- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (71 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
Jak to było z tą rzezią Gdańska
Wydarzenia, które miały miejsce w Gdańsku w nocy z 12 na 13 listopada 1308 r. z jednej strony pokazują, jak tragiczne mogą być polityczne intrygi, a z drugiej - jak wiele "mitów" może narosnąć przez lata.
Rzeź gdańska - przyczyny
Sytuacja polityczna w XIV-wiecznej Europie była niespokojna. Polska targana była wewnętrznymi sporami, w jej bezpośredniej bliskości umacniali swą władzę Krzyżacy, a Brandenburczycy przyglądali się polskim ziemiom z rosnącą zachłannością.
Także Pomorze Gdańskie przeżywało burzliwy okres. Początkowo znajdowało się pod panowaniem księcia Przemysława II, a po jego śmierci władzę objął książę Władysław (potem zwany Łokietkiem). Gdy wydawało się, że sytuacja się uspokoi, na scenie pojawił się czeski król Wacław II, który koronował się na króla Polski. W czasie jego panowania, w 1301 roku Gdańsk został zaatakowany przez księstwo Rugii. Na pomoc władca Polski wezwał swych sojuszników Krzyżaków, którzy poradzili sobie z najeźdźcami, wyzwolili Gdańsk, po czym wrócili na swoje ziemie.
W kilka lat po tych wydarzeniach, gdy na czele państwa polskiego ponownie stanął książę Władysław, międzynarodowa sytuacja polityczna wciąż była niespokojna.
Gdańsk w tym czasie rozwijał się niezwykle prężnie i szybko, czym zwrócił na siebie uwagę brandenburskich margrabiów. Wiedzieli oni o tym, że gdańszczanie niezbyt przychylnie patrzą na swojego władcę, z tego powodu, że Łokietek nadał szczególne przywileje lubeckim kupcom, którzy dzięki temu mogli otworzyć w mieście swój kantor. To jeszcze gdańszczanie by przełknęli, gdyby nie to, że władca zdecydował o jego pełnej eksterytorialności. Wyjęty spod władzy miasta kantor nie tylko nie odprowadzał do kasy miejskiej pieniędzy z podatków, ale też stanowił poważną konkurencję dla lokalnych kupców.
Jak przebiegała rzeź Gdańska?
Konflikt mieszczan i ważnego pomorskiego rodu Święców z władcą Polski postanowili wykorzystać Brandenburczycy. Zobowiązali się spłacić liczne długi swych nowych sojuszników, w zamian za co mieszczanie mieli przed nimi otworzyć bramy miasta i oddać się pod nową władzę.
Tak też się stało - na przełomie sierpnia i września 1308 roku wojsko brandenburskie przybyło do Gdańska, gdzie zostało owacyjnie przyjęte przez mieszczan, choć nie przez wszystkich. Część z nich postanowiła jednak pozostać wierna Łokietkowi. Schronili się oni w gdańskim grodzie, czyli budowli obronnej niezależnej od Gdańska, ale znajdującej się w obrębie miasta. Tam, pod dowództwem sędziego pomorskiego Boguszy, bronili się przed atakami najeźdźców.
Sytuacja obrońców stawała się coraz trudniejsza, a Łokietek nie mógł swoim ludziom pomóc, ponieważ uwikłany był w walki na Rusi oraz musiał tłumić niepokoje, jakie wywoływał przeciwko niemu biskup krakowski. Dlatego po przeszło miesiącu, za namową gdańskiego przeora dominikanów ojca Wilhelma, Bogusza poprosił o pomoc Krzyżaków.
Niektórych może to dziwić, ale należy pamiętać, że w tych czasach Zakon był jeszcze sojusznikiem Polski. Boguszy udało się przedostać przez linię oblężenia. Wyruszył do Elbląga, gdzie w tym czasie przebywał krajowy mistrz zakonu Najświętszej Marii Panny Henryk von Plotzke.
Rozpoczęły się negocjacje, gdyż tym razem Krzyżacy chcieli na pomocy zarobić. Ustalono, że Zakon wesprze obrońców militarnie, w zamian za to będzie mógł zająć gród i otrzymywać go z własnych środków przez rok (w kolejnych latach wydatki miał przejąć Gdańsk, a po końcowym rozliczeniu gród miał powrócić pod zwierzchnictwo Łokietka).
Kaszubska kołysanka "A w Raduni krawa woda"
Po spotkaniu Bogusza udał się do Sandomierza, gdzie przebywał Książę Polski i uzyskał akceptację zawartego porozumienia, z jedną, ale dość istotną zmianą - Krzyżacy mieli otrzymać jedynie połowę grodu.
Bogusza bał się, że powiadomieni o zmianie planów Krzyżacy nie zechcą pomóc wyzwolić miasta, dlatego postanowił nikomu o tym nie mówić. W drodze powrotnej spotkał się z komturem chełmińskim Gunterem von Schwarzburgiem, który powiadomiony już o sprawie szybko i sprawnie przygotował swe wojska (ok. 300 rycerzy) do marszu na Gdańsk.
