Miasta Gdańska, przed wojną zatrzymała się na wysokości Kriegerzeile (ul. Stanisława Kunickiego), John-Gibsone-Straße (ul. Lucyny Krzemienieckiej) i Paul-Fressonke-Straße (ul. Lwowska).
Dalej na północ nie było już (prawie) niczego. W kierunku zachodnim, ku linii kolejowej dzielącej dzielnicę na pół, rozciągały się tereny miejskiego lotniska.
Na północ, pośród łąk, stał samotnie cmentarz komunalny dla ubogich (Lazarett Friedhof), dziś cmentarz-pomnik Ofiar Hitleryzmu 1939-1945 na Zaspie). Na wschód natomiast, w kierunku torów biegnących do Nowego Portu, rozciągały się istniejące do dziś ogródki działkowe.
Tereny leżące na północ od wspomnianych trzech ulic zaczęto zagospodarowywać dopiero w 1947 r., kiedy miasto zostało przejęte przez Polskę. Wzniesiono wtedy kolonię fińskich domków na północ od ul. Lwowskiej.
Podmiejskie osiedle z historyczną nazwą
Okazuje się jednak, że jeszcze w 1931 r. jedna z wielu działających w tamtym czasie gdańskich spółdzielni - Deutsch-Danziger Eigenheim-Genossenschaft (Niemiecko-Gdańska Spółdzielnia Mieszkaniowa) - pozyskała pięciohektarowy fragment dziewiczego terenu między Brösener Weg (dziś ul. Bolesława Chrobrego) a Ostseestrasse (al. gen. Józefa Hallera) na budowę osiedla domów bliźniaczych.
Dziś w tym miejscu znajduje się zajezdnia autobusowa GAiT.
Inwestycję nazwano Osiedlem przy Dworze Narożnym (Siedlung am Eckhof), z uwagi na bliskie sąsiedztwo tego zaspiańskiego majątku (dziś ów XIX-wieczny dworek z zabudowaniami gospodarczymi oznaczony jest adresem ul. Bolesława Chrobrego 94).
Na terenie leżącym na południe od nowo wytyczonej Graudenzer Straße (dziś ul. Grudziądzka, w tamtym okresie biegła bardziej na północ) zaplanowano budowę 36 domów-bliźniaków z przeznaczeniem dla mniej zamożnych urzędników. Na wypadek gdyby inwestycja okazała się sukcesem, przewidywano możliwość dalszej rozbudowy osiedla w kierunku południowym.
Sielskie domki na rubieży
Zaprojektowane dla osiedla bliźniaki miały stać na działkach o powierzchni 600 m kw. każda. Miały zostać podpiwniczone, zelektryfikowane i podłączone do miejskiej kanalizacji, a ponadto wyposażone w dwie werandy. Każda rodzina miała otrzymać do dyspozycji ok. 95 m kw. powierzchni użytkowej (cztery i pół pokoju, kuchnię i łazienkę), wykończonej "pod klucz".
Koszt zakupu miał zamknąć się w kwocie ok. 19,5 tys. guldenów gdańskich.
Z uwagi na panujący wówczas kryzys gospodarczy rozpatrywano możliwość podziału każdej połówki bliźniaka na dwa niezależne mieszkania, dzięki czemu w jednym budynku zamieszkać by mogły cztery rodziny.
Pierwszy, niejako pokazowy budynek osiedla, postawiono jeszcze w 1931 r. - jego wygląd znamy ze zdjęcia zamieszczonego w lokalnej prasie. Budowa dalszych domków miała ruszyć wiosną kolejnego roku.
Wielki kryzys i największa z wojen
Niestety z zapowiadanej inwestycji nic nie wyszło. Na jej drodze stanął właśnie wspomniany wielki kryzys lat 30. Zapoczątkowany "czarnym czwartkiem" na nowojorskiej giełdzie dotarł także do Wolnego Miasta, przynosząc ze sobą m.in. bezrobocie i inflację. Należy się domyślać, iż zabrakło chętnych na bliźniaki. Plany pożytecznej inwestycji porzucono - ów pierwszy pokazowy budynek, oznaczony numerami 2 i 4, stał się zarazem ostatnim.
W latach II wojny światowej na południe od Graudenzer Straße - a więc w miejscu niezrealizowanego osiedla - powstały drewniane baraki niemieckiego obozu pracy przymusowej Schichau-Wohnlager Ferdinand I i II.
W coraz bardziej industrialnym otoczeniu
Podobnie jak baraki obozowe bliźniak przy ul. Grudziądzkiej przetrwał lata wojny i był zamieszkiwany w kolejnych dekadach. Być może korzystała z niego któraś z instytucji, jakie ulokowały się na poobozowym terenie zaraz po wojnie (np. lecznica koni z transportów UNRRY czy wylęgarnia drobiu).
Bliźniak z 1931 r. najprawdopodobniej rozebrano dopiero w latach 70., czyniąc miejsce na ważną miejską inwestycję - nową zajezdnię autobusową. Na wzmiankę o nim natrafiamy jeszcze w ogłoszeniu drobnym zamieszczonym w "Dzienniku Bałtyckim".
Dziś, poza przywołanym tu artykułem prasowym z 1931 r., nie ma po nim żadnego śladu.
