- 1 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (82 opinie)
- 2 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (21 opinii)
- 3 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (179 opinii)
- 4 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (65 opinii)
- 5 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 6 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
Jak Gdańsk walczył z kryzysem finansowym
12 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR
Podczas dzisiejszej podróży w przeszłość cofamy się do grudnia roku 1926. Tym razem przeczytamy m.in. o brukowaniu głównej arterii Wrzeszcza czy zakupie działki pod budowę Banku Polskiego w Gdyni. Przeczytamy również o gdańskich urzędnikach, którzy w celu walki z kryzysem finansowym... zrezygnowali z części swojego wynagrodzenia.
W grudniu roku 1926 na widok morza w Polsce nadal "przecierają ludzie oczy, jakby z ciemnicy wyszli", bo chociaż to "polskie morze", to jednak wciąż "niewielu w Polsce zna je" i "niewielu w Polsce poznało brzeg polski".
A że "musi je [w końcu - dop. red.] zobaczyć (...) cały naród", więc my również dorzucamy swoje trzy grosze i zerkamy ciekawie w kierunku Bałtyku "przez gdańskie okno".
A zerkając uważnie widzimy morze... Może nie do końca jednak polskie, bo wspólne, polsko-niemieckie, a nad nim miasto, podobno wolne. W nim zaś borsuki i... urzędnicy, którzy samo się ograniczając w kwestii poborów, chcą ratować dotkniętą kryzysem gdańską gospodarkę.
Jednak nie wszyscy są skłonni aż do tak wielkiego poświęcenia i trudno im się dziwić, bo przecież "życie podrożało w Gdańsku".
Na dobrowolne wyrzeczenia nie jest też gotowy Wysoki Komisarz Ligi Narodów, który o obniżce pensji nawet nie myśli, a wręcz przeciwnie - oczekuje podwyżki. Z czegoś przecież trzeba zapłacić za demolkę w pociągu...
Jednak panujący w Gdańsku kryzys nie ogranicza licznych inwestycji w miejską infrastrukturę. Do wodociągów podłącza się Orunia, we Wrzeszczu buduje się nowe ulice, stare zaś przebudowuje i zaopatruje w lepszą nawierzchnię.
Więc aż się prosi, by na takiej zmodernizowanej ulicy wcisnąć "gaz do dechy", jednak lepiej nie zapominać o tym, by "na skrętach zwolnić tempa jazdy".
Niepomyślne wiatry wieją też innym mieszkańcom Wybrzeża, wpędzając chociażby bałtyckich rybaków w jeszcze większą biedę. Niezbyt dobry sezon? Nic bardziej mylnego.
Opustoszałe Wybrzeże dla licznych - i często nieproszonych - "gości sezonu zimowego" staje się prawdziwym eldorado. Gdyby tylko nie ta wścibska policja...
Nieco lepsza sytuacja panuje w Gdyni, która rozwija się w najlepsze, jakby nie dostrzegając panującego i panoszącego się w najlepsze kryzysu, zaś "z wszystkich (...) zamierzeń władz i instytucyj bankowych wynika najdobitniej, jaką rolę Gdynia już w najbliższej przyszłości odgrywać będzie w gospodarce państwowej".
Wśród wznoszonych w mieście gmachów jest też i obserwatorium, z którego nasz widok na Wybrzeże będzie jeszcze bardziej szczegółowy. I z którego dostrzeżemy zapewne, że - w grudniu roku 1926 - to jednak nie Gdynia jest dla Gdańska największą konkurencją...
Źródło: "Gazeta Gdańska Echo Gdańskie" nr 281 z 5 grudnia 1926 r. i nr 282 z 7 grudnia 1926 r., "Słowo Pomorskie" nr 282 z 7 grudnia 1926 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 334 z 5 grudnia 1926 r. oraz "Tygodnik Ilustrowany" nr 45 z 6 listopada 1926 r. i nr 50 z 11 grudnia 1926 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego.
Opinie (21)
-
2021-12-14 10:32
jaki teraz kryzys w miescie.
banki pożyczą każdą kasę.
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.