• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bronili się 14 godzin. Niemcy rozstrzelali ich na Zaspie

Marek Gotard
5 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Obrońcy Poczty Polskiej wyprowadzani z budynku po walkach. 38 z nich Niemcy rozstrzelali niecały miesiąc później. Obrońcy Poczty Polskiej wyprowadzani z budynku po walkach. 38 z nich Niemcy rozstrzelali niecały miesiąc później.

Około godz. 4 nad ranem na ćwiczebnym poligonie policji gdańskiej na Zaspie rozległy się strzały. Bezprawna i zbrodnicza egzekucja zakończyła gehennę 38 obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.



Na wielkiej geopolitycznej mapie, wśród dyplomatycznych rozgrywek, których efekty aż nadto wyraźnie przekładały się na życie zwyczajnych ludzi, Polski Urząd Pocztowy nr 1 w Gdańsku przy placu Heweliusza był w latach 30. XX wieku tylko maleńkim punkcikiem, który jednak trwale zapisał się na chlubnych kartach naszej historii.

Zobacz także: Nieznane wcześniej zdjęcia z ataku na Pocztę Polską w Gdańsku

Urząd działał od 1922 roku w dawnym szpitalu wojskowym, który armia opuściła po demilitaryzacji miasta, wraz z końcem I wojny.

Zdjęcie ślubne Alfonsa Flisykowskiego i Marii Kozak. Alfons Flisykowski był zawodowym żołnierzem i urzędnikiem pocztowym. W czasie obrony Poczty Polskiej, po śmierci ppor. Konrada Guderskiego został dowódcą obrony placówki. Po walkach udało mu się uciec z budynku, kilka dni później schwytało go Gestapo. Wraz z innymi obrońcami rozstrzelano go na Zaspie. Córka Alfonsa Flisykowskiego, Henryka, mieszka dziś w Sopocie. Zdjęcie ślubne Alfonsa Flisykowskiego i Marii Kozak. Alfons Flisykowski był zawodowym żołnierzem i urzędnikiem pocztowym. W czasie obrony Poczty Polskiej, po śmierci ppor. Konrada Guderskiego został dowódcą obrony placówki. Po walkach udało mu się uciec z budynku, kilka dni później schwytało go Gestapo. Wraz z innymi obrońcami rozstrzelano go na Zaspie. Córka Alfonsa Flisykowskiego, Henryka, mieszka dziś w Sopocie.
W latach 30. polscy pocztowcy byli nieustannie na celowniku bojówek narodowych socjalistów. Na początku wiosny 1939 roku załoga poczty wiedziała już, że może przyjść jej się bronić. Obsadę urzędu zasilono ludźmi mającymi przeszkolenie wojskowe, a w budynku ukryto broń. Plan obrony poczty zakładał kilkugodzinny opór, aż do zdobycia miasta przez mającą interweniować w Gdańsku grupę Armii Pomorze.

Z kolei plan zdobycia Poczty Polskiej w Gdańsku Niemcy opracowali prawdopodobnie w lipcu 1939 roku.

1 września 1939 roku wraz z atakiem na Westerplatte, Niemcy uderzyli na pocztę. W szturmie wziął udział specjalny oddział gdańskiej Policji Porządkowej (Schutzpolizei), pododdziały SS Wachsturmbann "E" i SS-Heimwehr Danzig.

Szturm na Pocztę Polską w Gdańsku. 1 września 1939 roku. Szturm na Pocztę Polską w Gdańsku. 1 września 1939 roku.
W tym czasie w budynku pocztowym na ulicy Heweliusza przebywało 58 osób, w tym żona dozorcy i jego jedenastoletnia wychowanica - Erwina. Do przygotowanych do obrony i przybycia Armii Pomorze pocztowców nie dotarł rozkaz odwołujący walkę. To dlatego gdańscy - a więc niemieccy - policjanci spotkali się tutaj z zaciętym oporem urzędników wyposażonych w broń ręczną, trzy karabiny maszynowe i granaty.

Atakiem na pocztę dowodził Willy Bethke, komendant gdańskiej Schutzpolizei. Grupa Eberhardt oddała do dyspozycji policjantów jedną polową haubicę kalibru 105 mm, której kopię możemy dziś oglądać w Muzeum Poczty. Po pierwszym nieudanym szturmie Bethke włączył do walki rozpoznawcze samochody Steyr Puch ADGZ o nazwach Sudetenland i Ostmark.