Pamiętasz omawiany w tekście budynek? Znasz kogoś, kto w nim mieszkał? Potrafisz powiedzieć na jego temat coś więcej? Napisz do autora!
O autorze
Jarosław Wasielewski
badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.
Opinie (53) 4 zablokowane
-
2022-06-05 14:01
Bywałam (1)
kiedyś w tym dworku.
- 4 0
-
2022-06-05 14:23
Jakim dworku?
- 3 1
-
2022-06-05 10:13
Z przyjemnością przeczytałem ów artykuł, przybliżający historię tych miejsc. Dziękuję :)
- 38 2
-
2022-06-05 04:05
Dzis nie budzuje sie domow "dla mniej zamoznych" tylko odsyla sie ich do barakow brata Alberta i noclegowni.
- 13 4
-
2022-06-04 23:47
Żyły wodne.
Niemcy nie chcieli tam budować.
- 7 3
-
2022-06-04 15:47
cztery i pół pokoju? Jak można mieć pół pokoju? (5)
- 12 13
-
2022-06-04 17:57
jak mozna miec kuchnie w pokoju? (1)
- 11 1
-
2022-06-04 23:46
Aneks kuchenny
- 4 2
-
2022-06-04 20:18
Piaty pokoj byl wspolny dla dwoch rodzin.
Wiec kazda rodzina miala 4 i pol pokoju.
- 6 1
-
2022-06-04 16:57
Pokój oprócz tego, ze miał być pomieszczeniem, miał też minimalną powierzchnię (ok 10m2)
Chodziło o to, że pomieszczenie musiało spełniać pewne standardy do mieszkania - wysokość, szerokość, ogrzewanie, światło dzienne.
- 26 0
-
2022-06-04 16:41
ukraińcy dzięki russkim mają pół pokoju
- 17 5
-
2022-06-04 23:08
Może jeszcze ktoś od Filipiaków co mieszkali w domku na cmentarzu mógłby pamiętać sąsiadów?
- 8 0
-
2022-06-04 22:48
Przed wojną pozostawiono niezabudowane celowo.
Tymczasem okazuje się, że teren ten jeszcze na początku lat 30. planowano wykorzystać pod budownictwo mieszkaniowe.
Ad.1 Tak - tereny mocno podmokłe nie nadawały się pierwotnie pod żadną zabudowę.
Ad. 2 Tak, budownictow mieszkaniowe, ale nie na wielką skalę, tylko lekkie domy jednorodzinne, a w niektórych przypadkach czyli tam gdzie teren się nadawał - domy bliźniaki lub wileorodzinne, max. 1 lub 3 piętra!- 11 3
-
2022-06-04 21:10
(1)
Polecam jarekwasilewski.pl, dużo innych ciekawych artykulów o dawnym Gdańsku:)
- 16 1
-
2022-06-04 22:06
jarekwasiElewski.pl ;)
- 3 1
-
2022-06-04 16:26
Surdum corda, każde "cordo" (3)
Bardzo ale to bardzo wartościowy artykuł. Ma dla mnie tym większe znaczenie, gdyż podczas spaceru w Dolinie Radości (to ta droga filozofów) zastanawiałem się, jak można przywrócić rodakom wiarę w Polskę. Ja też czasami przeżywam kryzys. Być może jestem człowiekiem małej wiary a taki artykuł jak ten sprawiają, że oswajam się z moją małą ojczyzną, która jest częścią Polski. Być dumnym z ojczyzny tej małej i tej wielkiej i nie tracić wiary w jej przyszłość. Przed chwilą obejrzałem dokument z Kristin Scott Thomas, która odkrywala bohaterką przeszłość swojego dziadka kpt Scott Thomasa (bardzo dzielny człowiek). Jak bardzo ta cudowna aktorka była z niego dumna! Aż miło było obejrzeć. Poznając losy przodków i mieszkańców ziem, gdzie my teraz mieszkamy zżywamy się z ojczyzną małą i dużą. We Wrzeszczu mieszkała narzeczona Bruno Schulza, ale gdzie dokładnie? Przy ul. Krzemienieckiej skolei mieszkała rodzina por. Rómla z Wołynia a na Zaspie jest cmentarz z "Blaszanego bębenka" Grassa i grobami zasłużonych - czy są tam groby też symboliczne? Czy np. Erwinka jest tam rzeczywiście pochowana, czy tylko symboliczny nagrobek? Obym nie stracił wiary w Polskę, Gdańsk. Obym nie zatwardzil serca i nie zgorzknial. Pan Jarosław robi co w jego mocy, aby nas uszlachetnic. Dziękuję!
- 25 18
-
2022-06-04 17:14
Jarosław uszlachetnić? (2)
Toz to epitet sprzeczny. Jarosław to ciebpusci z torbami, jeszcze będziesz zebrać, żeby na lekarstwa mieć, bo z emerytury nawet ci na rachunki nie starczy.
- 5 11
-
2022-06-04 17:17
(1)
Miał na myśli autora artykułu - mniej polityki...
- 12 1
-
2022-06-04 19:52
Strach się bać. Jedni dostają piany na ustach na widok Kaczora Donalda a drudzy wścieklizny na imię Jarek.
- 6 1
-
2022-06-04 18:05
Swietny artykul
Bardzo ciekawy i wartosciowy artykul.
- 24 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.