• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia niezłomnego obrońcy Helu

Michał Lipka
30 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Jedno z dział baterii Laskowskiego na Helu. Jedno z dział baterii Laskowskiego na Helu.

Po kapitulacji Warszawy i Modlina, obrona Helu wciąż jeszcze trwała, zgodnie ze słowami komandora Włodzimierza Steyera: "Wszyscy kapitulują we wrześniu - my wytrzymamy do października". Do obrony wykorzystano nawet torpedy morskie, z których wykonano... pole minowe.



Komandor Heliodor Laskowski, twórca Rejonu Umocnionego Hel. Komandor Heliodor Laskowski, twórca Rejonu Umocnionego Hel.
Niemieckie zdjęcie lotnicze z sierpnia 1939 roku pokazujące Hel. Niemieckie zdjęcie lotnicze z sierpnia 1939 roku pokazujące Hel.
Kontradmirał Włodzimierz Steyer, dowódca Rejonu Umocnionego Hel. Kontradmirał Włodzimierz Steyer, dowódca Rejonu Umocnionego Hel.
ORP Ryś - okręt, którym dowodził kmdr Andrzej Łoś. ORP Ryś - okręt, którym dowodził kmdr Andrzej Łoś.
Admirał Jerzy Świrski (nz. w mundurze komandora) dążył do zwolnienia kmdr Andrzeja Łosia z Polskiej Marynarki Wojennej. Admirał Jerzy Świrski (nz. w mundurze komandora) dążył do zwolnienia kmdr Andrzeja Łosia z Polskiej Marynarki Wojennej.
Admirał Józef Unrug dążył do wyjaśnienia sprawy kmdra Łosia. Admirał Józef Unrug dążył do wyjaśnienia sprawy kmdra Łosia.
Generał Juliusz Rómmel wydał komandorowi Łosiowi rozkaz opuszczenia oflagu. Generał Juliusz Rómmel wydał komandorowi Łosiowi rozkaz opuszczenia oflagu.
Zaraz po odzyskania przez Polskę niepodległości, wojskowi planiści docenili niezwykłe znaczenie militarne Helu, który stanowił naturalną osłonę dla portów w Pucku, Jastarni i Gdyni. Prace o charakterze wojskowym ruszyły już w latach 20., kiedy to rozpoczęto budowę linii kolejowej oraz utwardzonych dróg (które, co ciekawe, były wyjątkowo kręte - miały przez to chronić przemieszczające się pojazdy przed ogniem z nieprzyjacielskich samolotów).

Niebawem ruszyła również budowa portu wojennego. Prezydent Ignacy Mościcki w roku 1936 ustanowił swym dekretem Rejon Umocniony Hel, co z jednej strony zaowocowało dalszą rozbudową stanowisk obronnych i artyleryjskich a z drugiej... licznymi utrudnieniami dla cywilnych mieszkańców, gdyż bez zgody władz wojskowych nie można było budować żadnych budynków.

Jednym z oficerów, który miał duży wpływ na rozwój i unowocześnianie stanowisk baterii artylerii był komandor podporucznik Heliodor Laskowski (jego imieniem nazwano potem baterią liczącą 4 działa kal. 152,4 mm które ustawiono na Helu a które dziś możemy zobaczyć w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni). W roku 1937 Dowódca Floty wydał całkowity zakaz zawijania do portu w Helu jednostek, które pływały pod banderą Wolnego Miasta Gdańska oraz decyzję o wysiedleniu z półwyspu wszystkich mieszkańców posiadających obywatelstwo niemieckie. Działania te miały zapobiec inwigilacji obcego wywiadu.

W przededniu wojny obrona Helu składała się z 4 dział kal. 152,4 mm, 4 dział kal. 105 mm, 12 dział 75 mm, 8 dział 40 mm, 12 karabinów Maxim i 4 CKM. Siły te w toku kampanii wrześniowej wzmacniane były działami zdejmowanymi z zatopionych okrętów (jak w przypadku dział z zatopionego ORP "Gryf", które niestety oprócz strzałów próbnych nie zdążyły wziąć udziału w walce).

Według planów Rejon Umocniony miał bronić się przez 14 dni. Jak wiemy z historii, podobnie jak i w przypadku placówki na Westerplatte, bronił się znacznie dłużej, bo do 2 października. Dodatkowo, od 11 września był całkowicie odcięty od reszty kraju.

Baterie artylerii nie raz dawały się we znaki Niemcom - niestety istotnym mankamentem obrony było niezwykle skromne uzbrojenie przeciwlotnicze. Wobec powtarzających się ataków piechoty jeden z obrońców, komandor podporucznik Andrzej Łoś ze służby broni podwodnej, opracował plan stworzenia pola minowego, które miano utworzyć z zalegających w helskich magazynach torped okrętowych. Według planu wybuch, miał z części półwyspu utworzyć... wyspę, którą Niemcom trudniej byłoby zdobyć.

