• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia wrzeszczańskich dworców kolejowych

Jarosław Wasielewski
2 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Pierwszy wrzeszczański dworzec z 1870 roku stał na tyłach budynku, w którym działa bar Bioway. Tu na pocztówce z ok. 1904 roku (zbiory Krzysztofa Gryndera) Pierwszy wrzeszczański dworzec z 1870 roku stał na tyłach budynku, w którym działa bar Bioway. Tu na pocztówce z ok. 1904 roku (zbiory Krzysztofa Gryndera)

Ostatni pomysł PKP na budynek nowego dworca kolejowego we Wrzeszczu wzbudził kontrowersje. Według niego największa do niedawna dzielnica tysiącletniego miasta miałaby otrzymać tzw. dworzec systemowy, czyli "z katalogu". Nie byłoby to odstępstwem od historycznej reguły, bowiem Wrzeszcz nigdy nie miał szczęścia do dworca kolejowego - ani przed 1945, ani po tym roku nie powstał obiekt oryginalny, charakterystyczny, godny tej dzielnicy. A okazji było kilka.



Pierwszy dworzec kolejowy we Wrzeszczu zobacz na mapie Gdańska oddano do użytku 1 lipca 1870 roku wraz z uruchomieniem ostatniego odcinka linii kolejowej łączącej Stargard Szczeciński przez Białogard, Koszalin, Słupsk i Sopot z Gdańskiem. Budowa obiektu trwała około roku. Powstał według wspólnego projektu dla większości stacji na trasie ze Słupska: był piętrowy, z parterowymi skrzydłami i pokrytym papą dwuspadowym dachem. Identyczne dworce powstały m.in. w Wejherowie, Redzie, Chyloni, Sopocie i Oliwie, przy czym najbliższy oryginałowi jest dziś ten ostatni - z zastrzeżeniem, że w międzyczasie został otynkowany.

Dworzec tzw. systemowy w Ciechanowie. Podobny budynek planowany jest we Wrzeszczu. Dworzec tzw. systemowy w Ciechanowie. Podobny budynek planowany jest we Wrzeszczu.
Pierwszy wrzeszczański dworzec zarówno skalą, jak i formą odpowiadał zatem charakterowi wiejskiej dzielnicy, jaką w tamtym czasie wciąż jeszcze był Wrzeszcz. Ale wiadomym było, że ten - szczególnie po doprowadzeniu do niego linii kolejowej - długo takim nie pozostanie.

Inwestycja, której nie było



I rzeczywiście. Na przełomie XIX i XX wieku Wrzeszcz zaczął przekształcać się w wielkomiejską dzielnicę. Gęstniała siatka jego ulic, rosła zabudowa, przybywało mieszkańców - z ok. 2,5 tys. w 1884 do ponad 24 tys. w 1905 roku.

Równocześnie rósł ruch kolejowy i liczba obsługiwanych pasażerów. Stacja kolejowa Wrzeszcz doczekała się więc rozbudowy, przy okazji której na rok 1914 zaplanowano budowę nowego dworca.

Większy, nowocześniejszy budynek miał stanąć 170 metrów bliżej Sopotu - czyli tam, gdzie stoi dworzec dzisiejszy zobacz na mapie Gdańska. Wybuch I wojny światowej i związana z tym zmiana priorytetów finansowych pokrzyżowały jednak te plany.

Do inwestycji nie wrócono także później, w latach Wolnego Miasta. W rezultacie przedwojenni mieszkańcy wielkomiejskiej dzielnicy zmuszeni byli korzystać z ciasnego, małomiasteczkowego wręcz i sztampowego dworca.

Powojenna prowizorka we Wrzeszczu



Wiosną 1945 roku, podczas walk o Gdańsk, zbombardowano m.in. dworce kolejowe. W efekcie budynek we Wrzeszczu nie nadawał się do dalszego użytku. Wypaloną ruinę polska już administracja miasta zabezpieczyła, a w późniejszym czasie rozebrała.

Ze wspomnień gdańszczan wiemy, że w zastępstwie działał dworzec drewniany - chociaż "dworzec" jest tu słowem użytym zapewne na wyrost. Należy się domyślać, że był to drewniany barak, w którym działały kasy oraz mieściły się pomieszczenia dla obsługi stacji. Jak pisał "Dziennik Bałtycki":

