- 1 Zajrzyj do międzywojennych witryn (37 opinii)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 3 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
- 4 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 5 Legenda Marynarki Wojennej ma 100 lat (25 opinii)
- 6 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
Dawni gdańszczanie uwielbiali chodzić do kina. Dzisiaj kino dostarcza dodatkowych atrakcji w postaci setek kalorii popcornu, nachos lub coli, jednak dawni kinomani też nie mogli narzekać. Niektóre nadprogramowe hity były, delikatnie mówiąc, mocno swędzące...
Na stałe pokazy "ruchomych fotografii z całego świata" mieszkańcy musieli poczekać jednak jeszcze ponad dziesięć lat. Mniej więcej od roku 1908 w całych Niemczech kina zaczęły robić się niezwykle modne, nowinka nie mogła ominąć też Gdańska. Pierwsze stałe kino ulokowało się w nieistniejących już dziś kamienicach przy Targu Węglowym (niegdyś Kohlenmarkt). "Passage-Theater" mieścił się tam przez cały czas istnienia Wolnego Miasta.
Nowe kina pojawiały się w mieście systematycznie i w roku 1939 były ich już w Gdańsku ponad 20. Oprócz tych w Śródmieściu, kinomani mieli do dyspozycji dwa kina we Wrzeszczu i Sopocie, trzy w Oliwie, oraz jedno w Nowym Porcie i na Stogach. Wspomnijmy te najciekawsze.
Przy samej ulicy Długiej (dawnej Langgasse) działały aż trzy. Pod numerem 30-31 mieściło się kino nazywano początkowo "Zentral-Theater". Bliżej Dworu Artusa można było obejrzeć filmy w kinie "Rathaus". Olbrzymie kino znajdowało się też w kamienicach, które świetnie znają wszyscy kinomani. 3 listopada 1939 roku uruchomiono tam "Tobias-Palast". Wiele lat później znalazło tam miejsce kino "Leningrad", późniejszy "Neptun", a tuż po sąsiedzku, "Kameralne" i "Helikon".
Dwa wielkie budynki kinowe postawiono przy ul. Elżbietańskiej (Elisabethkirchengasse). Należały do sieci niemieckiej wytwórni UFA i można nieco przyrównać je do dzisiejszych kinopleksów. W "U.T Lichtspiele" i "Ufa-Palast", które mogło pomieścić ponad tysiąc widzów, oprócz seansu "teatru świetlnego" jak reklamowano wówczas filmy, można też było odpocząć przy ciastkach i kawie.
Na specjalną uwagę zasługuje kino "Gedania-Theater" przy ul. Łagiewniki 53-55 (niegdyś ulica Schusseldamm). To temu kinu poświęcił nieco miejsca Brunon Zwarra w swoich wspomnieniach z czasów Wolnego Miasta. Według pisarza było to dość podłe miejsce, w którym wyświetlano jeszcze od czasu do czasu nieme filmy, czego w tym czasie nie spotykało się już nigdzie indziej. Bywała tam także dość nieokrzesana publiczność, która innym widzom, zwłaszcza w czasie filmów kowbojskich, dostarczała dodatkowych atrakcji dźwiękowych w postaci klaskania, wrzeszczenia i tupania. Niekiedy w stronę ekranu leciały też pomidory. Co bardziej porywczy osobnicy na miejscu wcielali się w role kowbojów i prowokowali srogie burdy. Najciekawsze jednak jest to, że kino to zyskało metaforyczną nazwę "skrzyni na pchły", bo po seansie w fotelach, w których grasowały insekty, wrażenie swędzenia było zupełnie realne.
Właśnie owe gryzące stworzenia płynnie przenoszą nas do Oliwy, zostawmy je jednak na chwilę na drugim planie. W tym urokliwym i cichym zakątku Gdańska mieściły się dwa kina. Pierwsze z nich, "Park-Lichtspiele", przy dzisiejszej alei Grunwaldzkiej 521 (dawna Hauptstrasse), w istniejącej do dziś kamienicy. Drugie, "Roxy", znajdowało się przy ul. Opata Rybińskiego 11 (niegdyś Am Schlossgarten 11).
