- 1 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 2 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 3 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 4 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
- 5 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Dawni gdańszczanie uwielbiali chodzić do kina. Dzisiaj kino dostarcza dodatkowych atrakcji w postaci setek kalorii popcornu, nachos lub coli, jednak dawni kinomani też nie mogli narzekać. Niektóre nadprogramowe hity były, delikatnie mówiąc, mocno swędzące...
Na stałe pokazy "ruchomych fotografii z całego świata" mieszkańcy musieli poczekać jednak jeszcze ponad dziesięć lat. Mniej więcej od roku 1908 w całych Niemczech kina zaczęły robić się niezwykle modne, nowinka nie mogła ominąć też Gdańska. Pierwsze stałe kino ulokowało się w nieistniejących już dziś kamienicach przy Targu Węglowym (niegdyś Kohlenmarkt). "Passage-Theater" mieścił się tam przez cały czas istnienia Wolnego Miasta.
Nowe kina pojawiały się w mieście systematycznie i w roku 1939 były ich już w Gdańsku ponad 20. Oprócz tych w Śródmieściu, kinomani mieli do dyspozycji dwa kina we Wrzeszczu i Sopocie, trzy w Oliwie, oraz jedno w Nowym Porcie i na Stogach. Wspomnijmy te najciekawsze.
Przy samej ulicy Długiej (dawnej Langgasse) działały aż trzy. Pod numerem 30-31 mieściło się kino nazywano początkowo "Zentral-Theater". Bliżej Dworu Artusa można było obejrzeć filmy w kinie "Rathaus". Olbrzymie kino znajdowało się też w kamienicach, które świetnie znają wszyscy kinomani. 3 listopada 1939 roku uruchomiono tam "Tobias-Palast". Wiele lat później znalazło tam miejsce kino "Leningrad", późniejszy "Neptun", a tuż po sąsiedzku, "Kameralne" i "Helikon".
Dwa wielkie budynki kinowe postawiono przy ul. Elżbietańskiej (Elisabethkirchengasse). Należały do sieci niemieckiej wytwórni UFA i można nieco przyrównać je do dzisiejszych kinopleksów. W "U.T Lichtspiele" i "Ufa-Palast", które mogło pomieścić ponad tysiąc widzów, oprócz seansu "teatru świetlnego" jak reklamowano wówczas filmy, można też było odpocząć przy ciastkach i kawie.
Na specjalną uwagę zasługuje kino "Gedania-Theater" przy ul. Łagiewniki 53-55 (niegdyś ulica Schusseldamm). To temu kinu poświęcił nieco miejsca Brunon Zwarra w swoich wspomnieniach z czasów Wolnego Miasta. Według pisarza było to dość podłe miejsce, w którym wyświetlano jeszcze od czasu do czasu nieme filmy, czego w tym czasie nie spotykało się już nigdzie indziej. Bywała tam także dość nieokrzesana publiczność, która innym widzom, zwłaszcza w czasie filmów kowbojskich, dostarczała dodatkowych atrakcji dźwiękowych w postaci klaskania, wrzeszczenia i tupania. Niekiedy w stronę ekranu leciały też pomidory. Co bardziej porywczy osobnicy na miejscu wcielali się w role kowbojów i prowokowali srogie burdy. Najciekawsze jednak jest to, że kino to zyskało metaforyczną nazwę "skrzyni na pchły", bo po seansie w fotelach, w których grasowały insekty, wrażenie swędzenia było zupełnie realne.
Właśnie owe gryzące stworzenia płynnie przenoszą nas do Oliwy, zostawmy je jednak na chwilę na drugim planie. W tym urokliwym i cichym zakątku Gdańska mieściły się dwa kina. Pierwsze z nich, "Park-Lichtspiele", przy dzisiejszej alei Grunwaldzkiej 521 (dawna Hauptstrasse), w istniejącej do dziś kamienicy. Drugie, "Roxy", znajdowało się przy ul. Opata Rybińskiego 11 (niegdyś Am Schlossgarten 11).
To właśnie dawne "Roxy" stało się pierwszym kinem w powojennym Gdańsku o nazwie "Polonia". Ulica nazywała się już wówczas Armii Czerwonej, nie zmieniła się tylko numeracja. Pierwsi widzowie zasiedli w fotelach i obejrzeli film 6 lipca 1945 roku. W późniejszych latach "Polonię" przemianowano na "Delfina".
I tu wracamy do pcheł. Tradycja kin - "skrzyń na pchły" - niestety przetrwała w Gdańsku. Jednym z nich był właśnie "Delfin". Tu autor powołuje się na najpewniejsze źródło, czyli własną mamę, która często opowiadała jak to podczas jednego seansu, w latach 70. ubiegłego wieku, została srodze pogryziona przez buszujące w fotelach owady.
Dziś po "Delfinie" nie ma już śladu, podobnie jak po innych kinach z czasów PRL. Po oliwskim kinie zostało jedynie kilka foteli w których można usiąść i wypić kawę, w sympatycznym lokalu o tej samej nazwie i mieszczącym się w pobliżu dawnego "Delfina".
