- 1 Upiorne syreny i największe pożary (6 opinii)
- 2 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (67 opinii)
- 3 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (219 opinii)
- 4 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (309 opinii)
- 5 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
- 6 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
Sztormy, pomarańcze i hitlerowcy
21 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
Powrót gdańskich hitlerowców z Norymbergi* w pierwszej połowie września roku 1936, niczym odlot bocianów do ciepłych krajów, sygnalizował nadejście długiej i srogiej zimy.
Nic więc dziwnego, że co zapobiegliwsi - jak chociażby załoga harcerskiego jachtu "Zawisza Czarny" - postanawiają już teraz udać się na zimowe leże.
Zbliżającą się zimą przejmują się też organizatorzy akcji pomocy bezrobotnym w Gdyni: "pomoc doraźna w postaci żywności, opału oraz innych artykułów pierwszej potrzeby rozdzielanych pomiędzy bezrobotnych jest zasadniczym zadaniem Komitetu Funduszu Pracy w Gdyni", który nie zamierza czekać z założonymi rękami aż do pierwszych mrozów.
Ale na razie o zimie mówić chyba za wcześnie, tym bardziej przecież, że tak naprawdę dopiero zaczyna się jesień. Choć tak po prawdzie, zbliża się już dużymi krokami, o czym świadczy chociażby ogromna obfitość grzybów w pomorskich lasach, z której skorzystać może nie tylko "rodzina urzędnicza" z Wejherowa.
Wprawdzie "w związku z zakończeniem sezonowej żeglugi przybrzeżnej dwa największe statki żeglugi przybrzeżnej (...) zostały zakotwiczone w porcie żeglugi przybrzeżnej i są przygotowane już do przezimowania", o zimie nie myślą jeszcze załogi przewijających się przez gdyński port innych statków, zaś "Piłsudski" - jakby na przekór - rusza na północ, do dalekiej Kanady.
Tymczasem w Gdyni nadejście "dwukominowego motorowca duńskiego" z transportem "6.500 ton pomarańczy kalifornijskich" ("wprost z Los Angeles"), które w innym czasie byłyby doskonałym zwiastunem Bożego Narodzenia (przez wielu kojarzonego właśnie z cytrusami), staje się pretekstem do ogłoszenia sezonu... ogórkowego.
To prawda, że "zabudowania plaży gdyńskiej zostają rozebrane", obwieszczając definitywne pożegnanie z wakacjami, ale przecież Gdynia to nie tylko turystyka!
Wszak lada moment do miasta zawita niezwykły "cyrk i miasteczko liliputów", obecnie święcące triumfy w Bydgoszczy, a oczekując na tę niezwykłą atrakcję, pójść można chociażby do jednego z tych kin, które nieprzerwanie "cieszą się powodzeniem".
Wiele dzieje się też w kwestii rozbudowy miasta i portu. Wystarczy wspomnieć o "budowie jezdni" oraz "targowicy miejskiej", wzniesieniu nowych dźwigów portowych "na nabrzeżu Stanów Zjednoczonych".
Gdynian w budowlanym zapale nie jest w stanie zatrzymać nawet brak siedemdziesięciu pięciu milionów złotych na rozbudowę gdyńskiego portu.
U progu jesieni nie próżnują nie tylko budowlańcy, pełne ręce roboty ma też gdyński półświatek, dla którego "wielkie grzybobranie" trwa jednak o każdej porze roku.
Tymczasem nasze ogórkowe dywagacje niespodziewanie przerywa gwałtowna burza, która rozpętuje się na Bałtyku i która - choć "olbrzymie fale" wyrzucają na brzeg nawet i jachty - nie stanowi dla "Daru Pomorza" żadnej przeszkody, by wyruszyć w kilkumiesięczny rejs po wzburzonych morzach.
Bo może i rzeczywiście jest już "dziesięć w skali Beauforta", ale "bosman tylko zapiął płaszcz" i... zaczął mówić wierszem!
* Gdzie brali udział w dorocznym wiecu partii narodowosocjalistycznej. Wiece takie odbywały się w latach 1923-1939 w Norymberdze. Prawie każdy zjazd miał hasło przewodnie związane z ostatnimi ważnymi dla narodu niemieckiego wydarzeniami. Ósmy kongres partii odbywał się w dniach 8-14 września roku 1936 pod hasłem "Zjazd Honoru"( Reichsparteitag der Ehre), ponieważ wkroczenie wojsk III Rzeszy do zdemilitaryzowanej Nadrenii, zdaniem przywódców partyjnych, przywróciło niemiecki honor. Ostatni, jedenasty zjazd zaplanowano na 2-11 września roku 1939 pod hasłem "Zjazd Pokoju" (Reichsparteitag des Friedens). Miał on zamanifestować niemiecką wolę pokoju dla ludzi i do innych krajów. Niestety, najwyraźniej z powodu deficytu tejże został odwołany na dzień przed zaplanowaną na 1 września niemiecką agresją na Polskę.
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 214 z 18 września 1936 r., "Dziennik Bydgoski" nr 217 z 18 września 1936 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 260 z 18 września 1936 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 37 z 13 września 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (33) 5 zablokowanych
-
2021-09-24 22:48
Ładnie wtedy pisali, przyjemnie się to czyta
Wielu redaktorów powinno codziennie czytać podobne wycinki prasowe.
- 6 0
-
2021-10-05 17:52
Szkoda tylko, że ten "Odin" nie trafił w drodze powrotnej na kapitana Marinescu.
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.