• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rodzinna bijatyka w Wisłoujściu

Paweł Pizuński
30 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Wisłoujście to nie tylko twierdza. W XIX wieku istniała tu wieś, której mieszkańcy zajmowali się przede wszystkim rybołówstwem. Wisłoujście to nie tylko twierdza. W XIX wieku istniała tu wieś, której mieszkańcy zajmowali się przede wszystkim rybołówstwem.
Łódź rybacka na Martwej Wiśle. Łódź rybacka na Martwej Wiśle.
Pocztówka z początku XX w. przedstawiająca Twierdzę Wisłoujście. Pocztówka z początku XX w. przedstawiająca Twierdzę Wisłoujście.

Gdyby nie to, że spora część mieszkańców Wisłoujścia prześladowała go od dłuższego czasu, bójka, w której Danowski śmiertelnie ranił Niemanda, skończyłaby się dla niego znacznie wyższym wyrokiem, niż pół roku więzienia.



Z Adolfa Danowskiego żartowała sobie cała wieś, ale najbardziej grupa wyrostków z Heinrichem Sierke na czele. Nazywali go "Spartaczonym" i uczynili obiektem niewybrednych kpin. Danowski mieszkał sam w niewielkim mieszkanku na skraju Wisłoujścia i jak większość okolicznych mężczyzn był rybakiem. Tego dnia też był na rybach. Niewielką łodzią wyszedł w morze z rybakiem Glawem i wrócił dopiero o godzinie szóstej po południu. Odpoczął chwilę, zjadł coś i poszedł do swojego szwagra, Friedricha Schulza, który nad brzegiem Wisły siedział z rybakiem Breckiem i z wielkim zajęciem o czymś z nim rozmawiał. Dosiadł się do nich i w lot pojął, że mówili o rybach.

- O, Spartaczony! - usłyszał nagle za plecami.

To Heinrich Sierke nadchodził od strony wsi. Przysiadł się i zaczął przygadywać Danowskiemu tak, że ten nie bardzo wiedział co robić. W końcu postanowił odejść.

- Pójdziesz szwagier na piwo? - zapytał Schulza.

Ten skinął głową, wstał i obaj ruszyli w stronę wsi.

- Spartaczony! Chodź no tu, to ci kopyta przetrzepie! - usłyszał Danowski za plecami, ale machnął tylko ręką i przyspieszył kroku.

* * *


Danowski i Schulz weszli do karczmy Petera, usiedli na jednej z wolnych ław i zamówili piwo. W oklejonej gliną drewnianej chałupie było duszno, okna były więc otwarte.

- Spartaczony! Wychodź! Ja policzę się z tobą - usłyszeli nagle głos Sierkego i Danowski pobladł gwałtownie.
- Nie da mnie dzisiaj spokoju. - powiedział i podniósł się z ławy.
- Co chcesz zrobić? - zapytał Schulz
- Będę musiał coś knapowi powiedzieć.
- Nic to nie da...
- To co mam zrobić?
- Usiądź i pij.
- Nie odczepi się...
- Ale znudzi się w końcu i pójdzie precz...

Danowski usiadł, wypił kilka łyków piwa, ale kiedy Sierke znów go wyzwał, nie wytrzymał. Wstał i chwiejnym krokiem skierował się ku wyjściu.

- Co chcesz zrobić? - zapytał Schulz.
- Ja idę do jego starego. Powiem mu... - odrzekł Danowski.

- Do starego Sierke idziesz? Wyśmieje cie! - krzyknął Schulz za Danowskim, ale ten już nie słuchał.

Szedł drogą na skraj wsi, gdzie stała zagroda Sierkego. Za płotem poskładanym z odrapanych sztachet stała niewielka, drewniana chałupa przykryta grubą czapą dachu z trzciny. Drzwi otworzył stary Sierke. Z całej jego postaci biła gburowata pyszałkowatość, tak charakterystyczna dla ludzi, którzy szanują tylko siebie i sobie podobnych.

- Wasz knap zaczepki szuka - rzekł do niego Danowski.
- A co ci on zrobił? - zapytał Sierke. Z zadowolonej z siebie gęby biła buta.
- Wyzywa mnie.
- Jak cie wyzywa?
- Spartaczony na mnie mówi...
- No bo i ty jest spartaczony - odrzekł Sierke i zaśmiał się złośliwie.
- Ale...
- Idź fuszer, bo psami poszczuje - spojrzał na niego z góry i grubym paluchem wskazał jakiś punkt przed sobą. Gdy Danowski się odwrócił, zamknął drzwi.

* * *

Danowski opuszczał zagrodę starego Sierkego jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej. By rozładować złość, wyjął z jego drzwi metalową rozporę, który służył do ich wzmocnienia.

