• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Upał taki wielki, że niepodobna usiedzieć? To niech pan włoży marynarkę!

Jarosław Kus
1 sierpnia 2023, godz. 17:30 
Opinie (29)
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
Plażowicze nad morzem w Gdyni. Lato 1938 r. Plażowicze nad morzem w Gdyni. Lato 1938 r.

W połowie wakacji roku 1938 można stwierdzić, że "tegoroczny sezon wywczasów nad morzem jest udany", bo nad Bałtyk "z całej Polski zjechali turyści, zwiedzając wszystkie kąpieliska".



Wśród nich też i wielu zmotoryzowanych, jako że "dzięki budowie prowizorycznej drogi przez półwysep Helski z Władysławowa do Juraty" pojawiła się nareszcie "możliwość dotarcia samochodów i motocykli do wszystkich kąpielisk Półwyspu Helskiego".

Niestety, "miejscowości te (...) na ruch automobilowy, który w br. jest olbrzymi" zupełnie "nie były przygotowane" i "nie posiadały żadnych garaży." No i samochody musiały stać w kurzu, spiekocie, a niekiedy i ulewnym deszczu: wszak 80 lat temu samochód był ciągle dobrem luksusowym, więc chuchano nań i dmuchano....

Istniała jednak szansa, że po udanej elektryfikacji półwyspu ("wielki ośrodek rybactwa i kąpielisko nadmorskie Kuźnica na Helu dzięki zabiegom zarządu gminy Hel" prawie już zelektryfikowano), wezmą się też i za garaże.

Na brak zainteresowania ze strony turystów nie mogła tradycyjnie narzekać Gdynia: miasto odwiedzili między innymi znany publicysta angielski, który chciał zwiedzić "szczegółowo port i miasto", choć "był już dwukrotnie w Polsce w roku 1921 oraz w 1931 i wtedy również odwiedził Gdynię", "interesując się specjalnie jej rozwojem".

W ślad za nim zjawiła się "angielska wycieczka turystyczna", która zamierzała "zabawić na wybrzeżu przez 3 dni, zwiedzając Gdynię, Gdańsk i okolicę".

Ze znanych osobistości, goszczących nad polskim morzem, warto wymienić chociażby ministra spraw zagranicznych, pana Becka, który nad Bałtykiem postanowił zażyć odrobiny letniego wypoczynku.

Do miasta przybyła również Pomorska Brygada Kawalerii, zamierzająca "na Oksywiu oddać hołd pamięci przedwcześnie zgasłego śmiercią lotnika generała dywizji Gustawa Orlicz-Dreszera (Zobacz artykuł: Ostatni lot generała), inspektora armii, wielkiego krzewiciela polskiej ideologii morskiej."

Lecz nie dla wszystkich Gdynia była miastem równie gościnnym, o czym boleśnie przekonał się pewien "rosły Murzyn", który - "podtrzymywany przez dwie umalowane damy" - zjawił się na gdyńskim komisariacie, "zalany w pestkę, a jednocześnie zalany krwią."

Pobyt na wybrzeżu miało uprzyjemnić turystom "projektowane (...) otwarcie z początkiem sierpnia opery nad polskim morzem": przedstawienia zaplanowano w Jastarni, Władysławowie, Pucku, Wejherowie i Orłowie.

W oczekiwaniu na start opery, melomanom pozostawało podróżowanie gdyńską komunikacją autobusową, jako że "w autobusach gdyńskich, kursujących na dłuższych przestrzeniach, zostały wprowadzone aparaty radiowe". O dobór repertuaru autobusowych koncertów troszczył się kierowca autobusu, który "w czasie podróży czuwał nad doborem odpowiedniej muzyki."

Mniej przyjemnie było za to w komunikacji kolejowej: za małe zamieszanie na torach odpowiadał jednak wydawca ""Pomorsko-Poznańskiego Rozkładu Jazdy Kolejowej" na sezon letni b.r.", dzięki któremu rozkład ów zawierał "szereg nieścisłości, które wprowadzały w błąd i powodowały przykre konsekwencje". No cóż, chyba jednak rzeczywiście byłoby "lepiej nie wydawać wcale takiego rozkładu, aniżeli wydawać niechlujnie"...

Jeżeli więc nie pociąg, to może samolot? - wszak "port lotniczy w Gdańsku w najbliższym czasie miał otrzymać nowe urządzenia."

Niestety, pobyt w Gdańsku w lipcu roku 1938 nie należał chyba do najprzyjemniejszych, bo cały ten tłum "narodowo-socjalistycznej młodzieży (Hitler-Jugend) (...) w liczbie 6 tys. w tym 3 tys. z Rzeszy" nie przybył nad morze z zamiarem rekreacji.

Ani na urodziny pani 94 letniej Polki. Na szczęście, "mimo z górą dziewięćdziesięciu krzyżyków" - oraz "całej tej hitlerowskiej godzinnej manifestacji (śpiewy, przemówienia oraz inscenizacje - pod znakiem propagandy niemieckości wschodu i - Gdańska"), dziarska "staruszka wyglądała i czuła się bardzo dobrze".

A może podobnie, jak jej, "licząca 105 wiosen", koleżanka spod Rzeszowa, "babunia ciesząca się czerstwem [!] zdrowiem" także zamierzała zmienić ponownie swój stan cywilny?

I z pytaniem, czy tak się w istocie stało - jak również z pytaniem, czy w lipcowe upały "letni strój męski jest nieprzyzwoity w urzędzie"...

...(i czy konieczna jest taka bezwzględność w ściganiu tych, którzy go ubierają) - żegnamy się z wami do następnego tygodnia.



Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 169 z 26 lipca 1938 r., "Dziennik Bydgoski" nr 168 z 26 lipca 1938 r., "Słowo Pomorskie nr 166 z 23 lipca 1938 r. i nr 168 z 26 lipca 1938 r.. oraz "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 201 z 26 lipca 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (29)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Grodzisko wczesnośredniowieczne w Sopocie, popularnie zwane "Górą Zamkową" jest:

 

Najczęściej czytane