Mimo przewagi w ludziach i sprzęcie, Niemcom nie udało się złamać oporu obrońców. Późnym popołudniem pułkownik Bethke rozkazał za pomocą wozów strażackich wpompować do piwnic budynku benzynę. Po wrzuceniu granatu nastąpiła potężna eksplozja, która spaliła pięciu obrońców, a sześciu kolejnych, w tym Erwinę, śmiertelnie poparzyła.

Steyr ADGZ, jeden z trzech niemieckich pojazdów pancernych biorących udział w szturmach na Pocztę Polską w Gdańsku. ADGZ użytkowane przez SS Heimwehr Danzig pochodziły z pierwszej partii 38 pojazdów, wyprodukowanych w 1938 roku. Pojazdy te brały udział także w aneksji Czechosłowacji dokonanej przez III Rzeszę. Steyr ADGZ, jeden z trzech niemieckich pojazdów pancernych biorących udział w szturmach na Pocztę Polską w Gdańsku. ADGZ użytkowane przez SS Heimwehr Danzig pochodziły z pierwszej partii 38 pojazdów, wyprodukowanych w 1938 roku. Pojazdy te brały udział także w aneksji Czechosłowacji dokonanej przez III Rzeszę.
W tej sytuacji podjęto decyzję o kapitulacji Poczty. Jako pierwszy budynek opuścił doktor Jan Michoń, dyrektor Okręgu Poczt i Telegrafów RP w Gdańsku, wraz z naczelnikiem Józefem Wąsikiem. Gdy wychodzili, Michoń niósł w ręku białą koszulę na znak kapitulacji, przywitano ich okrzykiem "Oto są te polskie psy" i salwą. Obu zamordowano z zimną krwią.

Sześciu obrońcom udało się uciec. Dostali się na zaplecze podwórza, pokonali mur i znaleźli się między domami przy ul. Sukienniczej. Czterech z nich doczekało końca wojny. 38 obrońców uwięziono na Biskupiej Górce.

Ich los rozstrzygnął się na rozprawach z 8 i 29 września 1939 roku. Na mocy wyroku sądu specjalnego Grupy Eberhardt, pod przewodnictwem prokuratora dr Hansa Wernera Giesecke i sędziego Kurta Bode pocztowcy zostali uznani za partyzantów i skazani na śmierć.

Dieter Schenk, niemiecki policjant i dziennikarz. Jego publikacje doprowadziły do rehabilitacji 38 polskich pocztowców, którzy zostali zamordowani przez Niemców w ramach zbrodni sądowej 5 października 1939 r. Dieter Schenk, niemiecki policjant i dziennikarz. Jego publikacje doprowadziły do rehabilitacji 38 polskich pocztowców, którzy zostali zamordowani przez Niemców w ramach zbrodni sądowej 5 października 1939 r.
- Trzydziestoośmiokrotny wyrok śmierci stał w sprzeczności z prawem, a jego sprawcy nie ponieśli za niego nigdy kary - podkreślał Dieter Schenk, były funkcjonariusz niemieckiej policji i dziennikarz, którego publikacje z lat 90. XX wieku doprowadziły do rehabilitacji pocztowców. - To było klasyczne morderstwo sądowe.
Dlaczego?

W chwili procesu obowiązywało jeszcze prawo gdańskie, w którym nie przewidziano kary śmierci. Kompetencyjność wojskowego sądu karnego można było stosować jedynie w przypadku szkód poniesionych przez Wehrmacht, a nie policję gdańską. Wojskowy kodeks karny można było stosować wyłącznie poza granicami Rzeszy. Tymczasem 1 września Wolne Miasto inkorporowano do III Rzeszy.

Członkowie gdańskiego SA demontują polską skrzynkę pocztową. Zdjęcie propagandowe, prawdopodobnie z września 1939 roku. Członkowie gdańskiego SA demontują polską skrzynkę pocztową. Zdjęcie propagandowe, prawdopodobnie z września 1939 roku.
Atakujący działali bezprawnie, dlatego pocztowcom przysługiwało prawo do obrony koniecznej. Zgodnie z zasadami wojskowego kodeksu karnego obrońcy poczty byli zrównani w prawach z członkami milicji, a tym samym posiadali status żołnierza - bojownika.

