• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Egzekucja na Długim Targu. Tragiczny los gdańskiego rewolucjonisty Martina Koggego

Michał Stąporek
16 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (22)
Widok na Długi Targ, strona tytułowa z dzieła "De Politica Hominum Societate" Aarona Aleksandra Olizarowskiego z 1651 r. Widok na Długi Targ, strona tytułowa z dzieła "De Politica Hominum Societate" Aarona Aleksandra Olizarowskiego z 1651 r.

Gdy się podnosi rękę na władzę, to zawsze jest ryzyko, że władza tę rękę utnie, nierzadko wraz z głową. Taki los spotkał Martina Koggego, gdańskiego kupca i armatora. 17 lutego przypada rocznica jego egzekucji, która odbyła się na Długim Targu w 1457 r.




Wojna z Zakonem Krzyżackim



Na początku 1456 r. wojna między Związkiem Pruskim, wspieranym przez Polskę, a Zakonem Krzyżackim trwała już dwa lata.

Zwycięskie powstanie dawnych gdańszczan Zwycięskie powstanie dawnych gdańszczan

Po początkowych sukcesach odnoszonych przez miasta pragnące zrzucić władzę Krzyżaków i sprzymierzyć się z Polską, rządzoną przez Kazimierza Jagiellończyka, koło fortuny odwróciło się.

Wojna, która miała być szybka i łatwa, przeciągała się. Ostatecznie potomni nazwali ją "trzynastoletnią", bo kres położył jej dopiero II Pokój Toruński, zawarty w 1466 r.

Akt oddania się stanów pruskich królowi Polski Kazimierzowi IV Jagiellończykowi i Koronie Królestwa Polskiego, 15 kwietnia 1454 roku. Ze zbiorów Archiwum Akt Dawnych. Akt oddania się stanów pruskich królowi Polski Kazimierzowi IV Jagiellończykowi i Koronie Królestwa Polskiego, 15 kwietnia 1454 roku. Ze zbiorów Archiwum Akt Dawnych.

Krzyżacy w Gdańsku: historia, ciekawostki, budowle



Stara prawda: do wojny potrzebne są pieniądze



Wróćmy jednak do wydarzeń z roku 1456. Jako że do wojny zawsze potrzeba tego samego, czyli pieniędzy, miasta zrzeszone w Związku Pruskim nakładały na swoich mieszkańców coraz to nowe obciążenia, by finansować działania zbrojne.

Mieszkańcy Gdańska od początku brali aktywny udział w wojnie, zarówno na polu boju, jak i finansując ją - pod postacią obowiązkowych pożyczek. Pierwsze zaciągnięto już w 1454 r., z obietnicą spłaty po dwóch latach.

Gdy jednak przyszedł czas wykupu zobowiązań, okazało się, że spłaty (chwilowo) nie będzie, a zamiast niej szykuje się kolejna obowiązkowa pożyczka. Dodatkowo, na przełomie września i października 1456 r., w Gdańsku pojawiła się plotka, że Rada Miejska zezwoliła wojskom zaciężnym siłą zabierać od mieszkańców pieniądze na żołd.

Dziś powiedzielibyśmy, że to był "fake news", ale - jak to z nimi bywa - padł na podatny grunt. Mieszczanie podnieśli bunt.

Bunt Martina Koggego



Na ich czele stanął kupiec i armator Martin Kogge, który 28 września 1456 r. przed Dworem Artusa przedstawił 22 postulaty, jakie miała spełnić Rada Miejska, by uniknąć zbrojnego buntu. Wśród nich były m.in. likwidacja opłat i akcyz na cele wojenne oraz odsunięcie niektórych urzędników miejskich.

Zwolennicy Martina Koggego spotykali się w klasztorze dominikanów, znajdującym się wówczas przy istniejącej do dziś bazylice św. Mikołaja w Gdańsku. Zwolennicy Martina Koggego spotykali się w klasztorze dominikanów, znajdującym się wówczas przy istniejącej do dziś bazylice św. Mikołaja w Gdańsku.
Kogge próbował ze zwolennikami zająć ratusz siłą. To się nie udało, rozpoczęto więc negocjacje. Uzgodniono, że zostanie wybrana nowa Rada. Miało do niej trafić trzynastu kupców i rzemieślników, ośmiu członków dawnej rady (w tym dwóch burmistrzów), a trzech ławników podniesiono do funkcji rajców.

