• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Majówki w 20-leciu międzywojennym

Jarosław Kus
4 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR
Komisarz generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku Kazimierz Papee (w środku, w ciemnym garniturze) przed uczestnikami akademii z okazji 3 maja. Widoczne popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego i portret prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Zdjęcie wykonano w 1932 r. Komisarz generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku Kazimierz Papee (w środku, w ciemnym garniturze) przed uczestnikami akademii z okazji 3 maja. Widoczne popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego i portret prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Zdjęcie wykonano w 1932 r.

Majówka jeszcze trwa, więc możemy się przyjrzeć, jak majowe święta fetowano w okresie międzywojennym.



W roku 1923 "wielkie święto trzeciego maja, obchodzone corocznie dla upamiętnienia (...) konstytucji wynoszącej Polskę do hierarchji najliberalniejszych i najsilniej gwarantujących swobodę i wolność obywatelską państw", świętowano "wśród niezwykłych okoliczności podejmowania jednego z najdroższych sercu każdego Polaka gości", czyli wielkiego przyjaciela Polski - marszałka Francji (a od 1923 r. i Polski) - Ferdynanda Focha (1851-1929).

Na krótko przed majową wizytą marszałka, "Pan Prezydent Rzplitej" Stanisław Wojciechowski (prezydent w latach 1922-1926), udał się w podróż po Pomorzu, odwiedzając m.in.: Gdynię, Kartuzy, Swarzewo, Wielką Wieś i Wejherowo. Występując publicznie podkreślał, że "Polska od morza nie odejdzie" i przypominał o ogólnonarodowej "potrzebie zgody", bo "tylko zgoda miała poprowadzić do rozkwitu Rzplitej".

Na większości odbiorców "mowa p. Prezydenta wywarła dodatnie wrażenie", znaleźli się jednak i tacy, którzy nie byli nią zachwyceni: "przemówienia prezydenta (...) nie znalazły łaski w prasie lewicowej" oraz wśród... hakatystów.

Do świąt majowych od roku 1890 zaliczano również, obchodzone przez "ludzi pracy", ogólnoświatowe Święto Pracy, czyli 1 maja.

W Polsce niepodległej manifestacje robotnicze (zwłaszcza te komunistyczne) nie zawsze spotykały się z życzliwością władz państwowych i środowisk prawicowych - nic więc dziwnego, że i "Gazeta" oceniała je dość negatywnie, nazywając ich organizatorów "garstką zaślepieńców, którzy w dniu 1 maja grupowali się pod sztandarami, na których zarysowywały się anarchistyczne i przewrotne znaki bolszewji".

Jednak już pięć lat później Święto Pracy opisywano w "Gazecie" nie tak nieprzychylnie, publikując liczne doniesienia ze stolic europejskich oraz relację "z olbrzymiego pochodu demonstracyjnego" w Gdańsku, odbywającego się "pod znakiem 1 maja".

Dwa dni później, również w Gdańsku, odbył się "obchód Konstytucji Trzeciego Maja": po uroczystym nabożeństwie w kościele św. Stanisława we Wrzeszczu (dzielnicy, której upiększenie "przez ludność tamtejszą uważanem [było] jako najważniejszy postulat w kierunku rozwoju miasta"), zaproszeni goście udali się na "przyjęcie u min. Strasburgera" (komisarza generalnego RP w Gdańsku w latach 1924-1932), "nacechowane (...) atmosferą sympatyczną i serdeczną". Wieczorem natomiast "Zjednoczenie Zawodowe Polskie" urządziło "uroczystą akademję, która urozmaicona przemówieniami, deklamacjami i występami na scenie miała przebieg bardzo piękny i podniosły".

Gdynia majówkę roku 1928 rozpoczęła 1 maja, goszcząc "pp. Ministrów przemysłu i handlu Kwiatkowskiego oraz rolnictwa Niezabytowskiego", których na "dworcu w Gdyni powitali (...) przedstawiciele miejscowych władz oraz samorządów, dowódca floty wojennej, przedstawiciele żeglugi polskiej, itd.".

Minister Kwiatkowski, zainteresowany "bardzo gorąco sprawami rozbudowy Gdyni", zlustrował "prace dokonane w kierunku rozbudowy miasta i portu", wyrażając radość z postępów "prac portowych". Niestety, "prace miejskie wywołały zupełnie otwarte niezadowolenie [dostojnego gościa]" - i  to "szczególnie w kierunku budowy ulic..."

Wśród zachwyconych najmłodszym polskim miastem znalazły się "urzędowe sfery niemieckie", podziwiające "bezprzykładną stanowczość i siłę czynu, jaką wykazały władze polskie, budując port i miasto". Niemcy podkreślali przy tym, że to właśnie "polska wola czynu stworzyła z niczego fundamenty dzieła, które wzbudza zadumę i uwagę!".

Wyjątkowe miasto miało wyjątkowych mieszkańców: nic więc dziwnego, że 3 maja, "jak można się było spodziewać (...) cała ludność Gdyni, bodaj bez wyjątku, stanęła do apelu i obchodu święta narodowego", który to "obchód" "faktycznie stał się uroczystością, jaką Gdynia jeszcze nie widziała i natchnął świeżym duchem masy społeczne, stęsknione wśród szarej i ciężkiej pracy na tutejszym terenie za wielkiemi manifestacjami narodowemi".

