• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska wyspa na pruskim morzu. Gdańsk w okresie Konstytucji 3 maja

Rafał Borowski
3 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Panorama Gdańska od strony północnej autorstwa Matthaeusa Deischa, wykonana w latach 60. XVIII wieku. Panorama Gdańska od strony północnej autorstwa Matthaeusa Deischa, wykonana w latach 60. XVIII wieku.

W 1772 roku miał miejsce I rozbiór Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jednym z jego następstw było wcielenie do Prus Warmii oraz Pomorza Gdańskiego. Mimo tego, do czasu II rozbioru, który miał miejsce w 1793 roku, Gdańsk ostał się w granicach pogrążającego się w politycznym niebycie państwa polsko-litewskiego. Dlaczego miasto nad Motławą pozostawało przez ponad 20 lat polską wyspą w państwie pruskich monarchów - najpierw Fryderyka II Wielkiego, potem Fryderyka Wilhelma II - które rozciągało się od Łaby aż po Niemen?



Czy interesujesz się historia Gdańska?

3 maja 1791 roku Sejm Czteroletni uchwalił Ustawę Rządową, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 maja. Była to pierwsza na kontynencie europejskim i druga na świecie - po konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 roku - ustawa tego typu. Warto wspomnieć, że oparta na oświeceniowych zasadach ustrojowych Konstytucja 3 maja ukazała się szybciej niż ustawa zasadnicza rewolucyjnej Francji, uważanej powszechnie za ojczyznę Oświecenia. Jednak w przeciwieństwie do Francji, uchwalona w Warszawie konstytucja była efektem pokojowych reform, a nie wyjątkowo krwawej rewolucji.

Krótki żywot Konstytucji 3 maja

Konstytucja 3 maja miała wyeliminować patologie systemu ustrojowego Rzeczypospolitej Obojga Narodów, opartego na wolnej elekcji i demokracji szlacheckiej. Niestety nie przetrwała długo. Epokowe dzieło posłów Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego zostało obalone już rok po jego uchwaleniu, tj. w 1792 roku, w wyniku wojny z Imperium Rosyjskim, która przeszła do historii właśnie jako wojna w obronie Konstytucji 3 maja.

Następstwem wspomnianej wcześniej wojny był również II rozbiór reformującej się Rzeczypospolitej Obojga Narodów, który miał miejsce w 1793 roku. Rosja zagarnęła wówczas ok. 250 tys. km kw. terytorium państwa polsko-litewskiego, zaś Prusy ok. 57 tys. km kw. Wśród pruskich zdobyczy znalazł się również Gdańsk, niegdyś najbogatsze miasto I RP, którego obywatele zbijali majątek przede wszystkim na handlu polskim zbożem.

Skutki I rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Skutki I rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Polska enklawa na pruskim terytorium

I tu mamy do czynienia z raczej mało znaną ciekawostką. Otóż mapa z lat 1772-1793, na której możemy zobaczyć okrojoną Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz enklawę, która do złudzenia przypomina Wolne Miasto Gdańsk jest pamiątką po zaskakującym epizodzie w historii nadmotławskiego miasta.

Żołnierze pruskich monarchów - do 1786 roku Fryderyka II Wielkiego, po tej dacie Fryderyka Wilhelma II - przez ponad 20 lat stacjonowali u bram Gdańska. Choć w 1772 roku, w wyniku I rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Prusy inkorporowały w granice swojego państwa Warmię i Pomorze Gdańskie, nadmotławskie miasto pozostało częścią składową upadającej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W praktyce oznaczało to, że zostało ono oddzielone od Polski i Litwy ponad 200-kilometrowym pasem ziem i tym samym stało się polską wyspą na pruskim terytorium, rozciągającym się od teraz od Łaby aż po Niemen.

Kto i dlaczego nie chciał oddać Gdańska Prusom?

Dlaczego Gdańsk nie odpadł od I RP na rzecz Prus już w 1772 roku, a dopiero w 1793 roku? Przyczyny tego stanu rzeczy można podzielić na dwie kategorie. Po pierwsze, wynikało to ze sprzeciwu europejskich mocarstw, ale każde z nich kierowało się odmiennymi przesłankami. Rosja i Austria, czyli dwóch pozostałych zaborców, nie chciały po prostu zbytniego wzmocnienia Prus. Natomiast Anglia i Holandia obawiały się utrudnień w handlu na Bałtyku i zagrożenia ich interesów handlowych u ujścia Wisły.

