• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skąd w Gdyni wzięły się trolejbusy?

Piotr Weltrowski
13 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Zdjęcie wykonane 10 marca 1946 roku podczas odbudowy linii trolejbusowej między Placem Kaszubskim a ówczesnym Zarządem Miejskim. Zdjęcie wykonane 10 marca 1946 roku podczas odbudowy linii trolejbusowej między Placem Kaszubskim a ówczesnym Zarządem Miejskim.

Trajtek, autobus na szelkach - tak często mówi się o trolejbusach. To środek transportu, który już na stałe wpisał się historię Gdyni, stał się charakterystycznym elementem jej krajobrazu. Nie powinno to dziwić, bo za kilka dni przypada 76. rocznica pierwszego powojennego kursu gdyńskiego trolejbusu.



- Już w pierwszych latach funkcjonowania komunikacji miejskiej w Gdyni, zarząd MTK wysunął propozycję wprowadzenia transportu zbiorowego zasilanego prądem elektrycznym, a pierwszą wytypowaną linią przeznaczoną do elektryfikacji była trasa prowadząca z Dworca kolejowego do Oksywia - można przeczytać w książce Marcina PołomaTadeusza Palmowskiego "Rozwój i funkcjonowanie komunikacji trolejbusowej w Gdyni".
Plany te jednak około roku 1930 zarzucono i zdecydowano się na zakup autobusów wyposażonych w silniki na olej napędowy.

Trolejbusom pomogła wojna



Sam pomysł (i jego realizacja) powrócił... podczas II wojny światowej. W związku z problemami dotyczącymi pozyskiwania paliwa, okupacyjne władze Gdyni w 1942 roku rozpoczęły projekt mający na celi elektryfikację miejskich linii komunikacyjnych. Ukształtowanie terenu w mieście zdecydowanie nie sprzyjało budowie linii tramwajowych, dlatego też zdecydowano się na trolejbusy.

Gdyński trolejbus Henschel w dniu inauguracji komunikacji trolejbusowej w mieście, 18 września 1943 roku. Gdyński trolejbus Henschel w dniu inauguracji komunikacji trolejbusowej w mieście, 18 września 1943 roku.
Pierwszą linię uruchomiono 18 września 1943 roku. Łączyła ona ówczesny Komisariat Rządu (czyli dzisiejszy budynek gdyńskiego magistratu) z dworcem w Chyloni. Później trasę przedłużono na południe - do Orłowa. Obsługiwały ją trolejbusy marki Henschel, zapewniające wysoką częstotliwość kursów (nawet co 7,5 minuty w godzinach szczytu).

- W czasie trwania wojny komunikacja trolejbusowa funkcjonowała regularnie, dopiero w marcu 1945 roku, w trakcie walk wyzwoleńczych o miasto, przestała kursować. W czasie obrony Gdyni część taboru posłużyła za barykady uliczne, wskutek czego została doszczętnie zniszczona i spalona - czytamy w książce Połoma i Palmowskiego.

19 marca 1946 roku - pierwszy powojenny kurs



System komunikacji miejskiej zaczęto w Gdyni odbudowywać praktycznie od razu po zakończeniu wojny. Najpierw uruchomiono komunikację autobusową, co nie wymagało dużych nakładów finansowych. Z trolejbusami był większy problem, głównie ze względu na zniszczenia sieci trakcyjnej oraz podstacji zasilających.

- Zorganizowano akcję ściągania wraków trolejbusów z miasta i okolicy do zajezdni przy ul. Derdowskiego, wykorzystywanej częściowo przez autobusy. Wystosowano apele do instytucji i ludności o zwrot zaginionych w trakcie walk o miasto i bezpośrednio po oswobodzeniu części i zespołów trolejbusowych, wyposażenia elektrycznego i przewodów jezdnych - opisali po latach pospolite ruszenie w celu naprawy sieci pracownicy gdyńskiego ZKM.
Pierwsza powojenna linia trolejbusowa została uruchomiona na krótkiej (1,5 km), nienumerowanej trasie ul. Świętojańską, od zajezdni przy ul. Derdowskiego do budynku Zarządu Miejskiego (dzisiejszego magistratu). Pierwszy kurs odbył się 19 marca 1946 roku. Linie obsługiwały na początku trzy trolejbusy.

Dynamiczny rozwój i nowe linie



Pięć tygodni później oddano do użytku kolejny odcinek odbudowanej trasy - tym razem prowadzący na południe, od magistratu do Orłowa. Wtedy też cała trasa została oznaczona numerem 11.

