- 1 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (5 opinii)
- 2 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 3 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 4 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 6 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
Zimę roku 1938 witamy nad Bałtykiem, ponieważ ciepły, i "w Kamerunie", "który powinien przypaść Polsce" (ponieważ "był przed wojną kolonią niemiecką), a wciąż do Polski nie należy - ku oburzeniu wielu rodaków mandat w nim nadal "sprawuje, jak wiadomo, rząd brytyjski".
Tymczasem grudzień na Bałtyku nie należy do najprzyjemniejszych: na wybrzeżu szaleje sztorm, a "siła wiatru dochodzi do 10 st. wedle skali Beauforda" [!] i "morze jest niezwykle wzburzone".
I nawet w Gdyni, "gdzie zazwyczaj nie ma prawie fali, gdyż miasto położone jest w głębi nad zaciszną zatoką, spienione bałwany uderzają z siłą o łamacze fal, tworząc groźny, lecz fascynująco piękny widok".
O tym, że z zimą nie ma żartów, świadczą typowo zimowe wypadki. Zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni odnotowuje się liczne zaczadzenia, poparzenia i "pożary skutkiem wadliwego ustawienia piecyków".
Do niebezpiecznego incydentu dochodzi w Gdyni, gdzie "od znajdującego się w przedsionku żelaznego pieca, w którym tego dnia silnie napalono", staje w płomieniach "znajdujące się nad morzem" kino "Bodega". Wskutek pożaru "drewniany budynek "pałacu szklanego" ulega całkowitemu zniszczeniu - udaje się ocalić jedynie film, który "przytomny operator natychmiast wynosi". Ocalono również "aparaturę", ponieważ "zatopiono ją wodą".
Na szczęście ofiar wśród widzów nie ma, jako że z płonącego kina "publiczność wychodzi spokojnie, bez paniki".
Historia przedwojennych gdyńskich kin
Lecz nawet w tak niesprzyjających okolicznościach warto z optymizmem spoglądać w przyszłość. "W Sopotach", gdzie zaplanowano "ogólne tępienie komarów przez wykadzenie piwnic, szop, stajen itp." myślą już nawet o nadchodzącym lecie.
Jednak grudzień to najczęściej czas, w którym myśli się już o nadchodzących Świętach i o tym, "że na Gwiazdkę należy wcześnie poczynić zakupy".
Nic więc dziwnego, ze sporym zainteresowaniem gdańszczan cieszy się tradycyjny jarmark gwiazdkowy na Rynku Drzewnym, "na którym mieszczą się stoiska z piernikami, zabawkami, owocami i przedmiotami użytecznymi, karuzela, strzelnica i widowiska".
W tak zwaną "srebrną niedzielę"" otwarte są też sklepy, oczywiście z wyjątkiem żydowskich, które "na skutek zarządzenia" narodowo-socjalistycznych władz Wolnego Miasta pozostają "zamknięte i nieoświetlone".
Wprawdzie pewne ograniczenia dotykają także polskich handlowców...
...to jednak restrykcje wobec Żydów są wyjątkowo drastyczne: "dalsze ograniczenie praw żydowskich" sprawia więc, że egzystencja żydowskiej społeczności w tym mieście staje się praktycznie niemożliwa: "Żydzi gdańscy, wobec zapowiedzianej przez Forstera akcji odżydzania Gdańska, sami postanawiają [go] opuścić (...)".
Lecz pozbycie się Żydów to niejedyny gest narodowych socjalistów dla mieszkańców Gdańska...
Do świąt przygotowuje się również Gdynia. Ponieważ w "polskiej Riwierze" nikt nie powinien się czuć wykluczony ze świątecznej radości, Gwiazdka nie ominie również "biednych dzieci gdyńskich". "Przed samymi świętami Bożego Narodzenia dzieci szkół powszechnych i przedszkoli otrzymają paczki żywnościowe, które choć w pewnym stopniu złagodzą im smutny nastrój zbliżających się świąt w domu bezrobotnych rodziców".
Z kolei pozostałym gdynianom nastrój poprawi chór Dana, w repertuarze którego zabrzmi może już jakaś kolęda, przypominając o tym, że...
...już wkrótce do gdyńskiego portu zawinie Gwiazdor...
...przywożąc do kraju zapewne nie tylko konie i antylopy.
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 279 z 10-11 grudnia 1938 r., nr 280 z 12 grudnia 1938 r. i nr 281 z 13 grudnia 1938 r., "Dziennik Bydgoski" nr 283 z 11 grudnia 1938 r. i nr 284 z 13 grudnia 1938 r. oraz "Słowo Pomorskie" nr 283 z 11 grudnia 1938 r. i nr 284 z 13 grudnia 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie wybrane
-
2023-12-16 16:12
Czyli że nazwa lokalu jest usankcjonowana gdyńska tradycja i nie wzięła się z powietrza, ciekawy rys historyczny
- 3 0
-
2023-12-15 17:49
Tytuł brzmi (1)
jak tekst jakiejś surrealistycznej piosenki :-)
- 22 0
-
2023-12-16 14:14
Pozar w b...u buahaaaa
- 2 0
-
2023-12-15 16:40
(2)
W bodedze płoną ale konary, chyba że zamknęli bo dawno nie byłem w tamtych okolicach
- 20 6
-
2023-12-15 17:32
(1)
Tam jeszcze jakieś Polki pracują czy już tylko Ukraina?
- 12 0
-
2023-12-15 20:01
Polki teraz to tylko UK, Niemcy i Dubaj
- 10 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.