- 1 Dzielnica z ciekawą historią i starą wystawą (22 opinie)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (486 opinii)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
- 4 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (70 opinii)
- 5 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
- 6 Upiorne syreny i największe pożary w mieście (33 opinie)
Nie takie krwawe derby. Relacja MO sprzed 38 lat
Obraz derbów Trójmiasta z 1973 r. w raporcie Komendanta Wojewódzkiego MO jest zupełnie inny, niż w popularnych relacjach z tamtych wydarzeń - pisze historyk Karol Nawrocki.
Mecze piłkarskie Arka Gdynia - Lechia Gdańsk od ponad 45 lat (pierwszy mecz odbył się 2 września 1964 r.) elektryzują kibiców z całego Trójmiasta. W historii tych spotkań zdarzało się jednak, że aspekt sportowy ustępował miejsca ulicznym i stadionowym walkom kibiców obu drużyn o "fizyczną" dominację w Trójmieście. Wbrew powszechnych poglądom piłkarskie "zadymy" między biało - zielonymi i żółto - niebieskimi nie były normą. Często, szczególnie przed 1989 rokiem, miejsce jednych albo drugich na "placu boju" zastępowali "niebiescy", czyli milicja.
Mecz podwyższonego ryzyka
Jedenaste derby Trójmiasta, tym razem o mistrzostwo drugiej ligi, odbyły się 1 września 1973 r. o godzinie 16.00 na stadionie Arki w Gdyni. Jak w swoim raporcie przekonywał ówczesny Komendant Wojewódzki MO w Gdańsku, płk Roman Kolczyński, "w czasie derbów lokalnych temperatura jest zwykle wysoka". Nie chodziło - rzecz jasna - o warunki atmosferyczne, a o napięte stosunki pomiędzy kibicami obu drużyn.
By zapobiec zamieszkom, do ochrony "ładu i porządku" na stadionie i poza nim, Kolczyński wyznaczył 173 funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej (w tym 102 ze Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej - ZOMO), 21 członków Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO), 70 przedstawicieli stadionowej służby porządkowej, 10 funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei (SOK) oraz 6 żołnierzy Wojskowych Służb Wewnętrznych (WSW). Wymienione siły dysponowały ponadto 17 radiowozami, 3 motocyklami i 14 radiostacjami nasobnymi.
Zakończone wynikiem 0-0 spotkanie oglądało 12 tysięcy kibiców. Ku zdziwieniu Kolczyńskiego i podległych mu służb porządkowych w trakcie meczu na trybunach panował spokój. Obyło się bez poważniejszych ekscesów, zanotowano natomiast dwa drobne incydenty. Otóż "jeden z nieustalonych kibiców rzucił butelkę na płytę stadionu a jeszcze przed rozpoczęciem meczu dwaj inni kibice podpalili swój własny transparent". Jak można przypuszczać spalenie dotyczyło transparentu drużyny przeciwnej. Bowiem tego typu "gesty" kibiców były i są nadal popularną manifestacją niechęci wobec przeciwników.
Po ostatnim gwizdku kibice Lechii, eskortowani przez milicję, nie stwarzając najmniejszych problemów dotarli miejskimi środkami lokomocji na dworzec PKP w Gdyni. Komentując tak spokojny przebieg derbów, Kolczyński po raz drugi dał wyraz braku szerszego zainteresowania trójmiejską piłką nożną, pisząc: "[panował spokój gdyż] padł wynik 0-0, co zaspokoiło kibiców obu drużyn".
"Biało-zieloni" kontra "niebiescy"
Atmosfera niespodziewanie zmieniła się podczas powrotu kibiców Lechii do Gdańska. Około godz. 19 oficer dyżurny Komendy Miejskiej MO w Gdyni otrzymał informację, że pomiędzy przystankami Gdynia Orłowo - Sopot Główny doszło do zakłócenia porządku w pociągu.
Oficjalną przyczyną pociągowych "burd" miało być "zwrócenie uwagi przez pasażerów na zbyt hałaśliwe zachowanie się kibiców wracających z meczu". Tak - zdawało by się - prozaiczny powód doprowadził do zdecydowanych działań milicji. Na stację PKP w Sopocie skierowano IV kompanię ZOMO z Gdańska, która od razu przystąpiła do "zaprowadzenia porządku" w kolejce. Radykalne działanie ZOMO spotęgował fakt, że w trakcie interwencji kibice byli "agresywni, wybijali szyby w pociągu i obrzucali interweniujących milicjantów wyzwiskami". W związku z tym nie obyło się bez użycia milicyjnych pałek służbowych. Pomogły one w szybkim "przywracaniu spokoju", które trwało zaledwie kilka minut.
W wyniku akcji pociągowej ZOMO zatrzymano 12 kibiców, z których 6 nie miało jeszcze osiemnastu lat. Wszystkich małoletnich zwolniono po zgłoszeniu się ich rodziców oraz po przeprowadzeniu z nimi rozmów ostrzegawczych. Pozostałą szóstkę postawiono przed Kolegium do Spraw Wykroczeń przy Prezydencie Miasta Gdańska i ukarano grzywnami.
"Krwawe" derby?
