• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kontrowersje wokół Pałacu Opatów

Jan Daniluk
30 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Pałac Opatów w 1893 r. Pałac Opatów w 1893 r.
Trwająca dyskusja o przyszłości Pałacu Opatów i Parku Oliwskiego nie jest niczym nowym w historii. Już w okresie międzywojennym spierano się o zabytek i nie brakowało kontrowersyjnych pomysłów co do jego dalszych losów.

Na początek przypomnijmy: pod koniec zeszłego roku władze Gdańska ujawniły wstępne plany co do przyszłości Parku Oliwskiego i znajdującego się na jego terenie Pałacu Opatów. Wzbudziły one zaniepokojenie m.in. środowiska historyków sztuki i konserwatorów zabytków, którzy wspólnie z Radą Oliwy wystosowali do prezydenta miasta pismo w tej sprawie.

Sprawa jest o tyle istotna, że dotyczy jednego z cenniejszych zabytków w Gdańsku. Tytułowy budynek to dawna rezydencja cysterskich opatów. W istocie składa się z dwóch obiektów - starszego skrzydła, zbudowanego w XV w. (a odbudowanego po pożarze pod koniec XVI w.), oraz nowszego, wzniesionego w XVII stuleciu. Całość została gruntownie przebudowana (w stylu rokoko) w latach 1754-1756 na polecenie opata Jacka Rybińskiego.

Po kasacji zakonu cystersów (1831 r.) Pałac Opatów przeszedł na własność króla pruskiego. Urządzono w nim m.in. mieszkania wysokich rangą urzędników państwowych oraz biura. Okazjonalnie wykorzystywano zabytek jako miejsce uroczystości, np. w 1910 r. w związku z przypadającą wówczas 250. rocznicą podpisania Pokoju Oliwskiego.

W pałacu mieszka ogrodnik. A może kasyno?

Po utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska i podziale mienia popruskiego, pojawił się szereg pomysłów, jak zagospodarować Pałac Opatów. Nadal był on wykorzystywany jako budynek o funkcjach biurowo-mieszkalnych (rezydował w nim np. ogrodnik opiekujący się zielenią Parku Oliwskiego). Zwolennicy zachowania zabytku i "uszanowania tradycji" postulowali otworzyć w jego wnętrzach np. szkołę ogrodniczą (a obok założyć ogród botaniczny), akademię sztuk pięknych albo przeznaczyć go w całości na rezydencję delegata papieskiego na Wolne Miasto.

Budynek Pałacu Opatów, zwanego wówczas Zamkiem Królewskim, na pocztówce z ok. 1900 roku. Budynek Pałacu Opatów, zwanego wówczas Zamkiem Królewskim, na pocztówce z ok. 1900 roku.
Z drugiej strony pojawiły się kontrowersyjne (przede wszystkim ze względu na prace adaptacyjne, które mogły negatywnie wpłynąć na stan zabytku) pomysły adaptacji pałacu na hotel, restaurację, a nawet kasyno.

Sprawa stała się przedmiotem gorących dyskusji nie tylko między miłośnikami zabytków czy mieszkańcami Oliwy, ale trafiła nawet na łamy polskich gazet wydawanych w województwie pomorskim i na forum gdańskiego sejmu (Volkstagu). Obrońcy "Zamku Oliwskiego" (tak nazywano w polskiej prasie Pałac Opatów) postulowali np., by otoczyć go taką samą ochroną, jak Dom Uphagena. Noszono się z zamiarem powołania nawet specjalnego towarzystwa miłośników Pałacu Opatów, które wydzierżawiłoby obiekt, by tylko nie dopuścić do niewłaściwego (w domyśle: komercyjnego) wykorzystania.

