• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Surowe zimy nad Bałtykiem

Jędrzej Szerle
17 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Zamarznięte statki uwięzione na Bałtyku, widok z lotu ptaka. Drugi od prawej widoczny "Tczew". Zamarznięte statki uwięzione na Bałtyku, widok z lotu ptaka. Drugi od prawej widoczny "Tczew".

Myśląc o naprawdę ostrej zimie, za główny punkt odniesienia bierzemy zazwyczaj rok 1979, kiedy niskie temperatury i obfite opady śniegu sparaliżowały Polskę. Dawniej warunki bywały znacznie bardziej ekstremalne, a lód potrafił skuć olbrzymie połacie Bałtyku.



Czy pamiętasz zimę stulecia z 1979 r.?

Wczesne średniowiecze było stosunkowo ciepłym okresem w naszej części świata - na Grenlandii pojawiło się stałe osadnictwo przybyszów ze Skandynawii, a na terenach współczesnej Polski, także północnej, uprawiana była winorośl. Kres temu przyniosło ochłodzenie znane jako mała epoka lodowcowa, która trwała szacunkowo od XIV do połowy XIX wieku.

Ataki zimy rozpoczęły się już w pierwszych dwóch dekadach XIV wieku - źródła podają, że kilkukrotnie zamarzło wtedy Morze Bałtyckie. Zapewne wiele w tym kronikarskiej przesady, ale z pewnością Cieśniny Duńskie pokrył stały lód, po którym poruszali się skandynawscy kupcy.

Tawerny na zamarzniętym Bałtyku?



W ówczesnych podaniach zaczęły pojawiać się też karczmy, które stawiano na zamarzniętym morzu. Takie tawerny, w których odpoczynku zaznać mogli podróżni strudzeni wyprawą po lodzie, występowały także w późniejszych źródłach. Na ile była to prawda - nie wiadomo - ale ówcześni mieszkańcy nadbałtyckich państw święcie w nie wierzyli.

O ich stawianiu w surowe zimy był z pewnością przekonany Szwed Olaus Magnus, który w dziele "Historia ludów północnych" wspomniał, że Niemcy budowali karczmy na lodzie. Ponadto w wydanej w 1539 r. mapie północnej Europy "Carta Marina" pokazał zasięg lodu na południowym Bałtyku oraz tawerny, z których najbliższa położona była kilkanaście kilometrów na północ od dzisiejszego Władysławowa.

Wycinek "Carta Marina" Olausa Magnusa. Wycinek "Carta Marina" Olausa Magnusa.

Zima ułatwiła prowadzenie wojen



Zamarznięty Bałtyk pozwalał jednak nie tylko na podróżowanie, ale też na toczenie wojen. Jeszcze w XIV wieku kronikarze donosili o słowiańskich rozbójnikach, którzy po lodzie przedostawali się do Danii. Ostra zima wpłynęła też na przebieg Potopu Szwedzkiego. W 1657 r. Dania wypowiedziała wojnę Szwecji, chcąc zrewanżować się za porażkę z wojnie toczonej w latach 1643-1645.

Mimo zaangażowania w Polsce król Karol X Gustaw zmusił przeciwników do kapitulacji, ponieważ w styczniu i lutym 1658 r. przeprowadził wojska przez zamarznięte cieśniny - Wielki Bełt i Mały Bełt - wprost pod Kopenhagę. Odważny manewr szwedzkiego monarchy został zapamiętany jako "marsz przez Bełty".

Obraz "Marsz przez Wielki Bełt 1658", namalowany przez Johanna Philippa Lemke. Obraz "Marsz przez Wielki Bełt 1658", namalowany przez Johanna Philippa Lemke.

Zima tysiąclecia i powódź z 1829 r.



Mnóstwo ekstremalnych zjawisk przyniosła w 1709 r. tzw. zima tysiąclecia - ostry mróz dotarł na dalekie południe Europy, przez co zamarzły m.in. Zatoka Wenecka oraz porty w Genui i Marsylii. Na Bałtyku niskie temperatury i pokrywa lodowa utrzymywały się na tyle długo, że pierwszy statek zdołał wpłynąć do Gdańska dopiero 11 maja.

Miastu nad Motławą zagrażało jednak nie tylko zamarznięte Morze Bałtyckie, ale też zatory lodowe na Wiśle w okresie wiosennych roztopów. W 1829 r. w połączeniu z cofką na Bałtyku spowodowały one największą powódź w historii Gdańska, podczas której zalaniu uległa większość miasta.

Czytaj więcej: Wielka powódź z 1829 roku w Gdańsku

Mimo stopniowego ocieplenia klimatu jeszcze w XX wieku zimy potrafiły zaskakiwać. W 1937 r. pokrywa lodowa w gdyńskim porcie była tak gruba, że po prośbie Urzędu Morskiego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych z pomocą przybył estoński lodołamacz "Tasuja".

Zatopiony w wejściu do gdyńskiego portu pancernik "Gneisenau". Zatopiony w wejściu do gdyńskiego portu pancernik "Gneisenau".

Wrak stał się atrakcją turystyczną



Gdyńskie baseny portoweawanport bywały zamarznięte także w latach powojennych. Dzięki temu pod koniec lat 40. mieszkańcy mogli podchodzić nawet do wraku niemieckiego pancernika "Gneisenau", który w marcu 1945 r. został zatopiony u wejścia do portu.

Nie zawsze lód sprawiał jednak problemy - w latach 30. niektórzy rybacy skracali sobie drogę z Helu do Pucka, jeżdżąc samochodami ciężarowymi po zamarzniętej Zatoce. I choć obecnie klimat w Polsce na to nie pozwala, w Estonii przy odpowiednich warunkach wciąż wytyczana jest 26-kilometrowa "lodostrada" na wyspę Hiuma.
Jędrzej Szerle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (35)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Wolne Miasto Gdańsk powstało na mocy

 

Najczęściej czytane