- 1 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (1 opinia)
- 2 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
- 3 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (488 opinii)
- 5 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (140 opinii)
- 6 Dzielnica z ciekawą historią i starą wystawą (22 opinie)
Skąd w Gdyni wzięły się trolejbusy?
Trajtek, autobus na szelkach - tak często mówi się o trolejbusach. To środek transportu, który już na stałe wpisał się historię Gdyni, stał się charakterystycznym elementem jej krajobrazu. Nie powinno to dziwić, bo za kilka dni przypada 76. rocznica pierwszego powojennego kursu gdyńskiego trolejbusu.
- Już w pierwszych latach funkcjonowania komunikacji miejskiej w Gdyni, zarząd MTK wysunął propozycję wprowadzenia transportu zbiorowego zasilanego prądem elektrycznym, a pierwszą wytypowaną linią przeznaczoną do elektryfikacji była trasa prowadząca z Dworca kolejowego do Oksywia - można przeczytać w książce Marcina Połoma i Tadeusza Palmowskiego "Rozwój i funkcjonowanie komunikacji trolejbusowej w Gdyni".
Plany te jednak około roku 1930 zarzucono i zdecydowano się na zakup autobusów wyposażonych w silniki na olej napędowy.
Trolejbusom pomogła wojna
Sam pomysł (i jego realizacja) powrócił... podczas II wojny światowej. W związku z problemami dotyczącymi pozyskiwania paliwa, okupacyjne władze Gdyni w 1942 roku rozpoczęły projekt mający na celi elektryfikację miejskich linii komunikacyjnych. Ukształtowanie terenu w mieście zdecydowanie nie sprzyjało budowie linii tramwajowych, dlatego też zdecydowano się na trolejbusy.
Pierwszą linię uruchomiono 18 września 1943 roku. Łączyła ona ówczesny Komisariat Rządu (czyli dzisiejszy budynek gdyńskiego magistratu) z dworcem w Chyloni. Później trasę przedłużono na południe - do Orłowa. Obsługiwały ją trolejbusy marki Henschel, zapewniające wysoką częstotliwość kursów (nawet co 7,5 minuty w godzinach szczytu).
- W czasie trwania wojny komunikacja trolejbusowa funkcjonowała regularnie, dopiero w marcu 1945 roku, w trakcie walk wyzwoleńczych o miasto, przestała kursować. W czasie obrony Gdyni część taboru posłużyła za barykady uliczne, wskutek czego została doszczętnie zniszczona i spalona - czytamy w książce Połoma i Palmowskiego.
19 marca 1946 roku - pierwszy powojenny kurs
System komunikacji miejskiej zaczęto w Gdyni odbudowywać praktycznie od razu po zakończeniu wojny. Najpierw uruchomiono komunikację autobusową, co nie wymagało dużych nakładów finansowych. Z trolejbusami był większy problem, głównie ze względu na zniszczenia sieci trakcyjnej oraz podstacji zasilających.
- Zorganizowano akcję ściągania wraków trolejbusów z miasta i okolicy do zajezdni przy ul. Derdowskiego, wykorzystywanej częściowo przez autobusy. Wystosowano apele do instytucji i ludności o zwrot zaginionych w trakcie walk o miasto i bezpośrednio po oswobodzeniu części i zespołów trolejbusowych, wyposażenia elektrycznego i przewodów jezdnych - opisali po latach pospolite ruszenie w celu naprawy sieci pracownicy gdyńskiego ZKM.
Pierwsza powojenna linia trolejbusowa została uruchomiona na krótkiej (1,5 km), nienumerowanej trasie ul. Świętojańską, od zajezdni przy ul. Derdowskiego do budynku Zarządu Miejskiego (dzisiejszego magistratu). Pierwszy kurs odbył się 19 marca 1946 roku. Linie obsługiwały na początku trzy trolejbusy.
Dynamiczny rozwój i nowe linie
Pięć tygodni później oddano do użytku kolejny odcinek odbudowanej trasy - tym razem prowadzący na południe, od magistratu do Orłowa. Wtedy też cała trasa została oznaczona numerem 11.
Jesienią tego samego roku uruchomiono z kolei linię oznaczoną numerem 12, która łączyła Plac Kaszubski z Grabówkiem (jako ciekawostkę można jednak podać, że trolejbusy nie jechały ul. 10 Lutego, a ul. Świętojańską i dalej ul. Śląską).
W 1946 roku po Gdyni jeździło 11 trolejbusów, ale już w 1947 roku gdyński Wydział Trolejbusowy dysponował już całkiem pokaźnym taborem i posiadał:
- 10 trolejbusów GFW/Henschel/AEG,
- 3 trolejbusy Fiat 672 F101 Breda/Vesnina,
- 3 trolejbusy Alfa-Romeo/Macchi-Marelli,
- 3 trolejbusy Henschel/Siemens 01,
- 3 trolejbusy Büssing 400T/AEG,
- 1 trolejbus Henschel/Käsbohrer/AEG,
- 1 trolejbus Mercedes Benz O-B/AEG.