Mieszkańcy Wrzeszcza dotkliwie odczuwali brak dworca, gdyż byli zmuszeni wyczekiwać pociągu, bez względu na porę roku, pod gołym niebem.
Dworzec kolejowy oraz duża część zabudowy w centralnej części dzielnicy została zniszczona przez zdobywającą Gdańsk Armię Czerwoną wiosną 1945 roku. Co najmniej do końca lat 40. mieszkańców i podróżnych straszył wypalony budynek. Zdjęcie z 9 lipca 1948 roku, na pierwszym planie kondukt pogrzebowy Michała Bellwona (źródło: Forum Dawny Gdańsk) Dworzec kolejowy oraz duża część zabudowy w centralnej części dzielnicy została zniszczona przez zdobywającą Gdańsk Armię Czerwoną wiosną 1945 roku. Co najmniej do końca lat 40. mieszkańców i podróżnych straszył wypalony budynek. Zdjęcie z 9 lipca 1948 roku, na pierwszym planie kondukt pogrzebowy Michała Bellwona (źródło: Forum Dawny Gdańsk)
Dopiero latem 1951 roku, przy okazji oddania do użytku nowego peronu, udostępniono podróżnym urządzoną w tunelu prowizoryczną poczekalnię z bufetem. Tak więc przez pierwsze powojenne lata Wrzeszcz - w tamtym czasie siedziba wielu kluczowych urzędów oraz najludniejsza dzielnica odradzającego się miasta - musiał obejść się praktycznie bez dworca.

Budowa wysokich prędkości



Gdy wraz z początkiem lat 50. ruszyła odbudowa i przebudowa zrujnowanego centrum dzielnicy, dworzec stał się ofiarą przerośniętych ambicji planistów. Budowa Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej (GDM) przewidywała powstanie wielu reprezentacyjnych gmachów użyteczności publicznej, w tym także dworca. Ten jednak poczekać musiał w kolejce.

  • Dworzec kolejowy we Wrzeszczu współcześnie. W jego tle widać Galerię Metropolia.
  • Dworzec kolejowy we Wrzeszczu.
Podróżni dłużej czekać już jednak nie mogli, szczególnie, że na rok 1952 zaplanowano uruchomienie podmiejskiej kolei elektrycznej (dzisiejsza SKM), toteż zdecydowano się na rozwiązanie tymczasowe. W miejscu, które 40 lat wcześniej wyznaczyły władze pruskie, w rekordowo krótkim czasie 65 dni postawiono nowy, murowany budynek dworca. Zaprojektował go inżynier Świałkowski z Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Gdańsku, a zbudowała ekipa 55 pracowników PKP.

Oddany w 1952 roku budynek dworca powstał dzięki socjalistycznej rywalizacji pracy, znanej z Człowieka z marmuru, w nieco ponad dwa miesiące. Załogi pracujące przy budowie współzawodniczyły między sobą, o czym w charakterystycznym dla tamtej epoki tonie donosił Dziennik Bałtycki (wycinek z 25 stycznia 1952). Oddany w 1952 roku budynek dworca powstał dzięki socjalistycznej rywalizacji pracy, znanej z Człowieka z marmuru, w nieco ponad dwa miesiące. Załogi pracujące przy budowie współzawodniczyły między sobą, o czym w charakterystycznym dla tamtej epoki tonie donosił Dziennik Bałtycki (wycinek z 25 stycznia 1952).
W uroczystości oddania dworca do użytku 24 stycznia 1952 roku wziął udział dyrektor generalny Ministerstwa Kolei, inżynier Modliński.

Nowocześnie i wzorowo urządzone wnętrze budynku - pisał reporter "Dziennika Bałtyckiego - pomieściło cztery kasy biletowe, poczekalnię, pomieszczenia służbowe, biura, przechowalnię bagażu ręcznego oraz bufet. Ściany zdobiły liczne plansze przedstawiające widoki większych miast Polski.
Nowo wybudowany budynek dworca był jednak rozwiązaniem prowizorycznym, miał służyć do momentu wybudowania "wielkiego dworca we Wrzeszczu". Ostatecznie jednak ambitne plany GDM-u porzucono, zadowalając się wybudowaniem tzw. mieszkaniówki. Także zapowiadany wielki dworzec nigdy nie powstał.

Przeróbka na pocieszenie



Przez lata 50. i 60. Wrzeszcz ugruntował swoją rolę największej dzielnicy mieszkaniowej, a zarazem centrum handlowo-usługowego Gdańska. Tymczasem w czerwcu 1967 roku "Dziennik Bałtycki" pisał o jego dworcu, że:

Od dawna ani swym wyglądem, ani rozplanowaniem i wyposażeniem nie odpowiadał potrzebom podróżnych oraz możliwościom kolei, toteż jego przebudowy od dawna z utęsknieniem oczekiwali pasażerowie.
Stragan z owocami i warzywami przy ul. Romana Dmowskiego (wówczas ul. Juliana Marchlewskiego), w tle budynek dworca z 1952 roku, zdjęcie wykonane w 1964 roku. Stragan z owocami i warzywami przy ul. Romana Dmowskiego (wówczas ul. Juliana Marchlewskiego), w tle budynek dworca z 1952 roku, zdjęcie wykonane w 1964 roku.
Zamiast jednak zaprojektować i zbudować od zera odpowiedni dla Wrzeszcza dworzec, postanowiono przerobić to, co już było. Plany powstały w Biurze Projektów Budownictwa Kolejowego pod kierunkiem mgr inż. arch. Bernarda Cofty. Prace budowlane, które znów prowadziło PKP własnymi siłami, ruszyły na początku czerwca 1967 roku. W ich trakcie całkowicie zmieniono funkcje wewnętrzne pomieszczeń, rozbudowano budynek w kierunku Oliwy oraz zmieniono układ bryły całego dworca i zewnętrznej elewacji. "Nowy" dworzec uzyskał dwa wejścia - jedno z frontu, drugie z boku.