Dlatego też w 1998 r. Sąd Krajowy w Lubece uchylił wyrok sądu polowego i uniewinnił polskich pocztowców z Gdańska. Stwierdził też formalne naruszenie reguł postępowania sądowego i pogwałcenia obowiązków przez sędziego Bode. Potomkowie polskich pocztowców otrzymali prawo do odszkodowania w wysokości od 5 do 10 tysięcy marek niemieckich.

W swoich publikacjach Dieter Schenk zwracał uwagę, że zarówno Giesecke, jak i Bode zrobili po wojnie kariery w niemieckim systemie sądowniczym, sprawując wysokie stanowiska sądownicze w Bremie i Frankfurcie nad Menem. Stało się tak, mimo że mieli na swoim sumieniu nie tylko mord na pocztowcach. Bode był w latach 1942-1945 prokuratorem generalnym w Gdańsku. Za jego kadencji zapadło aż 350 wyroków śmierci. Z kolei Giesecke był w latach 1940-1945 sędzią sądu wojskowego. Z zachowanej dokumentacji udowodniono mu 34 wyroki śmierci za drobne wykroczenia. Z powodu braków w materiałach dowodowych uważa się, że liczba ta jest przynajmniej dwukrotnie wyższa.

Wojnę przeżył także dowódca ataku na pocztę, pułkownik Willy Bethke, który wydał rozkaz podpalenia budynku i jest odpowiedzialny za śmierć Michonia i Wąsika. Zaledwie dwa tygodnie po walkach o Pocztę Polską, Bethke opuścił szeregi policji i sprawował wysokie funkcje partyjne w Kraju Warty. Po II wojnie światowej był jedynie przesłuchiwany w roli świadka w sprawie ataku na Pocztę.

Pomnik w miejscu, gdzie odnaleziono zwłoki polskich pocztowców, zamordowanych przez Niemców 5 października 1939 r. na dawnym poligonie na Zaspie. Pomnik w miejscu, gdzie odnaleziono zwłoki polskich pocztowców, zamordowanych przez Niemców 5 października 1939 r. na dawnym poligonie na Zaspie.
Sprawiedliwość upomniała się za to o człowieka, którego "działalność" odcisnęła krwawe piętno na mieszkańcach całej Europy. Jednym z dowodzących egzekucją pocztowców był Max Pauly, późniejszy komendant niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Po II wojnie światowej skończył na szubienicy.

Przez kilkadziesiąt lat nie wiedziano, gdzie zostały pochowane zwłoki rozstrzelanych pocztowców. 28 sierpnia 1991 roku przy ul. Burzyńskiego zobacz na mapie Gdańska na Zaspie, podczas prac ziemnych natrafiono na ludzkie szczątki. Wśród kości znaleziono także pocztowe guziki...

Obrońcy Poczty spoczywają wraz z innymi ofiarami niemieckiego terroru na cmentarzu na Zaspie.
Pomnik zamordowanych pocztowców - obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, na cmentarzu na Zaspie. Pomnik zamordowanych pocztowców - obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, na cmentarzu na Zaspie.

Uwaga: w związku z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi odwołane zostały dzisiejsze uroczystości związane z 77. rocznicą rozstrzelania Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.

- Uroczystości miały odbyć się dziś w południe przy mogile Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku na Cmentarzu - Pomniku Bohaterów "Zaspa". Ze względu na bezpieczeństwo uczestników zdecydowaliśmy się jednak je odwołać - mówi Maciej Kukla z Referatu Komunikacji Społecznej gdańskiego magistratu.

Wydarzenia

Opinie (143) ponad 20 zablokowanych

  • Ważna sprawa...ale tak przy okazji: (2)

    Poproszę o artykuł na temat zbrodni Selbschutzu na Pomorzu a może nie tylko na Pomorzu... Trzeba nagłaśniać jak nasi - cywilni - sąsiedzi mordowali Polaków, swoich sąsiadów, ponad 40.000 osób wymorodowano, często w okrutny sposób, dzieci rozbijali o pnie drzew...Takie filmy należy kręcić za Polskie pieniądze panowie " Sztury..."

    Chcieli nas wymordować, z reszty zrobić niewolników anlfabetów, ziemię przejać na wieki a dzisiaj m.in
    " Grają biednych, wypędzonych..."

    • 27 7

    • to teraz nie wygodny temat dla tych którzy pracują za niemieckie pieniądze.

      • 4 4

    • kolejny matoł bez szkoły

      ręce opadają,
      w kościele się historii uczyłeś?