Mieszkańcom Pomorza, pozbawionym możliwości osobistego uczestnictwa w uroczystościach majowych, z pomocą pospieszyło Polskie Radio, nadając specjalne "programy radjofoniczne" z Poznania i Warszawy.

Relacje prasowe z roku 1933 ukazujące uroczystości pierwszomajowe obfitują w doniesienia z robotniczych pochodów w wielu polskich miastach, odbywających się wyjątkowo spokojnie, choć w tym samym czasie, w amerykańskim Chicago "w różnych dzielnicach miasta w krótkim czasie wybuchło 5 bomb", a w Niemczech "sprytny Hitler wykorzystał święto robotnicze dla swoich celów", ustanawiając dzień 1 maja "Narodowym Dniem Pracy".

Władze Wolnego Miasta "pod naciskiem hitlerowców, oraz przy poparciu komunistów i socjalistów, ogłosiły dzień (...) [1 maja] jako święto" i w całym mieście z tej okazji zawisły flagi ze swastykami, zaś wieczorem - w hali targowej - z uwagą wysłuchano radiowego przemówienia Hitlera.

Z "okazji" nowego święta napadnięto na zagranicznych dyplomatów i wywołano kilka "bójek politycznych".

Polskie święto majowe upływało natomiast pod hasłami "Polski Mocarstwowej": "dobra państwa" jako "najwyższego prawa, prawa naszego życia, myśli i czynu".

Na ręce władz II Rzeczpospolitej życzenia przesłali przywódcy wielu państw, w tym prezydenci: Francji, Czechosłowacji i Stanów Zjednoczonych, królowie: Belgów, Bułgarów, szach perski oraz naczelnik państwa estońskiego.

Do życzeń dołączyli również pomorscy harcerze, przesyłając "Prezydentowi Rzplitej" "adresy hołdownicze".

W Gdańsku, na wielu polskich gmachach publicznych i domach prywatnych zawisły "biało-amarantowe sztandary", a Polonia z ministrem Papee na czele (komisarz generalny RP w Gdańsku w latach 1932-1936) uczestniczyła w uroczystym nabożeństwie okolicznościowym w kościele św. Stanisława we Wrzeszczu, po czym wieczorem, w salach Stoczni Gdańskiej, "Gmina Polska urządziła przepiękny wieczór pieśni i muzyki polskiej".

Święto Konstytucji 3 maja obchodzono też "na pokładzie parowca "Ille de France, którym - w towarzystwie "byłego premiera francuskiego Herriota" - płynął do kraju Ignacy Paderewski".

Naszą relację z historycznych majówek kończymy wzmianką o jeszcze jednym święcie majowym, obchodzonym "w dn. 2 maja Wiosennym Święcie Dzieci". Zgromadzona w Sali stoczni Gdańskiej dziatwa "miała [z tej okazji] świetną zabawę". Świetnej zabawy, choć długi weekend dobiega już końca, życzymy i wam, drodzy czytelnicy!


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 99 z 3 maja 1923 r., "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 102 z 3 maja 1928 i nr 103 z 5 maja 1928 r. oraz "Gazeta Gdańska" nr 100 z 3 maja 1933 r. i nr 102 z 6 maja 1933 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (7)

  • A dzisiaj? (3)

    "Władze Wolnego Miasta "pod naciskiem hitlerowców, oraz przy poparciu komunistów i socjalistów, ogłosiły dzień (...) jako święto" i w całym mieście z tej okazji zawisły flagi ze swastykami, zaś wieczorem - w hali targowej - z uwagą wysłuchano radiowego przemówienia Hitlera..."

    A dzisiaj flagi ze swastykami jeszcze - wprawdzie - nie zawisły. Ale wydarzenia ostatnich dni. w tym przemarsze różnych grup w koszulkach z napisami waffen ss (chronione przez policję), czy obchody urodzin Hitlera, dobrą wróżbą nie są.

    • 9 5

    • Foch (2)

      marszałek Francji uhonorowany został mianowany także marszałkiem Polski. A teraz? Oprócz Czechów - nie lubimy i Francuzów...

      • 3 1

      • (1)

        A kogo lubicie?

        • 0 1

        • My

          lubimy wszystkich, a oni - nikogo.

          • 5 0

  • Świetny artykuł,a zdjęcia rewelacja,a ostatnia parada ONR budząca.. (1)

    Przykre skojarzenia z polityką władz 3Rzeszy iWMG.Brak edukacji i ciche poparcie pis pasuje do polityki początkowego ignorowania nazistów przez republikę weimarską.Kontekst tego wszystkiego napawa mnie trwogą mam nadzieję,że Polacy jednak wyciągną wnioski z tego zagrożenia

    • 10 5

    • Czy widzisz to co ja? Gdzie ci co chcą być "gdańszczanami" po rocznym pobycie w Gdańsku? Temat trudny i skomplikowany, wymagający znajomości prawdziwej histori Gdańska, a tu spokój.

      • 1 1

  • Jednak ta sanacyjna polska to był paździerz wcielony. Nic dziwnego, że zgazowali...
    A później jedni z drugimi chcieli z powrotem do koryta!

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jan Heweliusz mieszkał na Starym Mieście. Należące do niego kamienice położone były przy ulicy:

 

Najczęściej czytane