- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
Tragiczna historia. 13 ofiar wybuchu gazu sprzed 92 lat
To miał być cywilizacyjny skok, a skończyło się tragedią. Już kilka godzin po przyłączeniu budynku przy al. Piłsudskiego 50 w Gdyni do sieci gazowej, mieszkańcy nie tylko Śródmieścia usłyszeli ogromny wybuch. 8 października 1931 roku w eksplozji spowodowanej nieszczelną instalacją gazową zginęło 13 osób. W gruzach legło 20 mieszkań.
Mieszkańcy budynku przy al. Piłsudskiego 50 (na rogu ul. Bema, obecnie mieści się pizzeria Anker) nie wiedzieli jednak, że monterzy nie byli zbyt skrupulatni.
O godz. 18:50 doszło do ogromnej eksplozji, która wstrząsnęła Gdynią. Ustalono, że przyczyną był ulatniający się gaz, który z nieszczelnego przewodu gromadził się w piwnicy.
Kawałki gruzu znaleziono 200 metrów od miejsca wybuchu
W wybuchu gazu zginęło 13 osób, a siedem kolejnych zostało ciężko rannych. Ocalał m.in. kapitan Mamert Stankiewicz, bohater książki Karola Borchardta "Znaczy Kapitan". Przeżył, bo był wtedy poza domem.
Nie wszyscy mieli jednak tyle szczęścia. Kompletnie zniszczonych zostało bowiem 20 mieszkań. W miejscu budynku powstała 25-metrowa wyrwa, a gruz latał na odległość 200 metrów.
Akcja ratowniczo-poszukiwawcza trwała przez cztery dni. W sumie wzięło w niej udział 134 strażaków oraz marynarzy Marynarki Wojennej.
- Rozległ się straszny huk i do pokoju wtargnął olbrzymi słup ognia. Drzwi wejściowe zostały wybite. Przed sobą ujrzałem olbrzymi dół i sypiące się z wszystkich stron cegły i kawałki tynku. Pamiętam, że zrobiłem koziołka i spadałem w ciemną przepaść. Gdy odzyskałem przytomność, stwierdziłem, że zasypuje mnie gruz. Lewą rękę wysunąłem w górę, a prawą starałem się wyswobodzić, żeby móc oddychać. Przytomność straciłem po raz drugi. Ocknąłem się w szpitalu. Żona moja jest również ranna, dziecko nasze, mały Jacuś, zabite" - przytaczał wówczas opowieść jednego z poszkodowanych w wybuchu "Dziennik Gdyński".
Tłumy gdynian na pogrzebie
Władze Gdyni zdecydowały, że pokryją koszt pogrzebów wszystkich ofiar. W uroczystościach wzięły udział tłumy poruszonych tym wydarzeniem mieszkańców Gdyni. Zgromadziło się ich co najmniej 4 tys.
Mimo tragedii, budynek odbudowano, choć nie przywrócono go do pierwotnego kształtu. Na parterze nie zrobiono już jednak mieszkań. Początkowo był tam sklep spożywczy, a od 1994 roku mieści się tam pizzeria Anker.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-10-08 14:45
Wtedy nie było czujników gazu (3)
Sprawdzało się instalację za pomocą wody z mydłem (patrząc czy nie powstają bąbelki) albo... na nos.
- 42 1
-
2023-10-12 14:25
???
A gdzie dzisiaj w bloku masz czujnik gazu??!! Bloki budowane z gazem 50,30,20 lat temu nie miały i nie mają do dziś. Są tylko kontrolę co roku i tyle. Wtedy widocznie zrobiono odbiór techniczny tylko na papierze.
- 0 0
-
2023-10-08 20:31
(1)
Woda z mydłem to dobre rozwiązanie nawet i dzisiaj.
Natomiast mam wątpliwości, co do nosa: jesteś pewien, że w 1931 roku nawaniano gaz?
A zarówno gaz ziemny (czyli głównie metan) jak i węglowy (dawniej częściej używany, głównie tlenek węgla), są bezwonne.- 15 0
-
2023-10-08 23:37
Zaintrygował mnie temat nawaniania gazu i znalazłem źródło, mówiące o powszechnej praktyce nawaniania gazu dopiero w drugiej połowie XX wieku. Głównie wskutek wyłączania lokalnych gazowni, produkujących gaz miejski (węglowy) na rzecz przyłączenia do sieci gazu ziemnego.
W latach 30-tych w Gdyni z pewnoscią używano gazu węglowego. Jednak,Zaintrygował mnie temat nawaniania gazu i znalazłem źródło, mówiące o powszechnej praktyce nawaniania gazu dopiero w drugiej połowie XX wieku. Głównie wskutek wyłączania lokalnych gazowni, produkujących gaz miejski (węglowy) na rzecz przyłączenia do sieci gazu ziemnego.
W latach 30-tych w Gdyni z pewnoscią używano gazu węglowego. Jednak, pomimo, że główny jego składnik, czyli tlenek węgla, jest bezwonny, sam gaz miał intensywny zapach z powodu znacznej ilości zanieczyszczeń (węglowodory i związki siarki). Merkaptan etylowy, stosowany później jako nawaniacz, przypominał "aromatem" zapach gazu miejskiego.
Nota bene: związek ten jest wyczuwalny przez człowieka w niezwykle niskim stężeniu (rzędu 3x10e-9) i został wpisany do księgi rekordów Guinessa jako najbardziej cuchnąca substancja na świecie ;)- 10 0
-
2023-10-08 12:02
(1)
Tragiczna historia,oby jak najmniej takich wypadków.
- 35 10
-
2023-10-08 14:16
Naprawdę.
- 2 3
-
2023-10-08 20:16
Żeby nie samochód na fotce, można by powiedzieć, że bloki z czasów wczesnego Gomułki
1958, coś w tym stylu.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.