Postać kmdr Łosia jest niezwykle barwna - pierwsze jego kroki w wojsku związane były z... kawalerią. W jej szeregach odniósł ciężkie rany brzucha, które niemalże pozbawiły go życia i możliwości dalszej służby. Tylko dzięki swej wyjątkowej determinacji i uporowi udało mu się, choć z wyraźnym zastrzeżeniem że czyni to na własną odpowiedzialność, wstąpić w szeregi Marynarki Wojennej.

Okres poprzedzający wybuch II wojny światowej to dla Łosia wspinanie się na kolejne szczeble morskiej kariery - od stanowiska oficera flagowego we Flotylli Pińskiej, poprzez liczne staże i studia we Francji, dowodzenie pierwszym ORP "Jaskółka", aż reszcie objęcie stanowiska dowódcy okrętu podwodnego ORP "Ryś". Niestety z tym dowództwem związane jest tragiczne wydarzenie, kiedy to w 1936 roku podczas ładowania baterii akumulatorów na okręcie doszło do eksplozji nagromadzonych gazów z baterii. Choć bezpośrednią odpowiedzialność ponosił wtedy jeden z podoficerów, niedługo po tym wydarzeniu kmdr ppor. Łoś został zdjęty z dowództwa okrętu i przeniesiony na stanowisko Szef Broni Podwodnej w Komendzie Portu Wojennego w Gdyni.

Wojna zastała komandora na Helu, gdzie opracował plan utworzenia pola minowego. Pod ostrzałem nieprzyjaciela w dniach 9 i 10 września w rejonie Chałup torpedo minerzy utworzyli zaporę z blisko 10 ton materiałów wybuchowych. Z jej wykorzystaniem czekali do 30 września - podczas silnego szturmu, nastąpiła silna detonacja, która była dla Niemców całkowitym zaskoczeniem, a sam atak, po śmierci dowódcy, szybko się załamał. Nie udało się co prawda na trwałe oddzielić Helu od reszty kraju (z racji licznych wód gruntowych ładunki można było maksymalnie zakładać na głębokości 2 metrów) ale na kilkanaście godzin powstrzymano niemieckie natarcia.

Niebawem jednak nadszedł rozkaz o kapitulacji. Niemcy, nauczeni przykrym doświadczeniem, jeszcze jakiś czas po niej dowozili kmdr Łosia na teren byłego RU Hel, gdzie kierował oczyszczaniem terenu przez polskich marynarzy. Po zakończeniu tych działań, polski oficer skierowany został do oflagu pod Dreznem.

I tu zaczął się kolejny dramat kmdr Łosia. Trudy kampanii wrześniowej i obozowego życia odbiły się w znacznym stopniu na jego zdrowiu. Wiedząc o tym jego żona, poprzez włoską ambasadę, podjęła starania o uwolnienie męża. I choć wydawać by się mogło, że ta sprawa podobnie jak i wiele innych zostanie bez odpowiedzi, to stało się jednak inaczej. Mediacji podjął się następca tronu Włoch, a Niemcy dość chętnie na nie przestali.

Gdy jednak wszystko zostało już praktyczni załatwione pojawił się problem gdyż komandor Łoś o zwolnieniu nie chciał nawet słyszeć. O niemieckiej propozycji i swej decyzji poinformował najstarszego polskiego oficera w obozie, generała dywizji Juliusza Rómmela. Gdy ten dowiedział się o sytuacji, uznał że pojawiła się szansa poinformowania Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego o przebiegu wojnie w Polsce i stanie oficerów znajdujących się w obozach. Wobec ponownej zdecydowanej odmowy komandora Łosia na przystanie na niemiecką propozycję, generał Rómmel wydał komandorowi formalny rozkaz jej przyjęcia.

W tym czasie komandor uczył się na pamięć zaszyfrowanego meldunku dla generała Władysława Sikorskiego. Ostatecznie 9 maja 1940 roku, kmdr ppor. Andrzej Łoś opuścił oflag i udał się w drogę do Francji, gdzie podczas spotkania z generałem Sikorskim przekazał mu zakodowany meldunek, a następnie udał się do Anglii, gdzie liczył na ponowne wcielenie w szeregi polskiej floty.

Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla obrońcy Helu. Na komandora czekał bowiem sąd honorowy, który uznał go za niegodnego służby w polskiej flocie wojennej. Jako uzasadnienie podawano, iż nie powinien on zgodzić się na opuszczenie obozu. Fakt wydania formalnego rozkazu przez generała Rómmela nikogo nie interesował. Łosiowi co prawda zaproponowano funkcje propagandowe, ale dumny oficer ich nie przyjął i wybrał emigrację do dalekiej Brazylii.