Po drugie, nie mniej ważną kwestią był sprzeciw samych mieszkańców Gdańska. Gdańszczanie czuli się poddanymi polskiego króla i jednoznacznie opowiadali się przeciwko wcieleniu ich miasta w granice Prus. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to nieco zaskakujące, gdyż większość mieszkańców Gdańska legitymowała się niemieckim pochodzeniem.

Pamiętajmy jednak, że koncepcja państwa narodowego, którego prawie wszyscy mieszkańcy stanowią jedną wspólnotę o podłożu etnicznym, pojawiła się dopiero w XIX wieku. Reasumując, dla gdańszczan u schyłku XVIII wieku ważniejsza była lojalność wobec polskiego króla, który zagwarantował im szeroką autonomię i szereg przywilejów niż germańskie pokrewieństwo z Prusakami.

W związku z tym, władze Prus rozpoczęły sprytną grę, której celem było złamanie oporu gdańszczan i skłonienie ich do uległości wobec Fryderyka II Wielkiego. Najpierw Prusacy zapewnili, że Gdańsk zachowa w ich państwie uprzywilejowaną pozycję. Kiedy jednak okazało się, że obietnica ta nie wywarła na gdańszczanach żadnego wrażenia, Prusacy podjęli decyzję o wprowadzeniu gospodarczej blokady krnąbrnego miasta.

Niemieckojęzyczna mapa z 1783 roku, przedstawiająca blokadę Gdańska przez Prusy. Niemieckojęzyczna mapa z 1783 roku, przedstawiająca blokadę Gdańska przez Prusy.

Gospodarcza blokada Gdańska i konkurencyjny port

W latach 1772-1773, Prusacy ustanowili w Nowym Porcie oraz Fordonie (obecnie dzielnica Bydgoszczy) komory celne. Celnicy pobierali w nich bardzo wysokie cło za wszystkie towary, które przywożono bądź wywożono z nadmotławskiego portu. Co więcej, Nowy Port miał stać się nie tylko placówką celną, ale przede wszystkim konkurencyjnym portem dla Gdańska. Prusacy rozbudowywali tutejszą infrastrukturę i zachęcali kapitanów morskich jednostek, aby cumowali je właśnie tutaj, a nie nad Motławą.

To jednak nie wszystko. W latach 1775-1793, w podgdańskich Starych Szkotach, znajdujących się obecnie na pograniczu Oruni i Chełmu, Prusacy organizowali konkurencyjne dla Gdańska... jarmarki dominikańskie.

Gdańszczanie nie pozostali dłużni i w odpowiedzi zamknęli jedną z dróg wiodących przez ich terytorium i nałożyli na pruskich przewoźników wysokie opłaty tranzytowe. Natomiast Prusacy zablokowali żeglugę dla gdańskich jednostek w sierpniu 1783 roku, a w październiku tego samego roku wprowadzili praktycznie całkowitą blokadę Gdańska.

I choć w lutym 1785 roku, przedstawiciele Gdańska i Prus podpisali konwencję, która wreszcie zakończyła wieloletni spór (jak nietrudno domyślić się, warunki konwencji nie były dla gdańszczan zbyt korzystne), jego skutki były dla Gdańska opłakane. Oprócz drastycznego spadku wpływów do miejskiej kasy z handlu morskiego i rzecznego, liczba mieszkańców grodu Neptuna spadła z ok. 60 tys. w roku 1772 do ok. 35 tys. w roku 1793. Mimo tego, Gdańsk nadal pozostawał drugim najludniejszym po Warszawie miastem I Rzeczypospolitej, wyprzedzając m. in. Kraków, Lwów, Wilno czy Poznań.

Gdańsk w zamian za przymierze przeciw Rosji

Ale gospodarcze szykany to nie jedyny sposób, którym Prusacy próbowali inkorporować Gdańsk w granice swojego państwa. W 1790 roku Fryderyk Wilhelm II zaproponował I Rzeczypospolitej sojusz przeciwko Rosji. Ceną, jaką zażądali Prusacy od państwa polsko-litewskiego w zamian za wspólne ratowanie jego niepodległości było udzielnie zgody na wcielenie do Prus Gdańska i Torunia.