Rewolucjonista zawsze chce więcej



Marcin Kogge nie wszedł jednak w skład rozszerzonej rady. Kompromis mu nie odpowiadał, oczekiwał bardziej rewolucyjnych kroków. Planował powołać nowe organy reprezentujące mieszkańców i kontrolujące radę. Był przeciwko dożywotniemu sprawowaniu urzędów, domagał się dwuletniej kadencji. Chciał też, by miasto płaciło urzędnikom, dzięki czemu mogliby nimi być także ci, którzy nie posiadali wielkiego majątku.

Swój projekt przesłał w styczniu 1457 r. do Jana Bażyńskiego, królewskiego gubernatora w Prusach. Rada uznała to za akt zdrady i zerwała osiągnięty wcześniej kompromis.

Proces i śmierć Martina Koggego



Kilku stronników Koggego złapano i ścięto. 22 innych skazano na banicję i wygnano z miasta. Sam Kogge uciekł do Łeby, ale i tam go dopadnięto. Jego proces (poprzedzony torturami) odbył się w Pucku. Po nim przewieziono go do Gdańska, gdzie został ścięty na Długim Targu 17 lutego 1457.

Opinie (22)

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Wow....ciekawy artykuł.

    • 71 0

  • 22 postulaty? hmm (1)

    proletariusze wszystkich krajów łączcie się

    • 18 2

    • Proponuję wersję

      Proletariusze wszystkich krajów na miłość boską łączcie się. To może pogodzić przeciwne światopoglądy.

      • 2 0

  • (2)

    To jest paradoks, że dziś, gdy przy dobrze rozwiniętej technice można sprawiedliwie dowieść winy, to różni sadyści, wielcy oszuści, bezwzględni mordercy, rajdowcy z Monciaka oraz inni tego typu jegomoście dostają śmieszne, nie raz wołające o pomstę do nieba wyroki... w imię humanitaryzmu. Tymczasem w czasach wystepownia powszechnych kar śmierci(w różny, często okrutny sposób) często katowni ludzi niewinnych, progresywne umysły lub kobiety bzdurnie oskarżone o czary.

    • 32 2

    • Dzisiaj niskie wyroki w imię humanitaryzmu dostają ludzie mający powiązania

      Dzisiejsze sądy w imieniu prawa potrafią zasądzić wysoką karę emerytowi za kradzież batonika i śmiesznie niską karę za jazdę z dzieckiem po pijaku. Wystarczy popatrzeć na uzasadnienie wyroku dla żony Kalisza.

      • 12 8

    • To nie paradoks - to ludzka natura jest

      • 1 1

  • Opinia wyróżniona

    Wtedy jeszcze nie było nawet mafi sycylijskiej (1)

    ... kadencja dożywotnia...
    Artykuł genialny.
    Politycznie niepoprawne zwłaszcza w naszych czasach i mieście.

    • 47 7

    • Dokładnie tak. Totalnych by już chyba nie było?

      • 0 0

  • (4)

    Martin Kogge a w jakim języku on mówił.

    • 4 7

    • Byl kupcem, wiec pewnie mowil w kilku (2)

      W domu pewnie po niemiecku

      • 3 0

      • Babcia mi mówiła, że po polsku. Wszak był poddanym króla Polski i mieszkańcem największego i najbogatszego miasta (1)

        • 1 1

        • Te babcie zza Buga miały fantazję, ale czytać to nie umiały.

          • 0 0

    • Jak większość mieszczan, czyli po niemiecku tak jak np. Kopernik

      • 5 1

  • Koga

    Czy nazwa gdańskich statków "koga" pochodzi od Martina Koggego?

    • 0 4

  • Horror! (1)

    Dobrze, że dzisiaj nie wykonuje się tak dramatycznych wyroków.
    Choć patrząc na ministra Ziobro mam pewne obawy, czy taki rodzaj kary nie powróci.

    • 4 4

    • Wyrok ?

      13 01 2019

      • 1 0

  • taki praprzodek obecnej Agrounii

    • 3 1

  • Ku przestrodze władzy...

    To nie jeden polityk został powieszony przez tłum. Niczego nie sugeruje, tak tylko przypominam, że wszyscy mają swoje granice.

    • 15 2

  • Tym razem to nie Krzyzacy byli czarnymi charakterami, tylko swoj dostal k.s-a od swego.

    • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak w PRL-u nazywała się al. Hallera?

 

Najczęściej czytane