Jesienią tego samego roku uruchomiono z kolei linię oznaczoną numerem 12, która łączyła Plac Kaszubski z Grabówkiem (jako ciekawostkę można jednak podać, że trolejbusy nie jechały ul. 10 Lutego, a ul. Świętojańską i dalej ul. Śląską).

W 1946 roku po Gdyni jeździło 11 trolejbusów, ale już w 1947 roku gdyński Wydział Trolejbusowy dysponował już całkiem pokaźnym taborem i posiadał:
  • 10 trolejbusów GFW/Henschel/AEG,
  • 3 trolejbusy Fiat 672 F101 Breda/Vesnina,
  • 3 trolejbusy Alfa-Romeo/Macchi-Marelli,
  • 3 trolejbusy Henschel/Siemens 01,
  • 3 trolejbusy Büssing 400T/AEG,
  • 1 trolejbus Henschel/Käsbohrer/AEG,
  • 1 trolejbus Mercedes Benz O-B/AEG.

Rozwój trwał dalej. Pod koniec 1953 roku w Gdyni funkcjonowało już pięć linii trolejbusowych, którymi można było się dostać m.in. na Oksywie (połączenie to istniało do 1972 roku), do Cisowej czy na Mały Kack.

Unifikacja taboru pod koniec lat 50.



Trolejbusy Škoda 8Tr wprowadzono do eksploatacji w Gdyni w 1958 roku. Trolejbusy Škoda 8Tr wprowadzono do eksploatacji w Gdyni w 1958 roku.
Kolejnym przełomem był rok 1958, kiedy to do gdyńskiego taboru wprowadzono pierwsze fabrycznie nowe czechosłowackie trolejbusy Škoda 8Tr. Dynamiczny rozwój sieci trolejbusowej zatrzymał się jednak w latach 70., kiedy część połączeń zlikwidowano, zastępując popularne trajtki autobusami.

Na szczęście porzucono plany całkowitej rezygnacji z trolejbusów, dzięki czemu do dziś są one nie tylko jednym z symboli Gdyni, ale też jednym z podstawowych środków transportu w mieście.

Opinie (159) ponad 10 zablokowanych

  • (3)

    W latach 50-tych widziałem w Gdyni /sensacja !/ pojazd piętrowy, ale czy to był autobus czy trolejbus nie pamiętam.

    • 9 1

    • Autobus piętrowy jeździł jakoś w latach 90, ale to była chyba inicjatywa prywatna, bo chodziło o przewożenie pasażerów z dworca głównego na Molo Południowe, gdzie przesiadali się na statki na Mierzeję Helską.
      W każdym razie kursy odbywały się regularnie.

      • 3 0

    • autobus pietrowy

      • 2 0

    • Owszem, też pamietam piętrusia, który stawał na dole Starowiejskiej przy szpitalu.

      • 1 0

  • Wspaniała sprawa.

    W Polsce jest dosłownie kilka miast, w których włodarzom starczyło wyobraźni, żeby utrzymać ten rodzaj transportu. Przodują Lublin i Gdynia. Warszawa niestety zlikwidowała swoją linię.
    Przy obecnym postępie technicznym linie trolejbusowe można, wydłużać bez budowania trakcji.
    Pojazd poza miasto jedzie na zasilaniu bateryjnym, a doładowywuje się podczas przejazdu pod trakcją przez miasto. Czyste powietrze, cisza, ideał.

    • 5 1

  • Czyli to jednak hitlerowski wynalazek

    Okazuje się że Niemcy jednak coś po sobie sensownego w Gdyni pozostawili.

    • 7 0

  • błąd w tytule

    powinno być: "skąd NA gdyni wzięły się trolebusy"

    • 2 3

  • Napiszcie wprost

    że Gdynia ma trolejbusu dzięki niemcom ! Po co owijać w bawełnę - włade okupacyjne ?!
    Ale im pomników sie nie stawia. Tak to wygladaja realia w RP, i tak dobrze że nie napisali że Szcurek 20 lat przed urodzeniem wpdł na ten pomysł!

    • 1 0

  • Gdyby nie trolejbusy to gdynianie dalej by furmankami jezdzili.

    • 1 1

  • kielau ???

    Pewnie chodzi o Chylonię, ale to po rosyjsku czy po niemiecku? W szkole uczą, że byliśmy okupowanie przez Rosjan... Dlaczego Gdynia nazywała się Gotenhafen?

    • 0 1

  • Do Redaktora

    Ciekawy artykuł.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak obecnie nazywa się dawny węzeł Leningradzki w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane