- 1 75 lat temu zaczęto budowę Sołdka (76 opinii)
- 2 Do czego służyła najsłynniejsza hala Stoczni? (128 opinii)
- 3 Kobiety i Gdańsk na kartach kolejnej książki (5 opinii)
- 4 Burza piaskowa na początek wiosny (3 opinie)
- 5 Pomogą w odnalezieniu przodków (87 opinii)
- 6 Zagraniczni trenerzy Lechii. Fatalny bilans (41 opinii)
Fińskie domki, czyli górnicze osiedle nad morzem
Koniec maja 1947 roku. Do gdyńskiego portu wpływa fiński statek, wiozący pierwszy transport drewnianych domków dla zniszczonego wojną kraju. Nad wyładunkiem czuwa przedstawiciel producenta - firmy "Puutalo" (dosł. Drewniany dom) z Helsinek. Prefabrykaty ładowane są do wagonów i ruszają w dalszą podróż przez Polskę, by dotrzeć na Górny Śląsk.
W ten sposób Finowie wywiązują się ze swojej części umowy zawartej dwa miesiące wcześniej z polskim rządem, która zakłada udział w odbudowie naszej gospodarki w zamian za dostawy węgla. Kontrakt obejmuje m.in. dostarczenie 4 tys. domków drewnianych, z przeznaczeniem dla robotników przemysłu węglowego.
Domki za węgiel
Zawarta umowa barterowa ma na celu złagodzenie głodu mieszkaniowego w pierwszych powojennych latach. Z inicjatywą wyszło Ministerstwo Górnictwa i Energetyki, a Finowie podchwycili pomysł z entuzjazmem. Strona polska zobowiązała się dostarczyć między kwietniem 1947 a czerwcem 1950 roku 1 mln ton węgla za równowartość ok. 12 mln ówczesnych dolarów. Finowie rewanżują się m.in. właśnie składanymi domkami, które stanowią aż 2/3 wartości transakcji.
Osiedla domków fińskich powstają przede wszystkim na Górnym Śląsku i lokowane są na peryferiach, na terenie nieuzbrojonym, a więc bez kanalizacji. Sprowadza się jedynie szkielety konstrukcyjne budynków, od parteru po dach, wraz ze stolarką. Mury fundamentowe, piwniczne, kominowe, pokrycia dachów, okna, piece czy instalacje elektryczne powstają już w kraju.
Gdański wyjątek
Główny beneficjent dostaw, Centrala Zbytu Produktów Przemysłu Węglowego (od wielu lat w jej dawnej siedzibie przy Wałach Piastowskich działa Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność"), szuka terenu dla osiedla, w którym zakwateruje pracowników Działu Przeładunków Morskich, funkcjonującego w Nowym Porcie.
Wybór pada na niezabudowany teren na północno-wschodnich obrzeżach Wrzeszcza, między ul. Bolesława Chrobrego a aleją gen. Józefa Hallera (wówczas aleją Roosevelta), na północ od ulicy Lwowskiej

Budowa rusza w sierpniu 1947 roku i postępuje sprawnie. Osiedle 85 drewnianych domków jest gotowe po dziewięciu miesiącach. Oddane do użytku zostaje w słoneczną niedzielę 9 maja 1948 roku, w trzecią rocznicę zakończenia II wojny światowej. Datę wybrano nieprzypadkowo, podkreślając w ten sposób kolejne z wielu zwycięstw nowego porządku gospodarczo-politycznego. W uroczystości biorą udział m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich.
Wrzeszczańskie osiedle będzie jedynym tego typu na Pomorzu.
Z dwoma piecami, ale bez kanalizacji
Pokryte dwuspadowym dachem jedno- i dwurodzinne domki są dwupoziomowe; na parterze mieszczą się dwa pokoje, kuchnia oraz dodatkowe pomieszczenie, na piętrze zaś - dalsze dwa pokoje. Powierzchnia całkowita nie przekracza 70 m kw., ale lokatorzy wiedzą, że są szczęściarzami. Niejedna gdańska rodzina do początku lat 70. mieszkać będzie w poobozowym baraku...
Pomieszczenia ogrzewane są dwoma piecami kaflowymi, po jednym na każdym poziomie. Domki wyposażone są w kuchenki i sprzęt domowy. Każdemu domkowi towarzyszy ogródek. Na kanalizację trzeba będzie jednak poczekać do 1960 roku.
Nieśmiertelny rębacz dołowy
Co ciekawe, przez pierwsze dwa lata uliczki robotniczej kolonii pozostają bezimienne. Dopiero w marcu 1950 roku otrzymują nazwy związane z przemysłem węglowym (Górnicza, Koksowa, Kopalniana) lub z pracą portu (Dźwigowa).
Jedna z ulic upamiętnia rębacza z zabrzańskiej kopalni "Jadwiga", Wincentego Pstrowskiego (1904-1948), który zmarł niecały miesiąc przed oddaniem wrzeszczańskiej kolonii do użytku. Komunistyczna propaganda kreuje go na pierwszego polskiego przodownika pracy, więc na patrona uliczki na robotniczym osiedlu nadaje się doskonale.
Urzędnicy dekomunizujący w 1990 roku nazwy ulic Gdańska oszczędzą Wincentego Pstrowskiego, z mapy miasta próbował go usunąć dopiero wojewoda pomorski, działającego na podstawie ustawy o IPN w 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał jednak, że ul. Pstrowskiego nie musi zmieniać patrona.
Trwała prowizorka
W 1947 roku przedstawiciel fińskiego producenta zapewniał, że "domek taki przy starannej konserwacji może służyć właścicielowi przez kilkadziesiąt lat". I rzeczywiście, siedem dekad po budowie wrzeszczańskie osiedle wciąż stoi i ma się całkiem dobrze. Największa w tym zasługa samych mieszkańców - niejednokrotnie już trzeciego pokolenia - którzy dokonywali remontów, modernizacji i rozbudów, przedłużając przy tym żywotność drewnianej architektury. Przy okazji wiele domków zyskało indywidualny charakter - niektóre otynkowano, gdzieniegdzie pojawiły się werandy, przybudówki, garaże...
Niestety, działania te zatarły ich fiński rodowód.
O autorze

Jarosław Wasielewski
badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.
Opinie (108) 4 zablokowane
-
2019-01-17 07:06
Śliczne
Mogłabym w takim zamieszkać
- 115 4
-
2019-01-17 07:22
Ciekawa historia
Codziennie mijam te domki.
- 86 0
-
2019-01-17 07:30
Fajnie.. dostali domy za nasz węgiel
A teraz pewnie wystawiają na sprzedaż po 1 mln złotych
- 45 96
-
2019-01-17 07:38
Czy ktoś może przybliżyć historię ceglanych domków w okolicach Strzyży wzdłuż torów kolejowych?
- 59 1
-
2019-01-17 07:48
Popieram!
- 14 0
-
2019-01-17 07:48
Dziś taki domek to ok. 100 000 złotych
- 10 0
-
2019-01-17 07:49
Autor nie napisał kto dostal
Utrwalacze władzy ludowej ...
- 13 17
-
2019-01-17 07:59
To kolonia Abegga. Pisali o tym na Trojmiescie
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kapitalista-ktory-robotnikom-domy-stawial-n37989.html
- 25 1
-
2019-01-17 08:08
Tutaj czytaj:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kapitalista-ktory-robotnikom-domy-stawial-n37989.html- 14 1
-
2019-01-17 08:09
Dziekuje
Bardzo ciekawy artykul. Do tej pory myslalam ze mieszkali tam pracownicy lotniska na Zaspie.
- 50 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.