Na oczyszczenie swego nazwiska musiał czekać aż do zakończenia wojny. Gdy dowiedział się, że oflag opuścił kontradmirał Józef Unrug właśnie do niego zwrócił się o pomoc. Admirał, zawsze czuły na głosy swych podwładnych, napisał list do generała Rómmela z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy. Odpowiedź całkowicie potwierdzała wersję komandora Łosia. Niestety, niesmak po krzywdzącym i tendencyjnym wyroku sądu honorowego pozostał...

Opinie (74) 5 zablokowanych

  • Polsko obudź się (1)

    od 1945 lizaliśmy na wschód teraz liżemy na zachód
    Kiedy zaczniemy dbać o swoje ?

    • 12 3

    • teraz liżemy na wschód jak nigdy wcześniej, ale rudy liże też mocno w Berlinie.

      • 2 0

  • :)

    Serce rośnie czytając o niezłomnych obrońcach Rzeczypospolitej

    • 5 0

  • dobry artykuł

    Portal trójmiasto ogólnie nudny ale tutaj mamy coś ciekawego!

    • 2 0

  • 12 karabinów Maxim i 4 CKM... (2)

    Maxim to też ciężki karabin maszynowy... Parę lat temu - chyba w DB - opisywano historię podoficera saperów, który osobiście minował zaporę helską, a plany zakopał. Sam ukrywał się przed poszukującymi go Niemcami pod nazwiskiem zabitego kolegi. Po latach odkopano na Helu jego zawiniątko i dotarto do rodziny (saper już tego nie dożył). Poza tym Niemcy nie byli zbytnio zaskoczeni operacją minową - zdradził jeden z dezerterów, mających już dosyć walki. Obrona Helu - piękna karta historii MW. Szkoda tylko, że tak mało doceniano lądową obronę wybrzeża w przedwojennych koncepcjach - brak najcięższych dział, mało amunicji do tych posiadanych, klapa operacji minowania Zatoki...

    • 46 2

    • Nazywał się autor zapory mat Adamkiewicz zm. 1977. Panie Lipka, dlaczego Pan o nim nie wspomniał. Na forum PFE jest masa materiałow, w tym zdjęcia jego rzeczy znalezionych w lesie w Helu.

      • 4 0

    • racja, ale...

      W założeniach sztabu Gdynia i całe Wybrzeże zostały uznane za obszar którego nie da się obronić, więc po co marnować tak cenny sprzęt na i tak straconą pozycję. Dlatego też zdecydowano się na operację PEKING czyli ewakuację najcenniejszych okrętów MW

      • 1 0

  • Pamiętacie aferę wojskową sprzed kilku lat. (2)

    W pewnej jednostce wojskowej część żołnierzy na obiad dostała kotlety mielone,a reszta kotlety schabowe".Mieloni" poczuli się szykanowani przez dowództwo o napisali skargę do ministra obrony.... może ktoś zna finał tego wydarzenia,albo niech pan Michał Lipka zbada to ważne wydarzenie dzisiejszej
    naszej Armii

    • 21 5

    • Za czasów PRL niespodziewaną wizytę w Jednostce Wojskowej na Westerplatte zapowiedział Gen Jaruzelski.

      Ponieważ teren jednostki był trochę "rozbabrany" pracami budowlanymi,wojsko zasypało wykopy w których miano ułożyć instalację,rury pochowano w zabudowaniach,najciekawsze to że trawniki popryskane na biało przy malowaniu elewacji budynków zwyczajnie pomalowano na zielono,pamiętam że to nawet ładnie wyglądało.Po wizycie generała prace budowlane wznowiono.

      • 4 1

    • ...

      Od tamtej pory robię im tylko dewolaje i zalewajkę.

      • 11 0

  • obserwator

    Ciekawa historia , warta zapamiętania . Co do kilku komentarzy , mam niesmak !
    W którym narodzie są sami bohaterowie i szlachetni ludzie ? Czekam na odpowiedż

    • 5 1

  • Pozdrawiam :)

    Super ciekawe tematy, ale ... Przed publikacją Tata Józef powinien to przeczytać i skorygować :) Pozdrawiam serdecznie rodzinkę Lipków :) I wszystkiego najlepszego w 2012 :)

    • 0 0

  • bardzo interesujęce ale dlaczego tak dużo błędów

    • 2 0

  • Kiedys mentalność Polaka była bardziej honorowa

    Dziś są sami krętacze i cwaniaki myślący tylko o swoim portfelu a nie o narodzie
    Czy to lewica czy prawica to i tak jedno i to samo bagno.

    • 15 1

  • qwerty

    artykuł dobry, ale te literówki strasznie rażą w oczy...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie znajdował się pierwszy stadion kolebki żółto-niebieskich?

 

Najczęściej czytane