Na widok zbliżających się wojsk Krzyżackich Brandenburczycy opuścili miasto bez walki (choć w niektórych źródłach możemy znaleźć opisy drobnych potyczek i spalenia m. in. klasztoru dominikańskiego), ale sami gdańszczanie nie kwapili się do otwarcia bram. Wobec tego Krzyżacy wraz z rycerzami Boguszy zajęli gród - pierwsi zakwaterowali się w górnej, lepiej ufortyfikowanej jego części, natomiast Polacy objęli dolną, obszerniejszą część.
Rozpoczął się szturm na samo miasto.
W naszej historii niewiele jest wydarzeń, w której Polacy i Krzyżacy walczyliby ramię w ramię.
Ta współpraca szybko się zakończyła, gdy do Gdańska, wraz z nowymi wojskami, przybył Henryk von Plotzke. Bardzo niemile zdziwił się on faktem, że w połowie grodu nadal obecni są Polacy. Dopiero wtedy Bogusza wyjawił zmiany wprowadzone do traktatu przez Łokietka.
Nie przypadły one Krzyżakom do gustu i wśród niedawnych sojuszników doszło do silnego rozłamu (niektóre źródła mówią o tym, że po obu stronach było kilku zabitych i rannych). Pod groźbą śmierci Bogusza oficjalnie potwierdził pierwotne ustalenia, po czym ze swoimi ludźmi opuścił gród.
Krzyżacy mieli teraz praktycznie wolną rękę w zdobywaniu miasta, choć nie było to łatwe, gdyż mieszczanie dawali im zacięty opór. Przewaga była jednak po stronie krzyżackiej i ostatecznie, po kilkunastu szturmach, w nocy z 12 na 13 listopada 1308 roku udało im się wedrzeć do Gdańska.
Rzeź Gdańska 1308 - legenda "rzezi gdańszczan"
I wtedy zaczęło się... No właśnie, tu można postawić pytanie, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło.
Z legend wynika, że Motława i Radunia (choć kanał tej drugiej w tym czasie jeszcze nie istniał, Krzyżacy wybudowali go dopiero w latach 1348-1356) były czerwone od krwi.
Czytaj także: Krwawa woda, ale nie w Raduni
Niektóre źródła historycznie podają informacje, że w Gdańsku zginęło 10 tysięcy mieszkańców. Krzyżacy twierdzili potem, że podczas szturmu i walk w mieście zginęło... 16 osób (głównie z rodu Święców).
Chyba najbardziej prawdziwe są jednak zapiski mówiące o tym, że w walkach poległo ok. 60 rycerzy i pewna liczba mieszczan.
Jasno tu widać, że legenda "rzezi gdańszczan" jest mocno przesadzona. Niektórzy z poległych obrońców miasta, dzięki postawie oliwskiego opata Rudgiera, pochowani zostali przy kościele św. Jakuba w Oliwie.
Działania Krzyżaków, którzy mimo potwierdzenia pierwotnych zapisów umowy, po roku nie chcieli wpuścić do Gdańska Władysława Łokietka spowodowały, że z wątpliwego i kłopotliwego, ale jednak sojusznika, stali się zaciekłym wrogiem Polski. Tym bardziej, że to na ich rozkaz mieszczanie musieli rozebrać resztki zniszczonego miasta. Odbudowano je dopiero w latach 20. XIV wieku. Zwierzchnictwo Królestwa Polskiego nad Pomorzem stało się faktem dopiero wiele lat później, na mocy kończącego wojnę trzynastoletnią drugiego pokoju toruńskiego w 1466 r.
Dziś o tych wydarzeniach przypomina nam znajdujący się przy Podwalu Staromiejskim pomnik "Tym, co za Polskość Gdańska". Można sobie teraz tylko zadać pytanie, czy powinno być na nim miejsce dla tych, którzy w 1308 r. wypowiedzieli posłuszeństwo polskiemu władcy i oddali swoje miasto w ręce wroga...
Opinie (97) 4 zablokowane
-
2015-02-16 20:16
A dlaczego nie jest podane nazwisko autora obrazu, Piotra Budziszewskiego?
- 4 1
-
2015-02-16 20:52
Jak to faktycznie było w Gdańsku i Oliwie? (1)
W zachowanych dokumentach mamy dowody prawdy historycznej. Dlaczego dotąd powielamy fałszywe historie? Wiadomo po co zostali sprowadzeni krzyżacy w 1226 roku i przez kogo? Wiadomo nam też teraz, że wymknęli się później niby spod wpływu naszego księcia.W tamtych czasach sprawy miały się zupełnie inaczej niż dzisiaj sądzimy.Jesteśmy wychowani prozą powieści z okresu rozbiorów.Prawda historyczna może być zupełnie na pewno inna, ale jaka? W PRL-u pod naciskiem wiadomo kogo wymyślano przedziwne historie.Powinniśmy dzisiaj już mieć świadomość wychowania w kłamstwach.Zakłamywano fakty historyczne.Przecież mamy na to dowody.Przykładowo.Tyle lat kłamano w sprawie mordu jeńców wojennych w Katyniu i innych miejscach.Ilości żołnierzy mordowanych w pętach strzałem w tył głowy sięgają ponad 25 tysięcy osób. Czy historia opisana nam przez czasy władzy tych oprawców jest dzisiaj do przyjęcia?Nie!!!!Proszę o prawdę z oryginalnych materiałów źródłowych.
