• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W kinie i na drabinie. Do tego 16 pijaków

Jarosław Kus
17 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (15)
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
Fragment akcji ratowniczej, w której zagrożone osoby zjeżdżają z budynku po płachcie. Na parterze budynku widoczne sklepy: "Drogeria-Foto magister Zygmunt Lanota", oraz reklama filmu "Wybuchowa blondynka" z udziałem Jean Harlow w kina Bajka, przy skwerze Kościuszki w Gdyni. Fragment akcji ratowniczej, w której zagrożone osoby zjeżdżają z budynku po płachcie. Na parterze budynku widoczne sklepy: "Drogeria-Foto magister Zygmunt Lanota", oraz reklama filmu "Wybuchowa blondynka" z udziałem Jean Harlow w kina Bajka, przy skwerze Kościuszki w Gdyni.

Marzec roku 1938 przynosi Gdyni dwie nowości: wyjątkową drabinę strażacką ("zaznaczyć należy, że jest to najwyższa drabina, jaka istnieje w Polsce") oraz najnowszy i "największy nasz okręt wojenny, stawiacz min "Gryf"", który zawija do portu w Gdyni pod polską już banderą".



Jak możemy przeczytać w ówczesnej prasie, "stawiacz min ORP "Gryf" jest (...) największą jednostką polskiej floty wojennej, wyposażoną w najnowsze urządzenia nawigacyjne i bojowe", zaś jego "smukła sylwetka (...) budzi powszechny zachwyt".

Niestety zachwyt ten będzie trwał zaledwie półtora roku, ponieważ już na początku września roku 1939, tuż po wybuchu wojny, zacumowany w porcie helskim "Gryf" zatonie, zbombardowany przez niemieckie lotnictwo.

Polski stawiacz min ORP Gryf tuż po zwodowaniu we francuskiej stoczni w Le Havre. Polski stawiacz min ORP Gryf tuż po zwodowaniu we francuskiej stoczni w Le Havre.
Ze względu na pogodę pierwsza podróż zmierzającego do Gdyni "Gryfa" przebiega w niezwykle trudnych warunkach. I choć "podróż ta (...) nadzwyczaj ciężka" staje się "prawdziwym sztormowym chrztem dla okrętu i załogi" oraz "egzaminem dla konstrukcji statku i sprawności załogi" (obecnej na pokładzie w znacznie okrojonym składzie), to - szczęśliwie - ten trudny egzamin "wypada celująco".

Ale "Gryf" nie jest jedyną naszą jednostką zmagającą się z kapryśnymi żywiołami, ponieważ ciężką podróż ma również "nasz transatlantyk "Batory", który właśnie przybywa do Gdyni z Nowego Jorku. Bo także i na "Atlantyku szalały mrozy i groźne burze", zaś "fale przybierały nieraz rozmiary niebotyków".

Marcowe sztormy srożą się również i w głębi lądu, więc "od kilku dni szaleje na wybrzeżu wichura o niezwykłej sile". Burza daje się we znaki w porcie gdańskim, a "uszkodzona sieć elektryczna" i wstrzymane dostawy gazu to tylko niektóre z "przykrych skutków wichury w Gdyni".

Na szczęście ofiar w ludziach nie zanotowano: opisywany przez "Gazetę Gdańską" "piękny Karol, który zboczył z drogi", to nie rzucany wiatrem gdańszczanin, a tytuł filmu wyświetlanego w gdańskim kinie Ufa-Palast*.

Wprawdzie, jak czytamy w innym miejscu, "zawianych" nie brakuje w sąsiedniej Gdyni, ale jest to "zawianie" zupełnie innego rodzaju, polegające na tym, że się "w stanie nietrzeźwym zakłóca spokój w lokalach lub też miejscach publicznych". No chyba że jest się jednym z tych, którzy wolą się "urżnąć w miejscach nieuchwytnego "odosobnienia"".

"Zawianych" gdynian stwierdzono zaledwie szesnastu, co - biorąc pod uwagę ogólną liczbę mieszkańców - nie jest chyba najgorszym wynikiem "małej rybackiej wioski", która jeszcze w roku 1920 stanowiła "zaledwie dziesiątą część dzisiejszego miasta portowego Gdyni".

Wielu mających w pamięci ową małą wioskę zastanawia się zapewne "skąd się wzięła [ta całą] ludność w Gdyni?" Odpowiedź jest prosta: przyjechała: "na pewno nie ma ani jednego powiatu Polski, ani jednego miasta, któreby [!] nie miało w Gdyni swego "przedstawiciela". W samym tylko roku 1937 Gdynię odwiedziło "prawie milion podróżnych", spośród których na pewno wielu postanowiło już tutaj zostać.