      • 1 7

  • Fuj, jacy Niemcy Naziści

    • 12 8

  • proszę (1)

    o więcej historii związanych z Gdańskiem

    • 14 0

    • Polak

      Posłuchaj Horytnicy!!!

      • 0 0

  • czytając o tych wszystkich niemieckich zbrodniach, potem rosyjskich mam jednak (2)

    pewną satysfakcję, że ci zbrodniarze, te niemieckie i ruskie i także ukraińskie potwory a nie ludzie znajdują się dziś w piekle. tak, na Ziemi w większości uniknęli odpowiedzialności i kary, ale na szczęście nie uniknęli jej przed Bogiem. ale to jeszcze nie koniec- pełnia kary wciąż przed nimi- kiedy dojdzie do powszechnego zmartwychwstania ciał- oni także swoje ciała otrzymają, ale nie do chwały jak ci, którzy będą zbawieni i pójdą do nieba, ale ciała do męki na wieczność i wtedy dopiero zacznie się właściwa "jazda" i zapłata za ich zbrodnie. ktoś powie, że jestem mściwy, a ja mu odpowiem: "błogosławieni którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni". mam olbrzymią satysfakcje, że kiedyś na Sądzie Ostatecznym wszyscy będziemy patrzeć na tych zbrodniarzy jak stoją przed Bogiem i otrzymują skazujący wyrok

    • 15 3

    • głąb i mitoman

      • 0 8

    • Karą za grzech jest śmierć...Martwi są martwi, nastąpi z-Martwych-Wstanie i Sąd Dz.Apost. 24:15

      Podczas Millenium, tj. 1000 letnie Panowanie Chrystusa ludzie będą...
      Itd.
      Od Sądu jest Pan z Woli Ojca a TY: " Jeśli nie odpuścisz ludziom to i tobie nie będzię odpuszczone..." Nie wejdziesz do Królestwa nienawidząc, co to byłby za Raj, gdyby znajdowali się w nim ludzie nawzajem się nienawidzący...?

      Nie czytałeś? "Dawne Rzeczy nie będą wspominane..."

      Księga Daniela 2:44 , Mt.5:5

      Niech Bóg da Ci wiarę iz rozumienie Pism, Łk 24:45 , nawet Apostołom musiał otworzyć umysły by pojęli Pisma...

      • 0 0

  • Austria sie budzi!!! (4)

    Po raz pierwszy od zakończenia wojny Austriacy pokazali plac apelowy obozu w Gusen. Teren kompleksu obozowego, w którym zginęło ok. 30 tys. Polaków, został rozparcelowany w latach 50. ubiegłego wieku. Dwie trzecie zajęło osiedle domków jednorodzinnych. Resztę przejęła prywatna firma kamieniarska, która działa do dziś. Obecny właściciel Anton Poschacher przez lata nie wpuszczał do środka żadnej oficjalnej delegacji czy grupy Polaków. Zmieniło się to dopiero w ostatnią niedzielę. Na terenie zakładu, gdzie produkuje się m.in. nagrobki i kamienne elementy budowlane, znajduje się plac apelowy obozu koncentracyjnego, miejsce rozstrzeliwań więźniów. Oryginalny plac pokrywa kilkumetrowa warstwa ziemi i gruzu. Właściciel usunął znajdujące się tam do niedawna palety materiałów kamieniarskich i gotów jest współdziałać z władzami w Wiedniu, jeśli te podejmą dalsze działania. Widać już duży mur oporowy. W latach wojny też był tu kamieniołom i więźniowie codziennie wchodzili do góry z baraków i placu na wyrobisko kamienia. Obok widać coś jeszcze bardziej porażającego. Dawna brama obozowa, tzw. Jourhaus, była biurem oficera dyżurnego, a piwnice pełniły rolę wewnętrznego więzienia i celi śmierci dla części ofiar. Dziś jest to zadbana willa miejscowej rodziny. Ogrodzona i niedostępna.

    • 14 5

    • kolejny debil i mitoman bez szkoły (2)

      • 1 5

      • W lusterku go co dzień widujesz baranie.....

        Poczytaj w innych źródłach na ten temat....

        • 4 1

      • Główka Cię boli?

