• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapomniana cegielnia z "Weisera Dawidka"

Jan Daniluk
12 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Zdjęcie cegielni w Brętowie pochodzące z informatora o Gdańsku wydanego w 1924 r. Zdjęcie cegielni w Brętowie pochodzące z informatora o Gdańsku wydanego w 1924 r.

Jedna z kluczowych scen słynnej powieści Pawła Huellego "Weiser Dawidek" dzieje się w zabudowaniach opuszczonej cegielni, gdzieś w brętowskich lasach. W przeciwieństwie do tytułowego bohatera, zakład istniał naprawdę, choć dziś nie został po nim praktycznie już żaden ślad.



Nie wiadomo dokładnie, kiedy ta cegielnia zniknęła z powierzchni ziemi. Czy nastąpiło to tuż po wojnie, czy może dekadę później? Położona z dala od zabudowań, ukryta w niewielkiej dolince, nie była nigdy przedmiotem szczególnego zainteresowania turystów czy fotografów. Ot, jedno z położonych w otaczających Gdańsk lasach przedsiębiorstw. Tym cenniejsza wydaje się więc ilustracja przedstawiająca Dampfziegelei und Kalksandsteinfabrik Brentau bei Danzig, czyli wspomniany zakład, która została umieszczona w jednym z informatorów o Gdańsku wydanych w 1924 r. To - jak się wydaje - jedyne znane wyobrażenie nieistniejącej już dawno brętowskiej cegielni.

Lewitacja Dawida Weiserka

W opuszczonym budynku starej cegielni gdański pisarz Paweł Huelle umieścił akcję jednego z ważniejszych momentów powieści o tajemniczym chłopcu, Dawidzie Weiserze. To tu właśnie, w gronie przyjaciół, tytułowy bohater przy akompaniamencie fletu... lewituje. To jeden z epizodów, w którym Dawidek objawia przed grupą rówieśników swoje nadprzyrodzone talenty.

Fragment mapy Gdańska opracowanej w polskim Wojskowym Instytucie Geograficznym z 1938 r. Fragment mapy Gdańska opracowanej w polskim Wojskowym Instytucie Geograficznym z 1938 r.
Zainspirowany prozą Huellego - podobnie zapewne, jak inni czytelnicy - parę latem temu schodziłem wzdłuż i wszerz Brętowo i okolice, by odnaleźć miejsca, które zostały opisane na kartach "Weisera Dawidka". Jednego jednak miejsca nie byłem w stanie zlokalizować - właśnie wspomnianej, nieczynnej cegielni. Dopiero później dowiedziałem się, że istniała ona w rejonie współczesnej ul. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego zobacz na mapie Gdańska, na osiedlu Matemblewo (dzielnica Brętowo).

Zobacz też lokalizację cegielni na mapie z lat 40. XX wieku zobacz na mapie Gdańska

Gdańskie cegielnie

W przeszłości nie był to jedyny tego typu zakład w rejonie Gdańska. Na początku XX w., do momentu włączenia Brętowa w granice miasta (1933 r.), w Gdańsku istniała tylko jedna cegielnia - Suchanino (Ziegelei Zigankenberg). Znajdowała się na terenie dzisiejszej dzielnicy Aniołki. W miejscu dawnej cegielni wznosi się obecnie główny budynek Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (teren na końcu ul. J. i J. Śniadeckich, częściowo przylegający do ul. J. Dantyszka, a powyżej ul. Dębowej zobacz na mapie Gdańska).

W najbliższym sąsiedztwie miasta, w minionych dwóch stuleciach, istniało jednak więcej cegielni, z których produktów wzniesiono szereg do dziś istniejących zresztą obiektów. Powstały one w granicznym pasie powiatu Gdańskie Wyżyny, w rejonie obfitującym w duże pokłady gliny, czyli na terenach obecnie zajmowanych przez wysunięte najdalej na zachód dzielnice Gdańska.

Najstarszą cegielnią (i jednocześnie największą) była cegielnia w Kokoszkach, niedaleko niej funkcjonowała też cegielnia w Matarni, Bysewie, dalej dwie w Firodze i jedna w Klukowie. Dla porządku należy dodać, że jedna cegielnia istniała także po drugiej stronie Gdańska, w Wiślince, a dwie na północ, tj. w Sopocie.

Nowoczesny zakład

Wracając do cegielni w Brętowie. Można przypuszczać, że została założona - jak większość z wymienionych wyżej zakładów - pod koniec XIX w., być może na przełomie XIX i XX stulecia. Pierwszym właścicielem był Max Hartmann (1862-1919). Na początku lat 20. ub. w. cegielnia była już częściowo zmechanizowana i posiadała maszynę parową (stąd nazwa Dampfziegelei, od dampf - parowy). Poza cegłami dostarczała na rynek także kamień wapienny (Kalkssandsteinfabrik).