Wygrywają konserwatyści: będzie muzeum i kawiarnia

W lutym 1923 r. władze Wolnego Miasta podjęły ostatecznie decyzję, że w Pałacu Opatów powstanie muzeum. Jako ciekawostkę można wskazać, że nie był to pierwszy tego typu pomysł: już w 1919 r. kaszubski działacz Aleksander Majkowski planował do Pałacu Opatów przenieść zbiory założonego przez siebie Muzeum Kaszubsko-Pomorskiego (działało ono krótko w latach 1913-1914 w Sopocie).

Poza muzeum, w Pałacu Opatów miała zostać na parterze otwarta restauracja lub kawiarnia. Dochód z wynajmu miał w założeniu w dużej mierze pokryć koszty funkcjonowania placówki muzealnej.

Mimo protestów, jakie pojawiły się po ogłoszeniu tej decyzji (wciąż krytycznie odnoszono się do pomysłu lokalizacji restauracji w zabytku), plan został przyjęty.

Szkopuł w tym, że z powodu braku odpowiednich funduszy, pozostał jedynie "na papierze". Brakowało funduszy, by przeprowadzić niezbędne prace adaptacyjne.

Szansa na ich realizację pojawiła się dopiero po włączeniu Oliwy do Gdańska 1 lipca 1926 r.

Niecały rok później, tj. 1 maja 1927 r., powołano formalnie do życia Krajowe Muzeum Historii Gdańska (Landesmuseum für Danziger Geschichte). Uroczyste otwarcie muzeum nastąpiło 18 marca 1928 r. Data nie została wybrana przypadkowo. Obchodzono wówczas 750. rocznicę istnienia Oliwy. Z tej okazji odbył się w otartym dla publiczności obiekcie wykład poświęcony dziejom Oliwy i zaprezentowano pierwszą wystawę. Pałac Opatów znów zatętnił życiem.

80 tys. gości rocznie

Zalążkiem zbiorów muzealnych były darowizny lub depozyty z różnych gdańskich placówek: Muzeum Miejskiego, Biblioteki Miejskiej, wybranych szkół. Organizacyjnie instytucja podlegała Wydziałowi Kultury Senatu Wolnego Miasta, była w pełni finansowana z budżetu gdańskiego.

Dzięki ożywionej działalności i poparciu kół rządzących, zbiory muzealne po 10 latach liczyły już 55 tys. obiektów. Muzealnicy mogli pochwalić się bogatą kolekcją numizmatów (28 tys. monet i medali), fotografii (15,4 tys.) oraz rysunków i grafik (5,8 tys.), 1060 sztukami różnego uzbrojenia, 150 meblami, ponad 250 malowidłami oraz porównywalną liczbą kompletów dawnych strojów i mundurów. W posiadaniu muzeum był też okazały księgozbiór, kolekcja pocztówek, map i planów.

Nie jest znana dokładna liczba wystaw, które prezentowano w latach 1928-1945 w murach muzeum. Musiała być ona jednak znaczna, skoro rocznie odwiedzało muzeum do 80 tys. zwiedzających.

Erich Keyser Erich Keyser
Erich Keyser - dyrektor ideolog

Na czele nowego muzeum stanął historyk, dr Erich Keyser (1893-1968). To bez wątpienia jedna z najważniejszych postaci z kręgu gdańskiej, niemieckiej humanistyki międzywojennego Gdańska. Był wykładowcą m.in. na wydziale nauk humanistycznych Technische Hochschule (politechniki gdańskiej) i przewodniczącym (od 1938 r.) Zachodniopruskiego Towarzystwa Historycznego.

Był czołowym w Gdańsku przedstawicielem "Ostforschung" - silnie zaangażowanego politycznie nurtu w ówczesnej nauce (w tym w szczególności w historii), który zajmował się badaniami nad ekspansją niemiecką w Europie Wschodniej. Będąc gloryfikatorem Zakonu Niemieckiego i udowadniając historyczne prawa niemieckie do Gdańska i szerzej, całego Pomorza Gdańskiego, był popierany wpierw przez niemieckie stronnictwa konserwatywne, następnie zaś przez nazistów. Nie krył się zresztą z własnymi poglądami, będąc przeciwnikiem neutralnej historiografii.