Przymierze prusko-polskie zostało wprawdzie zawarte w marcu 1790 roku, to już we wrześniu tego samego roku, posłowie wspomnianego na początku artykułu Sejmu Czteroletniego podjęli uchwałę o niepodzielności ziem Rzeczypospolitej. Tym samym odrzucili możliwość odstąpienia Prusom Gdańska. Nie chcieli przehandlować "klejnotu w koronie Rzeczypospolitej" za cenę antyrosyjskiego przymierza z wątpliwym sojusznikiem.

Skutki II rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Skutki II rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Daremny opór i gospodarczy upadek Gdańska

Niestety, konsekwentny opór gdańszczan nie był w stanie zmienić biegu historii. W 1793 roku rękoma Prus i Rosji dokonał się II rozbiór (Austria nie brała w nim udziału) chylącej się ku upadkowi Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Polsko-litewski sejm, który obradował we wrześniową noc na zamku w Grodnie otoczony przez wojska rosyjskie, w milczeniu wyraził zgodę na zagarnięcie przez zaborców kolejnych terytoriów. Wśród pruskich zdobyczy znalazł się wówczas upragniony przez nieżyjącego już Fryderyka II Wielkiego i jego następcę Gdańsk.

W połowie marca 1793 roku żołnierze pruscy przekroczyli bramy Gdańska. Władze grodu Neptuna dysponowały wprawdzie własnym wojskiem liczącym ok. 1400 żołnierzy oraz mogły powołać pod broń kilka tysięcy mieszczan, ale jakikolwiek opór był w tej sytuacji bezcelowy. Mimo tego, podczas przejmowania przez Prusaków miejskich fortyfikacji doszło do spontanicznych potyczek, a w mieście wybuchły zamieszki, stłumione dopiero na początku kwietnia.

Już w następnym roku, tj. w 1794 roku, Prusacy pozbawili gdańszczan nadanych im przez polskich monarchów autonomii i przywilejów. Pozbawienie tychże praw w połączeniu z peryferyjnym położeniem Gdańska na mapie państwa pruskiego, odcięciem od dotychczasowego zaplecza gospodarczego - którym była I Rzeczpospolita - czy wreszcie ograniczenia budowlane wynikające z przekształcenia przez Prusaków Gdańska w twierdzę zapoczątkowały gospodarczy upadek Gdańska. Dopiero pod koniec XIX wieku, w związku z częściową rozbiórką okalających Gdańsk fortyfikacji, nastąpił dynamiczny rozwój podupadłego miasta na rubieżach wówczas już II Rzeszy Niemieckiej.

Wielki wiec mieszkańców przeciwko planom włączenia Gdańska do Polski, Targ Sienny, 23 marca 1919. Wielki wiec mieszkańców przeciwko planom włączenia Gdańska do Polski, Targ Sienny, 23 marca 1919.

Ponury chichot historii

Na koniec warto wspomnieć, że kiedy ponad 100 lat później, w 1918 roku, Polska znowu pojawiła się na mapie Europy, a zwycięskie mocarstwa debatowały po zakończeniu I wojny światowej nad kwestią przynależności państwowej Gdańska, zdecydowana większość gdańszczan wcale nie miała ochoty wracać pod polskie panowanie. W przeciwieństwie do swoich XVIII-wiecznych przodków, gdańszczanie czuli się obywatelami zjednoczonych kilka dekad wcześniej, tj. w 1871 roku, kajzerowskich Niemiec, a Gdańsk uważali za ich integralną część.

Na potwierdzenie tego stwierdzenia wystarczy przytoczyć dwa przykłady, które wymownie obrazują ówczesne nastroje nad Motławą, a dzieliło je nie więcej niż kilkanaście miesięcy. Wiosną 1919 roku, w centrum Gdańska odbywały się demonstracje przeciwko planom włączenia Gdańska w granice Polski. Jak możemy zobaczyć na czarno-białych fotografiach, brały w nich udział dziesiątki tysięcy osób. Kilkanaście miesięcy później, latem 1920 roku, gdańscy dokerzy i kolejarze blokowali zagraniczne dostawy broni dla Wojska Polskiego, które toczyło zacięte boje z Armią Czerwoną o zachowanie niepodległości swojego odrodzonego państwa.

