• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Statek straceńców i wzburzone wody

Jarosław Kus
29 kwietnia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
  • Transportowiec argentyński "Chaco", którym przypłynęli do Gdyni deportowani.
  • Polacy deportowani z Argentyny po dotarciu do Gdyni na pokładzie statku Chaco.

Na przełomie kwietnia i maja 1932 roku jednym z budzących najwięcej emocji wydarzeń na wybrzeżu była wizyta w Gdyni argetyńskiego statku Chaco, ochrzczonego mianem "statku straceńców".



Piękna kwietniowa pogoda i wiosna w pełni to najlepszy czas, by zrobić to, co bez chwili wahania czynią "słuchacze szkoły podoficerskiej 31 p. a. l." w roku 1932, ruszając na wycieczkę do... Gdyni.

Bo żeby zobaczyć tę, "wreszcie upragnioną", wcale nie trzeba czekać na wakacje i "letnie wycieczki morskie", ba, nie ma nawet potrzeby "jechać morzem" aż na koniec świata!

Bo przecież - mimo wstydliwych zaniedbań "ślicznej "propagandy"", ofiarą których padają niestety goście z Anglii - w Gdyni naprawdę jest co oglądać.

To właśnie tutaj można obejrzeć to, czego "grupie kulturalnych i wpływowych Anglików" nie jest dane zobaczyć, czyli "najnowocześniejszy port świata".

Lecz na wyciągnięcie ręki dostępne są też i inne, niezwykle ciekawe i interesujące "sensacje z naszego wybrzeża". Jedną z nich jest niewątpliwie "statek straceńców", który od kilku tygodni intryguje "opinję całej Europy".

Krążą pogłoski, że "tajemniczy statek argentyński "Chaco"" ("budowany w roku 1923-cim w Gdańsku pod nazwą: "Rio Claro"") ma zawinąć do gdyńskiego portu, by pozbyć się "swojego ładunku, składającego się z przestępców politycznych, obywateli różnych państw europejskich, deportowanych przez rząd argentyński".

Ale "wieczny tułacz" do Gdyni dotrze dopiero w pierwszej połowie maja i wysadzi "na ląd kilku obywateli polskich, wysiedlonych z Argentyny, jako "uciążliwych obcokrajowców"".

Tymczasem już teraz, w kwietniu, zobaczyć można inne jeszcze atrakcje. Jedną z nich, "wspaniałą zdobycz polskich rybaków", widzimy na okładce popularnego magazynu ilustrowanego.

Lecz "niezwykłe połowy" nie ograniczają się wyłącznie do ryb olbrzymich rozmiarów: zdarza się bowiem, że w rybackie sieci wpadają też i "bałtyckie delfiny" (czyli morświny) oraz foki. Niestety, zamiast wypuścić na wolność swą zdobycz, jak byśmy uczynili to dzisiaj, rybacy sprzedają zwierzęta ogrodom zoologicznym w Warszawie i Poznaniu.

Rybaków z Helu nie powstrzymuje "stan wzburzonych wód", ponieważ ten odnotowano jedynie w głębi lądu.

Na szczęście groźba powodzi w ujściu "królowej polskich rzek", która może budzić zrozumiały niepokój choćby wśród gdańszczan, jest krótkotrwała i szybko mija: wszystko kończy się podmyciem "niektórych miejscowości, położonych w powiecie Gdańsk-Niziny", tak że "w kilku miejscach drogi prowadzące do tych miejscowości zalane są na 50 cm wodą".

I choć wzburzone wody oszczędzają Wolne Miasto, nie oszczędza go wzburzenie innego zupełnie rodzaju, wywołane przez żywioł o wiele bardziej niebezpieczny i złowieszczy, wyrazem czego są "butne marzenia hitlerowców o Gdańsku". Może są jeszcze tacy, którzy łudzą się, że i tutaj "zaświta" zdrowy rozsądek: niestety, nie pierwsza to "zdemaskowana intryga Gdańska" i nie pierwsza "kontrofenzywa niemiecka", mająca na celu wykazać, że Gdańsk "pokrzywdzony", a Gdynia "niepotrzebna".

Nie zmienia to jednak faktu, że nadal są w polskich szeregach tacy, którym to wcale nie przeszkadza...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 95 z 24 kwietnia 1932 r. i nr 96 z 26 kwietnia 1932 r., "Dziennik Bydgoski" nr 84 z 12 kwietnia 1932 r., nr 95 z 24 kwietnia 1932 r. i nr 96 z 26 kwietnia 1932 r., "Gazeta Bydgoska" nr 96 z 26 kwietnia 1932 r., "Słowo Pomorskie" nr 90 z 19 kwietnia 1932 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 113 z 25 kwietnia 1932 r., "Ilustracja Polska" nr 16 z 17 kwietnia 1932 r. i nr 18 z 1 maja 1932 r. oraz "Światowid" nr 21 z 1932 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej, Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (11)

  • "Zwi" - i wszystko jasne. Nie o polskich chrześcijan chodziło (1)

    A o tych, co młode kobiety i dziewczyny ze swojej grupy etnicznej zwabiali z Polski do Argentyny do przymusowego pracowania tam w pr-stytucji. Pod pozorem ślubu z niezłym kandydatem (ich wyznania) do małżeństwa.

    • 3 4

    • Liczyło się obywatelstwo

      a nie wyznanie osób deportowanych... !!!

      • 0 2

  • Po tytule myślałem, że artykuł będzie o obecnej sytuacji naszego kraju. (1)

    • 6 1

    • Są analogie...

      • 3 1

  • Jednym zdaniem nic w mediach się nie zmieniło . (1)

    Kłamali , kłamią i kłamać będą !

    • 3 2

    • Kiedyś płacili za to czytelnicy, teraz podatnicy prawie 3 miliardy rocznie.

      • 5 1

  • Straceńcy czyli sutenerzy? (1)

    • 1 0

    • I to "eskimoscy", sprzedający wtedy w Argentynie swe pobratymczynie importowane z Polski

      Ale od kilku lat wg "polskich" mediów mający "polskie korzenie". Jak niejaka Paltrow.

      • 0 1

  • Wtedy juz miasto ale mentalnosc wiejska. (2)

    • 2 1

    • W Gdyni wieja nie tyje wiatry, co nuda. (1)

      • 1 1

      • Dmuchnij...

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką ulicą Gdyni w 1975 r. przejeżdżał ówczesny prezydent Francji Valéry Giscard d'Estaing?

 

Najczęściej czytane