Rok 1938 zapowiada się pod tym względem równie pomyślnie: do przyjazdu nad morze zapraszają bowiem nie tylko nowe "asfaltowe dywaniki" na gdyńskich ulicach.

Gdynia ma zamiar zaoferować przyszłym mieszkańcom co najmniej 200 nowych mieszkań: "przy ulicy Gdańskiej ma się rozpocząć budowa 2 bloków dla pracowników umysłowych" - a to przecież nie wszystkie gdyńskie inwestycje budowlane.

Z kolei z myślą o tych wszystkich, którzy odwiedzają Wybrzeże w celach wyłącznie turystycznych, 150 rybaczek poznaje tajniki sztuki hotelarskiej i kuchni dietetycznej.

Może dzięki temu "liczni letnicy przybywający rok rocznie nad morze", mający "zwyczaj po powrocie do pieleszy domowych opowiadania historii, od których włosy stają słuchającym na głowie"**, zmienią swoje zdanie o wakacjach nad morzem.

Tym bardziej, że latem nikt im tutaj nie podprowadzi im futer...



* - Kino należące do sieci kin niemieckiej wytwórni filmowej UFA (Universum Film AG). Od czasu, gdy w roku 1920 UFA otworzyła w Berlinie swoją salę premierową UFA-Palast am ZOO, podobne kina powstały też w wielu niemieckich miastach. W Gdańsku kino Ufa Palast otworzono w dniach 27 i 28 marca roku 1931 przy ulicy Elisabeth-Kirchengasse 2 (obecnie ul. Elżbietańska). Znajdowało się tu 1195 miejsc siedzących; na parterze usytuowano obszerną salę kinową, kasę biletową oraz hol ozdobiony malowidłem ściennym wykonanym przez Juliusa Zellmanna. Budynek spłonął w trakcie działań wojennych w dniu 23 marca roku 1945.

Historia przedwojennych gdyńskich kin Historia przedwojennych gdyńskich kin

Od Union-Theater do Heliosa. Krótka historia wrzeszczańskich kin Od Union-Theater do Heliosa. Krótka historia wrzeszczańskich kin

** - Głównie "o straszliwościach niewygód hampingowych w domkach rybaków kaszubskich".

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 54 z 7 marca 1938 r. i nr 55 z 8 marca 1938 r., "Dziennik Bydgoski" nr 54 z 8 marca 1938 r. i nr 55 z 9 marca 1938 r., "Słowo Pomorskie" nr 54 z 8 marca 1938 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 60 z 1 marca 1938 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 11 z 13 marca 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (15) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Szkoda. że całej naszej floty nie wycofano w 1939 r. do Anglii (5)

    To były całkiem nowoczesne i przydatne okręty. Na pewno lepiej by się przysłużyły. Poza tym można by ewakuować tysiące marynarzy.

    • 22 4

    • To sporna kwestia. Po wojnie Anglia kazała sobie zapłacić za to ,że ich broniliśmy w bitwie o Anglię. (2)

      rząd brytyjski kazał nam płacić złotem za użyczenie Polakom paliwa, samolotów i lotnisk, które zabraliśmy we wrześniu 1939 roku z Warszawy. Aby przelać polską krew w obronie Anglii, trzeba było zapłacić polskim złotem... Rozliczenie jest następujące: Rachunek wystawiony dla Polskich Sił Powietrznych przez Rząd Jego Królewskiej Mości:
      Całkowite koszty utrzymania Sił Powietrznych RP w latach 1939-1945.
      Środki przyznane przez Rząd Jego Królewskiej Mości Rządowi RP w formie pożyczki 9 606 000 GBP Środki na: samoloty, silniki, wyposażenie, materiały do lotów operacyjnych i szkoleń, wyżywienie, umundurowanie, zakwaterowanie, paliwo, światło, transport, pomoc medyczną, konserwację i materiały eksploatacyjne statków powietrznych, w tym paliwa, bomb, amunicji, materiałów wybuchowych. Korzystanie z instalacji lotniskowych, takich jak hangary, warsztaty, biura itp. do 31 grudnia 1945 r. 90 044 000 GBP
      Łącznie 107 650 000 GBP.
      Wszystko było pokryte polskimi rezerwami złota zdeponowanymi w Kanadzie.

      • 6 2

      • Oj tam kasa...

        to po wojnie się stało, żelazna kurtyna i te sprawy. 4 niszczyciele, stawiacz min, 6 trałowców 5 okrętów podwodnych, tysiące marynarzy szkolących się dla nowych okrętów i statków. Na wybrzeżu powinny zostać tylko kanonierki i okręty pomocnicze. Skoro MW była szykowana na wojnę z Rosją Sowiecką, to w takiej sytuacji powinna zostać w całości ewakuowana. Dowództwo wiedziało, że każdy pozostawiony okręt to okręt stracony, podobnie jak każdy marynarz.