Utworzenie w listopadzie 1920 roku Wolnego Miasta Gdańska było w znacznej mierze podyktowane takim właśnie nastawieniem do Polski niemieckojęzycznych gdańszczan, którzy stanowili ok. 90 proc. jego mieszkańców. Powołanie do życia tego quasi-państwa miało być kompromisem, który miał na celu wyważyć interesy Niemiec i Polski, ale - jak się szybko okazało - nie zadowolił żadnej ze stron. Ale to już zupełnie inna historia.

Wydarzenia

Obchody święta Konstytucji 3 maja

uroczystość oficjalna

Opinie (203) ponad 10 zablokowanych

  • (4)

    Panie Rafale, dziękujemy za te cykliczne wspomnienia z życia Gdańska i gdańszczan.Bardzo to wszystko ciekawe.

    • 26 2

    • Artykuł jest (2)

      anty polski !!!!

      • 3 6

      • ciekawe? (1)

        Dostałeś przepustkę z wariatkowa,ale i tak tam jutro wrócisz.

        • 2 0

        • Ale to prawda. Zobacz, że artykuł jest antypolski. Potwierdza, że dawni gdańszczanie byli pochodzenia niemieckiego.

          Czyli podważa polskość Gdańska od czasów św. Wojciecha. Na dodatek pokazuje jak było, tzn. ok. 90% gdańszczan było niemieckiego pochodzenia i opowiadało się za Rzeszą/Republiką Weimarską.

          • 0 4

    • Brednie

      • 3 0

  • ja rozumiem że PIS i 4 litery nie obchodza dzisiaj swieta konstytucji (8)

    skoro ją depczą kazdego dnia

    • 22 25

    • Popapraniec ????

      • 7 7

    • Leming bezmozgowcu ty wiesz tylko tyle o konstytucji ile ci POpaprańcy powiedza w telewizji i nakrzyczą KODowcy.

      Czyli niewiesz nic .a to ze złodzieje z PO mieli głeboko w Du#pie# Konstytucje łamali ja na wszelkie mozliwe sposoby to juz Jełopie zapomniałes.

      • 10 13

    • (1)

      Zobaczysz jak przykurcz wygłosi płomienne przemówienie do narodu ze on ma w pustym łbie nową Konstytucję.Aktualna w/g niego jest nieważna,chociaz z bratem nad nią pracowali. Ale co tam, lepsza walka o władzę.Nawet po trupach.

      • 11 5

      • juz 4 litery podał że za rok bedzie nowa konstytucja

        • 4 0

    • Trochę ciężko żeby przestrzegali (3)

      konstytucji z 1791 roku

      • 3 5

      • nie udawaj wiekszego idioty niż jesteś - proszę (2)

        • 3 3

        • (1)

          doktorska precyzja, taki zawód

          • 2 2

          • raczej ograniczenie

            • 3 1

  • Konstytucja (3)

    Konstytucja to honorowa sprawa. Konstytucję trzeba szanować.
    Czy ktoś kto chce łamać Konstytucję w dyktatorski sposób - działa przeciwko narodowi ?

    • 11 13

    • Te Konstytucję

      Napisał Kwasniewski.
      Przynajmniej tak się zawsze chwali ;)

      • 6 5

    • Chodzi ci oto ze PO łamało konstytucje przez 8 lat wielokrotnie,zgadza sie wysepowali przeciwko narodowi (1)

      • 5 4

      • PO łamało konstytucje

        Oto przykład typowego pokurcza z ciemnego luda, otumanionego przez karła i resztę oszołomstwa pisuarowskiego.

        • 2 1

  • "Piękny" ten budynek LOT na prezentowanym wyżej zdjęciu

    • 13 3

  • Kajzerowskie Niemcy (3)

    I tę ponurość prusko-niemiecką widać w mieście do dzisiaj....
    Dobrze ze teraz Gdańsk się zmienia na lepsze a wydobyć trzeba tylko i podkreślać holendersko- hanzeatyckie korzenie wolnego miasta, z finezyjną architekturą.
    Natomiast pruskie budy i budki - weg!

