- 1 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (24 opinie)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (15 opinii)
- 3 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 4 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 5 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
Wyjątkowa bandera nad Gdynią. Dla harcerzy, którzy uratowali miasto
Blisko 80 lat temu angielskie samoloty zbombardowały i definitywnie zniszczyły niemiecką bazę Kriegsmarine w porcie w Gdyni. Precyzyjne plany portu z pozycjami okrętów wykradli i przekazali aliantom harcerze z Tajnego Hufca Harcerzy. Na pamiątkę akcji B-1 18 grudnia na gmachu UM w Gdyni zawisła bandera harcerskiego żaglowca "Zawisza Czarny".
Pierwszy nalot na Gdynię przeprowadziło lotnictwo radzieckie w dniu agresji III Rzeszy na Związek Radziecki - 21 czerwca 1941 roku. Nie był udany. Kolejne próby zniszczenia bazy dokonywali już alianci zachodni.
27 sierpnia 1942 - 7 samolotów RAF-u i 9 października 1943 - 163 bombowce amerykańskie próbowało zniszczyć gdyński port i stacjonujące w nim niemieckie okręty. Ba za Kriegmarine przetrwała nalot. Potrzebny był trzeci, jak się okazało, decydujący nalot.
18 grudnia 1944 roku po godzinie 20 nad Gdynię nadleciało 236 samolotów RAF-u. Zrzuciły 824 bomby. Było ciemno, ale dzięki flarom na spadochronach bomby były spuszczane precyzyjnie. Zniszczono tory i drogi łączące port z miastem, pływające doki i hale produkcyjne, magazyny i warsztaty. Wśród okrętów, które zostały zniszczone, był m.in. symbol niemieckiej napaści na Polskę - pancernik "Schleswig-Holstein" - spłonął po nalotach.
Harcerze pomogli namierzyć okręty
Precyzyjny nalot RAF-u na obiekty militarne ułatwiła tzw. akcja B-1, przeprowadzona przez Tajny Hufiec Harcerzy w Gdyni. Harcerscy wywiadowcy, wspomagani przez Joachima Joachimczyka - żołnierza AK i fotoreportera Powstania Warszawskiego, wykradli plany bazy Kriegsmarine, sfotografowali niemieckie okręty i przesłali dokumentację do Londynu.
Dzięki tej akcji podjęto decyzję o kolejnym nalocie, a samo bombardowanie oszczędziło budynki cywilne i dużą część portu.
Dla upamiętnienia akcji B-1 oraz brytyjskiego nalotu w rocznicę bombardowania 18 grudnia na dachu gmachu Urzędu Miasta Gdyni przy al. Marszałka Józefa Piłsudskiego 52/54 ponownie załopotała bandera z żaglowca ZHP "Zawisza Czarny". To kopia oryginalnej bandery z pierwszego "Zawiszy Czarnego".
Jedna z pierwszych akcji: wykradzenie bandery
Jedną z pierwszych akcji grupy było właśnie wykradzenie jeszcze w 1939 roku z zajętego przez Niemców "Zawiszy Czarnego" bandery żaglowca, na którą harcerze składali ślubowania.
Poza kopią oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego, jeszcze drewnianego, żaglowca "Zawisza Czarny" na budynku gdyńskiego magistratu pojawił się też baner z hasłem: "Harcerze uratowali Gdynię - 28.03.1945".
Pomnik przy ul. Świętojańskiej
Przypomnijmy, że pomnik poświęcony gdyńskim harcerzom z Tajnego Hufca Harcerzy został odsłonięty 25 września 1966 roku. Jego autorem jest Władysław Klikowicz. Monument upamiętnia działający podczas wojny w Gdyni hufiec, ale też akcję wywiadowczą przeprowadzoną w ostatniej fazie II wojny. W ciągu trzech miesięcy harcerze pod komendą porucznika AK Joachima Joachimczyka ustalili z dużą dokładnością zakres i jakość niemieckich umocnień Festungring Gotenhafen od Kolibek do Kępy Oksywskiej.
Dane zostały naniesione na niemieckie mapy sztabowe, przedarto się z nimi przez front i przekazano je wojskom radzieckim 1 Armii Pancernej Gwardii, która prowadziła ofensywę w kierunku Zatoki Gdańskiej. Akcja przyczyniła się do szybszego wyzwolenia Gdyni.
Historyczne ciekawostki Trójmiasta. Przekonaj się, ile wiesz
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie wybrane
-
2023-12-19 10:47
(1)
Z bloga ze wspomnieniami świętej pamięci gdynianina Michała Sikory.
9 października 1943 roku.
W tym miejscu przypomnę tylko nieco zapamiętanych faktów. Nalot odbył się w sobotę, w południe. Trwał niedługo, samoloty leciały nad Gdynię i nad port. Na Cisową spadło zaledwie kilka bomb, na pole Lubnera, pomiędzy ul. Owsianą aZ bloga ze wspomnieniami świętej pamięci gdynianina Michała Sikory.
9 października 1943 roku.
W tym miejscu przypomnę tylko nieco zapamiętanych faktów. Nalot odbył się w sobotę, w południe. Trwał niedługo, samoloty leciały nad Gdynię i nad port. Na Cisową spadło zaledwie kilka bomb, na pole Lubnera, pomiędzy ul. Owsianą a Zbożową. Lejów po bombach było kilka, były głębokie i śmierdziały saletrą. Jeden lej był w lesie, powyżej cisowskiego cmentarza. Zabudowania w Cisowej nie odniosły znacznych uszkodzeń. Jedynie dwa budynki zniszczono w tym nalocie. Znajdowały się one przy ulicy Kartuskiej róg Chylońskiej.
Tam zginęła cała polska rodzina. Jej pogrzeb odbył się na cisowskim cmentarzu kilka dni po nalocie. Pogrzeb zgromadził wielką rzeszę mieszkańców. Miał formę milczącej manifestacji. Niemcy nie ingerowali, byli obojętni.- 7 0
-
2023-12-21 15:36
?
Słyszałem, że Niemcy szybko zrobili zadymienie istotnych miejsc. Dzieci ryzykując życie, ściągnęły na cywilów bomby ??? Drwina losu i głupota dorosłych, była i wydaje się, że trwa oklaskiwana przez tych co kierują się prymitywnymi emocjami.
- 0 1
-
2023-12-19 11:50
Bomby w lotnictwie od 90 lat zrzuca się, a nie "spuszcza". No tak się akurat w j. polskim przyjęło
Z tym słówkiem w cudzysłowie to może i pisano, ale w 1920r. To już ponad 100 lat temu.
- 6 0
-
2023-12-19 09:50
Ciekawe ale od faktów chyba niepotrzebnie odciąga język, a konkretnie jedno słowo.
Bo jakoś dziwnie brzmi wykradzenie - jak dla mnie bardziej naturalne jest wykradniecie, choć sprawdzałem i widzę że jest poprawne (obydwie pisownie o ile zrozumiałem).
A najlepiej po prostu zmienić zdanie i użyć innej formy.- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.