        • 1 2

      • To co mieliśmy robic? Zostawić cala nasza flote w Gdyni?

        Podzieliła by los ORP Wichra i tego Gryfu w zaledwie trzy dni. Masz lepsze rozwiązanie?

        • 1 0

    • W ogóle się nie znasz, jakie "tysiące marynarzy" i niby na czym ?? (1)

      Poza tym, Gryf miał znacznie niższą prędkość maksymalną od niszczycieli, idących bardzo szybko i nie mógłby iść z nimi w jednym zespole ! Jeśli trzy niszczyciele miałyby iść jego prędkością, to byłoby to znaczne opóźnienie przemieszczania się okrętów. Trzy niszczyciele na początku koło Helu płynęły z prędkością 18 węzłów, ale potem przyspieszyły. A Gryf po prostu nie mógłby.

      • 2 1

      • No to policzmy...

        Primo. Najpierw policzmy marynarzy na ww. okrętach? Na niszczycielach i stawiaczu min służyło ok. 900 marynarzy. Na okrętach podwodnych ok. 300, na trałowcach ok 200. Razem z komponentami lądowymi, szkołami morskimi oficerskimi i podoficerskimi, flotą śródlądową, PMW liczyła w czerwcu ok 9000 żołnierzy. Niestety marynarze dla których "brakło" okrętów walczyli jak zwykła piechota. Dało by się ewakuować kilka tysięcy?
        Secundo. Gryf za wolny, tak? A Dar Pomorza wyszedł kiedy? W połowie sierpnia. Ewakuacja PMH nastąpiła znacznie szybciej i uratowane zostały niemal wszystkie statki. Wolniejsze okręty powinny były wyjść dużo wcześniej. Generalnie plan ewakuacji został wykonany za późno. Gdyby Niemcy uderzyli w pierwotnie zakładanym terminie 26 sierpnia, to żaden z okrętów nie dotarłby do Wielkiej Brytanii. Mielibyśmy tylko takie pamiątki jak wrak Wichra koło Helu. Generalnie wojna dla nas skończyła by się w tydzień.
        To kto się nie zna?

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    uwielbiam ten cykl z przeszłości. proszę o więcej.

    • 44 0

  • Szesnastu pijaków... (3)

    "A iluż urżnęło się w miejscach nieuchwytnego "odosobnienia"" :D

    • 11 0

    • Zdanie powyżej wymiata ;)

      Świetnie się czyta te wiadomości. Pięknym, bogatym językiem napisane :)

      • 8 0

    • Po prostu poezja :) Piękny, dosadny język. Świetnie to autor ubrał w słowa. Może dziś ma to wydźwięk nieco groteskowy ale wydaje mi się, że sprawa pijaków była poważna.
      Nie mniej - mistrzostwo świata

      • 6 0

    • Dzisiaj gdybym tak napisal to wezwano by mnie...

      ...do redaktora naczelnego aby odebrać nagane.

      • 1 0

  • A co teraz można by napisac o Gdyni??? Ze miasto się zwija? Ze ma największy dług? Ze budują park w parku??? Można tak wymieniać w nieskończoność . Smutne to :(

    • 10 1

  • Gryf jest największą jednostką polskiej floty wojennej, wyposażoną w... (1)

    ...najnowsze urządzenia nawigacyjne i bojowe", zaś jego "smukła sylwetka (...) budzi powszechny "zachwyt". Śmieszne ponieważ zamiast zachwytu powinna wzbudzać strach w niemieckiej Kriegsmarine. Patrząc na to tylko jedno działo na dziobie to można powiedzieć ze byl okrętem raczej bezbronnym i jak sie szybko okazało zupełnie niepotrzebnym. Ale naszym rodakom pewnie serca rosły z dumy.

    • 0 1

    • dziecko, Gryf na dziobie miał trzy działa 120 mm, z tyłu drugie tyle i nie był "bezbronny" wobec niszczycieli niemieckich

      Jeden z nich zresztą uszkodził, stojąc w porcie na Helu. Pierwsze działo od dziobu miał podwójne, a drugie, to wyżej, pojedyńcze. Nie będę ci stawiał kwestii, a czemu nie na odwrót, bo ci się procesor przegrzeje, ten w twojej głowie.

      • 1 0

  • Historia lubi sie powtarzac.kupili francuski okret i po misiacu wijny zatonol-buahaaaa

    Teraz bedzie tak samo:nakupuja czolgow,armat i innego badziewia za miliardy a w ciagu miesiaca rusek wszystko zniszczy

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W stanie wojennym zawieszono wydawanie gazet. W Trójmieście z trzech dotychczasowych tytułów zaczął wychodzić jeden o nazwie:

 

Najczęściej czytane