        • 0 0

    • racja, ja tez sie ciesze, że państwo z listy ważnych mówi głośno o prawdzie historycznej

      • 0 0

  • Pośrednio to była wina niekompetecji polskiego dowództwa!!Co niezmienia faktu ze zbrodni dokonali Niemcy! hitlerowcy! (5)

    Jeden z generałów sam chciał podbić i przyłączyć wolny Gdańsk do Polski.
    Obsadzenie poczty do obrony to kolejna niekompetencja i skazanie tych ludzi na pewną śmierć!!Takich przykładów było więcej.!!Mimo to ludzie którzy tam walczyli są "Bohaterami" bo wykonywali rozkazy .Szkoda tylko ,że wcześniej dowódca nie podjął decyzji o kapitulacji ,bo mogło się uratować więcej ludzi i starać się ewakuować .A tak udało sie uciec tylko kilku którzy sami sie zdecydowali bo zobaczyli ,ze czeka ich tylko śmierć jeśli nadal zostaną i jak widać przeżyli cała wojnę.Druga sprawa to, że władze Polskie nawet 40 lat po wojnie nie zrobiły nic by zbrodniarze zostali ukarani czy nawet potępieni po pośmiertnie!!! Mało tego ostatnie lata władze Polskie praktycznie zostały wasalem dla Niemiec oddając się do ich całkowitej dyspozycji i cały kraj!!
    Polska była największa konkurencja dla zachodu i Niemcy koniecznie chciały zniszczyć tą konkurencję i się im udało !! W nagrodę Premier tych władz dostał stanowisko przewodniczącego w Brukseli ,od momentu objęcia stanowiska nie podejmował żadnych decyzji całkowicie uzależniony od Merkel

    • 28 5

    • Syn Powstanca Warszawskiego (3)

      Zgadzam sie z toba poza jednym:

      "Szkoda tylko ,że wcześniej dowódca nie podjął decyzji o kapitulacji ,bo mogło się uratować więcej ludzi i starać się ewakuować .A tak udało sie uciec tylko kilku którzy sami sie zdecydowali bo zobaczyli ,ze czeka ich tylko śmierć jeśli nadal zostaną i jak widać przeżyli cała wojnę."

      Dziś ludzie już nie pamiętaja co to honor i walka!!!!!

      • 9 3

      • kolejny młot bez udukacji

        • 1 5

      • Jak wszyscy honorowo zginą w walce, to już nikt nie będzie pamiętał.

        • 1 1

      • nierozumiem twierdzisz ze ci co uciekli są tchórzami?

        Gdyby kapitulacja była wcześniej podjęta to by się więcej uratowało właśnie po to by mogli walczyć dalej z Hitlerowcami.Powinien wydać rozkaż odwrotu.

        • 0 0

    • Niemcy wysłali na śmierć także gdańskich Polaków, którzy żadnego oporu nie stawiali. A winę za śmierć obrońców poczty ponoszą tylko i wyłącznie Niemcy.
      Wcześniejsza decyzja o kapitulacji niewiele by zmieniła - zresztą doskonale to widać po tym, jak potraktowano dyrektora Jana Michonia i naczelnika poczty.

      • 0 0

  • Przekazujmy pamięć naszym dzieciom!!! (3)

    Nie wiem jak wy ale ja zawsze będę nienawidził Niemców - oni sie nie zmieniają.

    • 17 8

    • kolejny debil od mgły i brzozy

      • 2 12

    • widocznie jestes chory znienawisci powinienes sie leczyc

      • 3 4

    • Ja tez

      I Ukraincow

      • 1 0

  • Prawdziwy majstersztyk z 10 letnim Fronczewskim i innymi wspaniałymi polskimi aktorami!!! (2)

    Obejrzyjcie sobie film "Wolne Miasto" z 1959 roku o obronie Poczty Gdańskiej!!!

    • 21 5

    • "Poczty Polskiej w Gdańsku"

      ...ale poza tym masz rację. :)

      • 3 0

    • był kilka dni temu, normalnie ryczeć się chciało,

      jakim trzeba być niemieckim śmieciem i zwyrodnialcem, żeby tak okrutnie postepować...

      • 0 0

  • Genialna muzyka- patriotyczny rock!!

    Horytnica pięknie zaśpiewała i zagrała "Obrońcy Poczty Gdanskiej"

    • 3 3

  • Dzisiaj Budyń

    Byłym ss-manom pomniki w Gdańsku stawia za przyzwoleniem jego mieszkańców.

    • 21 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku w XIX wieku znajdowała się słynna Hala Plażowa?

 

Najczęściej czytane