- Niech im się te wrota rozwalą... - powiedział do siebie nieco usatysfakcjonowany wyrządzoną szkodą.

Nie zauważył, że zza kępy zielska w ogrodzie obserwuje go żona Sierkego, Albertyna. Od razu popędziła do domu.

- Ten głupek wziął nam ten rygiel ode drzwi! - powiedziała do męża i zięcia, Petera Niemanda.

Obaj siedzieli w izbie, na zydlach przy oknie. Natychmiast poderwali się z miejsc i ruszyli w pościg za Danowskim. Pospieszyła za nimi też Albertyna Sierke, która sprawę skradzionego rygla traktowała widać bardzo prestiżowo.

Pierwszy dogonił Danowskiego Niemand. Zaszedł go z prawej strony, chciał wyrwać mu rygiel, ten jednak tak trzepnął go nim w twarz, że Niemanda zamroczyło na chwilę i krew poszła z nosa.

- Ty łajzo! - ryknął stary Sierke i rzucił się na Danowskiego z furią.

W sukurs ruszył mu Peter Niemand jak tylko doszedł do siebie po zadanym ciosie, oraz Heinrich Sierke, który nadbiegł tymczasem od strony wsi. Do familijnej rozprawy dołączyła się nawet Albertyna Sierke. Najpierw drobnymi dłońmi okładała powalonego na ziemię przeciwnika, a później wyrwała mu z ręki rygiel.

- Mam go! - krzyknęła triumfalnie, ale ani mąż, ani syn, ani też zięć nie zwracali na nią żadnej uwagi. Zajęci byli młóceniem Danowskiego.

Okładali go pięściami, stopami i grubą pałką, którą stary Sierke zdążył wynieść z zagrody. Walili gdzie popadło i kiedy familii Sierke wydawało się już, że odnieśli totalne zwycięstwo, Danowski poderwał się nagle z ziemi i rzucił do ataku. Przeciwnicy rozpierzchli się na wszystkie strony, a wtedy mężczyzna wyjął z kieszeni nóż i schronił się pod stojącym na szosie wozem. Gdy zobaczył to Niemand i młody Sierke od razu rzucili się w jego stronę. Próbowali wyciągnąć go spod wozu, kiedy jednak kilkakrotnie zranił ich nożem, przestali. Niemand przez chwilę kręcił się bezradnie wokół wozu, po czym oddalił się i wrócił po chwili uzbrojony w pałkę. Uderzył nią Danowskiego w piersi, a wtedy on na powrót poderwał się do ataku. Niemand rzucił się do ucieczki, ale potknął się i Danowski dopadł go bez trudu...

* * *


Rannego Niemanda krewni zanieśli do domu i położyli na ławie. Długo nie pożył. Zmarł w przeciągu pół godziny, więc następnego dnia w wiosce zjawili się lekarze sądowi, by przeprowadzić sekcję zwłok. Na jej podstawie stwierdzili, że Danowski zadał przeciwnikowi dwa pchnięcia nożem. Pierwsze nie było groźne. Lekko przecięło prawe ramię. Śmiertelny był drugi cios. Dotarł do serca i sprawił, że Niemand wykrwawił się.

Danowskiego aresztowano parę dni później. Podczas przesłuchania twierdził, że nic nie pamięta z tego, co zaszło wieczorem 6 kwietnia 1857 r., bo był bardzo pijany. Sądził go gdański sąd przysięgłych w dniach 26 i 27 października 1857 r. Prokurator chciał, by był oskarżony o umyślne zabójstwo, ale zarzut ten nie utrzymał się długo. Obrońca Weimann łatwo go oddalił, po czym złożył wniosek, by sąd uznał czyn Danowskiego za obronę konieczną. Prokurator gwałtownie się temu sprzeciwił. Twierdził, że przedstawiony przebieg zdarzeń nie wskazuje na to, by oskarżony był zmuszony sięgać po nóż, by bronić swojego życia. Mimo to obrońca nadal żądał uwzględnienia okoliczności łagodzących.

Oskarżony doprowadzony został do takiego gniewu i wzburzenia, że nie był w stanie działać racjonalnie - argumentował i przysięgli po części argumentację tę przyjęli.

Czyn oskarżonego uznali za umyślne uszkodzenie ciała i Danowski skazany został na sześć miesięcy więzienia.

O autorze

autor

Paweł Pizuński

- historyk, autor m.in. Pocztu Wielkich Mistrzów Krzyżackich i Pierwszego Pitawala Gdańskiego. Opisywane przez niego historie kryminalne pochodzą z gdańskiej prasy z początku XX w.