Starszych czytelników można się też zapytać czy pamiętają miejsca gdzie w Gdańsku znajdowały się takie kina jak "Drukarz", "Tramwajarz", "Zawisza", "Wrzos", "Włókniarz", "Bajka" czy "Piast"? Z takimi placówkami nierozerwalnie wiążą się też wspomnienia seansów filmowych dozwolonych od lat 12, 16 i 18, zrywającej się taśmy w czasie seansu, trzaskających foteli i pań bileterek ubranych w wieczorowe suknie i z namaszczeniem przerywających wykonane ze smutnego, szarego papieru opieczętowane bilety na "pierwsze" lub "drugie miejsca"...
Przy pisaniu korzystałem m.in. z "Przewodnika po Oliwie" z 1928 roku, autorstwa M. Orłowicza, "Wspomnień gdańskiego bówki" Brunona Zwarry, oraz artykułu, "Pójść do kina w Wolnym Mieście" autorstwa Elżbiety Liskowskiej zamieszczonego w miesięczniku "30 dni" - nr 6 z 2004 roku.
We Wrzeszczu znajdowały się dwa kina: "Kunst-Lichtspiele" przy Grunwaldzkiej 32 i "Film-Palast" przy Dmowskiego 18 (Schlagesterstrasse). W Nowym Porcie można było oglądać filmy w "Hansa-Lichspiele" przy Oliwskiej 18 (Olivaerstrasse) a na Stogach w "Central-Lichspiele" przy Stryjewskiego 35 (Heidseestrasse). W Sopocie działały dwa kina przy Seestrasse czyli Monte Cassino. Pod numerem 30 "Luxus-Lichspiele", gdzie po wojnie działało kino "Bałtyk", oraz nr 39 - "Regina-Lichtspiele", powojenna "Polonia".
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (120) 6 zablokowanych
-
2011-03-17 20:23
Kino objazdowe. (2)
Czy ktoś jeszcze pamięta kino objazdowe? Poza Gdańskiem oczywiście. Kiedy zajechał pan w niebieskiej nysce z charakterystycznym znakiem białej kamerki ludzie walili drzwiami i oknami. W czasie seansu cisza. To dopiero było przeżycie
- 7 0
-
2011-03-18 09:51
Nie tylko poza Gdańskiem
Czasem robili też pokazy w samym Gdańsku, np. w klubie "Piastuś" na Przymorzu.
- 1 0
-
2011-03-21 10:20
I w Brzeznie
A tez przy Korzeniowskiego - dawna harcówka, kino objazdowe - czasem i teatr lalkowy dziś chyba PZMot
- 0 0
-
2011-03-17 20:32
a ktoś pamięta Zawiszę? (1)
Jak się 10 osób nie zebrało to pan od taśmy w ogóle nie podchodził do projektora. Miejsca na kolana praktycznie nie było, więc cały seans nogi na skos ;)
- 5 0
-
2011-03-19 22:01
no co Ty mówisz?
Na pewno już po maturze ('93) wchodziliśmy dosłownie w 5-6 osób na seans, i grano tylko dla nas :) fakt, że tytuły, które już dawno gdzie indziej zeszly z afisza :)
- 0 0
-
2011-03-17 20:48
boolta (3)
Bajka – Wrzeszcz, ul. Jaśkowa Dolina
Barkas – Świbno, ul. Boguckiego
Delfin – Oliwa, ul. Opata J. Rybińskiego
Drukarz – Stare Miasto, ul. Garncarska
Gedania – Brama Oliwska, ul. Dyrekcyjna
Jagienka – Wrzeszcz, ul. Wajdeloty 12/13
Kosmos – Orunia, ul. Trakt sw. Wojciecha 115/117 (budynek rozebrany; obecnie stacja paliw)
Motława – Młode Miasto, ul. Wałowa
Nord (dawniej: 1 Maja) – Nowy Port, ul. Marynarki Polskiej
Panorama – Młode Miasto (Lisia Grobla, Stocznia Gdańska Brama nr 13)
Piast – Długie Ogrody, ul. Angielska Grobla
Przyjaźń – Główne Miasto, ul. Długa
Tramwajarz – Wrzeszcz, al. Wojska Polskiego
Watra – Główne Miasto, ul. Za Murami (w Domu Harcerza)
Włókniarz – Stogi, ul. Nowotna
Wrzos – Siedlce, ul. Kartuska 20
Zaspa – Zaspa, ul. Pilotów
Zawisza – Wrzeszcz, ul. J. Słowackiego
Znicz – Wrzeszcz, ul. Szymanowskiego
Zorza – Przeróbka, ul. Przetoczna
Żak – Stare Miasto, ul. Wały Jagiellonskie (w obecnym budynku Rady Miasta)- 24 2
-
2011-03-17 20:55
oj wielkie dzięki za ten spis kin!!!!!!!tak jak w piosence pani osieckiej-nie ma już takich kin do ktorych chodziliśmy tak chętnie...oj,oj...
- 2 1
-
2011-03-17 21:11
Jagienka z Długolasu
Na Wajdeloty we Wrzeszczu było kino? W latach 70. już go nie widziałem.