- 10 4
-
2015-02-17 11:21
Słusznie, tylko czy powyższy artykuł ukazuje prawdę historyczną bazującą na oryginalnych materiałach źródłowych?
- 6 1
-
2015-02-16 21:01
Nic nie jest bardziej zakłamane niż polska historia.
- 8 12
-
2015-02-16 21:50
HIATORIA ...
Jak cała historia, składa się z kawałków prawdy, ale i też mitów ...
Czasem jest wyolbrzymiona, czasem bardzo zakłamana, a to zależy w jakim czasie i o jakich czasach się opowiada i co chce sie tak naprawde opowiedzieć, a co przemilczeć ...
Tak czy inaczej cała prawdę znaja tylko jej świadkowie żyjący w czasach o jakich się później przekazuje ...- 10 0
-
2015-02-16 22:44
no to jeszcze trochę a dowiemy się, że pod Grunwaldem zwyciężyli Krzyżacy pod wodzą niejakiej von Merkel (2)
Panie Lipka( historyk, badacz historii polskiej Marynarki Wojennej...)
a może o procesie i zamordowaniu polskich admirałów po II wojnie światowej. To, ze Niemcy sa najbardziej uczciwym i pokojowym narodem to już "wiemy".....i czekam na minusy od "POlaków" szkalujących Polskę.- 19 22
-
2015-02-16 22:50
Zamordowali admiralow ale nie wszystkich, tych co się spruli i zeznawali później wypuścili, np. Niejakiego komdr kraszefskiego którego syn komunista przeforsowal nazwanie ulicy w jednej z miejscowości pod Gdańskiem jego imieniem i nawypisywal w Wikipedii bzdury na jego temat
- 6 6
-
2022-11-13 09:49
Ciężko przełknąć, że historia nie jest tak prosta jak mózg suwerena?!
- 1 2
-
2015-02-16 23:06
Bardzo dobry artykul. (1)
Potwierdza jeszcze raz, ze historia jest wykorzystywana do mieszania w glowach nam, czyli pospolstwu.
- 15 7
-
2015-02-17 11:23
Bywają i tacy, którzy po przeczytaniu artykułu od razu wierzą w każdą literkę.
- 6 1
-
2015-02-16 23:32
"tym, co służą ojczyźnie"
nie ma, czy powinien być przecinek po "tym"?
- 2 0
-
2015-02-17 07:42
Gdańsk był i jest miastem polskim! (1)
- 14 8
-
2022-11-13 09:50
A co to konkretnie miałoby znaczyć?
- 2 0
-
2015-02-17 08:02
Nieścisłosć (1)
Przemysław II vel Przemysł II został koronowany na króla Polski 26 czerwca 1295 w Gnieźnie przez samego arcybiskupa Świnkę. Myślę,że to istotne dla historii pomorza gdańskiego
- 10 0
-
2018-11-13 16:44
Oczywiście.
Pomorze było częścią odrodzonego, po rozpadzie dzielnicowym, Królestwa Polskiego.
- 3 0
-
2018-09-18 15:08
(2)
"... i pewna liczba mieszczan", np. 1000, co przy populacji 2500 jest istotnym procentem. Poza tym dużo też wygnano, miasto spalono. Wtedy tak naprawdę Niemcy (Krzyżacy) rozpoczęli zmianę składu etnicznego miasta.
- 5 4
-
2018-11-13 18:40
(1)
Krzyżacy nie tyle byli Niemcami co byli niemieckojęzyczni.I podobnie było z większością mieszczan Gdańskich.tez byli niemieckojęzyczni.Zreszta w tamtych czasach mieszczaństwo w Polsce w wiekszości było niemieckojęzyczne(Chocby w Krakowie i kilkuletnie walki Łokietka z nimi)
- 0 1
-
2018-11-13 21:05
"Dominującym przez wieki językiem w Gdańsku był język niemiecki, ale niemiecki w wielu odmianach.
To, co nazywamy dzisiaj Niemcami, było konglomeratem kultur rozmaitych, niezależnych politycznie, państw. Alzatczycy, Badeńczycy, Meklemburczycy, Saksończycy, Brandenburczycy, Bawarczycy, Prusacy… różnili się między sobą równie mocno jak pojawiający się w Gdańsku lub na jego obrzeżach Szkoci, Anglicy, Polacy, Rosjanie, Flamandowie, Holendrzy, Żydzi, Tatarzy, Białorusini, Ukraińcy, Włosi, Francuzi, Szwedzi, no i Kaszubi, sól tej ziemi. "- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.