    • 16 11

    • Jawohl du arschloch.

      • 2 2

    • Zaś pięknie, taki świeży powiew architektury( naszej krajowej) Muzeum Historii Ruchu Robotniczego, czytaj ECS perełką jest teatr Szekspirowski, Forum Radunia itp.Jak można tak szpecić miasto ?

      • 4 0

    • mądrość życiowa

      najlepiej zburzyć wszystko słabo mi jak coś takiego czytam zabytków się nie burzy nie rozumiem pogardy dla architektury jakiego by pochodzenia nie była przez Gdańsk przeszły różne narody każdy po sobie zostawił pamiątkę kto wie jak wyglądałby Gdańsk gdyby w 1945 Armia Radziecka nie zrównała z ziemią połowy miasta a ustrój nie dokończył dzieła

      • 3 0

  • Gdańscy dokerzy i kolejarze blokowali dostawy broni dla Wojska Polskiego (2)

    W czasie walk z Armią Czerwoną.
    I dlatego mamy teraz w GD ulicę Strajku Dokerów ?

    • 14 4

    • dokladnie (1)

      • 0 3

      • Debilizm zaraźliwy? jak widać powyżej ,tak.

        • 3 0

  • Czy jest w Polsce partia która niełamie konstytucji? Niema!! (3)

    Ci co najwięcej krzyczą i niby staja w jej obronie POwcy łamali ją przy kazdej okazji i dla interesów partyjnych.Gdyby mogli to by za łapówki i stanowiska sprzedali cały kraj.
    Niedługo trzeba było czekac az sie okaze ze KODowcy to zwykli złodzieje,w najnowszym wywiadzie Kijowski powiedział ze ludzie juz nie chca im wpłacac kasy,A gdyby zrobic rozliczenie to by wyszło jak wielu wyjęło kase z KODU dla siebie i ze to wcale to nie on zabrał najwiecej dla siebie.
    Pis obiecywał podniesienie kwoty wolnej odpodatku bo tak niska jest niezgodna z konstytucja i nadal jest bo nic niezrobił by to zmienic.

    • 17 10

    • Podniesienie kwoty jest w najbliższych planach, trochę cierpliwości. PO niezrobilo nic dla zwykłych obywateli tylko knuli przeciwko narodowi

      • 4 12

    • diagnoza

      Ciężkie życie tępaka, cały czas pod górkę trzeba zapitalać z taczką gnoju.

      • 2 1

    • Czy jest partia, która nie łamie konstytucji? Nie, bo jedyne ugrupowanie, które tego nie zrobiło do tej pory.

      To Ruch, nie partia - Kukiz 15.

      • 0 2

  • (4)

    Mieszkańcy Gdańska jakie moga miec korzenie?

    • 7 2

    • Korzenie.. (2)

      "Cyntralna Polska" i Wilniuki z domieszką tych zza Buga.

      • 4 1

      • (1)

        Generalnie masz rację,jest mała grupka Gdańszczan ( tych prawdziwych),zostali zdominowani przez tzw." Bosych Antków".

        • 1 1

        • Korzenie 2

          Wiem coś o tym bo w rodzinie mam rodowitą Gdańszczankę której nie wysłano w wagonie tylko dlatego że wyszła za mąż za brata mojej matki rodem ( jak cała nasz rodzina) z Poznania. I tacy to jesteśmy "Gdańszczanie" !

          • 3 0

    • Trochę lokalsów, czyli Kaszubi od Pomorza Środkowego po Wschodnie, napływowi: Wileńszczyzna, reszta Polski, ogólnie Kresy

      Taki to jest miks. Tak więc rzadko można spotkać gdańszczanina w 5-6 pokoleniu.

      • 4 0

  • Tragiczny Gdansk od wiekow (1)

    • 11 2

    • Tragiczny tępak, pomiot fornala od wieków.

      • 2 1

  • Gdańsk, Polskie miasto.... (5)

    Gdańsk tylko 2 razy w swojej historii miał okazję być Polskim miastem, a miało to miejsce w średniowieczu i jest tak obecnie. Dowód?! Wskażcie choć jedno Polskie miasto którego stara cześć była by podobna do gdańskiego Starego miasta. Odpowiedź - nie ma! Dlatego że Gdansk budowali Niemcy, Holendrzy, Szwedzi,Żydzi i Polacy...po wojnie też i Rosjanie,ale na szczęście kulturowo nigdy Gdańska nie wzbogacili. Stąd też Gdańsk jest inny niż jakiekolwiek miasto w Europie.

