- 1 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (17 opinii)
- 2 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (165 opinii)
- 3 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (52 opinie)
- 4 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (6 opinii)
- 5 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 6 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
Czesi w Sopocie a Wejherowo w Gdyni
16 kwietnia 1933 roku w "Gazecie Gdańskiej" pojawiły się doniesienia o pobycie "wojsk czeskich nad polskim morzem"! Nie było jednak powodów do niepokoju, ponieważ w ten oto sposób Redakcja postanowiła przypomnieć o "przypadającej [wówczas] 500-letniej rocznicy ważnego epizodu w dziejach stosunków polsko-czeskich".
Przypomnijmy: w roku 1433 "husyckie oddziały czeskie wzięły udział w wyprawie polskiej na państwo krzyżackie i w zwycięskim pochodzie dotarły do brzegu pomorskiego na przestrzeni między Gdańskiem a dzisiejszą Gdynią", a "dotarłszy zaś do morza gdzieś w okolicy Oliwy i Sopot nabierali Husyci do flaszek wody morskiej".
Czytaj także: Jak Czesi (groźnie) na Gdańsk spoglądali
Rocznica czeskiej "wycieczki" nad Bałtyk zbiegła się w czasie z początkiem nowego sezonu turystycznego, a więc i wycieczkowego. Wprawdzie nie minęła jeszcze Wielkanoc, tamtego roku wypadająca 17 kwietnia, ale - jak się okazało - świętowanie można było połączyć z turystyką, czego dowodził przypadek pasażerów statku "Kościuszko", którzy Wielkanoc spędzili na wzburzonych falach Atlantyku, w drodze z Nowego Jorku do Gdyni. "Kościuszką" dowodził "przemiły dowódca (...) kpt. Borkowski", słynny - dzięki Karolowi Olgierdowi Borchardtowi - "szaman morski".
Czytaj także: Wiele twarzy Szamana Morskiego
A gdy rejs dobiegał już końca w - witanej "z rozczuleniem i dumą", "tak drogiej i bliskiej każdemu polskiemu sercu - Gdyni", na lądzie dało się zauważyć pierwsze oznaki, wyczekiwanej z utęsknieniem "pięknej pory roku", wiosny.
Nie czekając, aż "świeża zieleń wniesie radosną zmianę w przedwiosenną szarzyznę", toruńskie Towarzystwo Krajoznawcze przedstawiło "bogaty program bliższych i dalszych wycieczek dla wszystkich miłośników ojczystej przyrody i zabytków po przyszłości", w tym oczywiście i "po Pomorzu".
Kwiecień przyniósł również wiosenną zapowiedź "trzech wielkich propagandowych imprez sportowych", organizowanych przez redakcję "Dnia Pomorskiego", promującą "rozwój sportu i wychowania fizycznego licznych rzesz młodzieży pomorskiej".
Wspomniane "wielkie imprezy sportowe" miały stać się "niejako punktem przełomowym dla pomorskiego sportu i przyczynić się w znacznym stopniu do jego ożywienia i rozwoju". "Pomorski Drużynowy Bieg na Przełaj o puhar [!] przechodni "Dnia Pomorskiego"", wyścig pływacki "wpław wzdłuż Torunia" i Pierwsze Pomorskie Wiosenne Regaty Propagandowe o puhar przechodni "Dnia Pomorskiego"" rozgrywano jednak z daleka od wybrzeża Bałtyku, w Toruniu (czyli ówczesnej stolicy województwa pomorskiego).
Znacznie bliżej, bo w Tczewie, rozwijało się natomiast pomorskie "szybownictwo", w całej Polsce znajdujące coraz szersze rzesze zwolenników: na wybrzeżu "dawało [to] realne wyniki", czego dowodem "poświęcenie pierwszego szybowca na Pomorzu, zbudowanego przez kolejowe PW [Przysposobienie Wojskowe] w Tczewie". Fundatorzy szybowca mieli nadzieję, że stanie się on symbolem "wyścigu pracy Pomorza w dziedzinie lotnictwa".