To właśnie dawne "Roxy" stało się pierwszym kinem w powojennym Gdańsku o nazwie "Polonia". Ulica nazywała się już wówczas Armii Czerwonej, nie zmieniła się tylko numeracja. Pierwsi widzowie zasiedli w fotelach i obejrzeli film 6 lipca 1945 roku. W późniejszych latach "Polonię" przemianowano na "Delfina".
I tu wracamy do pcheł. Tradycja kin - "skrzyń na pchły" - niestety przetrwała w Gdańsku. Jednym z nich był właśnie "Delfin". Tu autor powołuje się na najpewniejsze źródło, czyli własną mamę, która często opowiadała jak to podczas jednego seansu, w latach 70. ubiegłego wieku, została srodze pogryziona przez buszujące w fotelach owady.
Dziś po "Delfinie" nie ma już śladu, podobnie jak po innych kinach z czasów PRL. Po oliwskim kinie zostało jedynie kilka foteli w których można usiąść i wypić kawę, w sympatycznym lokalu o tej samej nazwie i mieszczącym się w pobliżu dawnego "Delfina".
Starszych czytelników można się też zapytać czy pamiętają miejsca gdzie w Gdańsku znajdowały się takie kina jak "Drukarz", "Tramwajarz", "Zawisza", "Wrzos", "Włókniarz", "Bajka" czy "Piast"? Z takimi placówkami nierozerwalnie wiążą się też wspomnienia seansów filmowych dozwolonych od lat 12, 16 i 18, zrywającej się taśmy w czasie seansu, trzaskających foteli i pań bileterek ubranych w wieczorowe suknie i z namaszczeniem przerywających wykonane ze smutnego, szarego papieru opieczętowane bilety na "pierwsze" lub "drugie miejsca"...
Przy pisaniu korzystałem m.in. z "Przewodnika po Oliwie" z 1928 roku, autorstwa M. Orłowicza, "Wspomnień gdańskiego bówki" Brunona Zwarry, oraz artykułu, "Pójść do kina w Wolnym Mieście" autorstwa Elżbiety Liskowskiej zamieszczonego w miesięczniku "30 dni" - nr 6 z 2004 roku.
We Wrzeszczu znajdowały się dwa kina: "Kunst-Lichtspiele" przy Grunwaldzkiej 32 i "Film-Palast" przy Dmowskiego 18 (Schlagesterstrasse). W Nowym Porcie można było oglądać filmy w "Hansa-Lichspiele" przy Oliwskiej 18 (Olivaerstrasse) a na Stogach w "Central-Lichspiele" przy Stryjewskiego 35 (Heidseestrasse). W Sopocie działały dwa kina przy Seestrasse czyli Monte Cassino. Pod numerem 30 "Luxus-Lichspiele", gdzie po wojnie działało kino "Bałtyk", oraz nr 39 - "Regina-Lichtspiele", powojenna "Polonia".
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (120) 6 zablokowanych
-
2011-03-17 17:18
no własnie ... kosmos na orunii , tam pierwszy raz zakrzywiła mi sie czasoprzestreń
- 3 1
-
2011-03-17 17:29
U Sołtysa (2)
Jeszcze można dodac kino Znicz, Jagienka A także kino na Koloni Uroda popularnie nazwane U Sołtysa
- 3 0
-
2011-03-17 18:20
Gdzie było to "u sołtysa" (1)
- 0 0
-
2011-03-18 10:27
kino u soltysa
faktycznie było ,chodziłam .szpulowe-objazdowe 2razy w tygodniu
- 1 0
-
2011-03-17 17:30
A kino Bajka , pamietam jak w czasie deansu wpadała Trójka Klasowa
z milicjantem i łapali wagarowiczów .
