• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polscy szpiedzy morscy ku chwale II RP

Michał Lipka
11 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Działania wywiadu z samej definicji powinny być okryte zasłoną tajemnicy, choć w dzisiejszych czasach różnie z tym bywa. Mało kto wie, że w okresie międzywojennym oraz podczas samej wojny, polski wywiad z sukcesami zbierał informacje o działaniach morskich wroga.



Pierwsze informacje o zorganizowanym wywiadzie morskim datowane są na rok 1935, kiedy to w wywiadzie Wojska Polskiego postanowiono wyodrębnić sekcję morską. Była to znamienna decyzja, gdyż dotychczas główne działania skierowane były na ruchy wojsk lądowych, natomiast operacje floty traktowano z lekkim pobłażaniem.

Na mocy odpowiednich rozkazów sformowano Posterunek Oficerski nr 2 (pod taką "dyplomatyczną" nazwą skrywał się wywiad), który oddano pod komendę kapitana Jana Blichiewicza. Tu też pojawia się znana postać Jana Żychonia - oficera polskiego wywiadu, znanego z licznych rozgrywek politycznych, wielu udanych akcji wywiadowczych i dywersyjnych; przez jednych uważany za asa a przez innych za opoja i awanturnika. W sobie tylko znany sposób zwerbował on do współpracy Wiktora Kaltewskiego, który jako księgowy zatrudniony był w Urzędzie Uzbrojenia Kriegsmarine w Berlinie. Informacje przekazywane przez tego agenta były dla polskiego dowództwa bezcenne.

Niestety wywiad rządzi się twardymi prawami - do dziś nie wyjaśniono w jaki sposób Abwehra wpadła na ślad polskiego agenta, ale po krótkim śledztwie Katlewski został osądzony i stracony. Mimo niepowodzeń to morski wywiad jako jeden z pierwszych sygnalizował możliwość wybuchu wojny.

Po klęsce wrześniowej mogłoby się wydawać, że działanie morskiego wywiadu zostało sparaliżowane, ale nic bardziej błędnego. W polskim podziemiu stworzono bowiem sekcje morskie, które zbierały dalej istotne informacje.

Należy tu pamiętać o tym, iż Gdynia była w tym czasie jedną z głównych baz morskich niemieckiej marynarki, a zatrudnieni w niej Polacy byli cennymi źródłami informacji.

Alianci regularnie otrzymywali szczegółowe raporty z opisem tego, co działo się na okupowanym wybrzeżu. Stąd też Anglicy mieli informacje o wyjściu w morze pancernika "Bismarck", o losie uszkodzonego "Gneisenaua" czy też nigdy nie ukończonego niemieckiego lotniskowca.

Gdy mówimy o działaniach wywiadu morskiego należy wspomnieć o osobie Jana Belaua. W 1942 roku stanął on na czele wybrzeżowego referatu AK. Dowodził lub brał udział w szeregu akcji, podczas których m.in. zdobyto plany torped silnikowych typu B-4, czy też kompletną dokumentację zdalnie sterowanej torpedy stosowanych przez U-bootwaffe. Belau zorganizował również zamach na wysokiego rangą oficera SS Otto Rascha.

Niestety i w tym przypadku los agenta zakończył się tragicznie - zdradzony przez szpicla Gestapo Witolda Świętochowskiego został aresztowany, brutalnie przesłuchany a ostatecznie rozstrzelany.

Mimo przekazywania wielu cennych informacji polski wywiad był przez aliantów traktowany po macoszemu. Za przykład może tu posłużyć osoba Jerzego Iwanowa-Szajnowicza (to na kanwie jego życia powstała powieść i film "Agent nr 1"). Wyszkolony przez polski wywiad Szajnowicz dał się skusić ofertą służby dla Brytyjczyków. Miał spore osiągnięcia, gdyż udało mu się poważnie uszkodzić kilka okrętów nieprzyjacielskich.

I w tym przypadku jednak dobra passa nie trwała długo i Szajnowicz został rozpracowany. Brytyjczycy nawet nie myśleli o ewakuacji swego agenta, a polski wywiad zbyt późno dowiedział się o grożącym niebezpieczeństwie. W styczniu 1943 roku Szajnowicz został rozstrzelany przez Niemców.

Podsumowując działania polskiego wywiadu morskiego należy podkreślić iż działał on nie tylko na terenie okupowanej Polski, ale innych terenów okupowanych. Dla wywiadu alianckiego informacje przekazywane przez Polaków były niezwykle cenne i istotne.

Niemcy oczywiście wiedzieli o istnieniu polskich komórek wywiadowczych. Niestety po dziś dzień nie wiemy jak liczne było rozpracowanie wywiadu morskiego przez nieprzyjaciela. Na podstawie dostępnych materiałów możemy wnioskować, że Niemcom udało się wprowadzić w szeregi Polaków swych agentów (jak choćby wspomniany wyżej Świętochowski), co zaowocowało licznymi aresztowaniami w latach 1943 - 1944.

Po zakończeniu działań wojennych zamiast tak bardzo oczekiwanego spokoju przed morskimi wywiadowcami stanęły nowe zadania. Bo "przeciwnik" się zmienił, ale Zachód dalej chciał otrzymywać cenne informacje morskie. Ale to już zupełnie inna historia...