W okresie Wolnego Miasta zakład był już własnością dużego - jak na warunki gdańskie - przedsiębiorstwa budowlanego Hoch-u. Tiefbaugeschäft Falk, Berg & Co. Biuro firmy mieściło się na Wyspie Spichrzów, przy ul. Mysiej (Mausegasse - dziś to ul. Owsiana zobacz na mapie Gdańska). Przedsiębiorstwo reklamowało się jako firma wykonująca wszelkiego rodzaju prace budowlane: zarówno podziemne, jak i naziemne; nie tylko domów czy biur, ale i fabryk. Cegielnia działała z całą pewnością jeszcze w 1940 r. (w 1939 r. trafiło do niej do pracy kilku Polaków, więźniów nowego obozu Stutthof), ale potem słuch o niej zaginął.

Zobacz także: Wspomnienie o dawnej cegielni w Bysewie

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (51)

  • Dobrze wiedzieć! :) Też się zastanawiałam, gdzie ta cegielnia, inne miejsca potrafiłam znaleźć, a tego nie.

    • 11 3

  • Stara Leśna Góra (3)

    Wydaje się, że mała cegielnia z wysokim kominem była też na ulicy Am Waldberg (Leśna Góra). Można jeszcze tam odszukać pozostałości po pozyskiwaniu gliny.

    • 7 1

    • (2)

      Faktycznie, na jednej ze starych map jest tam skrót Z... coś tam, tłumaczony jako cegielnia. Stoi tam stary dom Leśna Góra 23, wyrobisko jest gdzieś obok? Same górki : )

      • 1 0

      • (1)

        Przypuszczam, że mogła być w miejscu, gdzie stoi teraz hydrofornia, obok wielorodzinnego budynku dawniej nr 7. W pobliżu są wzniesienia o regularnych kształtach, jakby usypanych przez człowieka. Z urwistych zboczy, w niektórych miejscach wypływają języki gliny. Tam zaopatrywaliśmy się w surowiec na zpt.
        Od Słowackiego prowadziła tam utwardzona droga "kocie łby". Starzy mieszkańcy ulicy również wspominają o cegielni lecz tylko jako opowieści przodków.
        Widziałem też zdjęcie robione od strony dzisiejszej Moreny, na którym widać wystający z kotlinki wysoki komin.

        • 3 0

        • Pamiętam jak stawiono tę hydrofornię.. Wychowałem się na tym podwórku, Tam gdzie dziś stoi hydrant (poniżej ulicy) była pompa, z niej nosiliśmy wodę, jej smak pamiętam do dziś. W górnej części ulicy, gdzie dziś stoją bloki, babcia Truda miała pole z ziemniakami i niebiańsko słodkimi kaszubskimi truskawkami. Kocie łby o których piszesz były bardzo długo, to były prawdziwe kocie łby a nie bruk, który dziś często tak nazywają. Wyjazd na Słowackiego był krótszy, zaraz przy szkole. Mam jeszcze kogo spytać czy była tam cegielnia, ciekawy temat.

          • 3 1

  • Lasy (9)

    Czy zwróciliście Państwo uwagę, że kiedyś nie było lasów. A teraz są sami eksperci co do nadmiernej wycinki drzew. Te pola co widać na zdjęciach to przecież TPK.

    • 22 7

    • ciekawa uwaga, ale masz rację (1)

      • 7 2

      • hmmm

        A czy zdjecie niepokazuje okolicy dzisiejszej potokowej,zbiornika retencyjnego, jak spojrzec na stara mape to za budynkami cegielni mamy oznaczenie lasu, wiec jakis las tam jednak rosl.

        • 3 0

    • no i? znaczy się możemy wycinać w pień?

      • 5 0

    • Trochę inne podejście do tematu. (1)

      Tak zauważyliśmy. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że lasy nie wyrosły z dnia na dzień i że znacznie szybciej las można wyciąć niż go odtworzyć? Lepiej bić na alarm puki jest czas, a nie płakać nad rozlanym mlekiem. Wycinka jest z każdym rokiem coraz większa (Lasy Państwowe jeszcze za końcówki rządów PO zostały zobligowane do zwiększenia przychodów do budżetu -jeśli dobrze pamiętam była mowa o 2mld złotych- a to oznacza większą wycinkę)
      Inną sprawą jest to, że protestuje się w sprawie wycinki w TPK, a nie ogólnie w polskich lasach. TPK jest wyjątkowy bo stanowi przestrzeń rekracyjną i zielone płuca dla sporej metropolii. Nie wspomnę już i tym że w nazwie ma "Krajobrazowy" a tworzeniu krajobrazu nie służą hektary drzew wyrżnięte w pień jak to bywa w naszych lasach.
      W skali kraju masz jednak rację. Mamy więcej lasów niż po zakończeniu II WŚ.