Opinie (35) 4 zablokowane

  • czyli nic się nie zmieniło do dzisiaj. Dalej mordobicie to ulubiony sport Polaków

    • 0 5

  • Wisłoujście

    urodziłem się na Wisłoujściu dobrze jeszcze pamiętam kościół który stał na Twierdzy kochana milicja go rozebrała w drugiej połowie lat 50 dom pastora do dzisiaj stoi ma tam siedzibę policja wodna ale cmentarza na Wisłoujściu nie ma w jego miejscu są rozjazdy kolejowe Siarkopolu i tyle z tego zostało

    • 3 0

  • Pozostalosc po Wisloujsciu (5)

    dziekuje za ta opowiesc, tereny Wisloujscia to ciekawe miejsce czesto dociekam jak wygladalo, gdzie dokladnie byl kosciol i jak wygladalo osiedle Neu Hela. Znam te miejsca jedynie z opowiesci mojej Babci.

    • 23 5

    • A czy moglbys powiiedziec cos wiecej o tym co opowiadala Ci babcia? (4)

      • 6 3

      • Może opowieści babci o pędzeniu polaków w 1939 roku przez Długą? (2)

        Może babcia opowiedziała jak to pędzono polskich obrońców w 1939 roku? Jak pluto na nich i wylewano nieczystości z okien na ich głowy? Jak "przesłuchiwano polaków we wrzesniu 1939 roku? Jak i gdzie ich rozstrzeliwano?

        • 7 2

        • Obrońców czego?

          A czego niby polscy obrońcy w Gdańsku bronili?
          Czyżby 93% niemieckojęzycznych mieszkańców?
          Ja rozumiem kompleksy bosych antków i szok kulturowego zabużan na widok toalety w domu, ale bez przesady....
          Historia jest jedna i nie da się jej oszukać, Niemcy byli w tu gospodarzami bez mała 700 lat i nie da się tego faktu zamaskować okienkiem pocztowym.

          • 2 2

        • a jaki to ma zwiazek??

          • 0 0

      • Na chwilę obecna tyle Ci starczy.

        • 0 9

  • bardzo zajmujące..

    z dużym zaciekawieniem czytałam opowieść , proszę więcej takich artykułów.Naprawdę ciekawe.Dziękuję.

    • 4 0

  • GDANSK

    nigdy nie byl czescia Kaszub.
    A tym bardziej, nie jest stolica - dziwie sie, ze Koscierzyna, czy inne Kartuzy nie protestuja!

    I skonczcie wieszac te debilne, zolte flagi na urzedach - to nie ich miejsce!

    Chcialbym zapytac, co za DEBIL bez szkoly postawil znaki na wjezdzie do "Gdunska"?!

    Co sie w ogole dzieje w tym miescie!

    • 4 1

  • wolne miasto gdansk od polski i kaszub (8)

    chcemy byc w koncu wolni

    • 23 57

    • Masz racje

      rece precz od Gdanska!
      Gdansk to NIE kaszuby!!!!

      • 1 0

    • Ty gluptaku to sa rdzenne tereny kaszubskie ty debilu (3)

      • 7 7

      • sam jestes debilem i gluptakiem!

        gdansk to NIE SA I NIE BEDA KASZUBY, cio to!

        • 0 0

      • rdzenne dla Kaszub są truskawki, hafty i tabaka, a jeśli chodzi o miejsca z tego słynące to sa Kościerzyna i Kartuzy.
        Folklor jest cool, ale gdy jest uprawiany tam gdzie jego miejsce...

        • 6 3

      • Rdzenny głupek

        Z tej strony Gdańska nie było Kaszub naucz się trochę historii i geografi Ty rdzenny Głupku.

        • 5 6

    • wolny od rozumu, to już jesteś (1)

      • 1 1

      • ale nie stolica

        • 0 0

    • Pakuj sie i spadaj za Odre.

      Jak ty sie durniu tu uchowałes?

      • 8 2

  • A co PO Kaszubsku znaczy TUSK ?

    wie któryś cwany ?

    • 3 3

  • ciekawe (1)

    dziś za umyślne uszkodzenie ciała ,co doprowadziło do śmierci pewnie dostałby ze 25 lat...

    • 1 4

    • gdzie tam, za pobicie ze skutkiem śmiertelnym tylko 10 lat :/

      za odebranie człowiekowi całego życia, tylko 10 lat w luksusowych warunkach :(

      • 0 0

  • Jestem przekonany... (1)

    ...że cała grupa ludzi była katolikami stąd ta agresja.

    • 6 8

    • nie bardzo pasuje, bo nazwiska w więksozści starozakonne

      • 0 1

  • zwiekszyc patrole ! rodzine ukarac po 100 batow na jej czlonka !

    • 2 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W stanie wojennym zawieszono wydawanie gazet. W Trójmieście z trzech dotychczasowych tytułów zaczął wychodzić jeden o nazwie:

 

Najczęściej czytane