Artykuł informujący o oddaniu przebudowanego dworca kolejowego we Wrzeszczu (Dziennik Bałtycki z 8 marca 1969.) Artykuł informujący o oddaniu przebudowanego dworca kolejowego we Wrzeszczu (Dziennik Bałtycki z 8 marca 1969.)
Budynek był gotowy w październiku 1968, a oddano go do użytku 8 marca 1969 roku. Jak pisał "Dziennik Bałtycki":

Obiekt jest obszerny i jasny, przede wszystkim zaś dobrze rozwiązany funkcjonalnie. W przeszklonym hallu znajduje się 6 okienek kasowych oraz 9 automatów biletowych, ponadto kiosk "Ruchu", przechowalnia bagażu oraz w pobliżu zejścia do tunelu WC. Zewnątrz parterowy budynek dworca również prezentuje się nieźle; na jednym z narożników budynku, na dachu zamontowano świetlny zegar.

Postępujący rozkład i spóźniony lifting



Oddany w 1969 roku dworzec we Wrzeszczu nie tylko nie nadawał się do pełnienia funkcji reprezentacyjnej, ale z kolejnymi mijającymi dekadami wręcz stawał się jedną z "dziur wstydu" dzielnicy. Złożyły się na to m.in. postępująca dewastacja jego pierwotnego kształtu architektonicznego, lata zaniedbań samej infrastruktury dworcowej oraz kojarzona z jego bezpośrednim sąsiedztwem drobna przestępczość. (Zdjęcie z 2013 roku). Oddany w 1969 roku dworzec we Wrzeszczu nie tylko nie nadawał się do pełnienia funkcji reprezentacyjnej, ale z kolejnymi mijającymi dekadami wręcz stawał się jedną z "dziur wstydu" dzielnicy. Złożyły się na to m.in. postępująca dewastacja jego pierwotnego kształtu architektonicznego, lata zaniedbań samej infrastruktury dworcowej oraz kojarzona z jego bezpośrednim sąsiedztwem drobna przestępczość. (Zdjęcie z 2013 roku).
No właśnie: "nieźle". Powstał bowiem zaledwie przeszklony pawilon, charakterystyczny dla nowoczesnej architektury lat 60., który swą skalą i formą nie pasował do ambicji Wrzeszcza. Sympatyków nie przysporzyły mu późniejsze lata zaniedbań, dodane przybudówki oraz zwyczaj zaklejania przeszklonych ścian.

W ostatnich latach wrażenie to potęguje dodatkowo bliskość nowoczesnej Galerii Bałtyckiej oraz Galerii Metropolia. Nawet przeprowadzony w ostatnich latach lifting budynku niewiele tak naprawdę zmienił. Natomiast ostatnie propozycje PKP postawienia prowincjonalnego "dworca z katalogu" nie pozwalają patrzeć w przyszłość z optymizmem.
  • Podczas prac przy budowie torów na potrzeby Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w 2014 przez kilka dni można było oglądać odsłonięte piwnice i fundamenty pierwszego dworca.
  • Podczas prac przy budowie torów na potrzeby Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w 2014 przez kilka dni można było oglądać odsłonięte piwnice i fundamenty pierwszego dworca.
  • Podczas prac przy budowie torów na potrzeby Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w 2014 przez kilka dni można było oglądać odsłonięte piwnice i fundamenty pierwszego dworca.


Blisko 150 lat od doprowadzenia kolei do Wrzeszcza dzielnica ta - oraz jej mieszkańcy - wciąż czekają na oryginalny dworzec, który stałby się wizytówką dzielnicy.
Futurystyczna i nigdy nie zrealizowana wizja dworca kolejowego we Wrzeszczu została zaprezentowana ok. 2010 r. Futurystyczna i nigdy nie zrealizowana wizja dworca kolejowego we Wrzeszczu została zaprezentowana ok. 2010 r.

O autorze

autor

Jarosław Wasielewski

badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.

Opinie (147) 7 zablokowanych

  • Takie ładne pere ki były kiedyś.

    A teraz szklane domy i hale jak w Sopocie. Blee...

