- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (64 opinie)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 6 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
Pocisk wystrzelony do robotników - niezwykły eksponat w ECS
Ma zaledwie ok. trzech centymetrów długości i został wyjęty z klatki piersiowej nieznanego mężczyzny. Do zbiorów Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku trafił unikatowy eksponat. To karabinowy pocisk, wystrzelony przez milicjanta albo żołnierza LWP w stronę demonstrujących w Gdańsku w grudniu 1970 roku.
W konsekwencji ceny mięsa, przetworów, mąki, ryb czy węgla wzrosły średnio aż o 23 proc. Skutki tej decyzji były odczuwalne przede wszystkim dla najsłabiej zarabiających, m. in. robotników.
14 grudnia 1970 roku pracownicy Stoczni Gdańskiej odmówili podjęcia pracy i jako pierwsi w kraju rozpoczęli protest przeciwko podwyżkom. W ciągu następnych dni do protestu dołączyli robotnicy z innych miast Wybrzeża: Gdyni, Szczecina czy Elbląga, a także, na mniejszą skalę, robotnicy z innych części kraju: Białegostoku, Nysy, Oświęcimia, Warszawy czy Wrocławia.
Władza zdecydowała o strzelaniu do robotników
Władze PRL nie miały najmniejszego zamiaru ustępować protestującym. 15 grudnia 1970 roku pierwszy sekretarz PZPR, Władysław Gomułka, podjął decyzję o użyciu broni palnej przez milicjantów i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, którzy mieli za zadanie stłumić strajki. I tak też się stało.
Do 20 grudnia 1970 roku wszystkie ogniska buntu zostały krwawo spacyfikowane. Według oficjalnych danych podczas wydarzeń grudniowych śmierć poniosły 44 osoby (w tym 6 w Gdańsku i 18 w Gdyni), 1164 osoby zostały ranne, a ponad 3 tys. zostało aresztowanych.
Dar od trójmiejskiego antykwariusza
Do zbiorów Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku trafił niedawno unikatowy eksponat, który pochodzi z tamtych tragicznych wydarzeń. To pocisk karabinowy, wystrzelony w stronę demonstrujących podczas rozruchów 15 grudnia 1970 roku pod siedzibą Komitetu Wojewódzkiego PZPR przy ul. Wały Jagiellońskie 36 w Gdańsku (obecnie siedziba m. in. Prokuratury Okręgowej w Gdańsku).
- Ten obiekt trafił do naszych zbiorów stosunkowo niedawno. Został wyciągnięty z klatki piersiowej jednej z osób, które zostały poszkodowane podczas wydarzeń grudniowych w Gdańsku. Osobą, która operowała poszkodowanego, był prof. Jerzy Dybicki, wieloletni kierownik oddziału chirurgii Akademii Medycznej w Gdańsku. I to właśnie on przechowywał tę kulę we własnym domu aż do swoich ostatnich dni. Bezpośrednio przekazał nam ją natomiast antykwariusz Jacek Bitnel, który porządkował spuściznę po profesorze. Uznał, że ECS jest najbardziej stosownym miejscem, w którym powinna docelowo się znaleźć - wyjaśnia Karolina Lejczak z Europejskiego Centrum Solidarności.
Pocisk znajduje się w specjalnym relikwiarzu
Pocisk pochodzi najprawdopodobniej z lufy karabinu maszynowego, ma długość ok. trzech centymetrów i miedzianą barwę oraz jest niemal zupełnie nieodkształcony. Co ciekawe, prof. Dybicki przechowywał go w specjalnie zrobionym przez siebie "relikwiarzu".
Naczynie ma formę niewielkiego kielicha o wysokości ok. siedmiu centymetrów, wykonanego z nieznanego stopu metali. Pocisk spoczywał w czaszy, która została wyścielona watą. Do podstawy kielicha przymocowano dodatkowo marmurową podstawkę, na której prof. Dybicki umieścił kartkę z odręcznie napisaną inskrypcją: "Kula wyjęta z klatki piersiowej przez J. D. Gdańsk, 14-17.12.1970 r."
Niedługo każdy będzie mógł zobaczyć eksponat z bliska
Pocisk w "relikwiarzu" nie zniknie w muzealnych magazynach. Unikatowy eksponat zasili wystawę stałą Europejskiego Centrum Solidarności.
- Nie chcę podawać konkretnych terminów, ale myślę, że już niedługo obiekt trafi na wystawę stałą. Należy pamiętać, że jej obecny stan został ukształtowany w 2014 roku. Od tego czasu otrzymaliśmy sporo darów i nadal je otrzymujemy. W związku z tym zmiana organizacji tejże wystawy będzie po prostu konieczna - informuje Lejczak.
Miejsca
Opinie (222) 6 zablokowanych
-
2016-12-10 10:13
:)
Nieuku, głupku, pisiorze, płowcu, a władze się bawią...
- 1 0
-
2016-12-10 10:40
Pan antykwariusz nazywa się Jacek Bitel a nie Bitnel
- 1 0
-
2016-12-10 10:58
znów braki w ankiecie
brakuje opcji: "jestem zbyt stary, by pamiętać tamte wydarzenia"
- 1 0
-
2016-12-10 12:37
grudzien 70
pamietam tylko dzien jak mama nie wracala z pracy pracowala w gdanskiej stoczni mialem 5 lat
- 1 0
-
2016-12-10 13:27
Pocisk z kałasznikowa
- 1 0
-
2016-12-11 09:59
Rzetelność dziennikarska.
cyt."Wieczorem 12 grudnia 1970 roku, w radiu i telewizji, a 13 grudnia także w prasie, podano komunikat". Dzień 13 grudnia 1970r to była niedziela, więc prasa nie ukazywała się.
- 0 0
-
2016-12-11 10:17
odnalezc strzelca
Wystarczy zrobic analize balistyczna porownac z materialem w starych kartotekach bo kazda bron nawet wojskowa byla przrstrzeliwana i luski i pociski byly rejestrowane potem w kartach przydzialu ustalic kto dysponowal bronia odnalezc czlowieka postawic zarzuty i ukatac. Zbrodnie komunistyczne sie nie przedawniaja. Srednio zdolny policjant jest w stanie to zrobic.
- 2 0
-
2016-12-21 06:33
Oddajcie moj pocisk
- 0 0
-
2017-12-17 09:17
Sprawdzono, że pocisk tego kalibru 7,62x39 mm wz.43 do kbkak mógł przebić 10 osób ustawionych jeden za drugim i mało prawdopodobne jest aby został wyjęty z klatki poszkodowanego.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.