- 1 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (117 opinii)
- 2 Kronika oblężenia Gdańska 1734. Część 3 (26 opinii)
- 3 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
- 6 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
Jak dawni gdańszczanie zdobywali prawo jazdy?
O testach nikt nie słyszał. O pomysłach na wykazanie się w czasie egzaminu umiejętnością jazdy ekologicznej tym bardziej. Rękaw i parkowanie równoległe również nie było obowiązkowe. Jak w Wolnym Mieście Gdańsku można było uzyskać prawo jazdy?
Najważniejszym czynnikiem potrzebnym do koegzystowania na drodze w samochodzie było uzyskanie prawa jazdy, w tym też celu odbywały się na terenie Wolnego Miasta Gdańska zajęcia "Przygotowania Wojskowego", prowadzone dla uczniów ostatnich klas szkół średnich. Zajęcia obejmowały m.in. cykl wykładów o budowie samochodu.
Prawo jazdy zdawało się wtedy u tzw. "Radców", zadawali oni kursantom pytania związane z tym co to jest prądnica, jak jest zbudowany i do czego służy akumulator? Gdy padały odpowiedzi poprawne oraz po otrzymaniu pozytywnej oceny za jazdę samochodem, upragniony dokument można było odebrać w starostwie powiatowym. Prawo jazdy wtedy nazywało się "pozwoleniem na prowadzenie samochodu", było wtedy zielone, a więc amatorskie. Te koloru czerwonego były dla zawodowców.
Wojsko jak i inne organy samorządowe mogły bez problemu zarekwirować wtedy auto, najczęściej jednak takie incydenty realizowali pułkownicy Wehrmachtu dopiero w roku 1939. Znaki drogowe nie odbiegały znacząco od tych, które można było spotkać poza granicami WMG, zostały one dostosowane jednak do specyfiki nadmorskiego regionu, więc w tym celu wprowadzono dodatkowe oznaczenia informujące o mostach oraz niebezpiecznym nabrzeżu. Szereg znaków, których próżno dziś szukać przeznaczonych było dla motocyklistów, których była spora rzesza.
Warto podkreślić, iż językiem urzędowym w WMG był niemiecki, mimo iż wszystkie pisma doręczano mieszkańcom z tłumaczeniem na język polski. Wiemy, że szef ówczesnej policji jeździł Oplem, bardzo popularne były też pojazdy z Zakładów Adlera. Te oprócz Mercedesa, Opla i Horcha należały do największych producentów samochodów w Niemczech.
Produkowano w nich także rowery i maszyny do pisania, a pierwszym samochodem, najpopularniejszym na drogach Wolnego Miasta Gdańska był niewielki Adler Trumpf Junior. Często na drogach Gdańska spotkać też można było ciężarówki firmy Klekner-Deutz oraz Vomag. Oprócz autobusów firmy Kassbohrer znanych zresztą do dnia dzisiejszego w sektorze długodystansowych autokarów bardzo popularne były też pojazdy BMW, szczególnie legendarny już model Dixi, pierwszy seryjny samochód marki BMW.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (152) 9 zablokowanych
-
2015-02-01 20:03
plagiat?
Pan Marek przypadkiem nie uczynił plagiatu ?
Znaleziono u wujka google ?:- 5 3
-
2015-02-01 19:04
więcej nie siądziesz za kierownik
- 3 0
-
2015-02-01 18:13
kupywali jo ?
- 1 4
-
2015-02-01 17:02
znowu artykuł mający wmówić ludziom, że to ich miasto. (1)
Tamtego miasta już nie ma. Historia obecnego Gdańska zaczęła się z chwilą wtargniecia czerwonej hołoty
- 14 11
-
2015-02-01 17:43
5 kolumna?
Wolałeś mieć adres zamieszkania w Stutthof?
- 6 4
-
2015-02-01 16:58
A co z ustawą o ochronie danych osobowych ? Z archiwum urzędu Pan Lisicki posiada takie cudeńka ? (1)
- 3 9
-
2015-02-01 17:24
Ochrona danych osobowych nie odnosi się do zmarłych.
- 9 0
-
2015-02-01 17:22
Zdawałem w 1971 roku i zasady były takie same jak przed wojna co wynika z artykułu.
Wykłady odbywały się w klubie przy Piastowskiej na Przymorzu.Z tamtego miejsca też wyruszaliśmy samochodem na 20 minutowe jazdy Warszawą,najpierw starą z okrągłym tyłem a pod koniec kursu już nowszą z silnikiem górnozaworowym.W soboty mieliśmy zajęcia praktyczne na Kopernika w Gdańsku w Loku/Liga Obrony Kraju/były tam modele silników i innych części samochodowych,nawet jak trzymać korbę podczas uruchamiania silnika jak akumulator padł.Najpierw był egzamin wewnętrzny,sprawdzający czy można mnie dopuścić przed docelową komisje żebym się nie skompromitował.Pytania z egzaminu pamiętam tylko techniczne.Pierwsze to było ile dolewamy wody do chłodnicy,bo kiedyś się dolewało.nie było zbiorniczka wyrównawczego.Prawidłowa odpowiedz brzmiała do przelewu.Potem jeszcze w którym momencie pada iskra na świecy,czy podczas otwierania przerywacza czy podczas zamykania i coś o akumulatorze jeszcze.Dzisiaj muszę zajmować się samochodami dzieci i żony bo pojęcia nie mają nawet jak maskę podnieść.Serwisowanie w salonach w Polsce do naszych pensji jest za drogie i nie uczciwe często.Jeżeli po przyjeździe córki z przeglądu olej wyglądał ciemny jak przed przeglądem to musiałem przejąć pałeczkę bo wykończyli by samochody po trzech latach a tak już 5-8 lat i są jak nowe.
- 27 1
-
2015-02-01 16:14
Bez prawa....
jazdy.Jechałam doskonale,samochód .lekko podjechał po górkę a potem lekko w dól.Wspaniałe uczucie szkoda tylko,że we śnie ;)))
- 7 4
-
2015-02-01 15:55
Eee sami rodowici Gdańszczanie :)
- 8 0
-
2015-02-01 15:38
Jezyk urzedowy Niemiecki no no kiedyś było normalnie
- 11 4
-
2015-02-01 15:24
Że co?
Że zbiorów tego Lisickiego? Z urzędu miasta od wałków z mieszkaniami i co czynsz podniósł sklepom o 400 %? A tfuuu
- 45 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.