    • 11 18

    • (3)

      W całej swojej historii Gdańsk był dłużej Polski niż prusko-nazistowski

      • 13 7

      • hej, nie odmawiam Gdańskowi przynależności do Polski

        tylko wskazuje na jego kulturową odmienność

        • 7 2

      • A co to znaczy polski Gdańsk? Że miał polską ludność czy był tylko pod rządami polskimi, choć z korzeniami niemieckimi? (1)

        I dlaczego tyle protestantyzmu było w tym "polskim" Gdańsku? SKąd te nazwy Fischmarkt zamiast Targ Rybny, Altstadt zamiast Stare Miasto. Skąd te niemieckie prawo miejskie w polskim Gdańsku?

        • 2 5

        • Polski dlatego... a dlaczego niby pod polskimi rządami był?

          Dlaczego w Meksyku mówią po hiszpańsku, skoro to kraj podbity przez konkwistę Hernana Corteza i Ci podbici Indianie, zwani Meksykanami mówią po dziś dzień językiem najeźdźcy sprzed wieków. No, dlaczego? Bo taka ich uwikłana historia jest, ale to są Meksykanie, potomkowie Majów i Azteków, a nie Hiszpanie, tylko podejrzewam, skąd Ty możesz o tym wiedzieć.
          Gdańsk nie miał jarzma polskiego (jak to napisałeś, że pod rządami był), tylko miał od tej Korony wielkie i różnorakie przywileje, jakich nie miało żadne inne miasto w Koronie Polskiej z Krakowem łącznie, a później w Rzeczypospolitej. Miasto to było "perłą w Koronie" i od Króla Polski Kazimierza Jagielończyka, po wojnie trzynastoletniej z Krzyżakami (przeciwko którym trzykrotnie wznosiło powstanie), przyjęło koronę do swego herbu, stając się miastem królewskim. Dzięki przynależności do Rzeczpospolitej (pragnionej i deklarowanej przez Gdańszczan) Gdańsk się bogacił i swą lojalność głosił wżdy narody wokół (w tym późniejszym, pokrzyżackim Prusom opierając się nawet pierwszemu rozbiorowi Polski po zagarnięciu przez nie wszystkich ziem wokół) i wobec Korony. Dzięki temu następował złoty wiek rozwoju miasta i tutaj ściągały znamienite rody i nazwiska europejskie holenderskie, szkockie, żydowskie, niemieckie, polskie, etc., które to miasto tworzyły i budowały. Była to taka ówczesna Unia Europejska w pigułce, dobro wspólne współobywateli (miasto tworzyło związek hanzeatycki z innymi miastami handlowo-portowymi), to samo co mamy dzisiaj w postaci Unii Europejskiej, a nie każdy to docenia i pluje w kierunku Unii. Bogaciła się też, z tego samego powodu, sama Rzeczpospolita (i wzbogaca się w dzisiejszym czasie).
          Wygoogluj sobie na ten przykład, kto to był Jan i Jerzy Strakowscy, gdańscy architekci, rdzennie pochodzenia polskiego, rzemieślnicy-kamieniarze i jak walnie przyczynili się do rozbudowy pięknej, gdańskiej architektury, która po dziś dzień zabytkami w Gdańsku stoi. Poszukaj też kim był Jan Dantyszek, którego rodzina była pochodzenia niemieckiego, a był to pierwszy z krwi i kości ambasador w historii polskiej dyplomacji, sekretarz królewski Zygmunta I Starego. Nie dziwne? Ktoś im narzucał rządy? Czy może czuli się Polakami i wiernymi Rzeczypospolitej? A wiesz, że Stefan Batory nie mówił w ogóle po polsku, był Węgrem, i że jako jedyny Król Polski wojował z Gdańskiem, bo wybierany bywał już elekcyjnie, a Gdańszczanie popierali innego kandydata na tron Polski? Nie przypomina to dzisiejszej sytuacji politycznej, gdzie pomorskie i zachodniopomorskie nie zagłosowało na dobrą zmianę i się tym chlubi? Mimo wszystko Gdańsk był dalej wierny Koronie. Jednak to za Batorego zdobyliśmy Inflanty, czego wcześniej nie zrobił chociażby Zygmunt Stary, o czym niżej.
