• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strzały rewolwerowe na Pelonkenstrasse

Jarosław Kus
5 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce

Trudno powiedzieć, czy początek listopada roku 1926 był w pogodzie nad Bałtykiem równie nieprzyjemny, jak ten obecny: niestety "Gazeta Gdańska" - "Echo Gdańskie" z 3 listopada 1926 r. nic nie pisała o listopadowej pogodzie.



Zapewne jednak na dworze nie było zbyt przyjemnie, choć wielu osobom wcale to nie przeszkadzało. W końcu "więcej urozmaicony bywa pejzaż morski teraz, kiedy morze często wzburzone pieni się przez całą płaszczyznę urodną pod sam horyzont", jak donosiła w jesiennej korespondencji z Helu Zofia Vogt, relacjonując wycieczkę towarzystwa przyrodników Instytutu Nauczycielskiego z Warszawy.

W rozkoszowaniu się urokami helskiej jesieni skutecznie jednak przeszkadzały "stosunki komunikacyjne na razie niedogodne", polegające na tym, że "jeden pociąg stąd wyjeżdża, kiedy jeszcze ciemno, i jeden nadchodzi koło północy" (ciekawe, czy tak małą ilość pociągów na tej linii uzasadniano ich "niedostatecznym zaludnieniem", jak było w przypadku skasowanego pociągu z Redy do Wejherowa). W rezultacie - jak zauważa pani Zofia - "mało już tu się widuje gości", chociaż trzeba przyznać, że wpływ na to miała również "ciekawie zmienna" pogoda: 25 października "rano padał grad, a w południe wskazywał termometr 15 stopni Cels. w słońcu". A szkoda, konstatuje nasza helska korespondentka, bo w końcu "wspaniały to widok na silnie bijącą falę zasypującą plażę kamieniami nieraz i cennemi, znajdują się bowiem i bursztyny".

Wszyscy zapewne wiedzą, że wzburzone morskie fale są nie tylko piękne, ale i niezwykle niebezpieczne..., o czym mieli okazję przekonać się dwaj "piloci morscy", którzy wypłynęli w morze łodzią motorową i zaginęli bez śladu. Szczęśliwie, zostali uratowani przez "załogę jednego z okrętów finlandzkich". Wciąż nieznane były losy załogi innej zaginionej wśród fal łodzi motorowej, a w momencie ukazania się "Gazety" jej poszukiwania wciąż jeszcze trwały...

Ludzie ginęli nie tylko w morskich odmętach: 25 października wyjechał pociągiem z Gdańska do Kartuz "młody 23-letni inżynier dyplomowany p. Henryk Kulemann", który zamierzał przebyć pieszo wielkie lasy "około Mirachowa" i ślad po nim zaginął. Policja gdańska, podejrzewając, że tajemnicze zniknięcie mogło mieć podłoże rabunkowe, wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Jak czytamy dalej, był więc początek listopada dla gdańskiej policji bardzo pracowitym okresem: w Oliwie "jakiś nieznany osobnik" wtargnął do ogrodu dyrektora Behre'ego przy ulicy Pelonkerstrasse 125 zobacz na mapie Gdańska (obecnie ul. Polanki) i rzucił się na ogrodnika Pudczyńskiego, zadając mu kilka ran sztachetą. Następnie zbiegł do pobliskiego lasu, kierując się w stronę ulicy Wächterberg (obecnie Podhalańska). Ścigających go policjantów obrzucił kamieniami, powodując, że "jeden z policjantów, czując się zagrożonym, dał do napastnika 2 strzały rewolwerowe".

Rannego napastnika zabrano do gdańskiego szpitala, lecz poza ustaleniem jego wieku i faktu, że "był porządnie ubrany", niestety nie "stwierdzono jego nazwiska", w związku z czym - jak reasumuje "Gazeta" - "cała sprawa napadu na ogrodnika okryta jest jeszcze tajemnicą".

Tajemnicą okryta była również Wielka Aleja (obecnie Zwycięstwa), a raczej fatalny stan w jakim się znajdowała w rejonie skrzyżowania z ulicą Delbrückalle zobacz na mapie Gdańska (obecnie ulica Skłodowskiej-Curie).
Przechodniom szczególnie dawały się we znaki "wąziutkie chodniki", w czasie deszczu zmieniające się w "istną topiel nie do przebycia", co zmuszało ludzi do korzystania z jezdni "pozostawiającej także wiele do życzenia". Również chodnik przy Promenadzie, "na bardzo znacznej przestrzeni od urzędu podatkowego w kierunku bramy oliwskiej", wyglądał jak "najbardziej zaniedbana droga polna".

Gdy pogoda fatalna, a ulice pełne błota, najlepiej zaszyć się w domowym zaciszu i... posłuchać radia - pod warunkiem jednak uiszczenia opłaty abonamentowej. "Zarząd gdańskiej poczty i telegrafu" wydał rozporządzenie, by abonament płacono co miesiąc, a nie tak jak wcześniej, co kwartał. Pomysł jednak najwyraźniej nie spotkał się z akceptacją słuchaczy" i zarząd się z niego wycofał, pozostawiając abonentom... możliwość wyboru terminu płatności!
Lata dwudzieste XX w. były w historii radia czasami pionierskimi, a nowy wynalazek w postaci radiofonii zyskiwał sobie coraz większą popularność wśród zwykłych ludzi. Nie inaczej było i w Gdańsku, gdzie np. "liczni mieszkańcy Woln. Miasta wyznania ewangielickiego" wysłuchiwali "od dłuższego czasu nabożeństw i kazań, nadawanych z Królewca".

A tymczasem, jak co roku, do Gdańska "jesień nadeszła..."


Źródło: "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 253 z 3 XI 1926 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (7)

  • Kolejny ciekawy odcinek z działu Historycznego.

    Podobają mi się.
    Dobrze czasami przenieść się w przeszłość...:-)

    W przeszłość, którą osobiście dotykam każdego dnia w moim mieście...

    • 18 0

  • skuteczność

    i proszę: dwa strzały, celne i zatrzymanie, a dzisiaj złapanego na gorąco bandziorka puszcza się

    • 12 0

  • Dziwne czasy (1)

    kiedy rzadkością była informacja o zdarzeniu bez podania nazwisk. Dzisiaj, w dobie ochrony osobistych dóbr wszelakich - jest odwrotnie. Mamy informację bez informacji - nie tylko o dramatis personae, ale nawet o miejscu zdarzenia... A strzelają - przedmioty "przypominające broń" :) O tempora...

    • 11 0

    • O mores!!

      • 0 0

  • Czyli czas leci (1)

    i nic sie nie zmienia. Ludzie popelniaja przestepstwa, chodniki w kiepskim stanie itp itd

    • 6 0

    • Chyba

      masz rację. Ale Gdynia widziana oczami "innomiastowca", mimo dziurawych chodników, zawsze kojarzona jest z rokiem 1923 - z polskim oknem na świat. Jest symbolem, chociaż mieszkańcy być może inaczej tę symbolikę odczuwają...

      • 0 0

  • Ciekawe za sluchanie ktorego Radja Zarzad Poczt i telegrafow w WM Gdansku pobieral oplaty : polskiego czy niemieckiego i do ktorego Radja te pieniadze ow Zarzad wysylal ....?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Przy jakiej ulicy w 2015 roku odkryto relikty dawnego Bastiony Kot?

 

Najczęściej czytane