Rozwój trwał dalej. Pod koniec 1953 roku w Gdyni funkcjonowało już pięć linii trolejbusowych, którymi można było się dostać m.in. na Oksywie (połączenie to istniało do 1972 roku), do Cisowej czy na Mały Kack.
Unifikacja taboru pod koniec lat 50.
Kolejnym przełomem był rok 1958, kiedy to do gdyńskiego taboru wprowadzono pierwsze fabrycznie nowe czechosłowackie trolejbusy Škoda 8Tr. Dynamiczny rozwój sieci trolejbusowej zatrzymał się jednak w latach 70., kiedy część połączeń zlikwidowano, zastępując popularne trajtki autobusami.
Na szczęście porzucono plany całkowitej rezygnacji z trolejbusów, dzięki czemu do dziś są one nie tylko jednym z symboli Gdyni, ale też jednym z podstawowych środków transportu w mieście.
Opinie (159) ponad 10 zablokowanych
-
2022-03-13 17:26
no kupili je w sklepie z trolejbusami
- 1 0
-
2022-03-13 19:08
Bez Gdańska ta Gdynia by zginęła (1)
- 1 8
-
2022-03-14 11:20
Gdańsk by zginął bez Pruszcza
- 1 0
-
2022-03-13 19:16
Pamiętam wypadek na Pl. Kaszubskim - tam kiedyś był petla.
Pewien trajtek najechał na tył poprzednika, ale tam kierowca poprawiał szelki i zginął. Co ciekawe, wówczas gazety podawały pełne dane ofiar, więc i nazwisko tego kierowcy podano. Nie wiem, do ktorego roku podawano w ten sposób nazwiska.
Może Miasto ma listę wszystkich "poległych" kierowców komunikacji m?- 1 2
-
2022-03-13 19:34
U Was jeszcz są trolejbusy? (2)
W połowie lat dziewięćdziesiątych byłem służbowo we Wrocławiu. Po załatwieniu spraw służbowych zostałem zaproszony na kawę. W trakcie luźnej rozmowy powiedziałem, że pracuję w Gdańsku a mieszkam w dzielnicy Chylonia w Gdyni. Wrocławianin zapytał mnie, jak dojeżdżam do pracy. Czy samochodem, co jest kosztowne. Ja mu odpowiedziałem, że do Gdyni Głównej dojeżdżam trolejbusem a do Gdańska pociągiem. Na to zapytał mnie: To u Was są jeszcze trolejbusy? Odpowiedziałem, że komunikacja trolejbusowa jest rozbudowywana. Zdziwił się.
- 4 3
-
2022-03-14 06:26
Wstrząsajaca
Opowieść
- 1 0
-
2022-03-14 11:21
Trzeba było spytać czy u was we Wrocławiu jest jeszcze chleb
- 0 0
-
2022-03-13 19:37
jak to skad, z III Rzeszy!
- 6 0
-
2022-03-13 19:41
Skąd w Gdyni wzięły się trolejbusy?
No wyjechały jak co rano z zajezdni
- 3 0
-
2022-03-14 09:47
opowieści z mchów i paproci
Starzy Gdynianie opowiadali, że Niemcy chcieli puścić linie wdłuż morza, przedłużenie obecnej Kopernika, aż do Orłowa i Sopotu. Chodziło o czyste powietrze.
- 4 0
-
2022-03-14 10:21
Walki wyzwoleńcze?
Walki wyzwoleńcze w 1945 roku? Ja rozumiem, że trójmiwasto.pl zawsze musi mieć skręt lewicowy, komunistyczny , ale bez przesady.
- 3 1
-
2022-03-14 11:16
Jestem z Lublina i trajtki zawsze kojarzyły mi się z dziadostwem
W czasach dziecięcych na początku lat 80 myśleliśmy że to coś jeździ tylko w Lublinie, gdy się pojechało do Krakowa czy Warszawy to się zazdrościło tramwajów które zawsze wyglądały kultowo. Od ponad 15 lat mieszkam w Gdyni gdzie też są trolejbusy. Trzeb jednak przyznać że z biegiem lat trolejbusy wyprzedziły tramwaje. Dziś są dużo bardziej nowoczesne, komfortowe, szybsze. Pamiętam złom z lat 80 i 90. Wiecznie spadające szelki i popsute trajtki. Tramwaje aż takiej rewolucji nie przeszły. Nadal wyglądają fajnie ale poza tym niewiele zalet. Nadają się tylko do centrum dużego miasta.
- 2 0
-
2022-03-14 12:03
Niektórzy starsi ludzie do dziś wskakują dwoma nogami do trolejbusu
W początkowych czasach eletryfikacji, stanięcie jedną nogą w trolejbusie, a drugą na ziemi było zagrożeniem życia, a przynajmniej nieprzyjemnego kopnięcia prądem.
Dlatego do trajtków wskakiwało się dwiema nogami.- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.