Po wybuchu wojny i podbiciu przez Niemców m.in. terenów woj. pomorskiego, muzeum w Pałacu Opatów zostało przekształcone w centralną placówkę odpowiedzialną za badania historyczne dla całego, nowego Okręgu, którego stolicą administracyjną został Gdańsk. Dotychczasowe Krajowe Muzeum Historii Gdańska stało się Muzeum Okręgowym Historii Prus Zachodnich (Gaumuseum für westpreussische Geschichte). Zostało już w pełni zaprzęgnięte w działalność propagandową nazistowskich Niemiec.

Sam Keyser otrzymał grant na przeprowadzenie (wraz z innymi badaczami) kompleksowych badań nad ludnością nowego Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Mimo tendencyjności założeń, które przyświecały temu projektowi, opracowane przez zespół Keysera dane są do dziś przydatne, chociażby ze względu na fakt, że część archiwaliów, na których wówczas historycy opierali swoje publikacje, zaginęła po 1945 r.

W latach 50., Erich Keyser był dyrektorem Instytutu Herdera w Marburgu.

Z planów rozbudowy nic nie wyszło

Podczas wojny przymierzano się do rozbudowy placówki, ale nic z tego nie wyszło. Od 1942 r. we wnętrzach muzeum ukrywano część zabytkowego wyposażenia czy zbiorów z zagrożonych najbardziej bombardowaniem obiektów ze śródmieścia Gdańska. Pod koniec 1944 r. lub w pierwszych tygodniach 1945 r., w związku ze zbliżającymi się oddziałami Armii Czerwonej, samo muzeum zostało niemal w całości ewakuowane. Losy większości jego zbiorów są jednak do dziś nieznane. Uległy zniszczeniu podczas transportu czy zostały zagrabione? A może do dziś spoczywają gdzieś w ukryciu?

Zniszczony budynek Pałacu Opatów po wojnie. Zdjęcie wykonane w 1956 r. Zniszczony budynek Pałacu Opatów po wojnie. Zdjęcie wykonane w 1956 r.
Sam Pałac Opatów został przez Niemców podpalony w marcu 1945 r. Po wojnie zabytek został odbudowany, a od 1965 r. pełni ponownie funkcję siedziby muzeum - obecnie mieści się w nim Oddział Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Prawdopodobnie jednak w związku z planami powołania osobnego Muzeum Sztuki Współczesnej w Gdańsku, Pałac Opatów w niedalekiej przyszłości czekają kolejne, duże zmiany.

Artykuł jest kolejnym z tekstów, który ukazał się na portalu w związku z przypadającą w tym roku 90. rocznicą włączenia Oliwy do Gdańska. Już niebawem: Zagadka nazwy oliwskiego "Zameczku Mormonów".

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Miejsca

Opinie (28)

  • Ogrodnik

    Ogrodnik mieszkał w dworku obok parku

    • 0 0

  • Basen tam zrobić!

    W Gdańsku niema basenu!!

    • 0 8

  • To zdjecie z 1956 roku nalezalo by (2)

    przeslac do Süddeutsche Zeitung. Nowe takze, to zobacza co po sobie zostawili a co my zrobilismy.

    • 23 7

    • Do Archiwista (1)

      Byłeś archiwistą w komitecie wojewódzkim lub ubecji na Okopowej i cuchniesz propagandą komuszą.Według ciebie Gdańsk spalili Niemcy, tacy byli podli a dzicz sowiecka chciała Polakom dać Gdańsk nie naruszony. W Oliwie Niemcy wysadzili wieżę na Karlsbergu nazywanym dzisiaj Pachołkiem,obawiali się,że wieża będzie służyć sowietom za punkt namiaru artyleryjskiego,pałac spalili sowieccy pijani sołdaci.

