• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Jan Wulff

Marcin Stąporek
4 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Jan Wulff jest patronem tramwaju Pesa Jazz Duo o numerze 1053 Jan Wulff jest patronem tramwaju Pesa Jazz Duo o numerze 1053

W czterdziestym odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Jana Wulffa. Tydzień temu pisaliśmy o "Piracie" Andrzeju Sulewskim, a za tydzień opiszemy Jacoba Theodora Kleina.



Jan Wulff urodził się w 1735 r. w Ornecie w biskupstwie warmińskim i był synem organmistrza. Warmia od czasów reformacji stanowiła ważny ośrodek religii katolickiej w Prusach Królewskich, przez co dość liczne powiązania łączyły ją z klasztorem cystersów w Oliwie. Gdy Jan miał 16 lat, jego ojciec zmarł, zapewne nie zdążywszy przekazać synowi całej wiedzy niezbędnej do uprawiania trudnej sztuki budowy organów. Jan przybył zatem do Gdańska i terminował u  Andreasa Hildebrandta oraz być może Fryderyka Rudolfa Dalitza, który przejął warsztat Hildebrandta.

23-letni Jan Wulff otrzymał życiową szansę za sprawą opata oliwskiego, Jacka Rybińskiego, z którym omawiał temat budowy nowych organów dla kościoła klasztornego. Wstępem do tego zadania była przebudowa małych organów (w transepcie kościoła). W ciągu 24 tygodni, na przełomie 1759 i 1760 r. Wulff skonstruował instrument o czternastu rejestrach oraz stół gry z klawiaturami: ręczną i nożną.

Tajemnice oliwskich organów


Zleceniodawca, opat Rybiński był najwyraźniej usatysfakcjonowany z rezultatów tej pracy i wysłał Wulffa, na koszt opactwa, na trzyletnią praktykę organmistrzowską do Niemiec i Holandii. Po powrocie Jan Wulff złożył 23 stycznia 1763 r. śluby zakonne; nosił odtąd habit i miano brata Michała. Już jako cysters, przez kolejne 25 lat tworzył instrument niemający sobie równych w Polsce. W 1776 r. przyjął święcenia kapłańskie i kontynuował swą pracę już jako ojciec Michał. W wielkim dziele pomagali mu inni cystersi, o czym wiemy choćby z zachowanych monogramów dwóch snycerzy: brata Alanusa (który pochodził z Dobrego Miasta, także w biskupstwie warmińskim) i Józefa Grossa.

Ponieważ wąska nawa kościoła klasztornego uniemożliwiała budowę organów według tradycyjnego schematu, Wulff rozmieścił piszczałki półeliptycznie, a w głębi prospektu ustawił je w kilku kondygnacjach, pozostawiając w centrum owalny witraż. Prócz piszczałek prospekt wypełniają liczne figury z ciemnego drewna. Tradycja głosi, że miały być pozłocone, ale zanim do tego doszło, nastąpiła katastrofa: w następstwie pierwszego rozbioru Polski Oliwa została zajęta przez Prusaków, a cały majątek opactwa uległ konfiskacie. Prywatne fundusze opata Jacka Rybińskiego pozwoliły kontynuować budowę organów, ale złoceń już nie wykonano.

Już po śmierci Rybińskiego (1782) Wulff zbudował stół do gry z trzema klawiaturami ręcznymi i jedną nożną, a także mechaniczną trakturę - mechanizm łączący klawisze z wentylami piszczałek. Doszło jednak do pewnego "zgrzytu" - nowy opat oliwski, mianowany przez króla pruskiego Karl Hohenzollern-Hechingen zażyczył sobie, by stół - przez Wulffa umieszczony w centrum empory organowej - został przeniesiony na bok. Spełnienie tego warunku wymagało przekonstruowania znacznej części mechanizmu, czego Wulff nie chciał się podjąć i w rezultacie opat zwrócił się do wspomnianego już organmistrza gdańskiego, Dalitza, który w latach 1790-93 dokończył budowę instrumentu.

Organy w archikatedrze oliwskiej, których twórcą jest Jan Wulff. Organy w archikatedrze oliwskiej, których twórcą jest Jan Wulff.
Organy oliwskie były w końcu XVIII wieku zapewne największe w Europie. Posiadały 5100 piszczałek w 83 rejestrach, liczba jak na owe czasy imponująca. Podziw budził też sam prospekt, tworzący bardzo piękną kompozycję przestrzenną i zawierający liczne elementy ruchome. Mocno zakorzeniona legenda głosi, że podczas pierwszej prezentacji brzmienia organów, ich główny twórca - ojciec Michał, stał przy ołtarzu wsłuchany w wypełniającą kościelną nawę muzykę. Dopiero z tego miejsca mógł ocenić wspaniałość brzmienia instrumentu, który powołał do życia. Słuchał, jak organista wydobywa coraz potężniejsze tony... aż w końcu serce nie wytrzymało wzruszenia i ojciec Michał zmarł.

W rzeczywistości wiemy, że budowniczy oliwskich organów żył jeszcze kilkanaście lat i zmarł 11 marca 1807 r., na krótko przedtem, zanim cysterski klasztor został zajęty przez francuskich żołnierzy Napoleona i zamieniony w lazaret. Mimo późniejszych spustoszeń, a w końcu całkowitej likwidacji klasztoru, organy szczęśliwie przetrwały. W ciągu XIX i XX wieku były kilkakrotnie naprawiane i przebudowywane. Dziś także, jak przed wiekami, zachwycają licznych gości oliwskiej świątyni.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Miejsca

Opinie (23)

  • A może Adamowicz zostanie patronem jakiegoś tramwaju, przecież jest to ,,wielki" gdańszczanin .

    • 3 1

  • a co z Krzysztofem Mrongowiuszem

    Mamy znanych i zasłużonych Gdańszczan a ich w tym zestawieniu brakuje. Takim przykładem może być tytułowy Krzysztof Mrongowiusz.

    • 3 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Od jakiego wyrazu utworzono nazwę Brzeźno?

 

Najczęściej czytane