A na Siedmiu Wspaniałych byłem siedem razy pod rząd.- 6 0
-
2011-03-17 18:14
Kino Znicz (1)
najbardziej nowoczesne kino jak na lata 80-te w Gdańsku! Swego czasu, w drugiej połowie 80-tych lat, nawet były projekcje ... trójwymiarowe (dziś zwane 3D) i rozdawano przed seansem specjalne okulary.
- 9 0
-
2011-03-17 18:31
Znicza żal...
- 1 0
-
2011-03-17 18:42
Może ktoś w końcu poprawi tego "bufkę"????
Oczy bolą!!! Ludzie...
- 1 1
-
2011-03-17 18:46
"Koniki " przed Polonią w Sopocie sprzedawały bilety
Na "Fantomasa " z Luis de Funesem .Zamiast za 10,50 po 15zł....Chyba 1968 rok.Albo "Czapajew " i 5 -ciu widzów na sali.....Moje dziecięce lata....
- 4 0
-
2011-03-17 18:55
Tramwajarz przy ul. Wita Stwosza we Wrzeszczu,
ale to było kino! Z przedszkola WPK mieszczącego się tuż obok chodziliśmy tam w czwartki na "poranki". Potem na początku lat 90-tych, zrobili tam knajpę i dyskotekę najpierw "trax" później" trex". Teraz mieści się tam hurtownia ksiażek!
- 5 0
-
2011-03-17 18:57
kina (1)
To kino na Łagiewnikach( Schüsseldamm) pamiętam z opowiadania moje mamy.Mieszkałyśmy zaraz obok kina ten budynek już powojnie inaczej obudowano.
Jak jakiś nowy film wyświetlano to przyjeżdżała ciotka z Tczewa on i obie wyrywały do kina .
Czy kino Drukarz nie był na ul. Garncarskiej?. Kino Bajka, Znicz, te pamiętam chodziłam tam ale najwięcej do kina Leningrad i Kameralne.Ale były jeszcze Domy Kultury gdzie też wyświetlano filmy jak na Chełmie.- 2 0
-
2021-03-17 12:55
Na Łagiewnikach nie było zadnego kina kościół św. Jakuba I Liceum i budynek mieszkalny i nic więcej
- 0 0
-
2011-03-17 19:02
Bajka (2)
Często tam chodziłem na różne filmy. "Poszukiwacze zaginionej Arki", to były czasy. Małe kino ale dosyć fajne. Pamiętam jak byłem kiedyś, na Polskim filmie, o Maanamie z Corą w roli głównej. Na seans weszło wówczas 12 osób a do końca filmu zostało tylko 6. Wśród nich ja, byłem wtedy fanem tej grupy muzycznej.
- 3 0
-
2011-03-18 08:48
Ja "Labirynt" w Bajce oglądałem. Potem ze dwa tygodnie byłem zakochany w młodej Jennifer Conelly... Były to za prawdę dobre i beztroskie czasy, gdy się 8 lat miało.
- 2 0
-
2011-03-19 21:59
ja w Bajce na pewno
..zaliczyłam Milczenie Owiec, i tylko zasłaniając oczy, pytałam koleżankę, czy już mogę patrzeć :) kurczę, to były czasy...mieszkałam na sąsiedniej ulicy...
- 2 0
-
2011-03-17 20:04
No a Gdynia !...
Kina :- "Warszawa" ,"Atlantic", "Goplana", Fala", "Neptun", "Promień" ,"Marynarz", "Iskra"...i filmy "Rio Bravo" , "Karmazynowy Pirat" ... kurna rzeczywiście -łza się w oku kręci! ,ciekawe jaki był koszt likwidacji tych kin?, dlaczego np.w takim Hamburgu nie ma dziadostwa w postaci multipleksów tylko jest masa przeróżnych kin -małych ,dużych kameralnych dokładnie tak jak jeszcze niedawno u nas było!!!. Kto wie co to za cwaniak {cwaniaki} są właścicielami tych "kombinatów dla gawiedzi"?
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.