Opinie (21) 1 zablokowana

  • Polscy patrioci i polscy zdrajcy

    W okresie międzywojennym nie tylko szpiedzy morscy działali ku chwale II Rzeczypospolitej.
    Po okrągłym stole (dzisiaj zlikwidowane???) WSI było??? mocnym i wpływowym bastionem obcej agentury!!?

    • 17 5

  • Panie Lipka (2)

    Merytorycznie tym razem nie zweryfikuję, bo temat mi obcy, ale jako że masz pan w zwyczaju popełniać rażące błędy, to i tym razem czegoś się przyczepię... "Agent nr 1" nie był serialem, to film pełnometrażowy...
    I cały czas domagam się wyjaśnień w kwestii poprzedniego artykułu - coż to był za polski statek "Hurko"?!?

    • 8 5

    • Doktorant

      Lipka i wszystko jasne , żenada !!

      • 5 3

    • No!

      Poprawili serial na film, a w artykule sprzed 2 tygodni wymazali nazwę statku "Hurko" (nieistniejącego), pozostawiając go bezimiennym.

      • 6 1

  • fajnie jakby ktoś kiedyś nakrecił kontunuację "Pogranicza w ogniu" (1)

    w którym pokazano by pracę polskiego wywiadu w czasie wojny. To bardzo ciekawa karta historii, która warto by upowszechnić. Myślę, że sukces (słuszny) serialu Czas honoru pokazuje, że taki serial/film miałby swoją widownię.

    • 25 1

    • a Tajemnica Tweirdzy Szyfrów?

      to jest kontynuacja

      • 0 0

  • Jakie lobby reprezentował Minister Wojny Feldmarszałek Klich ? (1)

    Pacyfista, lekoman psychiatra-amator

    • 7 1

    • są tego też skutki - jaki minister, taka armia

      • 1 0

  • Polscy szpiedzy morscy ku chwale II RP (1)

    I co to dało? Mężni i odważni Polacy zostali sprzedani i straceni a alianci i tak mieli nasz naród w d...e .

    • 11 1

    • Odradza się imperialna polityka Moskwy

      Nie wyciągamy wniosków niestety i nadal naiwnie wierzymy w NATO, że Anglicy, Francuzi czy ...Niemcy nas militarnie wesprą w razie agresji rosyjskiej na Polskę.

      Pamiętajmy - w ekipie Putina aż 80% wysokich urzędników wywodzi się ze struktur zbrodniczego KGB!

      • 1 0

  • Czy pamiętacie płk. Kuklińskiego który uratował Polskę i europę przed wojną atomową? (9)

    A elektryk na emeryturze - Wałęsa- nazwał go zdrajcą!!!

    • 12 5

    • Zdrajcy tak mają że szukają "kumpli". Lewacy tak mają że wszystkie swoje złe cechy usiłują przypisać innym.

      • 0 0

    • Ja kojarzę tylko szeregowego Kuklińskiego (3)

      Zdrajcę!

      • 5 4

      • Janusz w muszce?

        • 0 0

      • (1)

        A jak oceniasz towarzyszy Jaruzelskiego, Kiszczaka i im podobnych? Dla współczesnej Trybuny Ludu są to "ludzie honoru", a dla Ciebie?

        • 1 0

        • dla mnie to zdrajcy Narodu, zaprzańcy

          • 1 0

    • (2)

      'Pułkownik Kukliński od momentu wykrycia jego działalności na rzecz CIA był uznawany przez władze PRL za zdrajcę. Zarzucano mu nie tylko ujawnienie tajemnic wojskowych, ale także zdradę przysięgi wojskowej składanej Polsce i Polakom. Dobrze jednak stało się, iż ci ludzie, tworzący razem z sowieckimi agentami mniejszą odmianę "imperium zła"- PRL, dostrzegli w odpowiedniej chwili wielkość osoby płk Kuklińskiego, umożliwiając jej zasłużoną rehabilitację. Zdawał sobie sprawę, że ryzykuje wiele, decydując się na współpracę z CIA, ale dobro Polski było dla niego najważniejsze. Według raportów historyków IPN działalność Kuklińskiego mogła uratować polską suwerenność w grudniu 1980 roku przed radziecką inwazją. Amerykanie znali także dzięki niemu dokładne plany wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.'

      • 2 1

      • Kuklińskiego CIA złowiło na prostytutkę jak był na misji w Wietnamie (1)

        Tak przynajmniej słyszałem że w ten właśnie oto sposób nawiązali współpracę :)

        • 1 1

        • głupiś jak but

          • 1 0

    • zdradzil swoj kraj

      ktoremu przysiegal ,,,,, wobec tego jest i bedzie zdrajca

      • 0 1

  • oprócz roku 1920....

    Polska w okresie międzywojennym, jak sama nazwa wskazuje, nie miała wrogów. Mieliśmy wtedy tylko przyjaciół. Nawet wiecznie głodne ZSRR po pokoju ryskim było naszym "przyjacielem" (teoretycznie). Dopiero gdy Niemcy ustawili nas w 1939 plecami do ZSRR - udało się im wbić nam nóż w plecy.
    Tak więc Panie Lipka używa się w takich opisach słów "obce państwa" a nie wrogowie. Tylko w czasie wojny stosuje się jasną deklarację - wróg i aliant. Znamienne, że unika się słowa "przyjaciel" w stosunkach międzynarodowych gdy państwo posiada suwerenność, a wtedy współpracę określa się przymiotnikiem "przyjacielski".

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku trafił do Gdańska obraz "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga?

 

Najczęściej czytane