          To, że Gdańsk stał się i pozostał miastem kulturowo niemieckojęzycznym w głównym stopniu jest winą nikogo innego, tylko samych polskich królów. Już po Bitwie pod Grunwaldem Jagiełło mógł rozprawić się z Zakonem, ale ważniejsze były anse i interesy polityczne Władka z Witoldem, gdzie istotą rzeczy stał się los i znaczenie samej Litwy, kurczące się bardzo w stosunku do pnącego się pod niebiosa znaczenia Królestwa Polskiego, a następnie, nieco sto lat później, dużo późniejsza spolegliwość Zygmunta Starego względem Watykanu, który wymógł na polskim królu utworzenie Prus Książęcych w momencie i sytuacji Hołdu Pruskiego w 1525 roku, gdzie Zakon był (dosłownie) na kolanach, w zamian za to, co władca winien zrobić, czyli wchłonąć ziemie Zakonu do Korony.
          Być może nie byłoby nie tylko późniejszego zaborcy Prus, ale i dzisiejszego Kaliningradu, a w Gdańsku i Królewcu mówiono by od wieków po polsku, jak w dawnym, podbitym w 1492 roku (w historycznie bliskim do hołdu okresie) Konstantynopolu, jeszcze wcześniejszym antycznym Bizancjum, a obecnym Stambule, gdzie mówi się po turecku i wyznaje Allaha, a Polacy pływali by sobie dzisiaj promami wycieczkowymi pomiędzy tymi miastami. A tak pozostała kultura pokrzyżacka w Gdańsku, niemiecka, i to na życzenie naszych znamienitych, co bądź, królów.
          Co do samych królów to Ci sami Jagiellonowie to też nie byli Polacy, tylko Litwini, więc do Twojego modelu państwowości i tym bardziej, językoznawstwa nie powinni pasować jak sądzę, a raczej tak nie powiesz i dziwnym zapewne to dla Ciebie nie jest (no bo przecież to wielki polski król Władysław Jagiełło był, co to Krzyżaków bił jak się patrzy).
          Ale nawet mimo tego co powyżej, dominowała i w Polsce, jak i w Gdańsku łacina, co można w wielu miejscach (czy w Gdańsku, czy na Wawelu) spotkać. A tę złoconą, z Bramy Wyżynnej Gdańska, która mówi: "Sapientissime fiunt quae pro Republica fiunt" czyli "Najmądrzej dzieje się wszystko, co się dzieje dla Rzeczypospolitej" to Ci nazywani przez Ciebie Niemcy, których jakbyś wtedy spytał kim się czują, odpowiedzieliby Ci Gdańszczanami i Polakami, to sobie wbrew swojej niemieckości na wizytowej w tym przypadku bramie wjazdowej, jak i w setkach innych miejsc miasta wykuli wbrew tej swojej podobno niemieckości. Jakby trzeba, to nosili by tą sentencję nawet na własnym czole. Takie to były czasy, o których nie masz jak widać bladego pojęcia.
          Zapewne w głowie nie mieści Ci się też, że niejaki Jakub Wejher, szlachcic, którego rodzina pochodzi nie skąd inąd, jak spod Wurzburga w dolinie Menu (Niemcy), walczył dla Rzeczypospolitej przeciwko Rosji (za co otrzymał dobra ziemskie od Władysława IV), przeciwko powstaniu kozackiemu Chmielnickiego (gdzie sam Bohdan Zenobi Chmielnicki był rodowitym polskim szlachcicem, co to zdradził i przeciwko Koronie rękę podniósł), czy też przeciwko Szwedom podczas potopu, gdzie dowodził wojskiem polskim w obronie Pucka. Czuł się i był Polakiem, a za swe poświęcenie w walce za Rzeczpospolitą otrzymywał gratyfikacje (podobnie jak wierny Koronie Gdańsk) bezpośrednio od królów Polskich (najpierw ziemie nadane przez Władysława IV, później założone przez niego Wejherowo otrzymuje prawa miejskie od Jana Kazimierza, i potwierdzone jeszcze raz później przez Jana