- 1 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (5 opinii)
- 2 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 3 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 4 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 5 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
A mówiły jaskółki, że niedobre są spółki...
28 października 2023, godz. 09:00
Najnowszy artykuł na ten temat
O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
Październik roku 1938 jest na Bałtyku wyjątkowo burzliwy: jeszcze morze nie zdążyło się na dobre uspokoić po sztormach, o których pisaliśmy przed tygodniem, a już nad wybrzeżem rozszalała się kolejna wichura.
"Na skutek zmiany kierunku wiatru na północny, przy brzegach otwartego Bałtyku utrzymuje się niezwykle wysoka fala, która prawie na 10 metrów piętrzy się u mola zachodniego portu Władysławowa, a gdzieindziej podchodzi do wydm."
Z powodu silnego wiatru podnosi się "w porcie znacznie poziom wody, która zalewa brzegi", zaś wzburzone fale zalewają "zupełnie plażę i podrywają sztuczne promenady".
A chociaż "wiatr północny przynosi zwykle korzystne połowy", teraz "rybołówstwo stanęło z powodu burzy morskiej", więc z wypłynięciem w morze rybacy muszą jeszcze trochę poczekać.
Ale, mimo burzliwej aury, w Gdyni panuje "atmosfera powagi i nastroju" przed zaplanowanymi na dzień 6 listopada wyborami parlamentarnymi.
Atmosfera, której nie burzą nawet... cebula i mandarynki.
Kampania wyborcza polegająca "na powaśnianiu społeczeństwa, na zniesławianiu nawet bardzo często "tych z naprzeciwka", na pomniejszaniu ludzi z "konkurencji", na jarmarcznym wrzasku, na przekrzyczeniu zamiast przekonywania, na moralnym terroryzowaniu wyborcy, posuwającym się nierzadko do oszczerstw, osobistych wycieczek w stronę "niewygodnych" kandydatów" w roku 1938 należy już podobno do przeszłości.
W opinii prasy - zwłaszcza tej prorządowej - czas, gdy "wyborca stawał się przedmiotem wszelakiego terroru, którego próbowano bądź przechytrzyć bądź ogłupić" miał minąć już bezpowrotnie i "nic z tego koszmarnego widowiska na szczęście już się nie ostało." Podobnie jak z ordynacji wyborczej, ponieważ ta uchwalona w roku 1935 preferowała rządzący Polską obóz sanacyjny...
Mimo wszystko jednak, zachęcano ludzi do głosowania, więc nawet "obywatele polscy, zamieszkali na terenie W. M. Gdańska" mieli zapewniony "wolny przejazd do Gdyni i z powrotem w dniu 6 listopada r.b. dla wzięcia udziału w wyborach do Sejmu."
Lecz nie brakuje też problemów z powszechnością głosowania, zwracano uwagę chociażby na "lukę ordynacji wyborczej, nie dającą możliwości wypełnienia obowiązku obywatelskiego marynarzom polskim, którzy w dniu 6 listopada znajdować się będą na morzu."
Jednak w Gdańsku trudno Polakom o "powagę i spokój", nawet w przededniu wyborów - wszak trudno być spokojnym, jeśli jest się bitym i szykanowanym.
A w Wolnym Mieście dzieje się tak nieustannie: "wobec [ciągłego] podjudzania", głównie w wykonaniu dzienników hitlerowskich i nacjonalistycznych, "nie dziw, że napady na Polaków się powtarzają, chociaż to może oficjalnym czynnikom partii, które Polaków pragnęłyby usunąć stąd w inny sposób, [być może] jest niewygodne". Ale za to atmosferę powagi i nastroju zarezerwowano dla "starej gwardii i starych wojaków" partii narodowo-socjalistycznej, z jej obecnym "kierownikiem" Forsterem na czele.
Gwardię i wojaków można by też zaprosić do Gdyni - po zwiedzeniu "szeregu zakładów elektrycznych" Gdańska (oraz po wysłuchaniu "krótkiego referatu o elektryfikacji Gdańska" autorstwa "wiceprezydenta senatu gdańskiego inż. Hutha"), można przecież chcieć też odwiedzić Miejskie Zakłady Elektryczne. Wszak Gdyńska elektrownia może pochwalić cię "cyfrą 19.000 konsumentów".
Konsumentów - trzeba dodać - niezwykle zadowolonych, ponieważ "zgodnie z tradycyjnym zwyczajem obdarowywania każdego tysięcznego konsumenta, Miejskie Zakłady Elektryczne przyznały i w tym wypadku odbiorcy temu wartościowy upominek w formie grzejnika elektrycznego." W obliczu nadchodzącej zimy, to niewątpliwie dość przydatny podarek.
Jak elektryfikowano Gdynię
Niestety, nieco mniej powodów do radości mają konsumenci innych gdyńskich zakładów: telekomunikacyjnego (po tym, jak "przerwany został kabel podwodny między Gdynią i Oksywiem" "abonenci telefoniczni Oksywia zostali pozbawieni komunikacji telefonicznej")...
...i wodociągowego ("produkcja wodociągów gdyńskich jest niewystarczająca").
Ale to jeszcze nic w porównaniu z klientami innej jeszcze spółki, z której "usług" trudno być zadowolonym.
Choć - jak czytamy w gdyńskiej kronice kryminalnej - do prowadzenia "działalności" o takim właśnie profilu żadna spółka nie jest potrzebna...
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 228 z 6 października 1938 r., nr 239 z 19 października 1938 r., nr 243 z 24 października 1938 r. i nr 244 z 25 października 1938 r., "Dziennik Bydgoski" nr 245 z 25 października 1938 r. oraz "Słowo Pomorskie" nr 239 z 18 października 1938 r. i nr 245 z 25 października 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie wybrane
-
2023-10-29 05:31
Siedziba MZE nadal stoi - choc siedziba MZE juz nie jest. Wystarczy sie zaglebic w podworko na Starowiejskiej. (1)
- 3 0
-
2023-10-31 09:48
Tam gdzie Moderna?
- 0 0
-
2023-10-28 11:41
(2)
A gdzie w Gdyni mieści się lub mieścił ten budynek, siedziba zakładów elektrycznych !?
- 5 0
-
2023-10-31 09:49
Dużo informacji jak Niemcy napadli na Polaków... Nic się nie zmieniło
- 1 3
-
2023-10-29 07:35
stoi nadal - trzeba skręcić w podwórko na Starowiejskiej - brama obok Sanepidu
- 3 0
-
2023-10-29 13:39
Ale dlaczego aresztowano biedną topielicę?
Rządy sanacyjne były jednak okrutne
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.