- 1 Zaśmiecone gdyńskie westerplatte (62 opinie)
- 2 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (74 opinie)
- 3 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (45 opinii)
- 4 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (33 opinie)
- 5 Następcy Haffnera wchodzą cali na biało (6 opinii)
- 6 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (81 opinii)
"Mała Warszawa" w międzywojennym Gdańsku
W jednym z numerów "Gazety Gdańskiej" z 1934 r. można odnaleźć wzmiankę o "Małej Warszawie" - osiedlu, którego mieszkańcy utyskiwali na niedogodne położenie z dala od przystanków kolei podmiejskiej (jak widać, problemy z komunikacją publiczną mają w naszym mieście długie tradycje...). O "Małej Warszawie" na próżno szukać informacji w publikacjach historycznych. Gdzie znajdowało się i czym było to osiedle?
"Pekin", "Meksyk", "Budapeszt", czy też "Drewniana Warszawa" lub "Stara Warszawa" - to potoczne nazwy enklaw, dzielnic i osiedli, jakie pasjonatom historii Trójmiasta (i słusznie) kojarzą się przede wszystkim z rozwojem międzywojennej Gdyni i powstawaniem "dzielnic biedy".
Zobacz także: Dzielnice biedy w przedwojennej Gdyni
Okazuje się jednak, że i w międzywojennym Gdańsku istniało osiedle, którego potoczne określenie nawiązywało do stolicy Polski. Jednak poza nazwą nie sposób doszukać się między nim a wspomnianą "dzielnicą biedy" z gdyńskiego Obłuża ("Stara Warszawa") czy z Małego Kacka ("Drewniana Warszawa") jakichkolwiek podobieństw.
Mühlenhof Siedlung
Mowa bowiem o osiedlu domków jednorodzinnych i tzw. bliźniaków, formalnie funkcjonującym pod nazwą Mühlenhof Siedlung. Nazwę zaczerpnięto od jednego z dawnych dworów istniejących w rejonie (na marginesie, od tej samej posiadłości wywodzi się powojenna nazwa Zaspa-Młyniec).
Osiedle powstało na początku lat 30. przy trzech, równoległych do torów kolejowych, nowo wytyczonych ulicach: Greifswalder Strasse, Stralsunder Strasse i Stettiner Strasse. Dziś to odpowiednio ulice: Słupska, Arkońska i Szczecińska na Przymorzu Małym.
Pomiędzy Oliwą a Wrzeszczem
Okolica była wówczas jeszcze słabo zagospodarowana. Pojedyncze budynki, które tu wcześniej istniały, stały przede wszystkim blisko linii kolejowej i w rejonie gazowni, otwartej w 1907 r.
Pierwsze, pojedyncze domy Mühlenhof Siedlung zostały ukończone w 1932 r. Osiedle rozwijało się niezwykle dynamicznie. Jeśli w 1933 r. na trzech wymienionych ulicach zameldowanych było zaledwie sześć osób, o tyle dwa lata później - już około 110, zaś w 1939 r. - ponad 210.
Osiedle znajdowało się na peryferiach Oliwy, do której zostało oficjalnie zaliczone. Daleko było także do zwartej zabudowy w Strzyży Górnej i we Wrzeszczu, a tym samym sklepów, punktów usługowych, szkół czy kościołów. Zarówno od strony północnej, jak i wschodniej, osiedle otaczały łąki i niewielkie pagórki. Za ostatnimi domami (od strony południowej), nie licząc dworku Jägerhof (o nim opowiemy przy najbliższej okazji), rozciągały się tereny ówczesnego lotniska.
Faktycznie "Mała Warszawa"?
Czy faktycznie to jedno z najmłodszych osiedli Wolnego Miasta można było określić "Małą Warszawą"? Analiza ksiąg adresowych wskazuje, że faktycznie zameldowanych było tu relatywnie wielu Polaków. Co ważne, byli wśród nich nie tylko najemcy, ale i też właściciele domów. Wśród mieszkańców znaleźć można pracowników kolei i poczty, kupców oraz handlarzy.
Obiektywnie jednak patrząc, nie była to liczna społeczność. Wydaje się zresztą, że sama nazwa "Małej Warszawy" nie była specjalnie rozpowszechniona wśród miejscowych. Bardzo rzadko pojawia się w źródłach. Można więc wnioskować, że pojawienie się terminu "Małej Warszawy" należy rozpatrywać przede wszystkim w kategoriach życzenia, by ta enklawa stała się faktycznie miejscem grupującym nieco zamożniejszych, posiadających własne mieszkania lub nawet domy, Polaków.
Ludność polska w Wolnym Mieście
Główne skupiska ludności polskiej w międzywojennym Gdańsku znajdowały się we Wrzeszczu, Nowym Porcie i Siedlcach. To tam najintensywniej toczyło się życie Polonii, tam mieszkali najważniejsi jej działacze.
Strona niemiecka w okresie międzywojennym podkreślała, że Polacy stanowią zaledwie drobny ułamek całego społeczeństwa (najczęściej podawano szacunki ludności polskiej w przedziale 2-4 proc.). Polacy z kolei mieli tendencje do zawyżania, szacując udział Polaków w społeczeństwie całego Wolnego Miasta na poziomie kilkunastu procent (niekiedy nawet blisko 20 proc.).
Wydana w 2012 r. "Encyklopedia Gdańska" bardzo zachowawczo określa wielkość społeczności polskiej na poziomie 9-13 proc. Najnowsze badania wskazują, że Polacy stanowili najpewniej 8-10 proc. liczby obywateli Wolnego Miasta.
Post scriptum
Jako ciekawostkę można wskazać, że dzisiejsze ulice Słupska, Arkońska czy Szczecińska są zarazem nielicznymi w Gdańsku, na których nadal (nieprzerwanie) żyją polskie rodziny od trzech czy nawet czterech pokoleń. To rzadkie zjawisko w mieście, które dotknęły tak gwałtowne zmiany demograficzne i narodowościowe zarówno w trakcie II wojny światowej, jak i w pierwszych latach powojennych. Zainteresowanych tym czytelników odsyłam do majowego numeru bezpłatnego miesięcznika "Nasza Dzielnica" - gazety relacjonującej życie dzielnicy Przymorze Małe.
Autor serdecznie dziękuje Markowi Adamkowiczowi i Kubie Kowalskiemu za cenne wskazówki, które wykorzystał w tym artykule.
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Opinie (45) 3 zablokowane
-
2017-11-13 11:07
co do post scriptum to właśnie jest tak w moim przypadku :)
- 5 0
-
2017-11-13 10:21
Świetna robota panie Janie.
Jestem kolegą po fachu, ale nawet nie miałem pojęcia, że takie osiedle istniało, bo faktycznie nie ma chyba ani jednej publikacji historycznej, nawet najmniejszego artykułu w którym by o nim wspomniano.
- 30 1
-
2017-11-13 09:21
fajny artykuł
- 41 0
-
2017-11-13 09:14
mieszkańcy długo musieli czekać na przystanek SKM
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.