      • 4 1

      • wraz z potem nienawiści wychodzi z ciebie cuchnący rasizm - ja tam jestem tej jak to nazywasz dziczy wdzięczny że ocaliła nas Polaków przed zagładą

        • 0 4

  • Rosjanie, Niemcy zrobili co chcieli.... (2)

    A gdańsk jako miasto ma ponad 1000 lat. Był stolicą księstwa pomorskiego, był pod pruskim zaborem, 2 razy był tzw. Wolnym miastem, był miastem krzyżackim.
    ale ponad 700 lat był i jest miastem polskim.

    • 11 4

    • (1)

      Te 700 lat to w dużej części tylko zależności lenne. W granicach Polski nie uzbierałoby się nawet 500. Z drugiej strony, skład etniczny mieszkańców był przez większość jego istnienia mieszany, a językiem najczęściej używanym przez mieszczaństwo był jednak niemiecki (co polskości miastu nie ujmuje, bo w Krakowie mieszczanie też długo tylko po niemiecku gadali).
      Przykładanie dzisiejszej miary narodowościowej do czasów sprzed XIX wieku jest mało wartościowe, a do Gdańska szczególnie nie wnosi nic.
      Tyle, że po II WŚ ludność została praktycznie wymieniona, bo gdańszczan i ich potomków jest w naszym mieście jak na lekarstwo. Tu są tylko Kaszubi i repatrianci z okolic Wilna i Pińska.
      "Rdzenni" gdańszczanie mawiali do mnie czasem z żalem: "dla Niemców jestem Polakiem, dla Polaków Niemcem, a czuję się po prostu gdańszczaninem".

      • 5 0

      • ale zdajesz sobie sprawę,

        że te zależności lenne były najważniejszą rzeczą dotyczącą identyfikowania się mieszkańców miasta?
        bo do xix wieku nie było czegoś takiego jak państwo narodowe- dla mieszkańców gdańska zależność od Polski nie oznaczała polskości, tylko przynależność do rzeczpospolitej obojga narodów. tak samo inne miasta. to były państwa królów: piastów, jagiellonów, habsburgów, andegawenów, hohenzollernów itd. ludzie nie byli polakami, niemcami, francuzmi itd. w naszym rozumieniu.

        • 2 2

  • niemcy podpalili Pałac Opatów?

    niemożliwe :P

    • 4 1

  • Już...

    POzamiatane.

    • 4 3

  • Łapy precz..

    od Pałacu.

    • 7 2

  • Pałac spłonie

    A Park pójdzie pod developerkę.

    • 6 4

  • fantastyczny artykuł jestem kontent

    Dziękuję za przybliżenie historii pałacu opatów .Dzisiejsze zagospodarowanie to dla mnie absurd(jestem za muzeum sztuki współczesnej ale w innej lokalizacji) przez 99 procent roku jego wnętrza świecą pustkami turyści idą do katedry,parku robią fotki na tle pałacu i wyjeżdżają a większość mieszkańców tu nie zagląda bo ta forma sztuki jest trudna i wymagająca.To co tu było przed wojną było idealnym rozwiązaniem propagowanie historii 1000 letniego miasta to rozwiązanie idealne myślę że jeżeli zostałby zrobiony sondaż wśród nas mieszkańców to moja opcja by wygrała a kasa na uśpioną ekipę pałacu przestała być marnotrawiona.....

    • 5 3

  • A kto jest wlacicielem tego palacu? Za komuny byl panstwowy czyli nas wszystich a teraz?Muzeun czy miasta Gdanska? Bo jesli miasta Gdanska,to jego los jest przesadzony,klamka zapadla,znajmowy deweloper Adamowicza juz cierpliwie czeka az wszystko ucichnie.Ot nasza gdanska rzeczywistosc

    • 12 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile lat ma Gdynia?

 

Najczęściej czytane