W Gdyni sportem miała zająć się nowa "robotnicza placówka kulturalna", mająca się - wśród wielu innych zadań - również krzewić kulturę fizyczną. Oddział Robotniczego Instytutu Oświaty i Kultury im. Stefana Żeromskiego, "organizacji znanej na całym terenie Rzplitej, ze swej skutecznej działalności" miał ponadto działać aktywnie na niwie oświatowej, bibliotecznej i muzycznej.
Możliwe, że w ramach prac sekcji oświatowej Instytutu, poszukiwano odpowiedzi na pytanie: "czym winno być Wejherowo względem Gdyni"? Podobne poszukiwania prowadziły też władze Wejherowa, miasta ogarniętego podwójnym kryzysem. Wprawdzie z tym ogólnoświatowym, "musem życia w ogólnem przesileniu światowem", mało kto był sobie w stanie wówczas poradzić, ale kryzys miejscowy, wejherowski, zdawał się znacznie łatwiejszym do opanowania, chociaż doprowadziła do niego "potężna dla Wejherowa rywalka i konkurentka na lądzie - Gdynia". Nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że to właśnie "z jej powstaniem i rozwojem Wejherowo musiało kurczyć się i zamierać", to do tej "perły Bałtyku" "przenosił się szereg urzędów", zaś "cała wielka połać powiatu morskiego ciążąca przedtem gospodarczo do Wejherowa skierowała się"... no właśnie do Gdyni i "tam swój pieniądz odnosiła". Mogło się wydawać, że Wejherowo stoi na straconej pozycji, tym niemniej burmistrz nie tracił nadziei: uważał bowiem, iż "rzekomą klęskę sąsiedztwa gdyńskiego" da się "zamienić na błogosławieństwo dla miasta naszego i okolicy". Ratunkiem dla Wejherowa mógł stać się rozwój miasta "tylko przez Gdynię": przypadek "Sopotów", które "żyły i rozwijały się" tylko dlatego, że "stały się właśnie tem pomocniczem osiedlem Gdańska", był tego najlepszym dowodem.
Pozostając w temacie pytań (i odpowiedzi): "Gazeta" opublikowała opinię "jednego z obywateli pomorskich" w sprawie odpowiedzi społeczeństwa pomorskiego udzielonej hitlerowskim Niemcom, tym "rycerzom swastyki", dopuszczającym się "ulicznych gwałtów, bicia szyb, czy palenia zrabowanych książek i gazet". Zamiast niemieckich "metod walki barbarzyńskiej", Redakcja proponowała Polakom "bojkot towarów i kupców niemieckich, stanowczą walką z zakorzenioną wadą rozmawiania między sobą po niemiecku i bezwzględne usuwanie śladów niewoli, napisów i szyldów niemieckich tam, gdzie tego jeszcze nie dokonano".
I całkiem możliwe, że to właśnie polska konsekwencja w realizacji hasła "precz z niemczyzną na Pomorzu!" skłoniła "najpopularniejszego człowieka dzisiejszych Niemiec" do zaprzestania lektury "Dnia Pomorskiego"?
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 88 z 16 kwietnia 1933 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (41) 5 zablokowanych
-
2018-04-20 23:49
Eustazy Borkowski to był kapitan jedyny w swoim rodzaju :) Pasażerowie na pewno nie nudzili się z nim.
Polecam "Szamana Morskiego" jeśli ktoś nie jeszcze nie zna.
Zreszta cała twórczość K. O. Borchardta jest znakomita - od "Znaczy Kapitana" począwszy.- 8 0
-
2018-04-20 23:07
zmiany zmiany zmiany
teraz wejherowo w sopocie a czesi u siebie
- 10 3
-
2018-04-20 22:24
Królewiec został nazwany na cześć króla czeskiego, który razem z Krzyżakami walczył z Prusami w XIII w.
- 1 0
-
2018-04-20 12:12
Borze Tucholski. Jaka szkoda, że browaru nie wybudowali w międzyczasie, bo tego Specjala i Żubra się pić już nie da. Wyrób piwopodobny kurteczka normalnie.
- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.