    • 8 0

  • mnie cieszą nieczynne od dwóch lat wyświetlacze w tunelu

    to jest coś ponadczasowego
    brawo tumany z PLK na Dyrekcyjnej 2/4 i Morskiej w Gdyni
    brawo wy tumany

    • 28 1

  • lepszy taki dworzec niż jego brak choć fakt jest trochę za mały. (1)

    np taka Orunia nie ma dworca, nawet nie wiem czy są kasy. Trzeba jednak uczciwie dodać iż dworzec we Wrzeszczu jest jednak za mały jak na swoją funkcję. Wystarczy wejść do niego w godzinach szczytu i zobaczyć kolejki do kas. W takich warunkach przejście z jednego końca na drugi jest mocno utrudnione.

    • 24 2

    • Ilość okienek jest wystarczająca aby nie było kolejek.

      Tylko połowa jest zwykle zamknięta, a ludzie ustawiają się w poprzek, nie wzdłuż korytarza. We Wrocławiu znaleziono na to radę. Jaką? Opisałem 3 posty dalej.

      • 8 0

  • Na obecnym dworcu potrzebna jest pilna, choć niedroga zmiana.

    Ludzie niestety inteligencją nie grzeszą. Kolejka do kas ustawia się z a w s z e w poprzek korytarza. We Wrosławiu ustawiono barierki w kształcie ślimaczka dyscyplinujące ludzi. Occywiście barierka (stojaki z ładną linką) ustawiona jest wzdłuż kas. Proste, tanie a ludzie mogą swobodnie przejść.

    • 18 2

  • Mega artykuł!

    Bardzo ale to bardzo ciekawy artykuł! Jestem bardzo usatysfakcjonowany lekturą. Pan Jarosław, ma ewidentnie talent i zacięcie. Mam nadzieję, że na portalu przeczytam jeszcze nie jeden tekst autorstwa Pana Wasielewskiego (!). Pamiętam, że kiedyś przeczytałem książkę współautorstwa Pana Jarka o Zaspie i Wrzeszczu - gorąco polecam! Oby więcej takich pasjonatów Gdańska. Ku chwale naszej małej Ojczyzny! No a teraz posłucham sobie w Internecie słuchowiska "Matka Joanna od Aniołów" na podstawie kultowego opowiadania Iwaszkiewicza z wybitną rolą Joanny Szczepkowskiej - prawdziwa diablica (tzn. nieszczęsna mniszka) w tym słuchowisku...

    • 14 1

  • prędzej czy później dworzec we wrzeszczu będzie musiał być tztw. "futurystyczny" (2)

    i gigantycznie rozbudowany wielopoziomowo i powierzchniowo również.
    Nie ma innej przyszłości. Bo to jest centrum przesiadkowe.
    więc weźcie się panowie planiści do roboty i zacznijcie dogadywać z właścicielami gruntów bo czas płynie nieubłaganie

    • 92 13

    • To jak wibrator wygląda nie dworzec (1)

      Ochyda

      • 1 15

      • Co ty, starsza wibratorka?

        • 5 0

  • Onok stoi piekna kamienuca oryginalna (1)

    To nie mozna dworca zrobic wizualnie z fasady ? Na wzor oryginalnego. Nie potrafioo czy nie umioo czy kolega nie podpisze fakturki na 2.5mln za pazdziez i sie niepodzielimy tym czyms z wizualiAcji. to jest masakra

    • 13 1

    • Ten dworzec "systemowy"

      jest równie brzydki jak dworzec w Sopocie.

      • 3 2

  • Chyba kogoś Bóg opuścił z tą szklaną wiatą (5)

    Ale tak z drugiej strony mamy dwie galerie zaraz obok, w sumie sama poczekalnia i kasa by wystarczyły, do kiosku można iść do metropolii

    • 78 29

    • Niedziele niehanlowe (2)

      Kiosk jest potrzebny non stop, a galerie są nieczynne w niedziele niehandlowe.

      • 6 5

      • Metropolia jest czynna, bo ma kasy biletowe. :-) (1)

        • 11 0

        • Dokładnie

          Kioski też mogą być czynne, o ile nie udają spożywczaka

          • 3 2

    • ciebie popi opuścili ruski trollu (1)

      melduj Jarkowi.

      • 13 15

      • Ehe

        Wszyscy zdrowi?

        Polak katolik z PiSu obraża nawet w niedzielę, a może przede wszystkim.

        • 13 8

  • Na zdjęciu nr 6

    widać że, warzywniak przy dworcu ma długą historię;)

    • 19 1

  • GD

    Potrafili projektowac i budowac , te dzisiejsze pudelka ze szkla i betonu , ach szkoda slow . . . .

    • 14 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Która uczelnia w Trójmieście ma najdłuższe tradycje?

 

Najczęściej czytane