      • 5 1

      • Rozróżnijmy dwie rzeczy: wycinkę lasu, po której teren przestaje być lasem i zostaje przeznaczony na inne cele, od eksploatacji lasu (ewentualnie nadmiernej). W trójmieście mamy do czynienia z tą drugą sytuacją.

        • 2 0

    • Niemcy bardzo dużo zalesili na Kaszubach i w Gdańsku

      Ponadto chyba nie chcesz wycinać więcej niż się zalesia? minister - rydzykowy sługus Szyszko chce współspalić z węglem polska puszcze i lasy bez zmrużenia oka.

      • 1 3

    • Brakowało drzew, bo wycięli je ludzie, głównie na opał. (1)

      Obserwuję jak do dawnej żwirowni w Brętowie powraca przyroda, m.in. drzewa, i to bez udziału człowieka (czytaj leśnika). Tak więc megalomańskie twierdzenie, że TPK posadzili leśnicy, a bez nich nie byłoby lasu, to puste słowa. Przyroda bez człowieka może się obejść. Jak na razie człowiek bez niej nie potrafi egzystować.
      Tego nie mogą (nie chcą) zrozumieć panowie w zielonych mundurkach, dlatego tak kłamią publicznie.

      • 1 1

      • Gdzie jest ta stara żwirownia?

        • 0 0

    • ale kiedyś w trójmieście było może 5 a może 10 tysięcy aut, a teraz 500 tysięcy, więc każde drzewo na wagę złota, albo naszego życia, wytnij sobie 1 płuco i zobacz czy będziesz równie sprawny jak dziś

      • 0 0

  • po wojnie jeszcze działała

    z jej cegieł wymurowano domy po prawej stronie ulicy Potokowej na odcinku od Słowackiego do Starej Potokowej

    • 9 0

  • W Sztutowie skandal!!!! (1)

    W Sztutowie zabytkową cegielnie nielegalnie rozbieraja!!!!

    • 5 0

    • Więźniowie z Sztuthofu ja budowali

      .

      • 2 0

  • A wyrobiska gliny były tam, gdzie teraz stoi osiedle Nowiec i po przeciwnej stronie Potokowej także. Drogi gruntowe wokół Brętowa są poutwardzane odpadami z tej cegielni. Za małolata (czyli jak powstawała Morena) pełno się tego znajdowało w okolicznych lasach chodząc tam na grzyby. Na byłym poligonie na Jasieniu w ruinach budynków można spotkać cegły z tej cegielni (a także innych, np. z Bysewa, Kokoszek).

    • 12 0

  • pętla czasu (7)

    Warto poszperać w archiwach komunikacji miejskiej (MPK, WPKGG?) by odnaleźć przystanek końcowy (pętla) "Cegielnia", na którym kończył bieg autobus 110(?).
    Wydaje mi się, że to było na terenie lub w najbliższych okolicach wspomnianej cegielni.

    • 9 0

    • To nie byl autobus 116? (1)

      110 jezdzil do Klukowa

      • 4 0

      • 116 Cegielnia
        110 początek lasu, przy serwisie motocyklowym

        • 4 0

    • To był autobus 116

      • 3 0

    • autobus

      116. Dawniej kończył na Dolnych Młynach.

      • 1 0

    • 116

      • 1 0

    • To była pętla autobusu 116.

      • 0 0

    • Pętla czasu

      To była pętla autobusu 116 Cegielnia. Jeździłam nim do szkoły Do dzisiaj ten autobus jeździ do Matemblewa ,

      • 0 0

  • (1)

    O działka niezabudowana w dobrym miejscu. Zaraz się znajdzie jakiś adwokat z pełnomocnictwem od spadkobierców Dawida Weisera i będzie chciał odzyskać plac. Plus odszkodowanie za bezprawnie wyburzoną cegielnię!

    • 14 4

    • pewnie zglosi sie do HGW z warszawy po instrukcje

      • 5 2

  • Zdjęcie cegielni (2)

    Mam oryginał tego zdjęcia :)

    • 10 1

    • no i?

      • 1 4

    • Niebojamam

      • 2 0

  • Duża część zabudowy tej cegielni (1)

    istniała jeszcze w drugiej połowie lat 60-tych. Komin został rozebrany w 1974. Po przeciwnej stronie ulicy,naprzeciw wjazdu na teren zakładu stało kilka domków zbudowanych dla pracowników cegielni. W chwili obecnej zachował się tylko jeden (najbliższy skrzyżowaniu z Herlinga-Grudzińskiego).

    • 13 0

    • Czy mógłbym prosić o linka z Google Maps bądź koordynaty?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Do jakiego zakonu należał Sopot od 1316 roku?

 

Najczęściej czytane