- 2 0
-
2011-03-20 23:53
jestem pod wrażeniem!
!!!!!
- 0 1
-
2011-03-17 20:58
(2)
a kto pamięta-jak przestrzegano tego -od ilu lat jest film.pamiętam jak nie mając jeszcze 18 lat-chciałam wejsć do leningradu-nie wpościli...a na drugi raz,wysokie obcasy,mocny makijaż i przeszłam-byłam tak dumna...a dziś?
- 6 1
-
2011-03-18 21:18
dzis przechodzisz
a pani w kasie proonuje ci znizke..
dla emerytów- 2 0
-
2021-03-17 12:49
A do kina Motlawa wpuszczali małolatów nawet na filmy od 18 lat
- 0 0
-
2011-03-17 21:12
Na Zaspie
A ja z wielkim żalem wspominam moment likwidacji kina Zaspa. To była moja młodość. Pamiętam seanse Karate Kida i Piłkarskiego Pokera. I to jak zły byłem kiedy moja siostra wróciła z projekcji Karateków z kanionu Żółtej Rzeki i pokzaywał mi jak wysoko potrafi podnieść nogę:) Fotosy w gablotkach na pięterku, wyłącznie czarno-białe chodziło się oglądać po szkole, albo w przerwach. Zresztą kino Zaspa służyło nie tylko do wyświetlania filmów. Była tam scena, więc w pierwszych klasach podstawówki zabierano nas na różne przedstawienia, np. prezentację czym są instrumenty perkusyjne. W latach 80' zdarzały się tam nawet przeglądy kapel rockowych!
- 7 1
-
2011-03-18 09:39
Było też kino
"Tramwajarz"
- 3 1
-
2011-03-18 09:54
a w kinach kultura była
nikt nie gadał, żadnego drecha nie trzeba było uspokajać, ani żadnej nawiedzonej laski , która na cały głos komentuje scenografię , bo musi się przed całym kinem pchwalić że studiuje w filmówce żenada....
gdzie te czasy ? do kina szło się z przyjemnościa . Teraz często zastanawiam się czy iść, czy narażać się na chamskie zachowania współoglądających, czy raczj poczekać i w zaciszu domowym obejrzeć spokojnie.- 10 0
-
2011-03-18 09:58
Wszystkie Krewetki, sretki, multikina to jak wejście na lotnisko (2)
chaos , drożyzna , zero klimatu. Do tego beznadziejne małe salki i zbyt duży ekran. Miałem to szczęście , że na wszystkich najważniejszych filmach i seriach byłem właśnie w Neptunie, jestem rocznik 82 :) młodzi to pewnie nie wyobrażają sobie czasów kiedy to nie było internetu, komórek, a do trailera zobaczonego w kinie to modlił się i czekał na film jak na zbawienie :) kiedy w 93 roku był Park Jurajski ludzi było tylko pod Neptunem, że człowiek nie wiedział, czy dostanie bilet. To samo z każdą nowością. To były piękne czasy. Cała sala zapchana. Elegancko na balkonie. Te dzisiejsze molochy nie mają żadnego klimatu. I do tego jeszcze te nawiewy kiedy sala jest pusta. Zimno i nieprzyjemnie. Porażka !!! Może i kino Neptun zniknie , ale moje wspomnienia o najlepszym kinie w Trójmieście , NIGDY !!!
- 18 0
-
2011-03-20 18:42
(1)
popieram. Neptun, a wcześniej Leningrad, to najlepsze kino!!! i oczywiście obowiązkowo zawsze szło sie przed do Capri po sąsiedzku na kawę mrożoną. i najlepszy na balkonie 7my rząd, czyli pierwszy za przerwą - najlepsze widzenie i można było wyciągnąć nogi. to jak się szło z koleżanką. z kolegą oczywiście zupełnie inny rząd...
- 0 0
-
2011-03-20 23:44
dokładnie :)) a co do rzędów to ja najbardziej lubiłem 6 , ale zaraz potem 7my. pozdrawiam !!!
- 0 0
-
2011-03-18 10:06
"Delfin" wizytówka życia kulturalnego Oliwy !
Lata 50 i 60-te.Dwie premiery w tygodniu po 3-y seanse dziennie a w niedzielę 4-y i poranek.I te ograniczenie od lat 7,12,14,16 i 18-tu.I bileterki surowe bo sprawdzające legitymacje szkolne.I fotosy w holu na których były sceny pobudzające wyobraźnię.I ostatnie rzędy dla tych starszych z dziewczynami.
I pani S.która wtargnęła do kina po synów bo to był wielki piątek.Och jakie łzy wspomnień.- 12 0
-
2011-03-18 10:27
kino Piast lub Giewont (1)
na terenie Zakładów Mięsnych w Gdańsku też istniało kino, nie pamiętam nazwy , był to Piast lub Giewont, budynek istnieje nadal. Z kina wychodziło się chodami w kształcie ślimaka i to był powiew nowoczesności. Zdjęcia tego juz zrujnowanego obiektu sa na trojmiescie, polecam
- 6 1
-
2021-03-17 12:51
Ale schody ślimakowy wprowadzające z Piasta stoją nadal
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.