III Sobieskiego). Zapewne Wejher też biegle mówił po niemiecku. A może tutaj też coś zalatuje antypolskością, lub jakimś spiskiem niemieckim? Jan Kazimierz to był przecież pretendent do Korony Szwedzkiej i wywodził się z dynastii szwedzkiej Wazów, których to kilku było w historii polskiej na krajowym tronie, a którzy rodowitymi Polakami raczej nie byli. I ten Jan Kazimierz walczył przecież ze swoim krewniakiem Karolem X Gustawem o dobro Rzeczypospolitej jako Król Polski, a zdradzali go z krwi i kości magnaci polscy tacy jak Janusz Radziwiłł. To dopiero wydaje się być polsko-niepolskie.
          A wspominając czasy już po rozbiorowe, jak Henryk Sienkiewicz mógł pisać w trylogii o muzułmańskich Tatarach, wiernych Koronie, walczących i osiadłych w Polsce po dziś dzień, którzy zaciągali się do Wojska Polskiego na Kresach i brali udział w kampanii wrześniowej 1939? Za opisów Sienkiewiczowskich, to oni raczej słabo, jeśli w ogóle, mówili po polsku. Tak samo niejaki Ketling, Hassling-Ketling of Elgin, który był postacią fikcyjną, towarzyszem Wołodyjowskiego, ale wzorowaną na majorze Hejkingu, Kurlandczyku pochodzenia niemieckiego w służbie króla Polski. Jak Mickiewicz mógł pisać o polskich Żydach, co to różne języki znali, a czuli się i żyli z Polakami (chociażby cymbalista Jankiel grający Zosi i Tadkowi Poloneza na koniec wielkiej, polskiej epopei)
          Jak widać, bycie Polakiem i wiernym Koronie oznaczało zwykle to samo, bo było dożywotne i takim bywało nagradzane (tytułem szlacheckim, dobrami ziemskimi, złotem, przywilejami, itd.) Dawało splendor i jednocześnie zobowiązywało. Polska zawsze była wielokulturowa, Gdańsk był taki w pigułce, jak cała Rzeczpospolita. Zabory, a później dodatkowo państwowość niemiecka (dopiero w XIX w. powstało Cesarstwo Niemieckie jako Państwo) rozumiana narodowo, spowodowała głęboką germanizację Gdańska pod względem szeroko-kulturowym, politycznym i społecznym. Przede wszystkim proniemiecka polityka społeczna miasta spowodowana w dużym stopniu reformami Otto Bismarcka (nauka dzieci wyłącznie po niemiecku, czyli germanizacja, czego przykładem świetnym są po dziś dzień Kaszubi, utrudnianie osiedlania się Polaków w Gdańsku, stopowanie, jeśli nie zwalczanie rozwoju polskiej kultury w mieście) przyczyniła się do tego, że ustanowiony traktat wersalski po I WŚ nie oddał miasta ani przegranym wtedy Niemcom, ani odrodzonej po zaborach Polsce, tylko drugi raz nadał status WMG) by obie nacje zadowolić, co nie nastąpiło nigdy, a późniejsze, spowodowane WMG nastroje w mieście sprzyjały mającemu narodzić się dopiero później faszyzmowi. Wszystko powyższe stanowi skomplikowane losy miasta i również sposób, w jaki Ty to miasto być może postrzegasz. Dla mnie, Gdańszczanina, to od dawna polskie miasto, ponieważ wszystkie niemieckie wpływy w Gdańsku następowały w wyniku siłowego jego przejęcia i marginalizowania jego pozycji stanowionej przez Polskę, natomiast wszystko, co pochodziło z Polski to miasto rozwijało i wzbogacało.

          • 5 1

    • Do ja

      Strasznie pokrętny tekst wkleiłeś, coś na zasadzie dzwony biją tylko nie wiadomo ,w którym kościele.Czy ty wiesz gdzie w Gdańsku jest Stare Miasto? Rosjanie po wojnie budowali Gdańsk? że go zniszczyli w 45 roku to wiadomo.

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywał się hotel widoczny na zdjęciu?

 

Najczęściej czytane