Niestety z analizowanych dokumentów nie udało się odtworzyć liczby kibiców Lechii wracających tego dnia z Gdyni. Mimo to na podstawie skali zatrzymań (12 osób) oraz - przede wszystkim - spokojnego przebiegu meczu można śmiało powiedzieć, że meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk z 1973 r. nie da się podciągnąć pod często lansowaną, stereotypową wizję "krwawych" derbów Trójmiasta.
Przy pracy nad artykułem korzystałem z akt o sygnaturze 0046/297 t.11 znajdujących się w archiwum IPN w Gdańsku. Za pomoc przy ich odnalezieniu dziękuję Danielowi Gucewiczowi.
Opinie (117) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-30 12:29
Na Stoczniowcu w Gdańsku (1)
to lechia oberwała od Arki ,chłopie ogarni co z twoja pamięcią
- 7 23
-
2011-04-30 12:36
taaaaaaa
tak oberwała, tak jak Sopot do Arki należy. Ta konspiracja w Sopocie zaszkodziła Twojemu zdrowiu.
- 11 5
-
2011-04-30 12:35
I jeszcze jedno (3)
Od czasów Stoczniowca kiedy to parasol z macholą uciekali przed nami zaczęła lechia obrywać bęcki I to jest FAKT> Jeszcze jedno zapomniałeś napisać że byliście potem tak słabi że Arce nawet nie chciało się wpadać do Gdańska bo nie było po co!!Arka wolała walczyć wtedy z najlepszymi ekipami w Polsce , was tam na pewno nie było
- 6 31
-
2011-04-30 12:39
No proszę
Arce nie chciało sie przyjeżdżać do Gdańska
hihi.
W latach 80, to się naparzaliśmy z MO,
Arka w 3 lidze.- 9 3
-
2011-04-30 18:25
100 pkt w lidze cyber chuliganów awans n pozycje lidera :-))))
- 6 1
-
2011-05-03 21:58
chyba mało wiesz
Macholi wtedy nie było, a Parasol się wam postawił
- 0 0
-
2011-04-30 12:44
ag sopot jest jak ufo.. (1)
ktos cos slyszal nikt nie widzial!!!
- 20 5
-
2011-05-03 14:39
Marsjańsko Złodziejski Klub Sportowy
- 2 0
-
2011-04-30 12:45
Na Stoczniowcu w Gdańsku (1)
ciebie nie było bo nie sprzedałeś butelek po piwie
- 7 10
-
2011-04-30 18:26
a co ma jedno o drugiego? własnie tym wpisem pokazałeś jaki jestes nieogarnięty i zakompleksiony
- 2 3
-
2011-04-30 12:52
(2)
Oooo to już IPN bada gdańskich kiboli i meneli? Brawo!!! Może jeszcze zbadajcie wpływ bezzębnych pijanych kiboli na globany upadek komuny
- 5 14
-
2011-04-30 15:49
IPN bada akta (1)
a nie kiboli - akta w których są materiały SB na temat koboli...
- 2 0
-
2011-04-30 19:40
Mam nadzieję że kiboli zostaną kiedyś beatyfikowani za zniszczenie komuny, wygranie bitwy pod Grunwaldem i lot w kosmos. Już pan Nawrocki i spółka tym się zajmą
- 1 3
-
2011-04-30 13:04
TAMTE CZASY NIE POWRÓCĄ
Ludzie byli lepsi,kulturalniejsi.Jednym słowem dzisiejsze bydło na stadionach,to
efekt polityki miłości.- 8 7
-
2011-04-30 13:50
Lechia zawsze współpracowała z milicja i politykami patrz. D. T..sk.
- 10 27
-
2011-04-30 14:32
pamiętam ten atak ZOMO w Sopocie,wpuscili gaz do pociągu i pały w ruch, a my przez drugie drzwi i w długą, wracałem wtedy z św.p Andrzejem Salachem wtedy grał jeszcze w trampkarzach,ale kawałek zdobycznej flagi Arki do domu przywiozłem
- 14 3
-
2011-04-30 15:16
Biało - zielona Solidarność Prymier KIBOL? (2)
W latach 1970-80 ukształtowało sie środowisko kiboli.
Wielbiciele Lechii Gdańsk już wtedy wyróżniali się zakładając w 1973 roku pierwszy w Polsce "Klub Kibica". Inicjatorem tego przedsięwzięcia był dziennikarz Tomasz Wołek. Pierwszym prezesem klubu został Grzegorz Popielarz, a wiceprezesem Donalt Tuzg.
Pytanie: czy prymier też demolował? pił bełty? walczył z ZOMO?- 9 5
-
2011-04-30 15:24
YES YES TES (1)
To wszystko prawda. I to dlatego teraz wysyła ZOMO na normalnych ludzi a na KIBOLI drogówkę.
- 2 3
-
2011-05-01 00:19
ooooo...
To ZOMO jeszcze istnieje?
Jesteś fanem filmów "Powrót do przeszłości?"- 3 1
-
2011-05-01 00:06
korzenie
Praszczury Lwów Północy występowały bohatersko już w ubiegłym wieku.
Zwyciężali zawsze. Wtedy z wiatami na przystankach , skm-kami i autobusami a teraz z białą armaturą.- 7 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.